Narodowy już jest "przejezdny"!

Nie będzie meczu o Superpuchar Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Został odwołany. Tym samym, po wielu innych wpadkach i opóźnieniach, padła też piłkarska inauguracja obiektu. Poza kibicami Legii i Wisły, oraz ambicjami dwóch drużyn, chcących mocno poharatać w gałę na Narodowym, temat nadaje się do lokalnych dzienników w dziale sportowym. Ale trąbią już o tym wszystkie media i przyznaję, że niektóre, tym razem całkiem słusznie. Bo ogłoszono już sukces tej budowy i przyznano premie za całokształt. Minister Joanna Mucha, jeszcze w ubiegłym tygodniu oświadczyła, że skoro „stadion funkcjonuje to premii tych nie można odwołać” (podaję za RMF FM). To trzeba przypomnieć, że trzech prezesów spółki Narodowego Centrum Sportu dostało w ub. roku okrągłe 90 tysięcy złotych premii. Dostali je za to, że Narodowy nie został otwarty w czerwcu 20011 roku, bo schody. Nie doszło 6 września 2011 do meczu Polska- Niemcy, bo nie był skończony, potem dach się nie zawsze otwierał, no i zalało jakieś urządzenia energetyczne. Otóż, jestem przekonany, że dziennikarze dobiorą się tym razem, do tych nagród. Prezesi NCS pobierają co miesiąc bardzo wysokie wynagrodzenia. W każdej normalnej firmie, nie jest niczym szczególnym wykonanie jakiegoś zadania w terminie. Jeśli się to uda, to z zysku, można przyznać jakieś dodatkowe „gifty”. To się zdarza, jak jest super, jak jest świetnie. Ale ani w resorcie Pani Minister Muchy, ani w żadnym innym nie jest dobrze. Robimy cięcia, bo trzeba przyciąć nasz deficyt budżetowy.

Tymczasem, w przypadku Stadionu Narodowego, mamy w ogóle jeden wielki skandal. Począwszy od gigantycznych wręcz kosztów jego budowy (za tę forsę można wybudować podziemny tunel pod Odrą z długimi podziemnymi dwupasmowymi dojazdami – znam wstępny kosztorys, więc wiem, o czym piszę), a kończąc na przesuwanych terminach otwarcia i odwoływanych meczach. Pal to sześć, nie mieszkam w Warszawie, przestałem kibicować piłkarzom, mogą sobie to cudo otworzyć nawet dzień przed EURO 2012. Tak, jak wspomniałem, to informacja do lokalnych gazet. Ale dodatkowa kasa, którą ktoś dostaje wbrew jakiejkolwiek logice, za to, że w ogóle zajmuje się tym tematem, to jest prawdziwy skandal, a wypowiedź minister Muchy, przytoczona powyżej, dyskwalifikuje ją jako ministra i polityka w ogóle. Jeśli prawdą jest to, że podczas narady sportowej pytała się, kto wybrał te drużyny do meczu o Superpuchar Polski, to znaczy to, że komuś tu zależy na sabotażu EURO. Śledczy z TVN 24 do akcji! Kolenda – Zaleska w duecie z Sobieniowskim wyjaśnią na pewno, że te nagrody, to jeszcze ustalił minister sportu Tomasz Lipiec. I w ogóle nie ma o co kruszyć kopii, bo Stadion pochwalili już Tony Cruise, Cohn – Bendit i Paris Hilton, która chętnie na nim zaśpiewa. A prezesi NCS-u to ciągle nękani są przez kiboli. Bo wszyscy nękani są przez kiboli.

To dobiło nawet rzecznika Pawła Grasia. Przewidując nieszczęście z odwołaniem meczu i brak argumentów we własnej głowie, jak zbyć tę dramatyczną informację dla całego narodu – oddał się do dyspozycji premiera. I tak kółko się zamyka: Mucha przyjdzie na rzecznika. Paweł zajmie się sportem, bo wie, że tych do Superpucharu Polski, to nikt tak sobie nie wybiera. I tym przewyższa minister Muchę. Oraz urodą.