Rakieta nad osiedlem

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Cała rodzina Hiobowskich była zaintrygowana dwoma rzeczami: po pierwsze tym, że do Łukaszka przyszli koledzy się uczyć i po drugie tym, że w pokoju było cicho.
Teraz siedzieli w kuchni zastanawiając się co się dzieje w pokoju Łukaszka.
- Uczyć się? - prychnęła babcia. - Pewno robią coś innego. Mogę wymienić. Siedzą w internecie, albo grają w gry, albo...
- Albo jeszcze co gorszego robią - pokiwał głową dziadek Łukaszka.
- Mogę wymienić - ucieszyła się siostra Łukaszka, ale jakoś nie było chętnych.
- Coś jednak trzeba zrobić - mama spojrzała na tatę.
Tata wstał, powiedział, że ktoś tu musi podjąć męską decyzję, usiadł, dopił resztę herbaty, palnął pięścią w stół i kazał mamie Łukaszka iść zobaczyć co oni tam robią.
Mama westchnęła i poszła. Rozległ się jej słaby krzyk, a potem wróciła do kuchni z Łukaszkiem i jego dwoma kolegami: okularnikiem z trzeciej ławki i Grubym Maćkiem. Mieli nietęgie miny i kartkę papieru.
- Dobrze wyczuliśmy! - Mama Łukaszka pałała oburzeniem. - Mało brakowało a wywinęliby taki numer, że...
- Coście robili? - zainteresowali się wszyscy.
Odpowiedź była bardzo zaskakująca.
- Pisaliśmy list do premiera - bąknął Łukaszek.
- Dlaczego??? - zdumienie taty Łukaszka nie miało granic.
- W sprawie rakiety, która przeleciała nad naszym osiedlem - zadudnił Gruby Maciek.
Zdumienie przerodziło się w strach.
- No jak to, państwo nie wiedzą? - terkotał okularnik z trzeciej ławki machając rękami jak wiatrak Siemensa. - Dzisiaj rano nad naszym przeleciała rosyjska rakieta, która naruszyła polską przestrzeń powietrzną...
- Przestań rapować i mów normalnie - ofuknęła go babcia Łukaszka. - Skąd ten idiotyczny pomysł, ze tu spadła jakakolwiek rakieta?
- Nie mówiliśmy,że spadła! - zastrzegł się Łukaszek. - Tylko, że była.
- To co się z nią stało? - zapytała siostra Łukaszka. - Macie jakiś dowód?
Gruby Maciek podprowadził dziadka do okna.
- Niech pan spojrzy. Czy widzi pan jakieś szczątki, krater, zniszczenia?
- No oczywiście, że nie! - wypalił dziadek.
- I to jest właśnie dowód - rzekł szeptem okularnik. - Dowód na to, że ta rakieta zawróciła!

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (7 głosów)

Komentarze

... zająkała rakieta.
Wywołuje ona tak wiele emocji, a sprawa ...wydaje mi się prosta.
Otóż nie ważne czy to kimdżal, iskander o prędkości 8 czy 6 machów!
Ważne, że generał Skrzypczak ( to ten zdolny tankist, który w grudniową noc 12/13 1981r. jechał na stoczniowców, aby swoim T 34 umacniać sojusz ze związkiem sowieckim) już wyliczył trajektorię i wyszło mu, że stary skład poburaczany okazał się dla tej rakiety grożniejszy niż system patriot, który niemiaszki już dawno stamtąd zabrali.
Wniosek? skoro kopuła poburaczana przebiła sprawnością odstraszania nie tylko tę stalową, to nareszcie mamy ministra obrony na jakiego polska armia czekała od lat.

A tak w ogóle, czyli konkretnie, to mi wszystko wygląda na to, że to V. Putin tak bardzo znów zatęsknił za resetem z D. Tuskiem i postanowił przyłączyć się do wspólnej akcji Jurasa oraz Kosiniaka Kamysza przedwcześnie odpalając swoje światełko do nieba.( ale czemu chciał przywalić w buraki?)

pzdr

Vote up!
1
Vote down!
0

antysalon

#1657621