Edókacja, głóbcze!

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Nagły lament, jaki rozlał się po mediach społecznościowych, wywołany zapowiedzią korekty programu nauczania, jak należy się spodziewać wybitnie lewicowym, jest co najmniej spóźniony. Przecież kierunek, w jakim skręci Oświata w przypadku odsunięcia Zjednoczonej Prawicy od władzy znany był co najmniej od 2022 roku.

Jest tak, jakby o okrojeniu programów szkolnych, likwidacji ocen itp. wynalazkach społeczeństwo dowiedziało się dopiero teraz.

Jak podawał portal INFOR (22 stycznia 2024 r.):

Nowacka pytana o prace domowe powiedziała, że jej resort proponuje odejście od prac domowych manualnych w klasach 1-3, które zazwyczaj wykonywali rodzice w klasach 1-3. Dodała, że nie dzieci, a rodzice byli oceniani za te prace, ich możliwości i zaangażowanie. Powiedziała także, że w klasach 4-8 prace domowe nie będą oceniane ani obowiązkowe, "co oznacza, że nauczyciel może zadać, ale nie ma prawa tego ocenić" - powiedziała. Dodała, że za brak pracy domowej nauczyciel nie będzie mógł wstawić oceny.

"To nie oznacza, że dzieci nie będą pracować w domu. Oznacza to tylko, że nie będą godzinami zmuszone do odrabiania lekcji, które bardzo często właśnie wymagały pomocy rodzica, dodatkowych korepetycji" - powiedziała.

Dodała, że przez to także zostaje odchudzona podstawa programowa, by nauczyciel miał kiedy przerobić z uczniami materiał. "Pierwszy oddech musimy już dać w kwietniu, a od 1 września wchodzą odchudzone podstawy programowe" - powiedziała.

Podkreśliła, że nauczyciel może zadać pracę domową, może ją sprawdzić, ale nie może jej ocenić. "Nauczyciele w Polsce są mądrzy, znam nauczycieli, którzy od lat nie zadają prac domowych. Działają takie szkoły, gdzie niekoniecznie trzeba kogoś ukarać za brak pracy i ocenić" - powiedziała. Według ekspertów, w polskiej szkole problemem jest "ocenoza".

]]>https://www.infor.pl/prawo/dziecko-i-prawo/edukacja/6441574,b-nowacka-uc...]]>

W mediach społecznościowych pojawiły się np. takie wpisy, pochodzące od niezadowolonych nową perspektywą nauczycieli:

Jeśli dalej będzie się chronić "bombelki" przed "bezużyteczną" wiedzą i ćwiczeniem umysłu to będziemy mieli pokolenie, które dopadnie rozwinięta demencja już około czterdziestego roku życia. Jeżeli agresja wobec nauczycieli nadal będzie tolerowana i wspierana przez media i władze to wkrótce w szkołach będzie więcej wakatów niz zajętych etatów a uczyc będą sami desperaci i zaburzeni bo nawet entuzjaści sobie pójdą. Ci ostatni będą zarabiać na korepetycjach udzielanych tym, którzy jeszcze będa dostrzegać jakakolwiek potrzebę wysiłku intelektualnego.

Wyjątkowo celna jest też inna uwaga:

Próbuję sobie wyobrazić szkołę muzyczną bez "prac domowych".

Pojawiły się też różne memy itp. mające ilustrować niedaleką przyszłość, jaka nas czeka dzięki Nowackiej.

Tymczasem ministra (ministrzyca? miniszcze??) Barbara Nowacka nie ukrywa zachwytu.

- To, co jest potrzebne, to jest odejście od obowiązkowych i ocenianych prac domowych. Jestem pewna, że po kilku latach funkcjonowania braku prac do owych w szkołach podstawowych w szkołach średnich też to będzie zniesione.

Z licznych głosów poparcia najdalej wysunął się jeden. Łukasz Korzeniowski ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów (KRS 0000830651, data wpisu do ewidencji 24 luty 2020 r.) nie ma wątpliwości, że zamiary ministry (miniszcza?) są OK.

Postulowaliśmy to samo: prace domowe nieobowiązkowe i nie na ocenę. To dobry krok. Ograniczy przerzucanie odpowiedzialności realizacji podstawy programowej w domu przez rodziców i uczniów. Dotychczas uczniowie i uczennice z biedniejszych domów tracili w tym modelu, bo nie miał im kto pomóc, byli na gorszej pozycji.

Przecież to typowe równanie w dół. Wyobraźmy sobie zawody sportowe, np. bieg przez płotki 110 m. Dla wyrównania szans najlepsi mają zakładane na nogi kajdany.

Tak przecież ma wyglądać nowa edukacja. Zamiast wyzwolenia indywidualności kurs na urawniłowkę, do tego bezstresową.

Niestety, zapominamy, że to, co aktualnie proponuje Ministerstwo stanowi rozwinięcie postulatów głoszonych dwa lata temu przez ZNP.

Nie da się zatem krzyczeć, że w szkole zamierzają wprowadzić lewacką utopię dopiero teraz.

W październiku 2022 roku w ranach tzw. miasteczka edukacyjnego można było szeroko zapoznać się z postulatami środowiska. Ówczesne propozycje to m.in..:

  • Wsparcie dla dzieci z trudnościami i ze specjalnymi potrzebami, przeciwdziałanie selekcji oraz segregacji uczennic i uczniów, edukacja bez rankingów, szkoła wsparcia i współpracy, a nie rywalizacji; szkoła jako przyjazne miejsce z dobrym klimatem do nauki, dbanie o relacje nauczyciele – uczniowie – rodzice; wsparcie edukacyjne i psychospołeczne dzieci we współpracy z rodzicami; ograniczenie rywalizacji i nacisku na indywidualne sukcesy.
  • Redukcja wiedzowych wymagań w aktualnej podstawie programowej, która zawiera ponad dwa tysiące wymagań przedmiotowych.

Oczywiście okrojenie programów, co należy rozumieć zwyczajnie i po prostu jako zmniejszenie wiedzy, jaką statystyczny uczeń sobie przyswoi, jest odwrotnie proporcjonalne do żądań płacowych.

Nauczyciele mają mniej uczyć, przestać wymagać od uczniów ale za to zarabiać jak można najwięcej.

ZNP postulowało dwa lata temu:

  • Faktyczne uwzględnienie w polityce budżetowej priorytetowego znaczenia edukacji wśród podstawowych zadań polskiego państwa. Określenie w ustawie – Prawo oświatowe procentowego udziału wydatków na oświatę w stosunku do PKB na poziomie nie niższym niż 3 proc.
  • Powiązanie systemu wynagradzania nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej (realizacja obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej).

Jesteśmy w domu. Mniej pracy za większe pieniądze oraz praktyczne zaprzestanie oceniania szkół i poszczególnych nauczycieli pod pozorem wyrównywania szans czy też… walki z dyskryminacją.

Szkoda, że żaden wielce czcigodny członek ZNP nie zastanowił się wtedy, że strzela sobie i swoim kolegom nie tyle nawet w stopę, ile w kolano.

Bo jeśli nie będzie ocen, bo jeśli nie będzie wymagań, to po jaką zarazę w ogóle się uczyć? Bezstresowo, bezocennie, bez konieczności pisania wypracowań itd. oznacza jeszcze jedno – brak zapotrzebowania na korepetycje, a te przecież stanowią znaczny procent dochodów sporej części nauczycieli.

Bo po co się uczyć, skoro system pozwalający na ocenę własnych umiejętności Nowacka wysyła w niebyt?

Jeszcze nie tak dawno uczeń słaby z matematyki wiedział, że aby uzyskać promocję musi się sprężyć.

To jednak wg lewicy było przyczyną nierówności społecznych. Słaby uczeń, mający bogatych rodziców, mógł korzystać z korepetycji. Tak samo słaby ale biedny już nie.

Krzycząca niesprawiedliwość!

Za moment (historycznie rzecz ujmując rzecz jasna) lewica będzie postulowała zniesienie wszelkich stopni i tytułów naukowych; przecież to krzycząca niesprawiedliwość, że Nowak przed nazwiskiem może sobie dopisać prof. dr hab., a Kowalski edukację zakończył na liceum, potem zaś głównie pił, nie może więc swego nazwiska w ten sposób „uszlachetnić”.

Lenin, a może ktoś wcześniej jeszcze, ukuł frazę o „równych żołądkach”.

Teraz jesteśmy dosłownie o krok od odkrycia następnego lewackiego hasła:

- wszyscy mamy takie same mózgi!

To prawda. Ale lewakom najwyraźniej uciekło najważniejsze spostrzeżenie – otóż nie wszyscy w równym stopniu je używają!

Zaraz, zaraz…. A może właśnie zauważyli, zatem reforma oświaty ma skłonić młodych, by jednakowo przestali je używać?

Nowy wspaniały świat lewackiego terroru osłoniętego przed wścibskimi sloganami o praworządności, tolerancji, równości, braku dyskryminacji w jakiejkolwiek formie musi być powszechnie przyjmowany za prawdziwy przez ogół społeczeństwa.

Lata praktyki (Rosja po 1917, Niemcy po 1933) wykazały bowiem niezbicie, że zakładanie widzialnych kajdan prędzej czy później prowadzi do buntu poddanych.

Skuteczne kajdany to te, które są założone… w mózgu.

Zatem musi być odpowiednia edukacja. I do tego taka, która nie będzie rodzić potrzeby uzupełniania, gdyż wówczas jednostki bardziej ciekawe świata mogą dowiedzieć się rzeczy dla władzy niewygodnych. Albo „tylko” zacząć protestować przeciw lewackiej nędzy życia.

Ministrzyca Nowacka z zapałem bierze się za wprowadzenie tego antyprogramu w życie.

ZNP natomiast będzie klaskał z uciechy, że oto wreszcie ktoś realizuje jego postulaty, nie tylko płacowe.

To oznacza tylko jedno – pod szczytnym hasłem „edukacja jest najważniejsza” zacznie się masowe wychowywanie głupców, uważających za najwyższą cnotę popieranie „wolnościowej”, „demokratycznej” i „europejskiej” władzy.

Brzmi znajomo? Ależ to nic innego, jak tylko… Dostojewski.

Oto w publikowanej w latach 1870-71 powieści Biesy przedstawił postać rewolucjonisty, owładniętego wizją nowego świata, oczywiście pełnego równości i szczęścia powszechnego, niejakiego Szygałowa:

...zawsze równość. Zaczyna się od zniżenia poziomu wykształcenia, wiedzy, talentów. (…) Nie trzeba ludzi uzdolnionych! Bardziej uzdolnieni zawsze zdobywają władzę i byli tyranami. (…) Niewolnicy muszą być równi!

Zaczyna się od zaniżenia poziomu wykształcenia…

Pamiętajmy.

30.01 2024

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (15 głosów)

Komentarze

... bo po co komu nauczyciel, a w dodatku wysoko opłacany.

Ciekaw jestem, czy studia też zlikwidują, jak temu motłochowi zrobić kryterium przyjęć, gdy oni będą wszyscy równo rozgarnięci umysłowo. Ale czy przy szparagach potrzeba cokolwiek umieć?

Skończy się tym, że szkoły prywatne będą uczyły właśnie zamożnych,

Czekamy na reformę służby zdrowia! 

Vote up!
6
Vote down!
0

Apoloniusz

#1658564

Przydadzą się podstawy z biologii (żeby wiedzieć jak wyglądają szparagi) i geografii (żeby wiedzieć jak dojechać). No chyba, że będą dowozić transportem zbiorowym jak w latach 39-45.

 

Pozdrawiam

Vote up!
8
Vote down!
0

Roman Pniewski

#1658565

 Jeden punkt nie daje mi spokoju. Cała reszta to konsekwencje oszalałej lewackiej urawniłowki. 

 Oczywiście wniz. I znów i znów powołuję się na obraz"Harrisson Bergeron". Przedstawiający"społeczeństwo" do którego dąży postępacka lewizna.

 Jak powiedział klasyk: wielkie masy, masy mas.

 I gdzieś w ukryciu elita wypasająca ludzkie bydło.

 Oraz drugie spostrzeżenie: znaczna ilość ludzi od"magistera" niby wzwyż, będących całkowitymi idiotami.

 W zasadzie, na jakiego chu, chu sflaczałego te stadia czy tam jakie inne.

 Przecież od lat znaczna część jaśnie oświconych jedzie na kasie, kiedyś czerwonej książeczce czy odpowiednich znajomościach w śierodowisku. Taki mgr.przestał cokolwiek znaczyć dawno temu. Gdy jakakolwiek panienka z okienka musiała"to" mieć przed imieniem i nazwiskiem.

 Takie niby wymogi naboru. 

  Przypomina mi się początek mej pracy w szkole. Wiem, zdepczcie mnie, potępcie. Macie rację.

  Ojciec przyszedł ze znajomym. Tamten: córka potrzebuje być magistrem, znaczy zaoczne robi ale( tu chyba było machnięcie ręką samo lub z wiąchą ).

 A co ona, urzędniczką jest bo na ekonomii się nie znam.

 Pracowała chyba w gminie i awans czy inne tam. Potrzeba było czegokolwiek.

 Poszła na... politologię. Nie mogłem, ryknąłem śmiechem jak pamiętam( a po"prezencie" )"nieznanego sprawcy" wykasowało mi pół życia.

 Naturalnie ktoś jej doradził ten kerunek. Stąd wybuch śmiechu. Ojciec zaproponował jakieś moje trzy pensje. Ja chyba powiedziałem: o jedną trzecią więcej za szkody moralne i umysłowe.

 Dostałem jej książki, notatki z wykładów, szczęście, miała tematy kolokwiów. Przysiadłem"de" na jakieś 3- 4 tygodnie.

 Potem najgorsze. Przyszła całkiem ładna( nawet lepiej )panna. I przez wieki, bo tak mi się wydawało, przygotowywałem ją do obrony. Gdybym wtedy wiedział jaka orka mnie czeka. Odechciało się myśli o podrywie i, no, wiecie. Gdy wróciła, tak jak koleżanki oceniono ją jako"dobrą".

 Taa, tak to było wtedy a czasy coraz to postempowsze i postempowsze. A ma być tak pięknie. Hmm. Jeszcze zdelegalizują soft typu"Plagiat" i mamy wykształcenie ho, ho...

Vote up!
4
Vote down!
0

brian

#1658568

Jeszcze chwila a to lewackie kurwiszcze powie nam ze szkola i nauka bedzie dobrowolna

Vote up!
4
Vote down!
0

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1658570

Miliony was, chamy, miliony. I co my mamy z wami zrobić? Ale przyjdzie na was czas. A jak nie na was, to na wasze dzieci. Weźmiemy szturmem wasze szkoły, zwabimy was podstępem do teatrów, wyślemy wasze dzieci w świat.

jan hartman do Polaków

Vote up!
2
Vote down!
0

Przez wcielanie dobra i rozjaśnianie prawd przyprowadzimy do uniepotrzebniania męczeństw. C. K. NORWID „ Promethidion ”

#1658574

Ja znając trochę historię obawiałbym się (na miejscu p.Hartmana) znowu nocy kryształowej i wycieczek pociągiem do obozu . Na Sybir też wyślą inni wariaci.

Vote up!
2
Vote down!
0

exTetrus

#1658577

 On ma skojarzenia tylko z kryształowymi kieliszkami na gorzałę nazywaną mniej swojsko.

 I obracaniu się wśród avtaritijetov o kryształowo nieużywanych sumieniach.

 Jak pisał klasyk"Zegar tyka... wszystkich".

 Ten przyspiesza. A ludzie na zachód od wg.nich już zaraz nowej GG coraz to wścieklejsi.

 Dupki żołędne( ach jak to pięknie brzmi ) zmuszają ich do tzw.tolerancji dla wszystkiego. Wbrew ich tysiącletniej tradycji i zrewoltowanej naturze,

 Łatwo pisać i mówić über polnische Rebellen. A mimo wszystko nie mieliśmy aż takiej tradycji ucinania łebków swym królom i innych tam jak oni. Jeśli coś wybuchnie, raczej nie tu. Tu ewentualnie będą się chciały schować mniej ustosunkowane grupy krwiopijców z Brukselki.

 Ich szefowie na razie żyją planami Nowego Wspaniałego Świata. Bez możliwości wyjścia z limuzyny jadącej w wielkiej obstawie. Wśród tłumów macheteros i miejscowych już czekających z koktajlami Mołotowa.

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

brian

#1658588