Obrona carycy

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Świat

Stawiam dolary przeciw orzechom, że gdyby dzisiaj Zełeński zaczął publicznie potępiać Banderę polskojęzyczne rosyjskie portale zaczęłyby sławić tego ostatniego jako... szlachetnego wojownika o wolność i męczennika zarazem.

Nie trzeba daleko szukać. Oto dziennikarka stanu wojennego, niejaka Joanna Mieszko-Wiórkiewicz wylewa łzy nad pomnikiem… Katarzyny II. Tak, tej samej niemieckiej dziwki, dzięki której I Rzeczpospolita zniknęła z map Europy na ponad wiek.

Była peerelowska żurnalistka pisze:

Pomnik założycielki Odessy Katarzyny II zostanie zburzony - taka informacja pojawiła się na ogrodzeniu otaczającym pomnik. Decyzję mieszkańców miasta, którzy w październiku w e-głosowaniu opowiedzieli się za wyburzeniem, nieoczekiwanie poparł burmistrz Odessy Giennadij Truchanow, który wcześniej był temu przeciwny.

(…)

W październiku tego roku odbyło się elektroniczne głosowanie, w wyniku którego podjęto decyzję o usunięciu pomnika. W ostatnim czasie został on pomalowany sprayem i pokryty obscenicznymi i nacjonalistycznymi hasłami. Ostatnim razem wandale założyli na głowę Katarzyny II worek, a na jej ramię założyli stryczek. Pomnik został wówczas ogrodzony.

Rozpoczęta w 2015 roku w ramach tzw. dekomunizacji walka ze wszystkim, co sowieckie na Ukrainie, szybko przerodziła się w walkę ze wszystkim, co rosyjskie.

Pamiętamy "rewolucję kulturalną" Mao Tse Tunga, gdzie młodzież z zapałem i furią niszczyła pamiątki przeszłości. Pamiętamy takie akcje talibów. W Polsce aktualnie niszczy się zaledwie pomniki upamiętniające żołnierzy Armii Czerwonej poległych na polskiej ziemi. Niby drobna rzecz, a też wielu cieszy.

Linku nie podaję, by nie szerzyć ruskiego g… w sieci.

Joasia (blisko 70-letnia co prawda, ale ciągle rozkosznie czerwono-infantylna) wpisuje się doskonale w nurt zapoczątkowany jeszcze za Stalina.

W moim zbiorze książek cokolwiek dziwnych mam podręcznik do historii ZSRR. Co prawda od pierwszej do ostatniej stronicy autorzy piszą o historii Rosji - koniec tomu przypada bowiem na śmierć Katarzyny II), ale co tam.

Zupełnie tak, jak w Dreszczach Wojciecha Marczewskiego. Dziecko w stalinowskiej szkole jednym tchem wymienić musi polskich bohaterów narodowych – Zawisza Czarny, Stefan Czarnecki, Tadeusz Kościuszko... przede wszystkim jednak Paweł Finder.

ZSRR miał mieć rodowód starożytny. Nic dziwnego – sam Pawlik Morozow, nieśmiertelny Lenin czy też geniusz wszystkiego Stalin to było za mało, by ukazać prymat Rosjan na innymi Narodami. Trzeba było sięgnąć w głąb historii.

O ile jeszcze w czasach Stalina i jego pierwszych następców posługiwano się w miarę możliwości metodyką marksistowską (walka klas, wzrost świadomości uciskanego chłopstwa itepe), to już za Putina w kąt poszły wszelkie pozory.

Mamy nowy ruski panteon – Aleksander Newski, Iwan IV (przez kolektywny Zachód złośliwie zwany Groźnym, a to przecież wielki władca był), Piotr Wielki, Katarzyna II, Suworow, Aleksandrowie różnej numeracji, Lenin, Stalin… Byłbym zapomniał – święty prawosławny Mikołaj II Romanow. Co prawda jego martyrologii przysłużyli się dwaj ostatni, ale ruski lud nie powinien czepiać się szczegółów.

Rosja jest wielka nie tylko powierzchniowo! ;)

Za chwilę, a może i już, ruski lud usłyszy na nowo o dokonaniach pra- Rosjan: Marconi zerżnął pomysł radia od Popowa, konserwy mięsne wymyślił niejaki Puszkin… Samochód zaś jako pierwszy skonstruował Iwan Iwanowicz Automatow. Ten ostatni skonstruował również pierwszy pistolet maszynowy. ;)

Nic dziwnego, że kolektywny Zachód oraz ukraińscy banderonaziści chcą usunąć z przestrzeni publicznej wszelki ślad o Narodzie Prawdziwych Übermenschów.

Do tego wredni zdrajcy Słowiańszczyzny, niewdzięczni Polacy, niszczą ruskie pomniki!

Co prawda ich, znaczy się naszym! zdaniem chodzi o symbole podległości sowieckiemu reżimowi, ale Joasia i inni polskojęzyczni rosjanie swoje wiedzą.

Niszczenie sowieckich pentagramów umieszczonych często na cokołach pomników wystawionych polskim patriotom w II RP (tak np. było w Katowicach) to zamach na historię.

Oczywiście tę wg Putina.

Do czerwonych łbów najwyraźniej nie dociera, że miejsce takich monumentów znajduje się na cmentarzu. Nikt bowiem nie neguje ofiar, jakie poniósł naród sowiecki w walce z niemieckim nazizmem.

Bo trudno obwiniać 17 - letniego Kolę, czy też 22 - letniego Sieriożkę, leżących na cmentarzu żołnierzy sowieckich w Gliwicach, o mord w Katyniu.

Tak naprawdę są takimi samymi ofiarami Stalina, jak zamordowani polscy oficerowie.

Stalin chciał wojny, która wg jego rachub zniszczy kapitalizm i pozwoli Armii Czerwonej na zdobycie całej Europy.

Zaskoczony atakiem prewencyjnym 22 czerwca 1941 roku potrzebował aż dwóch lat, by stawić zdecydowany opór.

Jednak marzenia o wszechświatowym Związku legły w gruzach.

8 maja 1945 roku oznaczał jego… klęskę. Wielka wojna Stalina, dla której mordował miliony własnych obywateli, resztę trzymając na głodowych racjach na granicy przeżycia, pozwoliła Sowietom na zdobycie ciut większego terytorium, niż to, którym władał ostatni Romanow jeszcze na początku 1914 roku.

Nie udało się natomiast zniszczyć kolektywnego Zachodu.

Współistnienie zaś dwóch tak różnych modeli gospodarczych na dłuższą metę było niemożliwe.

W kategoriach cudu można jedynie traktować 44 lata, jakie praktycznie minęły od 1945 roku do końca sowieckiego zbrodniczego eksperymentu.

Putin jawi się jako człowiek chcący na nowo odkurzyć nie tyle Rosję, ile znienawidzone przez ludzi Imperium Sowieckie. To z kolei wywodzi się z carskiego samodierżawia.

Dlatego tak bardzo zależy mu na pomnikach, choć zdaje sobie doskonale sprawę, że nie mają nic wspólnego z upamiętnieniem poległych.

Dlatego tak ważny jest odeski obelisk Katarzyny II.

Rosja bowiem i ZSRS mają być postrzegane na wschód od Bugu jako ostoja cywilizacji. Jej sedno, bez którego mowy nie ma o żadnej państwowości.

Ten swoisty kult przodków ma wzmocnić Rosję, jaką uroili sobie byli kagiebiści.

Zupełnie nie zdają sobie sprawy, że próbują na siłę ukultowić postaci, których największą zasługą było budowanie niechęci do Rosji.

I nie tylko w Europie Środkowej.

 

8.11 2022

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (16 głosów)

Komentarze

"Nie trzeba daleko szukać. Oto dziennikarka stanu wojennego, niejaka Joanna Mieszko-Wiórkiewicz wylewa łzy nad pomnikiem… Katarzyny II. Tak, tej samej niemieckiej dziwki, dzięki której I Rzeczpospolita zniknęła z map Europy na ponad wiek."

 

Z tego co się do tej pory dowiedziałam wynika, że pani Wiórkiewicz też jest z Niemiec, bo tam na stałe zamieszkuje. A jej notki (na wiadomo gdzie) są nietykalne, ponieważ dziennikarka stanu wojennego zbanowała wszystkich potencjalnych adwersarzy, zostawiła tylko grupkę bojowników Putina, czyli pochlebców. Jest to doskonały sposób na wysokie noty i dlatego każdy jej tekst na blogu otrzymuje ocenę 5 lub prawie 5. Nie chcę być niesprawiedliwa, a więc muszę wtrącić, iż nie tylko ona jedna prowadzi  tam tak wyrachowaną politykę. W rezultacie, nie można jej "ideowych tekstów" krytycznie ocenić, ani rozpocząć z autorką propagandy jakiejkolwiek dyskusji. 

Vote up!
6
Vote down!
-1

AgnieszkaS

#1648181

  • Iwan Iljin – rosyjski filozof, wyrzucony z sowieckiej Rosji przez Lenina w 1922 r.

(nie chciał do niej wrócić nawet po śmierci Stalina) napisał:

„Rosja to najpaskudniejszy, do wymiotów odrażający kraj w całej historii świata. Metodą selekcji wyhodowano tam straszliwe potwory moralne, u których same pojęcia Dobra i Zła wywrócone są do góry nogami. Przez całą swoją historię nacja ta tapla się w gównie i przy tym pragnie w nim utopić cały świat”

Vote up!
7
Vote down!
-1

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1648184

Serdecznie dziękuję za odwiedziny i komentarz pod moją notka: 

https://niepoprawni.pl/blog/wawel24/demiurgowie-i-globalny-proletariat-czyli-puttany-w-eleusis

Jest Pan zawsze mile widzianym gościem. 

PS 

Obiecuję nie ustawać w pisaniu kolejnych tekstów, by na moim tle mogła lśnić gwiazda Pańskich refleksji, przemyśleń, inspiracji, diagnoz, analiz i Pańskiej niezrównanej błyskotliwości.

 

Serdeczności

Vote up!
1
Vote down!
-4

wawel24

#1648187

Tak trochę obok tematu ale chciałbym zwrócić uwagę, że w samym centrum Warszawy, zaczynając od Żoliborza aż do torów kolejowych, wzdłuż Wisłostrady, a i dalej przy Stadionie Polonia, od 1834 r, ciągnie się teren Cytadeli Warszawskiej, symbolu naszego poddaństwa/ciemiężenia przez cara. Każdy wjeżdżający od Północy kierowca widzi mury wskazujące jak kiedyś potraktowano Warszawę.  Słyszę czasem głosy że powinno się rozebrać Pałac Kultury, ale nigdy nie słyszałem aby plany takie były odnośnie Cytadeli. Do 1989 r jeszcze to rozumiem - był to teren jednostki wojskowej, w stanie wojennym dokładnie pilnowany przez żołnierzy, nawet SCOT tam stał. Ale teraz? Po co nam to. Wprawdzie przeniesiono na ten teren Muzeum Wojska Polskiego, ale mury wzdłuż ulicy nie są tam niezbędne. Podobnie od drugiej strony - wystarczyło by zasypać uskok, ziemią tam jest, i powstał by po rozebraniu murów zresztą mocno już się rozsypujących, piękny teren pod budownictwo jednorodzinne, jak cały Żoliborz Oficerski. Tymczasem odwrotnie - władze miasta wykładają pieniądze na remonty m.in na Fort Sokolnickiego aby potem szukać sposobu na zagospodarowanie tych pomieszczeń. Nie jest to nasza budowla, powinna zostać rozebrana jak mury Bastylii.

W tym stanie nie dziwi, że tuz obok cytadeli jest ul Gen Zajączka, owszem, miał On piękną karte podczas powstania Kościuszki ale dalej Cyt za WP: 

Po klęsce Napoleona mianowany przez cara Aleksandra I generałem piechoty i pierwszym namiestnikiem Królestwa Polskiego, który to urząd sprawował w latach 1815–1826, przy czym cechował się uległością wobec władz rosyjskich i wielkiego księcia Konstantego. W uznaniu tych zasług w 1818 otrzymał od cara tytuł książęcy[9][10].

Józef Zajączek zmarł 28 lipca 1826 w pałacu Namiestnikowskim w Warszawie (dla niego zbudowanym).

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1648191

Czuję się - jak zwykle - niepomiernie zaszczycony wizytą Szanownego Pana pod moją notką:

https://niepoprawni.pl/blog/wawel24/demiurgowie-i-globalny-proletariat-czyli-puttany-w-eleusis 

Mało rozkoszy intelektualnych może równać się z możliwością sporadycznego obcowania z Pańską osobowością. 

 

Pozdrawiam i zapraszam ponownie.

Vote up!
1
Vote down!
-4

wawel24

#1648194

Owa"wielka" zabrała tron polskich królów.

I pomoc kazała go przerobić na osobisty sedes.

A że dopadła ja złośliwość historii i własną karma, ponoć właśnie na nim dokonała żywota.

Dosłownie wysr....ła duszę.

Jeśli tak, miała koniec godny rzadkich cech jej charakteru.

Vote up!
3
Vote down!
0

brian

#1648305