Środa we wtorek czyli czerski halołin

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Kraj

Ciągle zbyt mało doceniana przez prawicę profesorzyca Magdalena Środa (z d. Ciupak) przyzwyczaiła nas do swoich odklejonych koncepcji i takichże sformułowań.

Tak było przez ostatnie dwie kadencje sejmowe. Po 13 grudnia może się jednak okazać, że słowa Środy mają szansę na obrośnięcie ciałem.

Oto w ostatnim wydaniu fanzinu political fiction z Czerskiej (znanym też jako Gazeta Wyborcza) profesorzyca stawia dość mocną tezę.

Oto

… problemem w Polsce jest – mówiąc pompatycznie – narodowe pojednanie. Nie chodzi rzecz jasna o totalitarną jedność, do której dążył prezes panującej ostatnio partii; demokracja jest z natury swojej agonem, polem walki różnych interesów i wartości. I tak powinno być.

Chodzi o pojednanie na poziomie rodziny, sąsiedztwa, koleżeństwa, regionów; o to, by zasypać podziały w ramach społecznych relacji.

Podziały te, rzecz jasna, to wina PiS. Ale wyborcy Tuska i jego ciągle nie powstałej „koalicji demokratycznej” też nie są bez winy.

Zdaniem etyczyni, feministyczyni oraz publicystyczyni Środy

… dzisiejszy duch rozliczeń z partią, która rządząc Polską, legitymizowała korupcję, mafijność, nepotyzm – pojednaniu nie sprzyja. Sama, czytając w „Wyborczej" cykl „Państwu już dziękujemy", odczuwam niezdrową satysfakcję, że ze sceny publicznej zniknie wielu szkodników i wiele szkodniczek.

Satysfakcja ta jest psychologicznie uzasadniona, ale moralnie niewłaściwa; pogłębia podziały, a właściwie przesuwa je na inną płaszczyznę: z bezsilnej wściekłości na zło w kierunku pełnego pychy osądzania i publicznego eliminowania jego sprawców.

Jak ktoś z Was nie orientuje się jeszcze w meandrach ludzkiego myślenia (ach, ten wiek…) przypominam, że tak właśnie rozumowali bolszewicy po 1917 roku w Rosji. Po prostu eliminowali sprawców ZŁA, którym było w miarę normalnie funkcjonujące państwo kapitalistyczne, często np. oszczędzając węgiel i eliminując sprawców w paleniskach a to parowozów, a to statków żeglugi wołżańskiej itp.

Mamy zatem kolejną zapowiedź iście proletariackiej rewolty. Ale etyczyni etc. Środa nawołuje do umiaru:

Też jestem pyszna; sama myśl, że nauką nie będzie rządził Czarnek, a kulturą Gliński oraz że może uda się obalić barbarzyński mur na granicy i zostawić kilka drzew w Polsce wbrew interesom Ziobry – raduje! Pora jednak, rozliczając winnych, myśleć o tym, jak zasypać przepaść, którą tak pracowicie wykopywał PiS, dzieląc ludzi na pierwszy i drugi sort, na prawdziwych i fałszywych Polaków.

W tym momencie wyborca PiS powinien odetchnąć z ulgą. Jeśli bowiem nie zajmował jakiegoś stanowiska powyżej brygadzisty w ekipie remontowej wod. kan., albo też w urzędzie nie awansował powyżej młodszego specjalisty, nie powinien się niczego obawiać. Reszta natomiast zostanie rozliczona… Co prawda publicystyczyni etc. milczy, w jaki sposób, ale to tylko ma potęgować efekt grozy.

Coraz wyraźniejszy staje się natomiast powód, dla którego bezprzykładna w dziejach Polski akcja mająca dyskredytować referendum była tak ważna dla „demokratycznej oPOzycji”.

Etyczyni Środzie, a należy domniemywać, że sporej masie lewicowców-POstępowców marzy się też obalenie barbarzyńskiego muru na granicy z Gubernią Mińską (d. Białoruś).

Polska, a raczej UE, wg koncepcji Sorosa, ma być bowiem terenem, na którym żyje społeczeństwo otwarte.

Zupełnie jak w maju 1968 roku. PiS, czyli prawica, wg lewacczyni i etyczyni Środy uosabia zło tego świata. A zatem należy powtarzać hasło sprzed 55 lat:

Wyrzygajcie tę bandycką mafię!

Tylko nadbudowa (wg Marksa) ciągle nie zadowala profesorzycy.

Gdybyśmy byli oświeconym państwem, recepty byłyby zapewne inne niż te, które powinniśmy opracować, będąc – niestety – krajem katolickim, czego nie zmieni (na razie) fakt postępującej laicyzacji.

Niestety… Lata indoktrynacji komuszej, w czym niemały udział miał ojciec publicystyczyni etc. poszły, trawestując wypowiedzi innej wybitnej intelektualistki „demokratycznej oPOzycji” się *****.

Nic to, pomyślała niczym Mały Rycerz wielgachna Środzina i znalazła receptę.

Trzy ideały chrześcijańskie mogą być dziś pomocne: prawda, miłość bliźniego i egalitarna wspólnota. Ideały te są głęboko zakorzenione w nauczaniu Jezusa i w duchu pozainstytucjonalnego chrześcijaństwa. Zamiast zajmować się więc potępieniem, dzieleniem i rewindykacją krzywd, trzeba Kościołowi i nam, niewierzącym chrześcijanom, zacząć budować wspólnotę opartą na prawdzie, miłości i równości. Amen.

******. Po prostu najzwyczajniej na świecie ****** ze śmiechu.

Nie tak dawno Michnik pisał zupełnie na poważnie, że Chrystus szczególnie go umiłował, teraz córka Ciupaka (wojującego ateisty, najsłynniejszego wykładowcy WUML-u, działacza Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli) każe nazywać się niewierzącą chrześcijanką.

Ktoś potrafi to skomentować? Bo ja wymiękam. To raczej zadanie dla psychologa klinicznego bądź psychiatry. I to z długoletnią praktyką.

1.11 2023

cytaty: ]]>https://wyborcza.pl/7,75968,30356171,chrzescijanskie-wyzwanie-w-katolick...]]>

screen jw,

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

Współcześni komuniści, w porównaniu do swoich ojców i dziadków, twierdzą, że są wierzący, choćby tylko na pokaz. To znaczy wyciągnęli wnioski z błędów poprzedników. Sformułowania "opium dla ludu" już się nie stosuje w kręgach skrajnie lewicowych.

Ale też przedstawiciele skrajnej prawicy są niewierzącymi i praktykującymi katolikami - niech nam posłuży jako przykład Grzegorz Braun.

Vote up!
8
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1655805

"Komunizm jest jak opium dla ludu w tym znaczeniu, że znieczula i paraliżuje intelekt ludzki. Opium jest narkotykiem, który stępia wyższe intelektualne zdolności człowieka, ale dopuszcza funkcjonowanie niższych funkcji wegetatywnych i zwierzęcych.

    Człowiek pod wpływem narkotyku nie może myśleć, ale może oddychać; nie ma własnej woli, ale może trawić; nie jest zdolny nadążać za procesem myślenia, ale jego krew krąży. Komunizm jest opium w tym znaczeniu, że całkowicie niszczy rozum ludzki. W systemie komunistycznym człowiek nie może podejmować własnych decyzji, lecz musi zaakceptować decyzje podjęte przez dyktatora; nie ma sumienia, ponieważ sumienie jest tyko państwowe.

    Właśnie dlatego komuniści tak często zaprzeczją samym sobie, najpierw 'hajlują' nazistom' jak najlepszym przyjaciołom, aby wkrótce wrzeszczeć z całych sił, wskazując ich jako najgorszych wrogów."

    - pisze abp Fulton J. Sheen w znakomitej książce "Komunizm a sumienie Zachodu".

Vote up!
6
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1655806

Dziewczyna o imieniu Danielle z Bredy w Holandii wydała ponad 100 tysięcy euro na zmiany na swojej twarzy. Po obcięciu nosa poczuła się szczęśliwa.

A wszystko zaczęło się od małego tatuażu nad pośladkiem

 

 

https://twitter.com/RobertKwit5/status/1720323855334433150

Vote up!
1
Vote down!
0
#1655873