ZAMORDOWAĆ PIERWSZEGO MMARSZAŁKA POLSKI JÓZEFA PIŁUDSKIEGO - PLAN UKRAIŃCÓW

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

PLAN UKRAIŃCÓW - ZAMOROWAĆ JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO.

Dlaczego w 1921 roku Ukraińcy chcieli zamordować Józefa Piłsudskiego?

Wrogość Ukraińców w stosunku do Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego nieustannie narastała od 1918 roku.

Po I Wojnie światowej większość Polaków kochała Marszałka Józefa Piłsudskiego. Tego samego nie można było powiedzieć o Ukraińcach, którzy za główny cel wyznaczyli sobie… zabicie Marszałka.

25 września 1921 roku przeprowadzili nieudany zamach na Marszałka. Ale za co tak bardzo go nienawidzili?

11 listopada 1918 roku utworzona przez Niemców Rada Regencyjna, rządząca Królestwem Polskim, przekazała Marszałkowi Józwfowi Piłsudskiemu władzę nad wojskiem.

Były lider PPS 11 dni później został tymczasowym naczelnikiem Państwa Polskiego.

Gdy wkrótce zebrał się pierwszy Sejm Drugiej Rzeczpospolitej, potwierdził tę funkcję, czego efektem było zniknięcie z tytułu słowa „tymczasowy”. Marszałek Józef Piłsudski zyskał bardzo silną władzę i zamierzał się skupić przede wszystkim na odbudowie wojska i ustaleniu granic wyzwolonej  Polski. Kreował się już wówczas na ponadpartyjnego Ojca Ojczyzny, dbającego o jej najbardziej żywotne interesy (…).

Armia była potrzebna na gwałt. Na obrzeżach terytorium kontrolowanego przez tworzone w pośpiechu Państwo Polskie zaczynały się już konflikty o przyszłe granice. We wschodniej Galicji wybuchły walki polsko-ukraińskie o Lwów.

Polski Ruch Niepodległościowy bardzo długo rozważał odbudowę Rzeczpospolitej w granicach sprzed rozbiorów, czyli z rozległymi terytoriami kresowymi włącznie.

 Ukraińcy oczywiście nie chcieli o tym słyszeć; na gruzach carskiej Rosji i Austro-Węgier zamierzali zbudować własne państwo ukraińskie.

Musiało to doprowadzić do starcia interesów, szczególnie niebezpiecznego na terenach o mieszanej etnicznie ludności.

(…) Latem 1919 roku siły Marszałka Józefa Piłsudskiego wyparły oddziały ukraińskie za Zbrucz, zajmując całą wschodnią Galicję.

Naczelnik nie był jednak bynajmniej wrogiem Ukraińców i nie miał złudzeń, że Polska będzie sięgać po sam Dniepr.

Przeciwnie – zaczął planować utworzenie związanego z Rzeczpospolitą państwa ukraińskiego.

Miałoby ono stanowić rodzaj buforu oddzielającego Polskę od Rosji, w której zdobywali władzę bolszewicy.

Realizując ów pomysł, naczelnik podporządkował sobie atamana Symona Petlurę, który przez jakiś czas sprawował rządy w Kijowie, usiłując budować tam wolną Ukrainę.

Symon Petlura, wyparty z miasta przez bolszewików, musiał wycofywać się ze swymi oddziałami na zachód, w stronę zajętej przez Polaków Galicji. W końcu nie pozostało mu nic innego, jak zdać się na łaskę Polaków.

Naczelnik zawarł z nim t.zw.„sojusz”, w żadnym razie nie był to jednak układ równego z równym.

Marszałek Józef Piłsudski potrzebował atamana do realizacji swego planu. „Główną ideą utworzenia Ukrainy jest utworzenie bariery pomiędzy Polską i Rosją” – informował w komunikacie do polskich dowódców na wschodzie.

Szczytne zadanie walki o wolność.

Wiosną 1920 roku około 80-tysięczna armia polska, wspomagana przez kilka tysięcy petlurowców, ruszyła do ofensywy i zajęła Kijów. Bolszewicy wycofali się za Dniepr, nie przyjmując generalnej bitwy i unikając dzięki temu rozbicia swoich  wojsk.

BOLESŁAW CHROBRY BIS

Ponad 100 lat temu, 14 sierpnia 1018 roku, Bolesław Chrobry wkroczył tryumfalnie do Kijowa. - Wyprawa na Kijów to nic innego jak wyprawa do banku w celu podreperowania kasy po trwających szesnaście lat wojnach – mówił na antenie Polskiego Radia prof. Marek Urbański
14 sierpnia 2023 r.

Na wieść o zwycięstwie w Bitwie Warszawskiej wybuchł entuzjazm, ofensywa przywodziła na myśl słynną wyprawę Bolesława Chrobrego sprzed wieków. To Wojska Polskie – oświadczył świeżo uhonorowany stopniem Marszałka Józef Piłsudski:

"pozostaną na Ukrainie przez czas potrzebny do tego, aby władzę na ziemiach tych mógł objąć prawy rząd ukraiński. Z chwilą gdy rząd narodowy Rzeczpospolitej Ukraińskiej powoła do życia władze państwowe, gdy na rubieży staną zastępy zbrojne ludu ukraińskiego, […] żołnierz polski powróci w granice Rzeczpospolitej Polskiej, spełniwszy szczytne zadanie walki o wolność ludów".

Ludność ziem naddnieprzańskich wcale jednak nie przyjęła Polaków jako wyzwolicieli. Dominowało raczej przekonanie, że „polskie pany” przybywają odzyskać swe majątki. Rekwizycje, łupiestwa i gwałty wojsk Rzeczpospolitej tylko utwierdzały miejscowych w przekonaniu, że mają do czynienia z kolejnymi najeźdźcami.

(…) Wszystko to wkrótce i tak przestało się liczyć. Bolszewicy zebrali siły i przystąpili do kontrofensywy na całym froncie. Odbili Kijów i odepchnęli wroga od Dniepru. Gnali potem Lachów aż do samej Warszawy. W sierpniu 1920 roku Piłsudski rozmyślał już podobno o samobójstwie. Ostatecznie jednak wziął się w garść i powstrzymał wroga w bitwie rozegranej według bardzo sprytnego planu.

Karta znów się odwróciła: bolszewicy wzięli nogi za pas, wycofując się w pośpiechu na wschód. Wojska polskie znów stanęły na linii Zbrucza. Wyprawa kijowska nie dała koniec końców żadnych rezultatów. Zachodnia Ukraina znajdowała się nadal w rękach Polaków, a środkowa i wschodnia należała do bolszewików. Obie strony były wyczerpane i zdawały sobie sprawę, że nie są w stanie przechylić szali na swoją stronę. Podjęto więc negocjacje pokojowe.
Józef Piłsudski ze sztabem, wiosną 1920 roku.

Ryska zdrada

Do stołu rokowań w łotewskiej Rydze nie dopuszczono przedstawicieli Petlury. Delegacja polska, wysłana przez Sejm, składała się w większości z przeciwników niepodległości Ukrainy i koncepcji Piłsudskiego. 2 października 1920 roku Polacy zawarli z bolszewikami porozumienie, które de facto przekreślało wcześniejsze układy polsko-ukraińskie.

(…) Ukraiński ruch niepodległościowy uznał układ ryski za ohydną zdradę ze strony Warszawy. (…) Zasłużonym na wojnie żołnierzom państwo zaczęło przydzielać na Kresach działki ziemi do 45 hektarów, pomagało im też w budowie domów i zakupie inwentarza. Wszyscy inni koloniści otrzymywali nisko oprocentowane kredyty.

Wzbudzało to wściekłość ukraińskich chłopów. Gospodarujący z reguły na nędznych spłachetkach ziemi, nie mogli znieść widoku Polaków otrzymujących w sąsiedztwie duże gospodarstwa i korzystających z wszechstronnej pomocy rządu. (…) Nocami nieznani sprawcy podkładali ogień pod polskie domy i urzędy. Policja odpowiadała represjami, które uderzały również w niewinnych.
Na wykonawcę zamachu na Piłsudskiego we Lwowie w 1921 roku wyznaczono Stepena Fedaka.

(…) Najsilniejsze ukraińskie ugrupowanie polityczne, Ukraińska Ludowa Partia Pracy, uznawało Polaków za okupantów. Zdając sobie sprawę ze słabości swego kraju – biednego, zniszczonego, podzielonego pomiędzy Rosję i Polskę – nie nawoływało jednak do otwartej walki z wrogiem. Stawiało na edukację mas chłopskich oraz bierny opór, bojkot polskich instytucji, alarmowanie europejskiej opinii publicznej.
Zabić Marszałka

(…) Już w lutym 1921 roku do Belwederu dotarły dziwne doniesienia wywiadowcze o przygotowaniach do zamordowania naczelnika. Operujący w Wiedniu polski agent donosił, że tamtejsi ukraińscy emigranci szykują podstęp w celu otrucia przywódcy RP.

Opis planu akcji brzmiał zgoła fantastycznie. „Projektowane jest, że Oskiłko, pod pretekstem rzedłożenia w Belwederze projektu organizacji przeciwbolszewickiej […], uzyska audiencję u Marszałka. Na pożegnanie – przy uściśnięciu ręki Marszałka – Oskiłko ma go ukłuć szprycą z gumową główką, ukrytą między palcami” – donosił wiedeński tajniak (…).

Teoretycznie te informacje wywiadu mogłyby stać się sygnałem ostrzegawczym i impulsem do korekty kresowej polityki. Marszałek, generalnie przychylny Ukraińcom, w 1921 roku niewiele już jednak mógł dla nich zrobić. (…) Dla radykalnych bojowników o wyzwolenie Ukrainy niuanse polskiej polityki nie miały jednakże większego znaczenia.

Uważali, że Piłsudski zdradził ich w Rydze, choć w rzeczywistości miał on nikły wpływ na przebieg rokowań. Jako naczelnik państwa był też symbolem znienawidzonej Polski. Uderzenie w postać symboliczną zawsze zaś nęciło wszelkich spiskowców. Wyśmienita okazja po temu właśnie się zbliżała.

Na wrzesień 1921 roku polskie władze zaplanowały we Lwowie pierwsze Targi Wschodnie. Ich celem gospodarczym było rozkręcenie międzynarodowej wymiany handlowej, ważny był jednak również motyw polityczny: zaznaczenie polskości Galicji. Uroczystego otwarcia imprezy miał dokonać sam Piłsudski. (…) Plan ostatecznie się jednak nie powiódł, a fala aresztowań po zamachu na marszałka na kilka miesięcy sparaliżowała działalność UWO.

Źródło:

Powyższy tekst stanowi fragment książki Marcina Szymaniaka, "Polskie zamachy", wydanej nakładem wydawnictwa Znak Horyzont.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (7 głosów)

Komentarze

Marszałek Józef Piłsudski dla Początkujących

Bolszewizm jest czysto rosyjską chorobą. Nie zapuszcza on głęboko korzeni w krajach, które nie są rdzennie rosyjskie.

Dusza Rosjanina, jeśli nie każdego, to prawie każdego, jest przeżarta bakcylem nienawiści i niepokoju w stosunku do każdego wolnego Polaka i do idei wolnej Polski.

Jednym z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, że mówimy jednym polskim językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy, żeśmy wychowali wśród siebie Polaków różnych gatunków…

Czyż to trzeba być dyktatorem? Jestem człowiekiem silnym, lubię decydować sam. Ale gdy patrzę na historię mojej ojczyzny, nie wierzę – naprawdę – aby można było rządzić w niej batem. Nie lubię bata.

Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko przemocą i tyranią. Sprawiedliwość i wolność bez siły jest gadulstwem i dzieciństwem.

Polacy chcą niepodległości, lecz pragnęliby, aby ta niepodległość kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi. A niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale bardzo kosztownym.

Myślałem już nieraz, że umierając, przeklnę Polskę. Dziś wiem, że tego nie zrobię. Lecz gdy po śmierci stanę przed Bogiem, będę go prosił, aby nie przysyłał Polsce wielkich ludzi.

Polskę, być może, czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych,
co służą obcym.

Umiłowanym stanem Polaków jest niezdecydowanie.

Być pokonanym, a nie ulec – oto jest zwycięstwo.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1660206

Ładnie napisane ale to nie tak. W marazmie politycznym biorą górę silniejsi sąsiedzi. Można się modlić i szybciej się spotkać ze Sw.Piotrem ale co to da dla Narodu polskiego. W krótkiej fazie potrzebny jest dyktator nacjonalista polski. Coś jak Pinochet w Chile który wyprowadził komunizm z kraju. Chile konserwatywne wyszło na czoło najbogatszego kraju w Ameryce Południowej. Niestety, rak komunizmu to hydra. Dlaczego to pisze , bo niestety nie ma innego wyjścia Polska.  Jest wiele innych krajów za wzór choćby Korea Poludniowa. Taka moja dygresja.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1660217

Marszałek Józef Piłsudski dla Zaawansowanych

Rewolucja 1848 r. ze wszystkim prądami, które wywołały tak głębokie zmiany w Europie, stanęła i zatrzymała się, jak mówiłem, u ścian państwa rosyjskiego. Rosja była uważana za coś barbarzyńskiego, za coś obcego światu cywilizowanemu. Pomimo, iż duch liberalny rosyjski i reformy Aleksandra starały się zjednoczyć Rosję z Zachodem, to jednak pozostało stare przekonanie, wspólne nam i Europie, że świat kultury zachodniej kończy się na wschodnich granicach Polski, że dalej idzie Azja. Ten wpływ, jednoczący Polskę z Zachodem, był nadzwyczajnie wyraźny, nadzwyczajnie jasny. Spostrzegamy go nawet po upadku powstania, gdy i rówieśnicy nasi, i starsze pokolenie chcieli widzieć przyczynę naszej przegranej, a wygranej Rosji – tylko w okrucieństwie Moskali, w okrucieństwie barbarzyństwa moskiewskiego, o którym z ust do ust mówiliśmy wtedy na spółkę u całym światem europejskim.

Wpływy Zachodu na codzienną naszą pracę i codzienne nasze myśli były silniejsze od wpływów Wschodu. Szły one jednak, jak panowie widzicie, w tym samym kierunku:
ośmielały nas, dawały nadzieję, oręż myślowy, ba, nawet techniczny.

Mówię o fakcie drogim Polsce, o fakcie, o którym zawsze ze wzruszeniem myślałem, o próbie szukania miejsc dla pracy państwowej, zanim się wolności na swych ziemiach nie wywalczy. Mówi o szkole wojskowej, którą założono we Włoszech.

Rozumiecie państwo, że wtedy, kiedy idzie się na wojnę, i wtedy, kiedy się do wojny przygotowuje, trzeba mieć dla niej wyszkolony materiał ludzki. W społeczeństwie ówczesnym, nie było tego cywilizmu i wstrętu do broni, jaki późniejsze pokolenia polskie odznaczał. Wtedy jasnym i zrozumiałym było, że trzeba tworzyć szkoły wojskowe; były one w logice zdarzeń. Nie wystarczało szukać oficerów w dowódców w spiskach tajnych, rozwiniętych w wojsku obcym. Chciano wytworzyć swoją własną szkołę, przygotowującą przyszłych dowódców.

Józef Piłsudski. Pisma Zbiorowe. Wydanie Prac Dotychczas Drukiem Ogłoszonych.
Tom VIII, Warszawa 1937. Instytut Józefa Piłsudskiego Poświęcony Badaniu Najnowszej Historii Polski (strona 83).

Vote up!
4
Vote down!
0
#1660207