Polskie weta w UE. Czy nie jest za późno?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Wczoraj Pan europoseł dr Zbigniew Kuźmiuk w swoim poście zatytułowanym: "Czy będzie polskie veto w sprawie trzech nowych podatków UE?" [1] informuje i jednocześnie zastanawia się czy Polska postawi weto w sprawie wprowadzenia przez UE trzech podatków unijnych, "które miałby zapewnić finansowanie spłaty pożyczki w wysokości 750 mld euro, zaciąganej na finansowanie programu Next Generation EU (Funduszu Odbudowy), a także finansowanie Społecznego Funduszu Klimatycznego, który ma być utworzony w najbliższym czasie w związku z wejściem w życie pakietu rozwiązań w ramach Fit for 55. 

 

Chodzi o skierowanie do unijnego budżetu w postaci tzw. nowych zasobów własnych, 25% dochodów z handlu uprawnieniami do emisji CO2 (teraz w całości są one dochodami budżetów w państwach członkowskich), przynajmniej 75% wpływów (PE chce docelowo 90%), z tzw. podatku od śladu węglowego (CBAM), oraz 15% od zysków dużych i rentownych przedsiębiorstw wielonarodowych, wynikającego z porozumienia państw należących do OECD i grupy G-20.

 

Podatki te miałby wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku i jak szacuje Komisja Europejska w zależności od ostatecznego ich kształtu oraz cen uprawnień do emisji CO2 w latach 2026-2030, przynosiłby średniorocznie od 16-18 mld euro" [1].

 

Jak wskazuje europoseł podatki te są niekorzystne dla takich krajów jak Polska i  "nasuwają wiele poważnych wątpliwości, od tych zasadniczych o charakterze traktatowym, do tych o charakterze ekonomicznym, podatki te łamią bowiem zasadę solidarności i obciążają bardziej kraje mniej zamożne, niż te bogatsze" [1].

 

Dodatkowo też twierdzi, że "w przypadku tych trzech nowych rodzajów zasobów własnych, nie powinno być żadnych wątpliwości, że chodzi o podatki, w związku z tym ostateczne decyzje Rady Unii Europejskiej w tej sprawie, powinny być podejmowane jednomyślnie (a więc każdy kraj ma prawo weta)" [1]. 

 

Wszystko pięknie bo już dawno Polska winna korzystać ze swojego prawa weta w UE. Ale ja zadam pytanie: Czy już na te nasze weta nie jest za późno? Przecież de facto w lipcu i grudniu 2020 roku zgodziliśmy się na wprowadzanie podatków unijnych!

 

Może przypomnę na co jako Polska zgodziliśmy się w lipcu i grudniu 2020 roku.

 

1. "Uwspólnotowienie długów unijnych".  Rozwiązanie przyjęte w UE po raz pierwszy w historii oznaczające, iż każde państwo unijne staje się żyrantem długów (w ramach FO) innych państw UE. Dla nas oznacza to, iż gdyby jakiś kraj miał kłopoty ze spłatą długów wynikających z zaciągniętych pożyczek w ramach otrzymanych środków z Funduszu Odbudowy lub po prostu by ich nie spłacał,  to każdy inny kraj UE - w tym Polska - będzie wedle jakiegoś tam współczynnika proporcjonalności zobowiązany do spłaty długu tego kraju. I do takiego żyrowania jesteśmy zobowiązani nawet już dziś, gdy KE wstrzymuje nam owe środki.

 

2. "Podatki unijne". Znów po raz pierwszy w historii mamy do czynienia z faktem, że Komisja Europejska otrzymuje prawo ustanawiania podatków dla wszystkich krajów UE. Dotąd takie prerogatywy miały tylko poszczególne państwa a teraz to KE ma takie prawo, co jest jawną ingerencją w dotychczasowe i traktatowe uprawnienia zarówno państw-członków UE, jak i KE. Teraz możemy spodziewać się, że nigdy demokratycznie nie wybrany rząd europejski w postaci KE może swobodnie nakładać nam podatki z pominięciem rządów danego kraju europejskiego. 

 

3. "Mechanizm warunkowości". Zgodzono się na warunkowość przyznawanych środków unijnej pomocy, które będą udostępniane tylko wtedy, kiedy np. UE uzna, iż kraj jest praworządny. Od teraz, gdy "widzimisię" lewackich elit unijnych uzna, że np. w Polsce nie są spełniane warunki praworządności, to będzie mogła wstrzymać dla tego kraju pomoc unijną. Jednym słowem dobito targu: "mityczna praworządność za pieniądze". Co prawda niby określono jakieś ograniczenia w interpretowaniu tej praworządności, ale nikt w UE nic sobie z tego nie robi i nie będzie tych ograniczeń brał pod uwagę. W lipcu i grudniu 2020 roku niestety polski rząd - mimo werbalnego zaklinania rzeczywistości - de facto zgodził się na taki mechanizm, za co długookresowo przyjdzie nam zapłacić ubezwłasnowolnieniem decyzji polskich władz wobec UE a "pieniądze za praworządność" będą dla unijnych biurokratów idealnym instrumentem szantażu i nacisku na niepokorne kraje jak Polska czy Węgry lub inne, które chciałyby zachować swoją suwerenność. Jednym słowem nasz brak veta w lipcu czy grudniu utorował drogę do budowy sfederalizowanego Państwa Europa, europejskiego Związku Socjalistycznych Republik Europejskich pod zarządem niemieckim i jeszcze nadrządem NWO. Przecież gdybyśmy postawili veto to i tak mielibyśmy europejskie pieniądze w ramach dotychczasowych funduszy pomocowych, które nam się po prostu należą, gdy wpłacamy unijne składki".

 

I jak wobec powyższego brzmi pytanie Pana europosła o to czy Polska zawetuje nowe podatki? Przecież już się na to zgodziliśmy, bo czas na weta był właśnie w 2020 roku a teraz to jest "piąta woda po kisielu".  

 

Pamiętam jak Solidarna Polska w 2020 roku zachęcała premiera M. Morawieckiego, aby te weta postawił. Niestety tak się nie stało. 

 

Nie wiem. Może jest jeszcze jakaś szansa, może jakieś haczyki prawne, które pozwolą nam na sprzeciw wobec tych podatków, ale sądzę, że będzie to bardzo trudne i może się okazać, że jedyną taką szansą może być przyjęcie procedury naszego wyjścia z UE czyli Polexitu - ale o tym mówię już od dawna...   

 

 

 

[1] ]]>https://naszeblogi.pl/64570-czy-bedzie-polskie-veto-w-sprawie-trzech-now...]]>

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/ ]]>

kjahog@gmail.com 

 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. 

Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 

Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814 

Paypal: paypal.me/kjahog

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Nigdy nie powinnismy zapisywac sie do UE a szczegolnie podpisujac reka Lecha Kaczynskiego Traktat Lizbonski. Cala reszta jest konsekwencja nieudolnosci badz wprost zdrady interesow wiekszosci narodu polskiego przez rzadzacych. Morawiecki tak jak Lech Kaczynski pojecia nie mial co podpisuje a madrzejszych sluchac nie chcial.  A jak sie okazalo co podpisal to trzebabylo go wyrzucic z rzadu i wziac pozyczke od innych i wydac ja tak aby najlepiej sluzyla wiekszosci a wiec na produkcje przynoszaca dochody bo jak sie kase rozdaje czesto tym co maja jej dosc (np pomoce covidowe dla przedsiebiorcow) to trzeba miec jakies dochody. Pieniadze z UE sluzom glownie interesom Niemiec a polskie durnie maja zywic niemieckie firmy. Ponoc z kazdego euro od UE co najmniej 80% wraca do Niemiec badz niemieckich firm. Zadne weta tego nie zmienia. Teraz nie pozostaje nic innego jak madrze przygotowany i przeprowadzony we wlasciwym momencie Polexit. Tylko zanim to natapi Polska powinna wykazac dobitnie jak zbrodnie narodu niemieckiego i austryjackiego sa zaklamywane przez te narody i ich wladze aby uniknac odpowiedzialnosci za zbrodnie wlasnych ojcow i dziadkow.  

 

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

Vik

#1648520

Powiem więcej - Kaczyńskim.

Nidy nie zapomnę momentu podpisywania "Joaniny". Do końca miałem nadzieję że Lech K. tej zdrady narodowej i czwartego rozbioru nie podpisze. Tę ceremonię transmitowano na żywo, i kiedy zobaczyłem Lecha odchodzącego co raz od stołu i łapiącego za telefon, wiedziałem że Polska zostanie za chwilę sprzedana. Nie miałem już wątpliwości. Wyłączyłem telewizor bo wszystko było jasne.

Może i Lech chciał zawetować, ale Jarosław miał większe ambicje (czego chyba do dzisiaj nie może przeżalować). Jarosław już podjął wtedy decyzję o wczesnych wyborach i wiedział doskonale że stając w kontrze do Uni, straci masę elektoratu, Kazał więc bratu podpisać... Reszta jest historią i cyrkiem odgrywanym przez obecną włądzę. Przekazali Polskę Unii ale Unię obwiniają za wtrącenie się w polskie sprawy. 

Sprzedali Polskę a wybory i tak przegrali.

Jak powiedział Churchill: straciliście honor a wojnę i tak będziecie mieć.

Pozostaje pytanie: co rozsądnego pozostaje Polsce teraz? Sprawa strasznie ciężka bo przez ostatnie dwie kadencje socjalizmu, Polska została tak mocno zadłużona i z takimi kolosalnymi zobowiązaniami socjalnymi, że mamy sznur na szyji i musimy jeść Unii z ręki. A Unia nas tresuje jak tego pieska i w ręce jak na razie nic nie ma oprócz zapachu... Naprawdę fajnie się zrobiło. Ani niepodległości politycznej, ani niepodległości finansowej.  Ino szczekanie nam zostało...

Ktoś ma jakiś pomysł?

Vote up!
1
Vote down!
-2
#1648667