Chińczycy rządzą akademickim światem

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Świat

Mamy wakacje na uczelniach, ale sezon ogórkowy przerywa jak zwykle ogłoszenie 15 sierpnia rankingu szanghajskiego. Okazuje się, że to Chińczycy rządzą akademickim światem i decydują według swoich kryteriów i posiadanych informacji, na jakim miejscu uplasują światowe uczelnie. Wszyscy na to czekają i nawet nasze media mało interesujące się domeną akademicką, obwieszczają, czym nas Chińczycy obdarzyli. Podobnie jak w ubiegłych latach, raczej miernie. Co prawda wśród tysiąca uczelni świata zdołali zidentyfikować dziewięć naszych, ale głównie w ogonie, a tylko dwie jak zwykle najlepsze (UJ, UW) w piątej setce, co jest pozycją słabą.

Kryteria nie są doskonałe, dane chyba również, i można mieć do rankingu zastrzeżenia, ale te uczelnie z pierwszej setki, no może jeszcze z drugiej, są od lat uznawane za dobre, a te z setek dalszych raczej dalekie od doskonałości. My mamy co prawda Radę Doskonałości Naukowej, ale to się nie przekłada na doskonałość naszych uczelni wśród tych światowych.

Niemniej wielu rozpiera wręcz duma z pozycji naszych uczelni, a rektorzy – zwykle milczący wobec plag akademickich – podczas wakacji składają gratulacje uczelniom (chyba za ich dalekie pozycje rankingowe –sic!). O poziomie dobrych uczelni europejskich nie ma co marzyć. Dystans jest ogromny i żadne reformy, mnożenie uczelni – z nazwy wyższych, naukowców – z nazwy profesorów, nic w tej materii nie zmienia.

Dobrze nie jest i biadolenie, że to skutek naszej biedy, jest niewiarygodne, bo nieruchomości i ich wyposażenie materialne mamy na poziomie światowym, tylko wyników brak. A akademicy walczą jeno o utrzymanie kosztownego, patologicznego status quo i większe jego finansowanie. Gdyby w rankingach zastosowano nasze kryteria doskonałości naukowej – liczba profesorów stanowiących punkt odniesienia dla rangi uczelni – to bylibyśmy w czołówce.

Póki co, u nas chodzi tylko o utrzymanie nieefektywnego systemu, zachowanie plag akademickich i większe wynagradzanie wszystkich nie najlepszych, bo od lat negatywnie selekcjonowanych akademików.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Czekamy z niecierpliwością.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1654408

A to za sprawą różnych bzdurnych przepisów, które utrudniają kształcenie, utrudniają wymaganie od uczniów pracy, odrabiania zadań domowych, prowadzenia zeszytu. A wprowadzana teraz pełną parą "edukacja włączająca" obniży poziom pracy jeszcze bardziej. Szkoła też nie ma narzędzi wychowawczych. Co prawda, powinni wychowywać rodzice, ale coraz z tym gorzej, bo i tu przepisy unijne zamykają rodzicowi możliwość wyegzekwowania od latorośli właściwego zachowania. Sami państwo dobrze wiecie...

Vote up!
3
Vote down!
0
#1654413

Do wszystkich jednostek (szkół, uczelni) wkroczyła biurokracja. Dawniej były określone tzw. minima programowe, czyli podstawy, które musi przyswoić przyszły absolwent. Pozostałe informacje przekazywane studentom wynikały z prowadzonych badań. Teraz zrobiono "szkółkę", w sylabusie jest określone za co i ile punktów ma uzyskać student, jakby nauczyciel akademicki był debilem i bez tych wskazówek nie umiał zweryfikować wiedzy studenta.

 

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

Roman Pniewski

#1654434