I co teraz? Czy od razu okupacja, czy najpierw stan wojenny?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Pies gryzie gdy się boi. Jaruzelski ogłosił stan wojenny, bo wiedział dobrze, że sowieci, nawet jeśli by nie weszli do Polski, to jemu nie darowaliby, że dopuścił do rozmydlenia się komunizmu w tak ważnym dla nich kraju, jak Polska. Analogia tego, co obecnie się w Polsce dzieje do tamtych czasów jest oczywista. To odezwanie się von der Leyen pod adresem Tuska, kiedy życzyła sobie oglądać go jako premiera był aż nadto wymowne. Musiał dopisać. Wprawdzie nigdy by tego osiągnęła PO mająca swój elektorat wiadomego pochodzenia. Ale nic nie jest tak trwałe jak więzi gangu oparte na wspólnych interesach. A wywiązać się wobec zobowiązań wobec Niemiec pomogli Tuskowi ludzie przypadkowi w polityce, skupieni w tzw. partiach istniejących na bazie ambicji politycznych ludzi, którzy w normalnym społeczeństwie bez garbu rozbiorów i kilku okupacji nie byliby nawet dostrzegani na rynku publicznym. W tym bałaganie, w jakim tkwi Polska po „grubej kresce” mogli pojawić tacy nuworysze jak Hołownia, rozbitkowie z dawnej Nowoczesnej z panią Lubnauer na czele, Kosiniak-Kamysz, różnego rodzaju Tomczyki, Budki, a obok nich starzy wyjadacze jak Schetyna, wreszcie sam Tusk, którego po prostu Niemcy złowili jako „danzigera”, podobnie jako Sikorski, który z kolei zaplątał się w sieci zarzucone przez Kreml.

To jest coś podobnego do Centralnego Komitetu PZPR i Biura Politycznego lat 1980/81. W 2023 r. w sukurs przyszły wybory de facto wygrane przez owe cztery „kanapówki”, same w sobie nic nie znaczące, ale korzystające z zaprzedania się Platformie, a właściwie osobiście Tuskowi, a w rezultacie siłom za wszelką cenę starającym się unicestwić znacznie Polski w Europie. I tu właśnie tkwi ogrom zdrady i trudnego wprost do nazwania występku, który tym ludziom nigdy nie powinien być zapomniany. Ich haniebna rola w brudnej transakcji Tuska z lewacko-libertyńskimi kołami UE znaczy ich piętnem zdrady Polski.

Zatem zrozumiałe jest, że ta nowa władza zaczęła od stanu wojennego. I podobnie jak Jaruzelski, od obezwładnienia tej części Polaków, którzy Polsce postanowili dochować wierności. Zaczęli więc od opanowania mediów. Dlaczego? Nie trzeba wyjaśniać. Polacy nie mają znać prawdy na temat demontażu niepodległości i suwerenności. Dokładnie tak jak w komunie. Tusk nawet nie stworzył własnego scenariusza. Dlatego, podobnie jak w sierpniu 1980 musi narodzić się „Solidarność i jak po „13 grudnia” podjąć walkę. Ta „Solidarność” jest o tyle nowa, że mamy do czynienia nie a jednym, wewnętrznym wrogiem Polski, ale z jego partnerami euro-niemieckimi. To, że Niemcy występują w tej roli nikogo z nas nie powinno cieszyć. Była możliwość by wreszcie można było mówić o dobrym sąsiedztwie, ale to renegaci, rożnego rodzaju „danzigery” (pojęcie o szerszym zastosowaniu) sprawili, że znowu odżyła stara śpiewka: Drang nach Osten”.

Teraz więc wszystko zależy od tego, co Polacy przeciwstawią stanowi wojennemu Tuska i jego ferajny.

Wszystko będzie zależało od tego, w jaki sposób obecne Biuro Polityczne będzie kontynuować to usypywanie owej „kupy kamieni”. O której kiedyś mówił obecny minister kultury i dziedzictwa narodowego (śmieć się czy płakać?) pan Sienkiewicz, autor skoku na media i zarazem ojciec nowej „demokracji”?

Dlatego trzeba wskazać na pewne wzorce postaw Polaków, a nie PO (pełniących obowiązki Polaków jak to kiedyś bywało). Oto jeden, ale jakże wymowny wzorzec: „Ponieważ Donald Tusk został premierem wystąpiłem z żądaniem pilnego przyjęcia mojej dymisji – poinformował wojewoda mazowiecki, Tobiasz Bocheński. Polityk dodał, że "każda chwila instytucjonalnego kojarzenia z takim premierem jest dla niego dyshonorem”. Rzecz jasna, powinna być dla każdego Polaka, gdyż jak dodał pan Bocheński: „Kierowałem się przy obejmowaniu zaszczytnej funkcji wojewody mazowieckiego troską o przyszłość naszej Ojczyzny oraz poczuciem dobra wspólnego. Pańskie poglądy, działania, zaniedbania, wybory życiowe, jak i przyświecające Panu wartości stanowią zaprzeczenie wszystkiego co winno leżeć nie tylko u podstaw dobrego rządu, ale również być spoiwem polskiego życia publicznego. Każda chwila bycia instytucjonalnie kojarzonym z takim premierem jak Pan jest dla mnie dyshonorem”.

Niemiecki doradca Tuska Klaus Bachmann spóźnił się z udzieloną mu na łamach „Berliner Zeitung” wskazówką, która brzmi: - „Jeśli nowy rząd naprawdę chce rządzić, musi skierować całą siłę państwa policyjnego przeciwko PiS i prezydentowi”. Bachmann widocznie wie jak to robili Hitler, Himmler i Goebbels

Nie tylko o przemoc i działanie wbrew Konstytucji i prawu obowiązującemu w Polsce chodzi, chociaż uruchomiono na tym odcinku godne takiej roboty narzędzie w postaci Adama Bodnara jako ministra sprawiedliwości. Nawiasem mówiąc, jego nominacja, jak i oddanie szkolnictwa pod „opiekę” Barbary Nowackiej, mającej z dziećmi tyle wspólnego, że od lat walczy o prawo do dowolnego pozbawianie ich życia jeszcze w łonie kobiety (nie używam słowa matki, tu wysoce niewłaściwego), jest swoistą dość prymitywną, ale wymowną prowokacją dla wszystkich, którzy uporczywie trwają na stanowisku, że prawo ma służyć państwu i społeczeństwu, a nie jakiejś określonej grupie interesów i że prawo do życia przysługuje człowiekowi, także temu w łonie kobiety i że mord jest mordem w każdej sytuacji. Obie wymienione osoby są zaprzeczeniem tych zasad.

- „Suwerenna Polska będzie wnioskowała o to, aby rozpocząć w parlamencie debatę nad wotum nieufności wobec prof. Bodnara. Źródłami prawa w RP są konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia. Rozporządzenie nie może regulować treści orzeczeń i nie może określać, kto może orzekać, kto nie”. Bodnar chce swoim „autorytetem” przekreślić wymienione zasady prawne.

Zupełne zdumienie budzi jednak wypowiedź Schetyny, którego ani pochodzenie, ani doświadczenie i niekiedy manifestowana rozwaga nie usprawiedliwiają tego, co powiedział: „To przede wszystkim strach, śmiertelny strach, zwierzęcy strach przed konsekwencjami tego, co zrobili - za zdemolowanie praworządności, za zniszczenie trójpodziału władzy. Oni wiedzą, że za to odpowiedzą nie tylko politycznie, ale także prawnie”.

posądzać Schetynę, że przespał te 8 lat, że wierzy. iż jego środowisko jest ostoją praworządności, że praworządne jest to co ono teraz robi, i że PiS powinno się bać. PiS niczego bać się nie musi, bo pozostawiło Polskę w stanie, w jakim od lat nie była. To rządy PO/PSL winny być rozliczone, ale PiS chciał być delikatny, zapominając, że cham wspaniałomyślność uzna zawsze za słabość. Boi się obecna władza. I ten właśnie strach dyktuje brutalny i urągający praworządności skok na media. Boją się, by ludzie nie poznali prawdy, boją się, by na jaw nie wyszyły łajdactwa wielu z nich. Dlatego zlikwidować Komisję Smoleńską, CBA, IPN, popalić resztę kompromitujących dokumentów, urządzić szopki komisji śledczych, by się nimi zasłonić i móc nimi zastąpić twórcze rządzenie, wypełnianie obietnic wyborczych. Nie ma tam ludzi do rzetelnej pracy, a tylko krzykacze sejmowi i uliczni. Tego się Polska dorobiła w czasie swej niepodległości teraz też wystawionej na sprzedaż.

A więc stan wojenny. O poddaniu się nie może być mowy. „Wolnej Europy” czas trzeba przywrócić. Wolny i prawdę zawierający głos musi skądś płynąć. Telewizja TRWAM nie wystarczy, choć w tej chwili będzie jedyną obok RRPUBLIKI polską telewizją. Prawica w sejmie nie ma sensu, podobnie jak nie miały: Znak, PAX, ChSS, PZKS w sejmie PRL. Pełniły rolę przyzwoitek. Takiej roli przedstawiciele 7,5 miliona wyborców wobec dyktatu stanu wojennego pełnić nie powinni, bo władza ustawodawcza i wykonawcza jest zobowiązana wobec Konstytucji i prawa. Obecna władza z tej drogi zeszła.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Szanowny Księże Profesorze

 

Na co dzień obserwuję postawy młodzieży (studentów) i jestem przerażony, że tak dali się zmanipulować. Sam byłem studentem w czasie stanu wojennego 1981 i postawy młodych były zupełnie inne. Mam nadzieję, że przejrzą na oczy (oby nie było za późno). Zastanawiam się czy "demokratyczny" rząd nie podpisał już cichaczem zrzeczenia się reparacji.

 

Pozdrawiam

Vote up!
7
Vote down!
0

Roman Pniewski

#1657253

„Przejęcie mediów przez Tuska to zaledwie element planu“. Macierewicz: Fundamentem jest rozbicie społeczeństwa

- Siłowe przejęcie mediów przez rząd Donalda Tuska, to część większej operacji wobec Polaków - stwierdził na antenie Telewizji Republika marszałek senior i były szef MON Antoni Macierewicz. Jak wskazał, jej celem jest rozbicie społeczeństwa i pozbawienie go rzetelnej wiedzy. Polityk przewiduje, że jeśli dzisiejszy skandal w TVP wstrząsnął opinią publiczną, to powinna ona przygotować się na jeszcze większe emocje, ponieważ koalicja 13 grudnia jest gotowa do "działań nieprawdopodobnie brutalnych"

Większa operacja wobec Polaków

Zdaniem marszałka seniora Antoniego Macierewicza, atak na media publiczne to tylko element szerszej operacji. Pierwszym krokiem była decyzja o odwołaniu podkomisji smoleńskiej i tym samym przyznanie racji w sprawie katastrofy Władimirowi Putinowi. 

"Czyli krótko mówiąc, likwidujemy zbrodnie smoleńską, nie ma zbrodni smoleńskiej, nie ma podstawowego konfliktu fundamentalnego konfliktu z Rosjanami (..) Trzy dni temu pan Władysław Kosiniak-Kamysz, na polecenie oczywiście pana Donalda Tuska, zapowiedział, że nie wolno się zajmować sprawą smoleńską, sprawa smoleńska jest zakończona, a Putin jest niewinny"

– powiedział.

To właśnie ta decyzja według marszałka seniora była początkiem operacji, która polega na "pozbawieniu społeczeństwa możliwości dowiedzenia się, co się dzieje w Polsce i na świece, możliwości kształtowania rzeczywistej świadomości politycznej i społecznej, która pozwoliłaby podejmować działania broniące niepodległości Polski".

"Likwidacja mediów ma na celu rozpoczęcie procedury likwidacji niepodległości polskiej (...) Fundamentem jest rozbicie społeczeństwa. Pozbawienie społeczeństwa wiedzy o rzeczywistości" – zaznaczył.

Zbrukanie demokracji

Zdaniem Macierewicza, cała operacja wciąż jest prowadzona "względnie łagodnie". - Ci ludzie są gotowi do przestępstw i działania w sposób nieprawdopodobnie brutalny. Jeżeli teraz ich nie zablokujemy, teraz, gdy oni jeszcze nie zrealizowali planu likwidacji struktur demokratycznych, likwidacji wiedzy i informacji, to możemy być potraktowani w sposób naprawdę dramatyczny, jako Polacy. Musimy się za wszelką cenę zorganizować - powiedział.

Marszałek senior podkreślił, że politycy po stronie Donalda Tuska nie uznają prezydenta, Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i "oni się tych instytucji nie boją, bo mają w rękach działania przemocowe: policja, wojsko, informacja, media i tym będą działali". (...)

Za: https://niezalezna.pl/polityka/przejecie-mediow-przez-tuska-to-zaledwie-element-planu-macierewicz-fundamentem-jest-rozbicie-spoleczenstwa/507161

Vote up!
3
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1657265

ale scenariusz działań Donalda Tuska naprawdę bardzo mi przypomina historię objęcia władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera. Wiem że to odważna (może zbyt) teza, ale wiem także że sposoby działania w wielu wypadkach są analogiczne. Wiem już także (mam swoje lata) że "lepiej nie wiedzieć co w ludziach może siedzieć". Tusk jest historykiem który otrzymał odpowiednie właściwe historykowi narzędzia, a poza tym widzę, że jest on chory na pożądanie władzy więc kto wie, może ma obsesję takiego mentora? Piszę to pomimo iż wiem że tego problemu nie rozwiążę.

Pozdrawiam z szacunkiem

Honic

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1657273

Vote up!
1
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1657282

Male sprostowanie. Hitler nie musiał poslugiwac się najemnikami w postaci jakichś pseudopartii, jak Tusk poslużył się pseudoPSLem i jakiś durniem, za ktorym poszli równi jemu, o lewakach nie wspominam, bo ci byle zniszczyć ten kraj, nie dbają kto to uczyni. Natomiast jedno jest porównywalne: Hitler zyskał poklask i mógł robić co chcial, a od początku po prostu rządził terrorem - podobnie jak Tusk, ale ten naród swoje wycierpiał za to heilowanie. I podobnien wycierpią Polacy, bo utrata suwerenności i dorobku narodowego wszystkim bokiem wyjdzie. Nawiasem mówiąc, kiedy ujrzałem Czyża w tv przypomnir;oy mi się gadzinowcy. Obrzydliwośc. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1657324

Pozwolę sobie zacytować Wikipedię na poruszony temat:
"Zgodnie z ustaleniami poczynionymi 9 lipca 1931 przez Adolfa Hitlera z Hindenburgiem, 11 października w Harzburgu odbyła się manifestacja zorganizowana przez Stahlhelm, DNVP, NSDAP i inne sympatyzujące z nimi organizacje. Wspólna manifestacja zapoczątkowała działanie frontu harzburskiego skierowane przeciwko rządowi w Prusach i Rzeszy.
Koalicja nie przetrwała do wyborów prezydenckich w 1932, kiedy to Stahlhelm i niemieckonarodowi (DNVP) wystawili kandydaturę Theodora Duesterberga, a NSDAP Adolfa Hitlera. Konserwatywni niemieccy nacjonaliści z Niemieckiej Narodowej Partii Ludowej (DNVP), Stahlhelmu oraz niezależni byli także członkami utworzonego w styczniu 1933 rządu Adolfa Hitlera. Gabinet ten nie powstałby bez wsparcia frakcji tradycyjnej prawicy oraz części byłych członków katolickiej partii Zentrum (na przykład Franza von Papena)."
Pozwolę sobie stwierdzić że moje pokolenie (mam 67 lat) jest chyba najbardziej poszkodowanym intelektualnie przez komunistów, istniejącym obecnie w Polsce pokoleniem; nie kształciłem się w specjalności "historia" a jaka była treść podręczników z lat 60-tych i 70-tych, większość z nas wie. Tak więc historię najnowszą musiałem "odkrywać" niejako na nowo.
Pozdrawiam z szacunkiem
Honic

Wykorzystany link: https://pl.wikipedia.org/wiki/Front_harzburski

Vote up!
1
Vote down!
0
#1657329