Ostatnia szansa Ameryki!

Obrazek użytkownika Jacek K.M.
Świat

W świecie zachodnim zaniepokojeni globaliści rejestrują narastające problemy, reakcyjni wyborcy chcą zniszczyć dobrze zaprojektowaną przez wielkie koncerny demokrację w imię własnych przyziemnych ekonomicznych, kulturowych, a nawet religijnych interesów! Skandal! Jak można być takim zapyziałym i zacofanym wstecznikiem, aby interes własnej rodziny, narodu, a nawet państwa przedkładać nad wspaniałą wizję uratowania zagrożonego bytu Matki Ziemi! Fuuj! 

                                 Konserwatyści zapatrzeni w stare wartości, w opinii ludzi młodych cuchną nudą, co innego odlotowe i podniecające propozycje lewicy. Coś ci nie leży? Zmień płeć, to taka przygoda, później zastanowisz się czy to było dobre. I jak tu nie popierać i nie głosować na lewicę, ona daje ci tyle wolności! 

A konserwatyści? Tylko podkreślają kwestię odpowiedzialności, ostrzegają przed konsekwencjami czynów, decyzji. Coś plotą, że nieodpowiedzialne pragnienie ultra wolności to anarchia, a co tam, wszystko jest relatywne. Celem konserwatystów jest podtrzymanie i kontynuowanie tradycji, tworzenie warunków w których jednostka zakwitnie blaskiem i kolorami swojego indywidualizmu i wolności. Na dłuższą metę relatywizm nas zabije i zabije zachodnią cywilizację. Relatywizm jest sprawnym wytrychem wykutym w tolerancji, którym chce otworzyć wszelkie prawa do prywatności, a nawet sakralne drzwi chroniące godność jednostki.

Dla Polaka widzenie i ocena prezydentów Trumpa i Bidena jest nieco skomplikowane. Trump reprezentuje stary świat w którym dla lidera bardzo ważny jest los jego narodu i państwa i wszelkie jego posunięcia podporządkowane są interesom jego państwa i narodu. W dzisiejszym świecie ciągle są jeszcze liderzy tego typu. Zaliczymy do nich Orbana, Kaczyńskiego, Trumpa, odchodzącego Bolsonaro, Putina, czy chińskiego Xi. 

Biden, podobnie jak wcześniej Obama, mieści się w kategorii liderów państw post narodowych, którzy nie posiadają własnego środka ciężkości, a jedynie reprezentują  interesy ponadnarodowych stowarzyszeń i sprawują swój mandat z ich wyboru i pod ich dyktando. To nie oni kierują dobranym przez siebie zespołem współpracowników, ale to ten dobrany zespół kieruje liderem. Celem tu jest wdrożenie planu stopniowego wyciszania, wygaszania wartości narodowych, czy państwowych interesów na drodze do ustanowienia globalnego społeczeństwa (UE). Coś takiego w ograniczonej skali miało miejsce tylko przeprowadzane w bardziej prymitywny sposób w Rosji Sowieckiej i krajach przez nią kontrolowanych. Wtedy celem było stworzenie człowieka sowieckiego. Produkt finalny miałby być taki sam jak dziś w opinii Klausa Schwaba z Davos i jego “narodowych” liderów: 

“nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy”.  

Davos otwarcie chwali się liderami praktycznie z każdego kraju, których szkolił i szkoli w swojej szkole. “Uczęszczali” tam liderzy i potencjalni liderzy, również z Polski. To ich zadaniem jest przygotowanie swoich społeczeństw do nowej rzeczywistości w myśl sprawdzonej zasady zarządzania kryzysem. Czyli najpierw oni tworzą kryzys, a następnie proponują rozwiązanie, które stopniowo przybliża “owieczki do rzeźni”, czyli do banksterskiej utopii. Widać, że wybierają, selekcjonują liderów  z zasobów “niepełnosprawnych”, bądź takich na których mają już haki. Mogą to być też ludzie z poważnymi kłopotami zdrowotnymi budzący przez to sympatię jak na rynku amerykańskim Biden, czy Fetterman (kandydat na senatora w Pensylwanii), a na arenie światowej np. biedna dziewczyna Greta Thunberg. 

Dla Polaka w obecnej konstelacji pomagający finansowo i militarnie Ukrainie Joe Biden wydaje się być wartościowym, nieodzownym sojusznikiem. Mimo, że wiemy o jego (i jego syna Huntera) głębokim zaangażowaniu w brudnych interesach silnie skorumpowanej “przedwojennej” Ukrainy. Ukrainy w której ogromne wpływy posiadali ludzie pokroju Sorosa, urządzonej na wzór rosyjski przez super bogatych oligarchów. Chętnie zapominamy, że Biden też piastuje swoją pozycję z łaski tychże wielkich korporacji, a wszystko dlatego, że znamy i obawiamy się rosyjskiego imperializmu. Trudno zapomnieć, że według popularnego powiedzenia tak naprawdę dla Rosjan Polska to nie zagranica. 

Gdy tak  dobry Bóg ulokował nas gdzie indziej na mapie Europy, niestety żyjemy w strefie zgniotu między Rosją, a Niemcami. Więc oczarowani historią i jej zapisem cieszymy się, że Biden pomaga nam, pomagając Ukrainie (z którą też mamy nierozliczoną przeszłość), pomaga nam powstrzymać okrutnego rosyjskiego misia. Jednak nie powinno ujść naszej uwagi, jakie siły stworzyły Bidena i że reprezentuje on nie tylko tradycyjne interesy Pentagonu, ale i ludzi pokroju Sorosa i Schwaba.

Natomiast Trump, który być może ponownie zwycięży w wyborach prezydenckich w 2024 r. jak pisałem reprezentuje typowy imperialny amerykański interes mając na uwadzę nadchodzącą na Pacyfiku konfrontację z Chinami. Trump i generalnie Republikanie siłą rzeczy reprezentując opcję patriotyczną i konserwatywne wartości będą chcieli najpierw przywrócić zdrowy rozsądek w Ameryce, jednocześnie jak poprzednio mocniej kontrolować ambicje niemieckie i ich ciągoty do sojuszu z Rosją. 

Jak wiemy polityka bezpośrednio sprzęgnięta jest  (Republikanie) z ekonomią, jak też z ideologią (Demokraci i utopia z Davos). Co jawi się groźniejsze? Wydaje się, że w wersji z Trumpem, zaproponuje on pokój (jeśli jeszcze będzie wojna), siłą rzeczy wzmocni Polskę, aby przyhamować Niemcy. Wersja Sorosa, Schwaba z Davos i UE kontrolującej coraz to nowe obszary państw narodowych jest na dłuższą metę groźniejsza. W Polsce jest pełno narodowych wydmuszek, które jak ćmy lecą do utopijnych świecidełek europejskości. Tak to bywa, jak się nie ma poczucia wartości, nie zna się własnych fundamentów, to łatwo upaść w nicość utopii…

Wiele się mówi o Republikanach, że jeśli zwyciężą to obetną pomoc dla Ukrainy. Spokojnie Pentagon pozostaje ten sam, ma swoich lobbystów, oni będą pracować nad nowym Kongresem i Senatem. Ameryka nie wycofa się z Europy, przecież już dwa razy w ubiegłym wieku interweniowała w Europie, aby przywrócić równowagę. Wszelkie pogłoski o porzuceniu Europy są przesadzone. 

Aby nie przedłużać, więc wybory tuż, tuż. Co nowego w tendencjach zachowania się wyborców? Otóż 71% Amerykanów uważa, że sprawy w USA idą w złym kierunku! Prawdopodobnie na Republikanów zagłosują tym razem kobiety z suburbs, czyli z przedmieść miast, powodem jest nakręcająca się spirala przemocy i bezkarność naruszających prawo przestępców. Obliguje je troska o bezpieczeństwo własne i dzieci. Również rozkład społecznego porządku nie jest na rękę latynosom, którzy chcą lepiej żyć i awansować w społecznej hierarchii. Podobnie jest z czarnoskórymi, choć jeszcze w mniejszym stopniu. Chcą wyrwać się z “demokratycznej” plantacji i walczyć o swoją pozycję w bogatszej klasie średniej. To też sprawa ludzkiej godności, nie chcą mieć dawane z łaski, wolą sami coś zdobyć własnym wysiłkiem. Czyli w oczach Demokratów i oni zdradzają, tak jak “klasa robotnicza” zdradziła komunistów wybierając ambitnie republikę i aspiracje klasy średniej.

Na kampanię wyborczą w tych “połówkowych” wyborach idą zawrotne sumy, już w miliardach dolarów. Lewica oderwała się od bazy jak w 1920 r. marsz. Tuchaczewski od zaopatrzenia. Nawet zieloni ogłosili, że ich priorytet recykling plastiku nie pracuje! Wyrzuć plastik, razem z innymi pomysłami Demokratów do śmieci! Oczywiście dalej trwa zarządzanie populacją strachem, covid, przestępczość, otwarte granice. Trwa bezsensowna wojna narkotykowa w której w ostatniej dekadzie poległo już ponad 1 mln Amerykanów! Miejmy nadzieje, że teraz wygrają Republikanie i dokonają zmian w takt hasła: “Big God, small government!”, czego im życzę.

Jacek K. Matysiak                                                                                                          Kalifornia, 2022/11/07

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (15 głosów)

Komentarze

dla sowieckiego zbrodniarza Putina czy chińskiego komunisty Xi -- jako "dla lidera bardzo ważny jest los jego narodu i państwa i wszelkie jego posunięcia podporządkowane są interesom jego państwa i narodu."

Bo dla mnie mordowanie przeciwników politycznych przez Putina czy chińskiego Xi jest służeniem jedynie zbrodniczym własnym interesom. Żeby dojśc do władzy zbrodniarz Putin kazał wysadzić w powietrze kilka domów Rosji - zginęło kilkuset Rosjan niemal 1000 zostało rannych. Zaatakował Gruzję i przejął kontrolę nad Abchazją i Południową Osetią, zajął Krym i zdestabilizował wschodnią część Ukrainy.

Natępnie, Putin atakując Ukrainę doprowadził do zabicia niemal 100 tys. obywateli Rosji mordujących Ukraińców oraz zubożenia Rosji.

Putin jest więc dla własnego kraju zbrodniarzem a nie liderem.

Xi szykuje się do ataku na Taiwan, a więc jak zwykle komuniści chcą mordować ludzi. Wcześniej chińscy komunistyczni zbrodniarze m.in. podbili Tybet mordując dziesiątki tysięcy ludzi i ciągle prześladują Ujgurów - są też doniesienia o pracy przymusowej w fabrykach i na polach bawełny, o gwałtach, torturach, indoktrynacji, przymusowych aborcjach i sterylizacjach Ujgurów.

A więc, czy Putin i Xi są rzeczywiście takimi narodowymi liderami - jak ich oceniłeś???

*  *  *  *  *

Samo powstanie w Tybecie zakończyło się niepowodzeniem, kosztując Tybetańczyków bezpośrednio co najmniej 87 tysięcy istnień. Rozpoczął się proces metodycznego niszczenia klasztorów, będących ośrodkiem tybetańskiej tradycji, władzy i tożsamości. Ocenia się, że z około 2700 klasztorów, funkcjonujących w 1959 roku, do roku 1965 przetrwało zaledwie 550, a w nich zaledwie niecałe 7 ze 114 tysięcy mnichów. Tybetańscy duchowni wraz ze swoją kulturą zostali więc dosłownie zdziesiątkowani. Działania w kolejnych latach, towarzyszące chińskiej „rewolucji kulturalnej”, przyczyniły się do dalszego, drastycznego wyniszczania dawnego Tybetu.

Czytaj więcej: https://histmag.org/Niepodleglosc-Tybetu-wielowiekowa-bitwa-wciaz-sie-toczy-20114

Vote up!
4
Vote down!
-2

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1648151

Wszystko zależy od przyjętych kryteriów. W tym przypadku chodzi o liderów którzy nie są ściśle powiązani z NWO, a sami przejawiają konkurencyjne ambicje. Pozdrawiam 

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1648153

(...) Choć pomoc dla Ukrainy jest moim zdaniem nadal bardzo ograniczona, ale pełni z militarnego punktu olbrzymią rolę, podobnie sankcje, które stały się dość poważne. W efekcie widzimy, że Putin jest obecnie nagi. Nie ma armii, stracił ją na Ukrainie. Jego konwencjonalne siły zbrojne znikły. Nie są w stanie opanować Ukrainy, nie mówiąc już o tym, by miały stanowić zagrożenie dla Europy lub NATO. Z tego punktu widzenia Putin już przegrał.

Co z jego samobójczą strategią? To była jakaś przenośnia, czy rezydent Kremla skończy jak wielu przywódców tego kraju w dziejach Rosji?

Będę szczery i może zabrzmi to dziwnie, ale… kogo w ogóle obchodzi Putin, zwłaszcza teraz? Choć tkwimy w takim przekonaniu, to nie sądzę, że w Rosji, tym reżimie i jego polityce zagranicznej cokolwiek zmieniłoby odejście Putina. Nieważne, czy sam odejdzie, umrze, czy zostanie zabity. Mamy do czynienia ze służbami specjalnymi (FS), które są jedyną władzą w tym kraju. Stoją za plecami Putina. To jest polityczna natura Rosji. (...)

W Rosji jest 200 Putinów, którzy tylko czekają, aby zastąpić tego obecnego. (...)

– mówi dr Jurij Felsztinski

Cytat za: TU

Vote up!
8
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1648152

Pogrom demokratów
Stawiam 7-3 w Senacie
6-4 w Kongresie

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1648163

   Dziś w USA w wyborach Lewizna dostanie baty. Pewnie w Berlinie i Brukseli planują żałobę. Jestem przekonany, że Niemcom zmięknie rura. Ukraina nadal będzie wspierana przez USA, tylko środki będą pod ścisłą kontrolą, stąd płacz części skorumpowanej ukraińskiej oligarchii.

Vote up!
6
Vote down!
0

ronin

#1648171