Wyciszanie Smoleńska ustami skromnego bohatera

Obrazek użytkownika ender
Kraj

Wznowiona narracja smoleńska jest natychmiastowo wyciszana ustami kpt. Wrony, który stwierdza, iż:

" (...) piloci Tu-154, kiedy zobaczyli ziemię, starali się umknąć i uniknąć zderzenia. Mieli większą prędkość i przypadek sprawił, że w trakcie tego manewru uniknięcia kontaktu z ziemią uderzyli skrzydłem w grubsze drzewo, co spowodowało, że odpadła im końcówka skrzydła" po czym cytowane są jego słowa, iż "tak nierówne siły na całym skrzydle i na tym skróconym spowodowały, że nie mieli szans dalszej kontroli, on się przechylił". - Z tej oceny wyszło, że jeszcze w powietrzu wykonał "pół beczki". Byli bez możliwości kontroli, skuteczność sterów była za słaba."

(źródło: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kpt-tadeusz-wrona-nie-jestem-bohaterem,1,4897069,wiadomosc.html)

Czyli ciśniemy wersję o beczce, bo tylko ona uzasadnia anihilację około połowy TU-154M. Tylko jak to się ma do wielości analiz pokazujących niemożność wykonania beczki na tej wysokości, lub też wprost brak znaczącego - lub nawet całkowitego - uszkodzenia skrzydła?

Nie śmiem dywagować skąd wzięła się taka właśnie wypowiedź kpt.Wrony. Szkoda natomiast, że w ogóle wypowiedział się na ten temat. Lepiej chyba byłoby, gdyby odmówił odpowiedzi na to pytanie i pozostał przy omawianiu swojego udanego lądowania.

A Państwo jakie mają wrażenia przy okazji jego wypowiedzi?

Brak głosów

Komentarze

"Tadeusz Wrona odwołał się również do wypowiedzi Marty Kaczyńskiej, która na swoim profilu na Facebooku napisała: "Nikt nie doznał obrażeń. Samolot jest w całości. Dnia 10 kwietnia 2010 roku Tu-154M, obniżywszy się znacznie poniżej 100 m, po zderzeniu z błotnistym podłożem miał się rozpaść na drobne kawałki". Kapitan Tadeusz Wrona stwierdził, że oni mieli inną sytuację.

- Myśmy mieli samolot skonfigurowany do lądowania, tylko bez podwozia. Manewr podejścia do lotniska był prezycyjny do końca, wiedzieliśmy w którym momencie dotkniemy pasa i jak delikatnie to zrobimy. Myślę, że piloci Tu-154, kiedy zobaczyli ziemię, starali się umknąć i uniknąć zderzenia. Mieli większą prędkość i przypadek sprawił, że w trakcie tego manewru uniknięcia kontaktu z ziemią uderzyli skrzydłem w grubsze drzewo, co spowodowało, że odpadła im końcówka skrzydła - stwierdził."

Jakiś problem?
Jestem zniesmaczony z łączeniem tych zdarzeń .
Kap. Wrona odwołuje się do "oficjalnej" teo-ryji.
Jakiej wypowiedzi oczekuje się od tego Człowieka?
Przestańcie szukać kolejnego wroga -
żenua.

Vote up!
0
Vote down!
0
#196643

Ja oczekiwałbym, żeby kpt.Wrona się nie wypowiadał na ten temat. Odwoływanie się do czegokolwiek oznacza legitymizację, przynajmniej ja tak to widzę. Zanim kpt.Wrona otworzył usta blogerzy wieszczyli, że zostanie wykorzystany 'w jedynym słusznym celu'. Jak widać mieli uzasadnione podejrzenia.

 

Szukanie wroga? Mam wrażenie, że Komentator doszukuje się dna, którego nie ma w mojej notatce. Proszę zaprzestać tego typu wycieczek.

Jeżeli zniesmaczenie nadal Komentatora ogarnia, proponuję spojrzeć na Wirtualną Propagandę, gdzie sam portal łączy te wydarzenia dając na jedynce tytuł :"Kpt.Wrona odpowiada Marcie Kaczyńskiej". Oczywiście w wiadomym celu je łączy, co przynajmniej dla mnie jest jasne jak słońce. O lemingi trzeba dbać, bo a nuż zabłądzą.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#196668

zrozumiałem.
Besytja działa wielotorowo .

Przyzwoity człowiek może być użyty w niecnym celu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#196669

Tylko czemu mnie to nie dziwi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#196650

Kpt. Wrona dokonał wielkiej rzeczy. Nie dopuścił do katastrofy. Uratował życie pasażerów i załogi. Czy zawdzięcza to wyłącznie swoim mistrzowskim umiejętnościom i opanowaniu?

Również dzięki temu doświadczeniu może sobie zapewne bardziej uzmysłowić jak mogły wyglądać ostatnie chwile jego kolegów pilotów nad Smoleńskiem.

Jakie to muszą być okoliczności, które zmuszają człowieka z takim doświadczeniem do uwiarygadniania lipnych teorii moskiewskich służb?

Nie mogę się uwolnić przy tej wypowiedzi od sceny Zygmunta Berlinga nad grobami w Katyniu 30 stycznia 1944 roku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#196667

Dokładnie się tu zgadzam z Komentatorem. To oczywiste, że osoby niezorientowane są tu targetem tego typu poczynań. Natomiast dla zaznajomionych z tematem i metodami, działania te są jasne jak słońce. Poszedł prikaz z góry, no i zadano kpt.Wronie odpowiednie pytania. No a ten odpowiedział, niestety. Nie mam do niego pretensji, bo na pewno to była bardzo trudna sytuacja dla niego, aby odmówić odpowiedzi (przełożeni, zmęczenie, sytuacja medialna - czynników wpływu jest tutaj wiele). Po prostu wykorzystano go w tej sytuacji, bo jeśli już miał odpowiedzieć, to mógł tylko powiedzieć jedno. To co wiadomo oficjalnie.

Że zadano mu natomiast takie pytania, to już jest działanie wyrachowane i w kontekście dzisiejszych publikacji majsterkowych mediów widać, że zaplanowane odgórnie. Nawet tytuły (!!!) są właściwie identyczne na wupe i gjewu. Widać mocodawcy mendiów czują się bardzo, bardzo pewne swego, bo opuszczają gardę naprawdę nisko.

Vote up!
0
Vote down!
0
#196672

tak jak Małysza i wielu innych-

Tu samolot i tam - aż się prosi o rozgrywkę .
To działa na wyobrażnie maluczkich.

Dlatego, trzeba miarkować oceny Kapitana - pojawiają się już napastliwe wpisy.

Dziękuje .

Vote up!
0
Vote down!
0
#196673

Szczerze powiem, że potrafię sobie wyobrazić w jakiej sytuacji postawiło go to pytanie. I nie chciałbym być w jego skórze. Nie w tym momencie historii i nie w tym kraju. Jestem daleki zatem od oceny osoby Kapitana.

Powtórzę jednak, że wolałbym aby odmówił dywagacji nt Smoleńska, gdyż przyjmując do nich zaproszenie de facto zabrał głos w trwającej dyskusji nt tego, co wydarzyło się pod Smoleńskiem. I uważam, że nolens volens i de facto opowiedział się dosyć jasno po jednej stronie tego sporu. Co w tym przypadku nie powinno mieć miejsca. Jako pilot B767 powinien w mej osobistej ocenie wypowiadać się tylko o B767, a nie o TU154M. 

Cóż, B767 posadził mistrzowsko. Należy mu się chwała. Za legitymowanie półbeczki nie uzyskuje ode mnie już takich laurów, mówiąc delikatnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#196677

aby stawiać na ostrzu noża całą swoją przeszłość i przyszłość.

Na utrzymanie nikt go nie weźmie, a to że raz mistrzowsko wylądował "na brzuchu" nie oznacza że drugi raz też tak gładko pójdzie. Być może, tak jak w przypadku Adasia, przestaną go naciskać, by się określał.

Vote up!
0
Vote down!
0
#196717

 Jak ta kierda śmiała mu zadać takie pytanie, jak mozna wykorzystać takiego człowieka do swoich brudnych intryg. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#196725