Trojanowski, w służbie cara i Stalina

Niepojęte po prostu. To chyba faktycznie NEon24 już upadł, skoro Czaruś zmienia narrację. Przecież Stalin, Breżniew i Putin to zawsze dla niego byli najwięksi przyjaciele takich p0laków jak on i jego rodzina. 

No zaparł się swoich... ;)

W całej naszej historii roi się od zdrajców we wszystkich warstwach społecznych. Nie brakowało ich wśród szlachty, magnatów a nawet książąt i królów. Ostatnie 300 lat zapisało się we wszystkich warstwach wielkim bohaterstwem i oddaniem Polsce jednych i zdradą,zaprzaństwem drugich.

Jest oczywistą teza autora, że zdrada szlachetnie urodzonych miała znacznie większą wagę niż grup wywodzących się z innych warstw. Pod koniec XVIII w zdrada tych pierwszych przesądziła o losie Rzeczypospolitej. Gdy historia przyspieszyła na początku XX w. też nie brakowało szlachetnie urodzonych zdrajców, otumanionych i sprzedawczyków. Na szczęście Piłsudski i Dmowski byli po Powstaniu Styczniowym uczuleni na takich i wiele swojej energii poświęcali by w zarodku to dusić. Nie brakowało szlachetnie urodzonych zdrajców, otumanionych i sprzedawczyków wśród ocalałych po II wojnie elit, co w całej okazałości odsłonił Bohdan Urbankowski w "Czerwonej mszy".

Szukajmy więc przyczyn zdrady, czy szerzej antypolskiego amoku gdzie indziej, nie w pochodzeniu.

kolejne durnoty.

doucz się komunisto, nie było żadnej "rewolucji", był Lwow i Kiereński i zamach stanu a później wojna domowa. tym bardziej ród Dzierżyńskich nie mógł oddać dużych zasług, jaki to też ród skoro chodzi o jedną konkretną postać działacza antycarskiego, jakich wielu- to w ogóle ma być dziwne, że uciemiężeni, przykładowo Polacy, walczą z opresorem?

Ten czas w Sowietskiej Rosji to pierwszy wielki głód

znów bzdura, wynikająca z twierdzeń nieuka i prostactwa stylistyki. cała wojna domowa 1917-1922 skutkowała wielkim głodem i ofiarami głodu, nie tylko później w Tatarstanie (to kolejny okres ogólnokrajowego głodu). Przecież był to najzupełniej wielki, ogólnokrajowy głód, to funkcjonujące wspólnoty rolnicze były ewenementem, ratującym miasta. A już w 1917. powstaje Czeka, która zajmuje się również konfiskatami żywności, są powstania i represje, powstają wojska wewnętrzne i obozy koncentracyjne bodaj od 1918., następuje czerwony terror i obóz komunizmu wojennego. Jak to się przekłada na wyżywienie i troskę o głód, chyba wiadomo, a tu walczą wszelkie partie, jest zima, susza, kolektywizacje i rekwizycje. Np. na Ukrainie po rozbiciu Machno, nad Wołgą, po powstaniu tambowskim- mamy tam do czynienia z ofiarami głodu i zagłodzeń, z ofiarami w dziesiątkach i setkach tysięcy w określonym wydarzeniu czy rejonie, zaś liczonym na ok. 9 mln w całej wojnie domowej. To wszystko dzieje się jeszcze przed głodem w tatarskiej republice a i liczby mówią za siebie- tu 9mln, tam zaś 2 w republice. Masowy głód, choroby (w samym 1920. to 3 mln ofiar tyfusu) i śmierć pojawiały się wcześniej, jako wynik nieurodzaju (1920, 1921), kolektywizacji z rekwizycjami, represjami po walkach, deportacji i obozów. Naturalnie straty i destabilizacja utrudniają dalej produkcję żywności.

długotrwała susza ale również działalność inspekcji robotniczo chłopskich, która chcąc zapewnić żywność w miastach ogołacała wsie,

inspekcje/rabkrin odpowiadały za kontrolę aparatu urzędniczego przez partię w postaci delegowanej inspekcji a później również za wydajność. łażenie po urzędach i czepianie się leniwych, skorumpowanych i nieskutecznych urzędników i to przez chłopokomunistów- z natury nie jest otaczaniem wiosek i rekwizycją żywności ani podobnym przymuszaniem do podatków w naturze. komuś się pokićkało z trojkami czeki, które też zresztą nie liczyły worków w magazynie