MISTYKA [9]

Obrazek użytkownika Sławomir Tomasz Roch
Kultura

Boże mój Boże mój czemuś mnie opuścił

 

W tych słowach Chrystusa Pana umierającego na krzyżu w niewyobrażalnym cierpieniu, ukryta jest niezgłębiona tajemnica zarówno Trójcy Świętej, jak i przeszywającej samotności oraz bólu odchodzącego człowieka. Dla niektórych słowa Pana z krzyża mogłyby być dowodem jego załamania i utraty wiary w ostatnich chwilach życia. Porażki życia, tym samym i misji ziemskiej. No bo jak wytłumaczyć sobie fakt, iż Bóg w Trójcy Jedyny sam daje publicznie świadectwo, iż Bóg Ojciec właśnie go opuścił?! Tym więcej skoro On Jezus jest Prawdą i w Jego ustach kłamstwo nigdy nie powstało?! Nie tak jednak od początku bolesne słowa Mistrza widzi i rozumie Kościół katoicki, każdy rozumny, świadomy wiary pielgrzym. Ja sam otrzymałem łaskę wniknięcia w niezbadane wyroki Bożej Opatrzności, by tym b. przylgnąć sercem z ufnością do Bożego miłosierdzia, bez pochopnych osądów, bez oskarżeń, bez obwiniania kogokolwiek.

Otóż 14 października 2010 r. nad ranem miałem w naszym mieszkaniu (flacie) na Roystonie w Glasgow City sen, w którym ukochana babcia Julia Marut z d. Nowak była w potrzebie. Sen był klarowny i do końca logiczny. Otóż: „Ujrzałem naszą babcię Julię, która była w jej własnym domu we wsi Piotrowice k. Jawora. Babcia Julia znajdowała się w sytuacji b. groźnej bowiem w pozycji półsiedzącej na podłodze, a jej usta zdawały się jakby pełne krwi. Na twarzy widać było przerażenie i strach, cofała się wolno, jakby próbowała uciekać przed kimś. I choć nie widziałem nikogo jednak było mi dane, że babcia dramatycznie ratuje się przed Mariolą Szymańską. Zatem widzę taką naszą babcię nieszczęśliwą, jak cofa się w kierunku drzwi wyjściowych z całego budynku i granitowego progu. I tak kończy się pierwsza część tego ważnego spotkania.”.

Babcia Julia Marut z d. Nowak mieszkała w swoim domu we wsi Piotrowice k. Jawora na Dolnym Śląsku. Mariola Szymańska (zwana potocznie Marylą) jest trzecią córką babci, dzieckiem adoptowanym. Naturalnymi rodzicami byli Józef i Eugenia Słoneccy, bliscy znajomi z Jawora. Maryla kochała szczerze babcię, ale miała trudny, nerwowy, kłótliwy charakter, co od dawna było dla babci pewną trudnością. Kiedy zaś miała 88 lat mogło być nawet niebezpieczne. Z kolei granitowy próg to miejsce dość symboliczne, tu zawsze było miejsce naszego osobistego z babcią pożegnania, gdy wracałem do Szkocji, a w latach wcześniejszych do Zamościa, czy na studia do Warszawy. Ten granitowy, obszerny próg zawsze był miejscem naszego wzajemnego do zobaczenia i tych słów, które przez dziesięciolecia powracały jak bomerang: ‘Niedługo znowu do Ciebie babciu przyjadę’.

Natychmiast jednak zaczyna się druga część snu i stanowi całość z pierwszą, łączy się bezpośrednio. Otóż dalsze widzenie senne jest takie: „Tym razem jestem w nieokreślonym dla siebie miejscu, widocznie nie jest to ważne. I jestem świadkiem niezwykłego spotkania mojej chrześnicy Angeliki Roch oraz uroczego młodzieńca. Spotkanie jest b. ciepłe, miłe, sympatyczne i spokojne, młodzi wyraźnie interesują się sobą, jest im razem dobrze i mają względem siebie sympatię. Przez chwilę jakby widzę, że Angelika jest w 6-7 miesiącu ciąży ale po chwili ten stan błyskawicznie znika i już znowu jest jak panna bez dziecka. Młodzi jeszcze przez chwilę się wzajemnie adorują, gdy nagle ów młodzieniec, o którym dane mi było z góry wiedzieć, iż ma na imię Michael, zwraca się wprost do mnie i mówi po angielsku: ‘Sign’. To znaczy znak. I zaraz się obudziłem.”.

Nie powiem by nie ogarnął mnie niepokój. Sen bowiem nie był wcale łatwy! Starałem się jednak zachować zimną krew. Analizowałem spokojnie to co było mi dane doświadczyć. Pomodliłem się gorąco za naszą kochaną babcię Julię, o zdrowie dla niej, aby nam jeszcze długo żyła w spokoju i w szczęściu rodzinnym. Pomodliłem się także za swoją chrześnicę Angelikę, by błogosławieństwo i opieka Boża były przy niej neiustannie na trudnych drogach życia, w tym trudnym wchodzeniu w dorosłe życie. Wiele lat później, ku mojej radości Angelika wyszła za mąż za Stanisława Kulik. Ich uroczysty ślub miał miejsce 29 grudnia 2018 r. w naszym kościele parafialnym św. Michała Archanioła w Zamościu. Naturalnie byliśmy z żoną Marią obecni na tym weselisku, w tym wspaniałym dla wszystkich czasie.

Co się zaś tyczy dalszych moich osobistych przeżyć duchowych. Szybko okazło się, iż ufna modlitwa w tym przypadku, to jednak za mało. Nawet jak dla mnie było tego za dużo. Otóż zazwyczaj zachowuję takie przeżycia duchowe w tajemnicy ale tym razem niełatwo było to nosić w sercu samotnie. Zdecydowałem, że udaję się na spotkanie z Rev. Justinian McGread CP. To nasz serdeczny przyjaciel, duchowny w sile wieku i z ogromnym doświadczeniem. W krótkim czasie poprosiłem go o rozmowę, a on jak zawsze znalazł dla mnie czas i wysłuchał mnie uważnie. Ze zrozumieniem odniósł się do moich rewelacji i nawet jego zwyczajem z wielką miłością, troską, pytał czy chcę jechać zaraz do babci Julii, by tam na miejscu rozeznać się w sytuacji i czy czasem rzeczywiście nie potrzebuję jakiejś pomocy. Wyznałem wtedy z dziwnym przekonaniem, że nie pojadę do Piotrowic ale będę się modlił w intencji babci i Maryli, która się nią od lat z troską opiekuje. Tak też uczyniłem.

Trwałem na pogłębionej modlitwie, zamawiałem kolejne msze święte. Lata płynęły, nic złego się nie działo, a ja z żoną Marysią odwiedziłem babcię w Piotrowicach, spędzając u niej po kilka dni i to nie jeden raz. Wszystko było w porządku. Maryla z wielką miłością, ofiarnością i zaradnością, jak zawsze opiekowała się babcią Julią. Wszyscy byliśmy jej za to wdzięczni. Mamy z tego czasu z żoną wiele cennych wspomnień, pamiętek i zdjęć. Ostatni raz byliśmy u babci Julii w marcu w 2015 r. . W Dzień Kobiet otrzymała od nas piękny bukiet żółtych-radosnych tulipanów. Cieszyła się nimi jak dziecko! I choć dokuczała jej pogłębiająca się demencja (zdarzało się jej pytać o to samo), była wciąż w znakomitej, jak na swój wiek (93 lata) formie.

 

Krzyż starości i chorób wieku starczego

 

Nieoczekiwanie przyszła jednak na mnie nowa próba. W listopadzie-grudniu 2016 r. (niestety nie zapisałem daty) miałem kolejny przerażający sen. Otóż: „Zobaczyłem w niezwykle klarownym śnie naszą kochaną babunię Julię, jak z wielkim przerażeniem na twarzy, przychodzi do mnie i w wyrazie twarzy błaga pomocy, mówi b. krótko: ‘Morderca’. A za nią, kilka metrów za jej plecami zobaczyłem Marylę. Wyglądała ona na zatroskaną, jakby szła za babcią. Wyglądała za niej bacznie, co się dzieje. Pilnowała babci. I tak sen się zakończył!”.

Tu potrzebne jest widocznie pewne b. ważne wyjaśnienie, by zrozumieć niezwykle ważny kontekst całej tej b. trudnej sprawy. Otóż nasza babcia była już b. słabiutka. Po temu coraz częściej zdarzało jej się upadać i to w sposób niekontrolowany. Potłuczona niekiedy dość mocno, potrafiła trafić nawet do szpitala. Było to dość niebezpieczne szczegónie, iż babcia lubiła niezwykle wychodzić na swoje ogrody, położone na polach, za ogormną poniemiecką stodołą. Było tam do przejścia co najmniej 300 m w jedną stronę. Istniało oczywiście realne niebezpieczeństwo, że babcia pewnego dnia znowu się przewróci, a nie będzie komu jej podnieść. Nadto babcia zapadała także na przeziębienia, co w jej wieku było już dość niebezpieczne. By temu wszystkiemu przeciwdziałać Maryla coraz częściej naciskała babcię, by nie wychodzła tak często z domu na ogrody. Naturalnie naszej babci ogrodowej, było to b. nie w smak. Trodno się temu dziwć, skoro było to dosłownie całe jej życie. Musiało to być dla niej b. trudne!

Ponieważ stale intersowaliśmy się, co dzieje się u naszej babuni, w końcu doszło do nas, iż Maryla musiała z babcią zamieszać w jednym pokoju, by ją chronić. Naturalnie musiało to być dla babci b. dobre ale z drugiej strony niełatwe, bo czuła się teraz więcej zależna, więcej pilnowana. O tym wszystki wiedzieliśmy i zdawaliśmy sobie sprawę, ja także miałem pełną świadomość, a jednak wyrazistość i wymowa tego snu były tak szokujące, iż od pierwszych chwil naprawdę nie wiedziałem co zrobić! Znów pogrążyłem się w gorącej modlitwie, znów były zamwiane msze święte, zarówno za zdrowie babcii, jak i o łaski potrzebne dla Myryli w jej niełatwej posłudze b. słabej już osobie.

 

Dożyła tak pięknego wieku i odeszła w pokoju

 

Babcia Julia Marut z d. Nowak odeszła 15 lutego 2017 r., około trzy miesiące, po tym jak miałem ten drugi sen. Odeszła w swoim domu we wsi Piotrowice k. Jawora na Dolnym Śląsku, odeszła na wieczną wartę w pokoju, otoczona wielką miłością naszej dużej rodziny. Od pierwszych chwil głęboko ufałem, iż Pan przyjmie Jej duszę do Niebieskiego Jerusalem. Uczyniła tak niewiarygodnie dużo dobrego w całym swoim życiu. Dożyła tak pięknego wieku, blisko 95 lat. Zostawiając nam ten oto testament, by zawsze być gotowym wybaczyć podłym oprawcom, ale nigdy nie zapominać zarazem, o Tych którzy tam na Podolu i Kresach zostali, już na wieczną wartę. Byliśmy już od lat przygotowani na babci odejście, bo choć trzymała się dzielnie, to nawet sama Biblia wspomina, że mocny jest ten kto dożywa 80-tki, a cóż dopiero tak pięknych lat.

Naszą kochaną babunię pożegnaliśmy we łzach i w radości w sobotę 18 lutego o godz. 15.00 w kościele pw. Narodzenia NMP we wsi Piotrowice. Mszę świętą z ostatnią modlitwą nad zmarłą, odprawił i poprowadził ks. dr Marek Kluwak, proboszcz ze wsi Męcinka (parafia św. Andrzeja Apostoła) do której przynależy także nasz mały kościółek filialny w Piotrowicach. Naturalnie wziąłem udział w tych uroczystościach z żoną Marią, jadąc specjalnie z Watford k. Londynu. Pomimo przenikliwego zimna, bo to luty zawsze kuje buty, zgromadziło się b. wielu członków naszej rodziny, sąsiadów oraz znajomych babuni. Ludzie tłumnie pamiętali i dziękowali za Jej ciężkie i pracowite życie, za serce dobre i tak b. otwarte dla innych, będących w potrzebie. Dziś dziękuję Bożej Opatrzności, że dane mi było osobiście spisać Jej bogate wspomnienia z życia na Ziemi Tarnopolskiej na Podolu. Notatki spisałem jeszcze w roku 2004, gdy pamięć jej nie była naruszona, a ona sama tryskała siłą i energią.

 

Lidia Linde-Apanowicz z pomocą na moje rozterki

 

Od pewnego czasu chciałem opublikować przesłanie św. Michała Archanioła (tajemniczego młodzieńca), jak ufam sprzed lat, jako kolejny wpis w swoim dziale pt. „Mistyka”. Miałem jednak wielkie wątpliwości, które mnie nie opuszczały. Publikować, czy też może nie powinienem tego robić, pytałem sam siebie. Na ile jest ono wiarygodne, lecz zarazem jak to pogodzić z owym drugim, dramatycznym snem. Biłem się z własnymi myślami, działo się to w drugiej poł. 2022 r. . Modliłem się, lecz nie wiedziałem co zrobić. Jednakowoż słowo tajemniczego młodzieńca: „Sign”, nie dawało mi spokoju. Wywierało presję, iż jednak trzeba coś zrobić. Przecież nie darmo to słowo zostało do mnie posłane. Nie mogłem tego zignorować. Modliłem się i czekałem. Wahałem się! Co więcej, bałem się złych konsekwencji błędu, feralnej pomyłki, fałszywych pomówień, zmyślonych oskarżeń. Od dawna znane jest bowiem to stare, mądre, ludowe porzekadło: „Ludzie z igły zrobią widły”. Bałem się późniejszego żalu Myryli, czy innych drogich mi osób. Nieoczekiwanie krótko po Nowym Roku zadźwoniła do mnie dobra znajoma Lidia Linde- Apanowicz z d. Radzio. Mieszka i pracuje z mężem Wojciechem w Glasgow City. Znamy się właściwie od samych początków pobytu na Ziemi Szkotów, od niemal 18 lat. Była lekko pouszona, zwierzyła mi się z dość osobistych przeżyć duchowych. Po wysłuchaniu jej świadectwa (celowo zachowuję w dyskrecji), pomyślałem sobie: „No trzeba przyznać, iż dość mocne”.

Zaczęłem się nad tym zastanawiać! Modliłem się i znów rozmyślałem. W pewnym momencie doznałem, jak ufam właściwego olśnienia. Skojarzyłem ostatnie doświadczenia Lidii z moimi dwoma snami, które miałem przed laty o naszej babci Julii. Zrozumiałem, iż to może być właśnie odpowiedź Nieba na moje rozterki, zaptania, modlitwy i wątpliwości względem snu o tajemniczym młodzieńcu. Oto Lidia Linde-Apanowicz z d. Radzio, jakby mi przekazywała właśnie dobą radę. Wszak wciąż nie wiedziałem, czy winieniem to przesłanie publicznie podawać do wiadomości. No ale przecież ten „Sign”, to wciąż nie dawało mi spokoju.

Nadto nawiedzając w marcu tego roku Katedrę św. Mungo, modląc się na grobie Patrona miasta, doznałem natchnienia, jakoby od samego świętego: „Iż Pan Jezus b. prosi, by świadectwo młodzieńca zostało opublicznione”. Byłem w szoku! Ale natchcnienia, które było b. waraziste, cofnąć nie mogłem. Odnalazłem raz jeszcze w zapiskach ten sen, przeczytałem uważnie i znów pogrążyłem się w rozterkach. Tymczasem gdy po przyjętej Komunii Świętej w kościele Niepokalnego Serca NMP, we wtorek w Oktawie Zmartwychwstania Pańskiego, modliłem się dziękczynieniem w ciszy. Mszę sprawował Rev Mark Morris, którego my nazywamy „padre”, z uwagi na jego podobieństwo do o. Pio. Adorowałem właśnie Niepokalne Serce Królowej Pokoju z Fatimy w lewym bocznym Ołtarzyku, gdy nagle natchnienie powtórzyło się ponownie, tym razem miało pochodzić od samej Matki Bożej. Uznałem, że jednak coś musi być na rzeczy, że muszę coś z tym zrobić. Końcem końców owocem wszystkich powyższych przeżyć, jest ten wpis na chwałę Bożą. Nam ku przestrodze, by nikogo za życia nie sądzić, a jeśli już to ewentuałny osąd zostawić Temu, który wszystko widzi, widzi inaczej niż my widzimy. Amen!

 

P.S.

Wszystkim zmagającym się z cierpieniem własnym, czy innych bliskich sobie osób, dedykuję przepiękną pieśń pt. „Amazing grace”, która opowiada o tej wiecznej prawdzie przenikania się miłości i cierpienia w naszym życiu, jako nieroździelnych towarzyszek ludzkich losów, opublikowana 6 lutego 2019 r. przez stc channel:

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa zawetował 19 kwietnia 2023 r. legalizację eutanazji. Biskupi i obrońcy życia podziękowali szefowi państwa za determinację w działaniach przeciwko próbom legalizacji tzw. śmierci wspomaganej. Weto prezydenckie dotyczy ustawy uchwalonej głosami rządzącej krajem Partii Socjalistycznej (PS) premiera António Costy. Zgodnie z nowym prawem zabiegowi tzw. śmierci wspomaganej mogłaby się poddać osoba nieuleczalnie chora, która doświadcza „dużego cierpienia”. O dopuszczeniu do eutanazji, zgodnie z zawetowaną regulacją, miałaby wcześniej zadecydować komisja lekarska.

Przyjęta 31 marca 2023 r. ustawa przez Zgromadzenie Republiki jest już czwartą próbą legalizacji eutanazji w Portugalii. Dwie z nich odrzucił Trybunał Konstytucyjny, a jedną zawetował prezydent Marcelo Rebelo de Sousa. Środowa decyzja szefa państwa jest drugim wetem. Czytaj więcej na stronie: https://pch24.pl/portugalia-prezydent-sousa-zawetowal-legalizacje-eutanazji-biskupi-i-obroncy-zycia-dziekuje/

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651413

Bilans dwóch dekad funkcjonowania tych przepisów jest zatrważający, bowiem ich konsekwencją jest również zmiana mentalności i mniejszy szacunek dla ludzkiego życia. Bp Johannes Hendricks z Amsterdamu mówi o tym jasno i klarownie: „Bilans 20 lat legalnej eutanazji w Holandii wyraża się nie tylko w liczbie zgonów, lecz w zmianach, jakie nastąpiły w sumieniu narodu, który pogodził się ze śmiercią na życzenie”. Co ciekawe, za eutanazją skrywa się okrutna samotność i to ona ma odbierać życiu sens, człowiek nie chce być przy tym ciężarem dla innych.

Niestety do holenderskiego parlamentu trafiły dwa projekty ustaw, które mają rozszerzyć stosowanie eutanazji na najmłodsze dzieci (dziś jest ona dozwolona od lat 13), a także dla osób starszych – powyżej 75. roku życia, którzy nie cierpią na żadną nieuleczalną chorobę ani nie znajdują się u kresu życia, lecz po prostu czują się znużeni. Po temu bp Johannes Hendricks mówi już mediom z nieukrywaną goryczą: „Nie można wykluczyć, że zostaną przyjęte. Wiem, jest to smutne, ale takie są fakty. Indywidualizm w naszym społeczeństwie jest zbyt silny. A na szczeblu politycznym nie będzie silnego sprzeciwu”.

I choć holenderski Kościół próbował czynnie przeciwstawiać się eutanazji, wielkie zasługi ma na tym polu położył kard. Willem Eijk, to jednak katolicyzm ostatecznie okazał sią za słaby. Od 45 lat nie ma tam już żywego Kościoła, obecnie jedynie 45 proc. Holendrów uważa się za ludzi wierzących, tylko 2 proc. katolików chodzi do kościoła. Jak otwarcie przyznaje ordynariusz Amsterdamu: „Holandia potrzebuje religijnego odrodzenia”. Czytaj więcej na stronie: https://pch24.pl/holandia-zatrwazajacy-bilans-20-lat-legalnosci-eutanazji-efektem-nie-tylko-zgodny-ale-rowniez-zmiana-mentalnosci/

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651414

Szok! Hańba! Niestety ale taki mamy Parlament Europejski (PE), który 9 czerwca 2022 r. stosunkiem głosów 364 do 154, przy 37 wstrzymujących się, poparł rezolucję pt. „Globalne zagrożenia dla praw aborcyjnych: możliwe uchylenie praw do aborcji w USA przez Sąd Najwyższy”. W dokumencie europarlamentarzyści skarżą się na działalność „konserwatywnych think tanków” chcących „odebrać prawo do aborcji” w Stanach Zjednoczonych. Rozgłaszają, iż potencjalne obalenie precedensu aborcyjnego z 1973 r. Roe vs. Wade może także „ośmielić ruch antyaborcyjny” w UE. Po temu w popartej przez socjaldemokratów, zielonych i liberałów rezolucji czytamy o: „solidarności z ruchami pro-choice” w USA.

Co ciekawe, zwolennicy aborcji w PE uważają dzieciobójstwo za „podstawowe prawo kobiety”, a wszyscy je ograniczający, stosują w ich narracji „przemoc wobec kobiet i dziewcząt”.

Przeciw dzieciobójczej rezolucji Brukseli wystąpiła Komisja Konferencji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), która stwierdziła jednoznacznie: „Nie ma uznanego prawa do aborcji w prawie europejskim ani międzynarodowym. Dlatego żadne państwo nie może być zobowiązane do legalizacji lub ułatwienia aborcji, czy też instrumentalnego jej realizowania”. Po czym dodali z troską: „Kobiety w trudnej sytuacji nie powinny być pozostawione samym sobie, nie można też lekceważyć prawa nienarodzonego dziecka do życia. Oboje muszą otrzymać wszelką niezbędną pomoc i wsparcie”. Czytaj więcej na stronie: https://pch24.pl/nie-ma-czegos-takiego-jak-prawo-do-aborcji-biskupi-unii-europejskiej-przeciw-dzieciobojczej-rezolucji-brukseli/

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651415

Prezydent Francji Emmanuel Macron podczas przemówienia w Pałacu Elizejskim w poniedziałek 3 kwietnia 2023 r. zadeklarował: „W porozumieniu z parlamentarzystami i ze wszystkimi zainteresowanymi stronami i na podstawie konkluzji wydanych przez Konwencję Obywatelską w sprawie końca życia trzeba stworzyć ‘wzorowy francuski jego model’ ”. Prezydent chwalił pracę 184 wylosowanych obywateli Konwentu debatującego nad eutanazją i dodawał: „Słusznie nalegacie, aby czynna pomoc w umieraniu nigdy nie była prowadzona z powodów społecznych w odpowiedzi na izolację chorego, która może wywołać u niego poczucie winy.”.

Tymczasem francuscy biskupi, jak i organizacje lekarzy są przeciwni zalegalizowaniu wspomaganego samobójstwa we Francji. Abp Eric de Moulins-Beaufort ostrzega publicznie: „Przekroczymy czerwona linię, jeśli zagłosujemy za aktywną ‘pomocą w umieraniu’, ponieważ będziemy w społeczeństwie, które daje sobie prawo do zabijania.”. Opowiada się natomiast za pełnym wdrożeniem w życie obecnego ustawodawstwa tzw. prawa Claeysa-Leonettiego na temat opieki paliatywnej i prawa pacjenta do zaprzestania leczenia. Dzieje się tak, gdy życiowe prognozy pacjenta są krótkoterminowe, na przykład po wypadku drogowym. Czytaj więcej na stronie: https://pch24.pl/zbliza-sie-legalizacja-samobojstwa-we-francji-macron-trzeba-stworzyc-wzorowy-francuski-model/

Vote up!
1
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651416

Ks. Piotr Pawlukiewicz spotkał się 18 stycznia 2013 r. z młodzieżą w Pabianicach. W kościele NMP Różańcowej najpierw wygłosił wykład "BMW - Bierny, Mierny, Wierny", a potem odpowiadał na pytania. Spotkanie odbyło się w ramach cyklu "Dialog Młodych o Wierze". Krótki ale jakże mocny filmik opublikowany 19stycznia 2013 r. przez Maskacjusz TV:

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651420

The History Behind Catholics Voting for Pro-Abortion Politicians. Terry Beatley, president of the Hosea Initiative, is on a mission to educate others about how the abortion industry deceived Catholics into supporting pro-abortion politicians. Wywiad opublikowany w 2022 r. przez EWTN:

Gorąco polecam także: “The Vortex — The Abortion Advance”, opublikowany 14 Marca 2023 r. przez Church Militant:

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651421

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zachował właśnie dostęp do powszechnie stosowanej pigułki aborcyjnej, orzekając, że lek może pozostać dostępny, dopóki trwa sprawa sądowa. W niejednoznacznej decyzji odrzucił również ograniczenia dotyczące mifepristone wprowadzone przez sąd niższej instancji, zasadniczo utrzymując status quo. Przyszłość leku została poddana w wątpliwość po tym, jak sędzia z Teksasu próbował unieważnić jego długoletnią aprobatę. Sprawa może mieć dalekosiężne implikacje dla dostępu do aborcji. Opublikowane 22 kwietnia 2023 r. przez BBC News:

 

A w tym filmiku pt. „US President Joe Biden vows to protect women travelling for abortions”, możecie zobaczyć jak „katolik” Joe Biden wspiera proceder zbrodni na absolutnie niewinnych dzieciach. Otóż Prezydent USA Joe Biden powiedział, że kobiety podróżujące w celu przeprowadzenia aborcji będą chronione przez rząd federalny. Miliony kobiet w Stanach Zjednoczonych utraciły w czerwcu konstytucyjne prawo do aborcji po tym, jak Sąd Najwyższy uchylił swoją 50-letnią decyzję w sprawie Roe przeciwko Wade. Opublikowany 2 lipca 2022 r. przez BBC News:

 

Zaś tu w tym newsie pt. „Biden's full speech on abortion rights” Prezydent USA Joe Biden „katolik” przedstawił aktualne informacje na temat tego, co robi jego administracja, aby zachować dostęp do aborcji. Filmik opublikowany 8 lipca 2022 r. przez CTV News:

 

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651441

Szok! Świat się wali! Oto realna rzeczywistość za pontyfikatu miłosiernego papieża Franciszka i administracji „katolickiego” prezydenta USA Joe Bidena. Otóż rządowe centrum Medicare i Medicaid (CMS) zażądało, aby Saint Francis Health System w Oklahomie zgasił „wieczne lampki” zapalone przed tabernakulum w szpitalnych kaplicach. Jako pretekst wykorzystano przepisy przeciwpożarowe. Zgroza! W opinii prawnej radcy Lori Windhama: „Wymagając od szpitala zgaszenia płomienia, próbuje zgasić nie tylko świecę, ale także prawa Pierwszej Poprawki do systemu opieki zdrowotnej Saint Francis, a także niezbędną opiekę zdrowotną dla osób starszych, biednych i niepełnosprawnych w Oklahomie”.

Co ciekawe, jeśli tego nie zrobią, system straci akredytację i wszystkie fundusze federalne, zagrażając opiece zdrowotnej tysiącom osób o niskich dochodach, niepełnosprawnych i starszych obywateli. W tej dramatycznej sytuacji zespół szpitalny Saint Francis zwrócił się w tej sprawie do Funduszu Becketa na rzecz Wolności Religijnej, który zarzucił administracji Bidena działania niezgodne z konstytucją. Jak sądzicie czy lekarze, pielęgniarki i chorzy pacjenci, nie wspominając o wierzących, mogą liczyć na niespodziewany telefon z Watykanu.... „Halo, halo dzwoni Franciszek.....”. . Czytaj więcej: https://pch24.pl/przesladowanie-katolikow-w-usa-szpital-ma-zgasic-wieczna-lampke-inaczej-straci-finansowanie/

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651679

Bp Joseph Strickland z USA odniósł się także do głośnej w ostatnich dniach publicznej wypowiedzi abp Vincenza Paglii z Papieskiej Akademii Życia, który miał śmiałość stwierdzić, że prawa sankcjonujące tak zwaną eutanazję „mogą być największym wspólnym dobrem, jakie jest konkretnie możliwe w warunkach, w jakich się znajdujemy”.

Uznał, iż jest to wystąpienie sprzeczne z nauką Kościoła: „Musimy głośno wypowiadać się przeciwko wszelkim fałszywym oświadczeniom, zwłaszcza ze strony osób zajmujących znaczące stanowiska, ponieważ daje to ludziom przyzwolenie na robienie tego, do czego już są skłonni.”. Po czym jeszcze to jasno i klarownie rozwinął: „Wszyscy mamy skłonność do wybierania łatwiejszej, przyjemniejszej ścieżki. Cokolwiek ten świat mówi, że jest dobre, jesteśmy skłonni to robić. Ale Ewangelia bardzo wyraźnie mówi nam, że mamy szukać tego, co na górze, a nie tego, co na dole. A tego rodzaju fałszywe nauki po prostu zachęcają ludzi do powiedzenia: ‘Och, jeśli życie stanie się zbyt trudne, po prostu dokonam eutanazji’. Lub jeśli zbyt trudno jest nadążyć za starszą osobą lub osobą niepełnosprawną w jakiś sposób, ‘Och, cóż, po prostu pomożemy im iść naprzód i umrzeć szybciej. To ułatwi sprawę’. To po prostu zło i musimy temu przeciwdziałać.”.

Czytaj więcej: https://pch24.pl/biskup-strickland-prostuje-bledne-wypowiedzi-hierarchow-w-sprawie-komunii-swietej-i-tak-zwanej-eutanazji/

Vote up!
0
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1651737