Tortury - wojna idealizmu z pragmatyzmem

Obrazek użytkownika Patryk Gorgol
Świat

Dwudziesty pierwszy wiek przynosi niebywały dylemat – bezpieczeństwo demokratycznego społeczeństwa czy prawa jednostki? Z tym problemem przyszło i prawdopodobnie przyjdzie się zmierzyć potężnej zachodniej cywilizacji, której śmiertelnym przeciwnikiem są terroryści. Czy w tej wojnie jest miejsce dla jeńców?

Terroryści jeńców nie biorą. Nie szanują życia cywili, żołnierzy, ani swojego. Społeczeństwo demokratyczne, stosując naturalne metody przeciwdziałania, znacznie ogranicza swoje możliwości obronne. Z drugiej strony, pozwalając na łamanie standardów, narusza swoje podstawowe reguły. Podziwiam łatwość, z jaką większość osób krytykuje amerykańskie tortury prowadzone na więźniach. W gruncie rzeczy mają rację – Amerykanie łamią niemal wszystkie zasady wolności, jakie niegdyś sami głosili. Idealistyczna polityka zagraniczna, tak lansowana w „Dyplomacji” Henry'ego Kissingera, jest lylko papierem, który zniesie wszystko. W przeciwieństwie do więźnia. Zagrożenie jest jednak szczególne, bo trzeba zadać sobie pytanie: co jest ważniejsze? Komfort, wygoda i ewentualnie zdrowie jednego więźnia podejrzanego o terroryzm, czy bezpieczeństwo olbrzymiego centrum handlowego, w którym przebywa 1000 osób lub bagdadzkiej ulicy (chociaż uczciwie trzeba przyznać, że terroryści zyskali na znaczeniu w Iraku dopiero po wejściu Amerykanów)? Czy zgoda na tortury wobec grupy więźniów nie mogłaby doprowadzić w przyszłości do paranoi, wg której każdy podejrzany o terroryzm byłby profilaktycznie torturowany? Przecież tego nie można unormować prawnie ze względu na liczne konwencje, deklaracje, czy chociażby przepisy konstytucji.

Część z komentatorów na pewno zarzuci mi podwójną moralność, ale przyznam się do pewnej obserwacji. W „Polska The Times” znalazłem listę tortur, jakim miał być poddawany był Abu Zubajda. To rzeczy niewyobrażalnie nieprzyjemne, nieeleganckie i bardzo złośliwe, ale – co bardzo istotne – nikt tutaj nie mówi o stosowanych w niektórych państwa świata torutr, które kaleczą, o ile nie zabijają, ludzi, takich jak obcinanie członków, krojenie skalpelem lub starego powiedzeni z „Psów - „Z akumulatorem na jajach jeszcze nikt nie kłamał” . Wbrew słowom krytyków – Amerykanom jeszcze bardzo dużo brakuje do takich Chin czy Korei Północnej. Zdrowiu i życiu Abu Zubajdy nie groziło realne niebezpieczeństwo.

Amerykanie, by walczyć skutecznie z terrorystami, musieli mentalnie powrócić do średniowiecza. Skoro „Washington Times” nakazuje Obamie brać przykład z polityki gospodarczej polskiego rządu, to G.W. Bush postanowił powrócić do rozpowszechnionej w I Rzeczpospolicie metody prowdzenia śledztw – tortur. Podejrzany był torturowany trzykrotnie. Jeśli nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów – z reguły go uniewinniano. Tortury były standardowym sposobem udowodnienia winy według zasady, którą później pewien Gruzin rozwinie do perfekcji – przyznanie do winy ostatecznie rozstrzyga sprawę. Czyż to nie upraszczało procesów?

Tylko że to nie jest typowy problem. Jeśli chcemy wygrać z terrorystami, musimy być przede wszystkim skuteczni i zdobywać informacje, które będą chronić uczciwych, szarych obywateli nieraz być może przy cichej akceptacji dla takich niemoralnych metod. Co z tego, że obywatele żyliby w państwie spełniającym 1000 zasad kraju demokratycznego, skoro nie potrafiłoby ono zapewnić jakiegokolwiek bezpieczeństwa? Chyba każdy rozumie, że groźny terrorysta, planujący wysadzić się w metrze, nagle nie postanowiłby wydać wszystkich swoich kolegów-samobojców i kontakty operacyjne pod wpływem wyrzutów sumienia, jakimi udręczałaby go wizyta w więzieniu. Stajemy więc przed bardzo cięzką refleksją. Czy działamy idealistyczne, tylko i wyłącznie w białych rękawiczkach, czy pragmatycznie, naruszając głęboko zakorzenie w nas wartości? Będę się upierał, że wizyta terrorysty w skrzyni z robakiem dużo mniej uderza w moje poczucie estetyki, aniżeli zamach na metro. Celem tortur, których przecież nie sposób porównać z tymi radzieckimi, chińskimi czy północonkoreańskimi, nie jest udowodnienie winy i wyrok skazujący, a uzyskanie informacji na temat planowanych działań terrorystycznych. Dopóki tak to wygląda, to z taką przykrą konsekwencją musimy się pogodzić.

W świecie służb specjalnych tortury są rzeczą zwykłą. Proszę wyobrazić sobie, co dzieje się ze szpiegiem, który nie ma immunitetu dyplomatycznego, a wpadnie na gorącym uczynku w komunistycznym państwie? Można też rozumować odwrotnie, przecież to niemożliwe, by CIA nie miała zagranicznych więzień. Dlatego te służby są określane mianem „tajnych”. Sprawy szpiegów załatwiane są z reguły po cichu, zwłaszcza poza Europą. Amerykanie też działali tajnie, dopóki sprawa nie wyszła na zewnąrz. Podziwiam naiwnych, którzy uważają, iż służby specjalne, działające przecież za granicą wbrew prawu, same będą respektować przepisy. Mają speczadania. Oczywiście, społeczeństwa wychowuje się bezstresowo, ale w świecie wywiadu nie ma sentymentów. Jest siła i bezwzględność.

Terroryści rozumieją właśnie głównie argument siły i są gotowi do wykorzystania każdej słabości. Przy okazji tematu tortur pojawia się mnóstwo pojedynczych pytan. A co z niesprawiedliwie aresztowanymi? Po co nam całe dziedzictwo prawne, gdy w razie potrzeby nie jest one respektowane nawet w najmniejszym stopniu? Mówię tutaj zwłaszcza o bezprawnym zatrzymywaniu.

Ogólnie to nawet w szczególnych okolicznościach byłbym w stanie poprzeć stosowanie metod wymuszania zeznań, ale pod kilkoma warunkami takmi jak wykorzystanie wiedzy jedynie w zakresie działań operacyjnych. Zeznania pomogłyby służbom, ale nie obciążałyby oskarżonego. Gorzej, gdyby jakiś geniusz wpadl na pomysł, by sprawy kryminalne też rozwiązwać w ten sposób. Szybko cofnęlibyśmy się w rozwoju nie tylko do średniowiecznej Europy, ale wkrótce też do zasady talionu (oko za oko) i Hammurabiego, bo czemu się ograniczać?

Znalezienie consensusu w tej sprawie wymaga bardzo mądrych polityków i bardzo rozsądnych oraz precyzyjnych regulacji. Większym zagrożeniem dla demokracji są niewątpliwie terroryści planujący swój kolejny rajd niż fakt łamania, w szczególnych okolicznościach, jednej z zasad tej demokracji. To bardzo cienka linia, z której można w każdej chwili spaść, bo niewąpliwie pojawiłoby się wiele nadużyć i niedomówień. Dlatego olbrzymim błędem jest oficjalna dyskusja w Kongresie na ten temat. Im częściej się mówi o problemie, tym większy staje się on w rzeczywistości. W tym przypadku należy pamiętać, że większość aresztowanch terrorystów to potencjalni seryjni zabójcy lub ich pomocnicy. W demokratycznym państwie prawa zdarza się, że skazany bywa człowiek niewinny. Jeśli zabronimy słuzbom działać, sami doprowadzimy do sytuacji, w której zmniejszymy swoje zdolności operacyjne.

Walka z zorganizowanymi grupami terrorystów (nawet małymi) wymaga podjęcia odpowiednich środków, nie zawsze konwencjonalnych. To bardzo często kwestia dobrego smaku, dlatego od skutecznego przesłuchania do bezmyślnych tortur jest bardzo niedaleko. Tematu nie można rozpatrywać z perspektywy zerojedynkowego kodu binarnego. Jeśli podtapianie jednego terrorysty ma powstrzymać zamach lub doprowadzić do 10 innych aresztowań, to może warto?

Więcej na temat demokracji:
- Indie w ogniu, demokracja w defensywie
- Zachodnie dziedzictwo w Strefie Gazy
- Pakistańscy mistrzowie negocjacji

Brak głosów

Komentarze

Można wiedzieć jakiego Gruzina miał Pan na myśli? Zawsze wydawało mi się, że to co Pan opisał we fragmencie poświęconym "koronie dowodów", to doktryna Wyszynskiego.
Cały Pana post uważam za wyważanie otwartych drzwi. Moze dlatego, ze miałem wątpliwą przyjemność zwiedzania, w charakterze gościa komendanta, najprawdziwszego arabskiego więzienia. Z salą tortur włącznie. Gościnność gospodarza,absolwenta Poltechniki Warszawskiej,była tak wielka, że zaproponował mi przeeksperymentowanie na żywym obiekcie, nowo otrzymanych gadżetów. Mimo że byłem gościem i to dobrze "zabezpieczonym", to i tak czułem się nieswojo.
Ale wiem, że w pewnych sytuacjach człowiek robi to, co powinien i nie ma sensu dzielić włosa na cztery.
ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0
#18572

Jeżeli wartości dekalogu mają być być odbierane jako idealizm , jeżeli walka z terroryzmem może być skuteczna jedynie dzięki zastosowaniu tortur , to nasuwa się pytanie czy możliwy jest jakikolwiek, poza technicznym postępem , rozwój człowieka .
Wszystkie gadżety i wojskowe systemy szpiegowania nie łaska na maksa wykorzystać ? Plus sprawne sieci dobrze zaopatrzonych w kasę agentów , oczywiście .
Atak na WTC był, jak się w wyniku dochodzenia okazało, sygnalizowany przynajmniej ze dwóch źródeł i to parę miesięcy wcześniej ... ale "czynnik ludzki" zlekceważył .
Tortury to de facto bezradność służb i wyraz oczywistego lenistwa , a nie słuszna , pragmatyczna metoda .
O etyce , człowieczeństwie,nawet nie wspomnę , bo to oczywiście zostanie odebrane jako naiwny idealizm .

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#18600

... otworów ciała terroryście, jeśli istniałaby nadzieja, że wyjawi, gdzie jest na przykład podłożona bomba. Ci, którzy mordują niewinnych cywilów, kobiety i dzieci, sami stawiają się poza prawami jednostki.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#18606

mógłbyś tę wodę lać ?
Czy jednak "ludzi " wynajął ?
Niedawno czytałam o świetnie wyszkolonych polskich antyterrorystach , którzy źle opłacani i nudzący się straszliwie , bo nikt ich umiejętności nie potrafił wykorzystać , wynajęli się mafiosom w roli ochroniarzy .

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#18608

Mafia i antyterroryści to inny temat.
Tak lałbym wodę, bo to nie kopanie prądem i nie przypalanie rozgrzanym żelazem. Ktoś, kto morduje niewinnych, jest dla mnie najgorszym obrzydliwcem.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#18611

nie wierzę , że mógłbyś , sorry .
Tym bardziej ,iż odżegnujesz się od okrutniejszych metod .

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#18613

Lepiej się nie zakładaj :)::):)
Trochę wody bandycie nie zaszkodzi, a idzie o życie kobiet i dzieci, a nawet (co oczywiście mniej ważne) facetów.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#18614

Ale wiem , czasami prawda nie przejdzie przez gardło .:) :)
Chcę jednak zauważać , że konflikt jak napisał autor , wcale nie przechodzi miedzy prawem społeczeństwa demokratycznego do bezpieczeństwa a prawem jednostki , owszem jest jakiś wyrazem wojny dobra i zła . Tortury to opowiedzenie się po ciemnej stronie mocy .

Vote up!
0
Vote down!
0

Aleksandra

#18616

tez nie wierze :)
zwlaszcza, kiedy terrorysta jest kobieta :)))
dixi, ty dobry czlowiek jestes!

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#18617

Większość społeczeństwa jest za karą śmierci i pewnie za torturami terrorystów dla zeznań mogących ocalić niewinnych.
Problem w tym , że najpierw należałoby ,,nalać wody do wszystkich otworów'' tym co ,,demokratycznie '' wybrani teraz stoją na straży aby demokratyczna wola większości nie weszła w życie...

Vote up!
0
Vote down!
0
#18618

Zgadzam się w pełni. Terroryści nie są PARTNERAMI a WROGAMI, więc wszelkie negocjacje i frazesy mogą służyć jedynie ich zmyleniu i wyciszeniu czujności. Tworzę z kolegą ze studiów referat na ten temat, który wygłoszę pod koniec maja w Szczecinie.

Polecam książkę Tomasza Białka pt. ,, Terroryzm - manipulacja strachu''.

Bezpieczeństwo tysięcy warte jest utraty komfortu przez jednego niewinnego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#18625

Szanowny autorze racz przestać oglądać TV a zacznij czytać trochę więcej. Może wtedy dowiesz się że 90% ludzi przetrzymywanych po zarzutem terroryzmu a nawet za to skazanych jest winna co najwyżej odmiennego zdania niż aktualnie rządzący w danym państwie a największym bandytą i terrorystą na świecie (od bardzo dawna) jest rząd USA.

---------------------------------------
-Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista-
=____W wszystkich trzech radykał____=
==============================

Vote up!
0
Vote down!
0

--------------------------------------- -Wolnościowiec / Prawicowiec / Ateista- =____We wszystkich trzech radykał___= ==============================

#18639