Errata do Mikołajka

Obrazek użytkownika xiazeluka
Kultura

Któż nie zna Mikołajka, postaci wykreowanej przez Gościnnego i zilustrowanej przez Sempego? Mały urwis towarzyszy kolejnym pokoleniom, nieodmiennie rozbawiając do łez naszych rodziców, nas samych oraz nasze dzieci i wnuki. Któż jednak zdaje sobie sprawę, że Mikołajkowi stuknął już piąty krzyżyk? Tak, tak - pierwsza historyjka o jego przygodach została opublikowana 29 marca 1959 roku. I całe szczęście – obawiam się bowiem, że gdyby opowieści o Mikołajku powstały obecnie, to nie stałaby się kultową publikacją, lecz w najlepszym wypadku „kontrowersyjną” i „budzącą wątpliwości” niszową twórczością zgorzkniałych mizoginów. O ile nie grzeszę niedocenianiem postępowców.

Z punktu widzenia współczesnego politpoprawniaka historyjki o Mikołajku to przecież okrrrropność, faszyzm i nietolerancja. Popatrzmy tylko:

1. Mama Mikołajka – wiecznie przesiaduje w kuchni (w obcoplanetarnym dialekcie tow. Szyszkowskiej: „Została zagoniona do garów”), zajęta przygotowywaniem potraw dla mężczyzn (taty Mikołajka i samego Mikołajka). Cóż za ohydny przejaw strukturalnej przemocy ze strony patriarchatu oraz utrwalania szkodliwych stereotypów.
2. Tata Mikołajka – ciągle w pracy, ponieważ utrzymuje dom. Nie dość, że powiela w ten sposób niewłaściwe wzorce społeczne, to jeszcze pali fajkę.
3. Tata i mama razem – obrażający homoseksualistów stereotyp rodziny różnopłciowej.
4. Alcest – kolega Mikołajka, który ciągle je. Jego rodzice nie reagują na skrajną otyłość Alcesta, ba, nie odmawiają mu nawet dokładek deseru (o ile nie dostał w szkole pały z arytmetyki). To wszak kryminalna wprost nieodpowiedzialność rodziców Alcesta stanowiąca zagrożenie dla jego zdrowia i życia. Tu się nie ma co śmiać, tylko trzeba dzwonić z interwencją do pomocy społecznej.
5. Euzebiusz – najsilniejszy z kolegów Mikołajka, uwielbia dawać fangi w nos. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze: nie tylko Euzebiusz bije kolegów, w każdej niemal historyjce dochodzi do przemocy fizycznej i naruszenia nietykalności osobistej (z wyjątkiem nietykalności osobistej Ananiasza, no ale on nosi okulary i zgodnie z zasadami reakcyjnych norm nie wolno go bić). Krótko podsumowując: historyjki afirmują przemoc i upajają się deptaniem ludzkiej godności.
6. Gotfryd – to ten smarkacz, co ma bogatego tatę. Jego postać jest przejawem wyzywającej nierówności społecznej, ikoną niczym nie usprawiedliwionego kapitalistycznego rozwarstwienia majątkowego. Widział kto, aby pomiot burżuja robić bohaterem książeczki dla dzieci?
7. Ananiasz – najlepszy uczeń w klasie i pupilek pani nauczycielki. Przedstawiony jako wykształcona oferma, co w oczywisty sposób obraża światową społeczność homoseksualną bardziej niż wypowiedzi tej głupiej suki Miss Kalifornii.
8. Kleofas – najgorszy uczeń w klasie. Wartościowanie „najgorszy” deprecjonuje to biedne dziecko, jest przejawem nietolerancji i znieczulicy. Wszyscy przecież jesteśmy sobie równi, jedna rasa – ludzka rasa!
9. Pani nauczycielka – kolejna złośliwość patriarchatycznego autora, polegająca na stereotypowym przedstawieniu pozycji kobiety w hierarchii zawodowej: dyrektorem szkoły jest mężczyzna.
10. Jadwinia – sąsiadka Mikołajka. Mikołajek traktuje ją jak przedmiot, ponieważ uważa ją za ładną. W przyszłości Mikołajek zamierza Jadwinię brutalnie wykorzystać dla swych męskich atawistycznych żądzy, czyli ożenić się z nią. Oprócz patriarchalnej szykany jest to także policzek dla homoseksualistów – małżeństwa z żadnych ze swoich kolegów Mikołajek nie planuje.


No, chyba wystarczy niezbitych dowodów na szkodliwość elukubracji Gościnnego, fakty są oczywiste i miażdżące. Mikołajek i inne chłopaki powinien wylądować na śmietniku literatury obok rasistowskiego Murzynka Bambo Tuwima i antysemickiej Lalki Prusa. Ewentualnie można poprawić te reakcyjne wybryki wrogiej grafomanii, młodzi i zdolni współcześni autorzy z tytułami magistrów kierunków gender z pewnością podołają zadaniu.

No a Kopernik była kobietą.

Brak głosów

Komentarze

Co prawda egzemplarz ledwo zipie po ostrym czytaniu naszym dzieciom. Potem już oni sami to robili.
Pamiętam, jak na studiach słuchaliśmy tego przez radiowęzeł i rżeliśmy jak stare konie z przygód rozbisurmanionego Mikołajka i jego rówieśników!
pzdr
środowiska uznały, że jubileuszowe, rocznicowe/70 lecie?/ wydanie przekazać do przemiału jako rasistowskie!

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#23256

Chodzi o "Tin Tina w Kongo"?

Fakt, komiks JEST odzwierciedleniem tego, jak w tam tych czasach postrzegano Afrykę w Europie, i można się dostrzec usprawiedliwienia kolonializmu itp. Ale dlaczego mamy niszczyć dokument tamtych czasów i cenzurować go?

Vote up!
0
Vote down!
0
#23259

w lektyce-hamaku i ciągle skaczą, biegają i radują się z byle czego!!!!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#23261

Co ciekawe w anglojęzycznym wydaniu pisze jak byk, że to dokument epoki.

Co więcej, Herge (autor) już w latach 30-tych odszedł od stereotypowego przedstawiania innych kultur i kontynentów. Np. "Czarny Lotos" z akcją rozgrywającą się w Chinach konsultował z studentem z Chin.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23286

W jakim kraju rozgrywają się pierwsze przygody Tin Tina?

Vote up!
0
Vote down!
0
#23289

poldville czyli Kongo Belgijskie! Ale mogę się mylić!
pzdr z serca gorącej Afryki!

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#23292

To akurat były drugie jego przygody.

Vote up!
0
Vote down!
0
#23296

Czerwoni chcą ocenzurować przeszłość, takie mają ambicje. Kto włada przeszłością, włada teraźniejszością - tę lekcję starannie odrobili, jestem pewien, że u każdego komucha jest w biblioteczce egzemplarz "1984", na półce "Instrukcje - materiały poglądowe".

Vote up!
0
Vote down!
0
#23284