Optymizm niewidzialnej części Europy

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

"Dziś jest wielki dzień, o którym pokolenia Polaków marzyły i śniły" - powiedział marszałek Schetyna w dzień inauguracji polskiej prezydencji. Gdy w dzień 1 lipca 2011 roku wystrzeliły korki szampana w gabinetach członków partii i rządu i co oczywiste - w rezydencji prezydenta Komorowskiego - w tym samym czasie w niewidzialnej części Europy, z zsykiem otwierany był przeterminowany kefir, gdyż na więcej dużą część niewidzialnego z Warszawy społeczeństwa po prosty nie stać.

Wprawdzie płaca minimalna, a więc taka, jaką się płaci np. w wielkich sieciach handlowych, ale też, jaką się oferuje absolwentom szkół wyższych, wzrosła od stycznia 2011 roku z 1317 złotych do 1386 złotych, czyli aż o 69 złotych, jednak galopująca z miesiąca na miesiąc inflacja, już tą podwyżkę zżarła. Jedyne więc to, co pozostało dla niewidzialnej z perspektywy Warszawy części społeczeństwa, to wspomniana duma z polskiej prezydencji, którą będziemy karmieni do końca grudnia. Tą dumą będą się żywić niewidzialni dla Tuska, Komorowskiego, Schetyny i Borusewicza emeryci, którym emerytury wzrosły średnio o 4,6%, podczas gdy wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych w skali roku był wyższy w kwietniu br. aż o 5,0%. Średnia podwyżka emerytury o 75 złotych, została więc zżarta wcześniej, niż ją otrzymali emeryci.

A przecież, są wśród nich setki tysięcy niewidzialnych dla zadowolonych polityków partii i rządu emerytów, pobierających najniższe świadczenia z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Jest to niebotyczna kwota 728,18 złotych od dnia 1 marca 2011 roku, czyli aż o 22 złote więcej niż w 2010 roku. Emeryci i renciści za te minimalne świadczenia, po opłaceniu czynszu mają ok. 100-200 zł na życie i pozostałe wydatki. Nie mogą kupić nowych ubrań, pościeli, mebli, telewizora, nie mogą wykupić zapisanych przez lekarzy leków, często jedzą suchy, czerstwy, moczony w wodzie chleb, bo na nową protezę też brak pieniedzy. Ich jedyna rozrywka to oglądanie telewizji (często w czarno-białym odbiorniku) i ewentualnie - spacery. Trudno byłoby to nazwać godnym życiem po nieraz dziesiątkach lat wydajnej pracy.

Za te świadczenia nie ma nawet mowy o wyjazdach na wycieczki, zwiedzaniu świata jak to robią emeryci na Zachodzie. A przecież taką Europę obiecano emerytom w kraju, który dziś szaleje ze szczęścia, z powodu prezydencji. W reklamach Otwartych Funduszy Emerytalnych - emitowanych 10 lat temu, gdy wprowadzano reformę emerytalną i zaczęliśmy oszczędzać w OFE - przedstawiano wizję szczęśliwych emerytów wylegujących się nad basenem czy na plaży i popijających przed bungalowem egzotycznego drinka. Niestety, póki co ta wizja jest równie odległa od rzeczywistości, jak przed dekadą. Tym bardziej, że rząd Tuska okradł emerytów nawet i z tego funduszu.

Tylko nieliczni polscy emeryci (np. emeryci z ludowego wojska i milicji) mają bowiem szanse przeżyć swoją emeryturę, tak jak to obserwujemy w przypadku Niemców, Brytyjczyków czy Szwedów. Czyli spędzić jesień życia w ciepłych krajach na południu Europy. Powód? Wciąż znacznie mniej zarabiamy. A co za tym idzie otrzymujemy niższe emerytury. Gdy średnia emerytura we Francji to 6100 zł, w Austrii -6473 zł, w Belgii - 4600 zł, Holandii -6473 zł, a w Finlandii - 5325 zł - nic nie może zakłócić politykom partii i rządu satysfakcji z prezydencji Polski, o której „pokolenia Polaków marzyły i śniły” – jak to określił marszałek Schetyna.

Nie wolno więc tej politycznej satysfakcji zakłócać informacjami o niewidzialnej Europie, która istnieje w Polsce i której najchętniej by się pozbyto, by nie psuć na salonach Europy wizerunku Tuska i jego postępowej partii.

Przypomnieć więc trzeba tym wszystkich, którzy nazywają partię Tuska liberalną, że już w 1776 roku - Adam Smith, ikona współczesnych liberałów, określił wartość płacy minimalnej, stwierdzając:  "Nawet najniższa kategoria zwykłych robotników powinna zarobić co najmniej dwa razy tyle, ile potrzebuje na własne utrzymanie, aby każdy był w stanie wychować dwoje dzieci". W starzejącej się gwałtownie Polsce, w której wskaźnik dzietności spadł dwukrotnie (sic !) w okresie ostatniego dwudziestolecia - gdy większość małżeństw posiada tylko jedno dziecko i gdy aż 75 % emerytów nie stać jest na wykup zapisanych leków – są jednak powody do dumy. Wystarczy tylko nie wspominać o niewidzialnej części Europy, w której do nędzarzy zalicza się także 2 miliony dzieci... Za to uzasadnioną satysfakcję mają, stojący w błyskach fleszy politycy i posłowie, których zarobki to aż 4 średnie krajowe, a więc znacznie wyższe niż w bogatych krajach Europy! Poseł w Niemczech zarabia tylko 2,6 średniej płacy, 2,4 – w Wlk. Brytanii, 2- we Francji, 1,4 - na Węgrzech i 1,3 – na Litwie. Czyli w sejmie mamy pełną Europę !

Z powyższych danych niezbicie wynika, że gdy tylko posłowie zwiększą sobie płace do 5-ciu średnich krajowych, to satysfakcja z bycia w Unii Europejskiej będzie jeszcze większa. Ale co wtedy zrobić z niewidoczną częścią Europy ? Paradoksalnie – odpowiedzi na to pytanie udzielił w dniu 1 lipca 2011r. ten sam marszałek Schetyna mówiąc: "My kończymy tę drogę, drogę wolnej Polski, która obejmuje przewodnictwo, która jest w wolnej Europie, która prowadzi prezydencję, prowadzi zjednoczoną Europę" - podkreślił Schetyna. Czy to oznacza, że po zakończeniu polskiej prezydencji, rząd i partia ostatecznie zakończą „drogę wolnej Polski” i złapią za gardło tych wszystkich, którzy zepsuli wizerunek Tuska i jego neo-komunistycznej partii, która z liberałami ma tyle samo wspólnego, co krzesło elektryczne ze zwyczajnym krzesłem ?

Brak głosów

Komentarze

złapać za gardło. Tylko jak ONI to wytłumaczą lemingom. Co prawda, w ostatnich dniach trwa w mediach kampania p.t. "samiście sobie winni", dotycząca indywidualnego zadłużenia "niefrasobliwych" Polaków, ale to może nie wystarczyć, aby trwać przy korycie. Stąd ten totalitaryzm, na razie microsoft ©.

Vote up!
0
Vote down!
0
#168146

Nie dodałem ważnego aspektu: polskiego hydraulika i setek tysięcy uciekinierów z Polski, w poszukiwaniu chleba. To oni wysyłają do matek na nędznej emeryturze te 100 Euro, czy funtów – dzięki którym można załatać nędzną emeryturę.

Optymizm dużej części emerytów polega na tym, że ich dzieci nie będą takie głupie i nie wrócą już nigdy do Polski, gdzie tylko jest szansa na gorzej…

Pozdrawiam wszystkich

Kpt Nemo

Vote up!
0
Vote down!
0
#168116

Najbardziej mnie złości, kiedy ktoś wypowiada się w imieniu Polaków.
Ani ja, ani moje dzieci nie marzyliśmy o takiej prezydencji w Unii. Unii, która na dodatek właśnie się rozpada, pogrąża w kryzysie, a na czele polskiego rządu hochsztapler, który zadłuża durny, naiwny naród na długie dziesięciolecia.
Jeszcze moje prawnuki będą spłacały długi porobione przez Tuska.
Drogi Kapitanie, po 10 kwietnia 2010 Polska, nasza ukochana Polska idzie na dno.
A nam pozostaje tylko dać temu świadectwo, czekając na Boże zmiłowanie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#168125

Media i cała propaganda POlszewicka stoi już na wyznaczonych
posterunkach,w każdej chwili gotowa informować,że złapanie za gardło własnych obywateli,jest racją stanu.
http://www.youtube.com/watch?v=PwLzm5uqDgoWiwat

Vote up!
0
Vote down!
0

JAN OLSZEWSKI

#168127