Perspektywa. Czego i dla kogo?

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

W naszym polskim społeczeństwie, a chyba nie tylko, panuje taki mętlik, że przeciętny człowiek sobie z tym nie radzi. Staram się, jak potrafię, utrzymać na bieżąco wielu spraw, ale łatwe to nie jest. Co dopiero mówić o kimś stojącym z boku wydarzeń. Już sama ilości partii dobijających się do życia publicznego może zaszokować. Kiedyś czytałem, że jest ich ponad 80. Ostatnio, dosłownie dziś, portal wp.pl informuje, że „Porozumienie i partia Michała Kołodziejczaka mają zarejestrować nowe ugrupowanie i pod jego szyldem wystartować w wyborach parlamentarnych. Na czele nowej formacji mają stanąć szefowie składowych partii, a więc Kołodziejczak i Magdalena Sroka”. Gowin z tego środowiska wyparował, chyba w ogóle z polityki. Nie wiadomo kto się gorzej czuł, czy on w polityce czy polityka z nim? Ten Kołodziejczak to jest taka dziwna figura. Doskonale wiadomo, że chodzi mu nie o żadną „Agro.. i coś tam”, ale o krzesło na Wiejskiej. Mamy już dość „parlamentarzystów” od robienia szumu, a ich obecność w Senacie nasuwa w ogóle myśl, czy ta instytucja jest potrzebna? Pożytku z tego żadnego, a immunitet kryje różnego rodzaju aferzystów.

Przed wyborami niektórym się wydaje, że wszystkie chwyty dozwolone. Trudno, żeby opozycja jako całość miała jakiś spójny, czy w ogóle, jakiś program. Toteż poprzestaje na krytyce rządu, któremu na jej nieszczęście dobrze idzie. Rząd nie musi niczego obiecywać, bo wystarczy, by robił, co robi. Ale opozycja ma problem. Już raz dano im na kredyt i, jak się okazało, miała ona płótno w kieszeni: „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Do jej kręgów nalezą tacy „specjaliści” od gospodarki jak Lewandowski, Balcerowicz, ostatnio wydobyty, na krótko, jak się wydaje, nowy i zarazem stary spec od ekonomii, Bogusław Grabowski. Jakoś szybko zniknął z portali. Te nazwiska Polakom dobrze się nie kojarzą, bo w tej sitwie pomysłu na Polskę nie było i nie ma. A chcą jakoś orać, by na tej glebie posiać własny kąkol? Nie mogą obiecać, że wzmocnią obronność Polski, skoro . „w latach 2008-15 rozformowano 629 jednostek organizacyjnych Sił Zbrojnych”. W końcu przy takiej komitywie Tuska, o Sikorskim lepiej nie wspominając, z Putinem trzymanie na wschodzie Polski wojska byłoby po prostu wobec Kremla nietaktem. Gdy chodzi o programy socjalne, to przecież nie będą kontynuować marnotrawstwa PiSu, z którego, prawem kaduka, korzystają rodziny i dzieci. No, i oczywiście ukrócenie procederu okradania państwa! Przecież to uderzy w wielu przyjaciół. A obowiązuje zasada: „przy mnie i ty mieć będziesz”. Tak to jest z tym programem opozycji, to rzeczywiście kłopot. Trzeba sięgać po rezerwy „na czarną godzinę”. Przede wszystkim, nie chcąc się obciążyć obietnicami, lepiej uderzyć. W co? W Kaczyńskiego? Swoją drogą, ale to już zbyt oklepane. Unia Europejska domaga się zglajchszaltowania Polski, czyli zainstalowania w niej burdelu, jaki sama uprawia. Zatem uderzyć w Kościół? W Polsce, mimo wszystko, nie jest to zbyt popularne, użyto więc, jak to mówią, zakapiora, którym zawsze można się posłużyć, bo opinię ma ugruntowaną. Zrobił to siermiężnie, bo inaczej nie potrafi i mocno skompromitował swego najemcę, Tuska. Chociaż czy jego można jeszcze bardziej skompromitować?

Nitras, bo o niego chodzi, usiłuje pokryć swą mowę nienawiści pozorami racjonalnego myślenia. Mówi: „w perspektywie czasu dojdzie do ograniczenia roli Kościoła w państwie . Powiem więcej: uważam, że dojdzie za naszego życia, może nawet w tym pokoleniu do tego, kiedy katolicy w Polsce staną się mniejszością”. Tak mówiono już kilkadziesiąt lat temu. Jednakże zarówno wtedy, jak i teraz nie chodziło i nie chodzi w pierwszym rzędzie o Kościół rozumiany w kategoriach religijnych. Zawsze celem było zniewolenie narodu, wtedy według receptury bolszewickiej, obecnie libertyńskiej. Zniewolić, to znaczy sprowadzić do moralnej zapaści, zniszczyć. Ujawnianie takiego „programu” opozycji musi budzić niepokój, może nawet w jej szeregach. Toteż głos zabrał Senator Koalicji Obywatelskiej, Marek Borowski. Umysłowości obu panów, Borowskiego i Nitrasa nie można porównywać, ale w istocie Borowski mówi to samo co Nitras, tylko sposób jest inny, na co Nitrasa nie stać. Tusk, jak zwykle, preferuje język nienawiści, który ponoć nawet zwalcza. A Borowski dla Radia Zet powiedział ni mniej ni więcej, tylko „Ja pamiętam tę wypowiedź Nitrasa o opiłowaniu katolików z przywilejów. Oczywiście w tych sprawach trzeba formułować swoje myśli, zdanie można mieć bardzo zdecydowane. Ja uważam, że tych przywilejów jest za dużo i trzeba je zmniejszyć, więc należałoby je zmniejszyć, oczywiście, jeżeli użyje się sformułowania, które może być różnie interpretowane, jak opiłowywanie katolików, to oczywiście potem się ryzykuje, że to może być interpretowane inaczej, czyli jako jakieś dyskryminowanie katolików co w ogóle nie może mieć miejsca”. Tyle słów, żeby aż nic nie powiedzieć, czego nie mówił Nitras!?

A przywileje te, „po pierwsze to jest Fundusz Kościelny, ograniczenie go, ponieważ tam są różne wydatki z tego funduszu i z niektórych naprawdę trzeba zrezygnować. Poważniejsza rzecz to nie jest kwestia nauczania religii w szkołach, bo uważam, że jeśli to dla rodziców jest wygodne, jeśli chcą, żeby to się w szkołach odbywało, to niech się odbywa w szkole natomiast kwestia płacenia za to z budżetu państwa. Oczywiście niech płaci Kościół”. Borowski albo udaje, że nie wie o co chodzi, albo powtarza gramotę będącą w użyciu od czasów PRLu. Chodzi o Fundusz Kościelny istniejący od 1950 r. Ks. Józef Krukowski wyjaśnia czym on jest:

. „Jest to rekompensata za dobra zagrabione Kościołowi przez władze komunistyczne w okresie w PRL. Do tego Funduszu miały być odprowadzane dochody z dóbr kościelnych, które zostały upaństwowione. W okresie PRL Fundusz ten był fikcją, a zaczął funkcjonować dopiero w III RP. Rząd premiera Tuska podjął inicjatywę zniesienia Funduszu Kościelnego w zamian za dobrowolne odpisy od podatku dochodowego osób fizycznych w wysokości 0,5%.” Nic z tego nie wyszło, bo było to nierealne, a Tusk wraz z Bonim chcieli już wtedy oskubać Kościół. A więc państwo nie robi Kościołowi łaski, a jeśli dodamy, że w czasach PRL z tego funduszu były finansowane różne cele antykościelne, to widać co jest warta przytoczona tu argumentacja Borowskiego.

Fundusz Kościelny to nie jedyny i nie najważniejszy przedmiot owego „opiłowania”. W istocie naszej „totalnej” nie chodzi wcale o walkę z Bogiem, ale o uwiedzenie człowieka, zwłaszcza młodego. W tygodniku "Kultura liberalna" mamy programy Platformy Obywatelskiej. Czy także większości opozycji? A więc: legalna aborcja do 12 tygodnia ciąża, związki partnerskie, mieszkanie prawem a nie towarem, czterodniowy tydzień pracy i odcięcie publicznych pieniędzy dla Kościoła. Marek Ast słusznie zauważa, że „to jest po prostu program, który do tej pory był głoszony przez radykalną lewicę i jeżeli jest taka kalkulacja Donalda Tuska, że to przyniesie mu zwycięstwo wyborcze, to ja po prostu jestem spokojny. Myślę, że społeczeństwo polskie tutaj bardzo realistycznie podejdzie do tych spraw i jednak tym programem, czy to centrum, czy to konserwatywnej części wyborców nie przekonają”.

Ale z drugiej strony zauważmy, że jeśli opozycja za tym pójdzie, załóżmy choćby, że poza Platformą także lewica, to tęsknota Nitrasa za katolikami stanowiącymi mniejszość może być twardą rzeczywistością. Policzmy ilu Polaków ich popiera w sondażach?

portalu Gazeta.pl mamy tekst niejakiej Agaty Polcyn: Mam seksualność i mogę na niej zarabiać. Taka kobieta przeraża. Bardzo często – wbrew rzeczywistości realia pracy seksualnej są przedstawiane jako realia handlu ludźmi, wyzysku, przemocy. Osoby wykonujące tę pracę są traktowane jako ofiary. Tworzenie przeciwwagi dla takiej narracji jest ważne – mówi dr Agata Dziuban, socjolożka i outreachworkerka, członkini grupy Sex Work Polska.

Na Portalu Kobieta Gazeta.pl mamy z kolei wyznanie kobiety oddającej się tej profesji: To była bardzo przyjemna agencja. Dbano o mnie i poświęcano mi dużo uwagi. Przede wszystkim obowiązywała jednak zasada: jak nie chcesz pracować, nie musisz. Zawsze możesz wrócić do domu. Nie czułam się jak dz**wka, ale jak artystka”

Postanowiła zostać prostytutką, bo „wolałam pracować w burdelu niż dziesięć godzin na kasie”.

Co na to odpowiedzieć? Może tylko to, co na twisterze napisał Jan Śpiewak:

„Ofensywa normalizacji prostytucji trwa. Ludzie ubożeją przez inflację, usługi publiczne są prywatyzowane, koszty życia rosną więc korpo podpowiada kobietom: nie buntujcie się! Idźcie się prostytuować! Straszne chore i groźne gówno. Brawo: o taką wolną Polskę walczyła Wyborcza”. I walczy nadal.

Nie powinno nikogo dziwić, że właśnie Wyborcza podejmuje zadanie oswajania społeczeństwa z nowym zawodem, jakim jest seks jako źródło dochodu. Na portalu gazeta.pl Łukasz Muniowski tłumaczy to w sposób nader przystępny, co można zarazem uznać jako reklamę:

„sex work to bardzo szerokie pojęcie, obejmujące zarówno pracę bezpośrednio z klientem, jak i pokazywanie się na kamerce czy przesyłanie bielizny". Dziewczęta przekonują, że chcą "oddemonizować sex work", ale czytając tekst można odnieść wrażenie, że portal - niemal wprost - serwuje reklamę...Dowiadujemy się z tekstu, która z kobiet preferuje sado-masochizm, a która zainteresowana jest... nietypowym seksem, a także – ile kosztują usługi wymienionych w tekście kobiet.

Krótko mówiąc, wszystko to gra jedno z drugim: opiłować Kościół, skończyć z Dekalogiem, skończyć z rodziną – bo jakaż kobieta po pracy w burdelu zdoła przerzucić się na trudną i mało intratną pracę w rodzinie? Jak zdoła zyskać szacunek własnego dziecka, jeśli po „pracy” w burdelu będzie jeszcze w stanie takowe urodzić?

I pomyślmy, że opozycja wygrywając wybory może nam wszystkim taki raj na ziemi zafundować! Ale tonący brzytwy się chwyta. Tusk dobrze wie, że na taki „socjalny” program jak zakaz sprzedaży mieszkań i czterodniowy tydzień pracy tylko najgłupsi dadzą się nabrać. Natomiast na rozpasaniu moralnym można uciułać trochę głosów. Paskudne to, ale jeśli nie stać na nic pozytywnego, dlaczego nie spróbować?

Jedno w tym wszystkim jest godne uwagi: jeśli Polak będzie głosować za burdelem jako pełno prawnym miejscem pracy, to niech nie mówi, że nie wiedział na co głosuje. Bo zwykle tak robią Bogu ducha winne kobieciny, które prosto z kościoła idą do urny, by dokopać „pisiorom?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

"Genosse tusk!"

"Ja genosse scholz!"

"Nie ma szans że wy te wybory wygracie."

"Jednak wyciągnę z kieszeni mego sekretnego nitrasa. Jak oni wygrają to rozpowiemy na świat cały, że wybory sfałszowane, jak my wygramy będzie kara śmierci dla każdego ich wyborcy."

Vote up!
7
Vote down!
0

Евросоюз, идите вы в жопу!

#1649946

Aż nieprawdopodobne, że takie cwaniaki, ćpuny i złodzieje, rządzili Polską

 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1649948

w myśl nieśmiertelnej ruskiej zasady, do Polski przywiezionej na ruskich tankach

:

im głupszy tym lepszy!

Mądrych w tej ferajnie głupków nie było

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1649959

  • Nitras już nie ukrywa: "Jeśli nie da się normalnie, to trzeba opiłować". Poseł PO ma nadzieję, że po wyborach "Kaczyński ucieknie z kraju"

(...) poseł PO mówił o „piłowaniu” katolików. Podwładny Donalda Tuska stwierdził, że liczy na to, iż te słowa będą się za nim ciągnęły.

Jak sam wskazał - „z pełną odpowiedzialnością” - kiedy w Sejmie uregulowane zostaną „patologiczne dziś relacje między państwem a Kościołem”, to „nikt nie będzie miał żadnych wątpliwości, kto o tym mówił w sposób zdecydowany. Ten proces jest nieodwracalny”. (...)

Cytat za: https://wpolityce.pl/polityka/632971-nitras-juz-nie-ukrywa-trzeba-to-zrobic-trzeba-opilowac

Vote up!
9
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1649951

Dlaczego mamy bać się jakiegoś ćpunka w przyciasnych spodenkach? Może czas pokazać jaka jest siła w nas ,normalnych hetero katolikach .Nie tylko 11.11 ,ale  tak dla przykładu przetrzepać paru cwaniaków pod sejmem na przykład .Te wycia i podskoki byłych sbków i ich wnuków na widok Marszu  Niepodległości pokazują najlepiej jak  i czego się boją.

A myślę że i kilka % niezdecydowanych poparło by ZP. Duża część ma dość ciepłych klusek i  czeka na bardziej dosadne argumenty.

Vote up!
4
Vote down!
0

exTetrus

#1649971

exTetrus, cos w tym jest. Tylko ćpuny z UE podniosłyby krzyk. A tego wszyscy się boją odkąd weszliśmy nieopatrznie do UE. .Nawet JP II nie przewidział co się z tego nadpsutego jaja wykluje. 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1649991

Szkoda tylko , że nie czyta w/w - po-spolity oglądacz te-wał-en , czy czytatiel gie-wu ...

Vote up!
2
Vote down!
0

ke-fas

#1650034