Skala i siła inwigilacji. Konfidenci oraz ich ofiary

Obrazek użytkownika Lady Makbet34
Idee

Dziś pragnę skreślić słów kilka na temat najnowszej, znakomitej syntezy naukowej pióra prof. Sławomira Cenckiewicza pt.: Agentura. Jej lektura (bardzo pouczająca i obowiązkowa) pochłania czytelnika do reszty, publikacja broni się rzetelną kwerendą archiwalną.

Książka Agentura stanowi nowatorską, a zarazem przystępną monografię naukową, pokazującą siłę służb i ich pomagierów. Praca ta składa się ze zbioru artykułów(zaktualizowanych) publikowanych w tygodniku Do Rzeczy.

Nasza opowieść rozpoczyna się od przypomnienia najważniejszych Osobowych Źródeł Informacji, to solidna wiedza, odsłaniająca kulisy kariery wielu prominentów. Przeczytamy o ''przedsiębiorczym" Aleksandrze Gawroniku, tym samym, który został uniewinniony od zarzutu zlecenia morderstwa Jarosława Ziętary. Dowiemy się też co nieco o koneksjach polonijnego biznesmena, Edwarda Mazura, jego również błyskawicznie oczyszczono z podejrzeń o wydanie wyroku śmierci na gen. Marka Papałę. Tutaj historyk posiłkuje się dobrym reportażem Sylwestra Latkowskiego.

Jakie ''zasługi" mają Mirosław Hermaszewski i Lesław Maleszka? Dużo zawdzięczają Polsce ''ludowej", w szczególności  TW ,,Ketman".

Mordercy, prowokatorzy, donosiciele mieli wspólną cechę, nie wyobrażali sobie, że ich ofiary kiedyś zmartwychwstaną i odzyskają dar mowy.

Esbecy konkludowali, iż większość istotnych materiałów pochodzi od OZI, umocowani byli w niemal każdym środowisku. Od współpracy nie wymigali się nawet ludzie tak zasłużeni jak prof. Witold Kieżun (ta sprawa została wnikliwie opisana przez naukowców) ps. ,,Tamiza" czy Zbigniew Ścibor-Rylski  ,,Zdzisławski".

Niektórzy z bohaterów tej jakże ważnej książki, mimo ujawnienia ich przeszłości, wciąż traktowani są z nabożną czcią. W zasadzie nigdy nie zostali rozliczeni, z lustracją i dekomunizacją walczyli na każdym możliwym polu. Nigdy nie zostali uznani za persona non grata, byli podejrzani o przestępstwa przeciw zdrowiu i życiu, znaczna z nich to kłamcy lustracyjni. Takie rzeczy były możliwe tylko pod ochronnym parasolem III RP i jej włodarzy.

Kolejny z rozdziałów poświęcony został Lechowi Wałęsie- salonowemu pupilowi. Anatomia kłamstwa: zapis cynicznej gry byłego prezydenta i jego akolitów. Histeryczna reakcja tamtych środowisk wiele nam pokazała. Jak się rodziła i upadała legenda Lecha Wałęsy? Prof. Sławomir Cenckiewicz wzmiankuje też o nieślubnym synku przywódcy Solidarności, nigdy przez niego nieuznanym. Szokuje opinia na temat Wałęsy, sporządzona przez SB: 

Jego działalność po zajściach grudniowych miała charakter pozytywny [...]. Był bezwzględny wobec kolegów na których donosił. Śledził ich, podsłuchiwał, dostarczał bezpiece ich rękopiśmienne notatki, by mogła porównać charakter pisma z kolportowanymi ulotkami, a gdy nie znał ich nazwiska, opisał w szczegółach ich sylwetki, zapewniając, że ustali jak się nazywają.

Nie o samych agentach jest tu mowa, ale raczej o reperkusjach ich pajęczej sieci powiązań, bardzo destrukcyjnych dla bezpieczeństwa i ładu społeczno- prawnego Polski. Co zrozumiałe, treść jest mocno oskarżycielska, historyk upomina się o prawdę.

Książka dedykowana jest Józefowi Szylerowi, bohaterowi Grudnia' 70,  który ucierpiał w wyniku donosów ,,Bolka".

Warto przeczytać.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

MATNIA ZBRODNI ZAŁOŻYCIELSKICH...totalnie zniewalających "teorEtyczne"..."Wymiary Sprawiedliwości"...

ZOSTAŁA rozPOznana  - w WY*NIKu przełom*owego śledztwa policyjnego... -> ko*ordynowanego przez pryncypialnego Prokuratora Polski...

W WyNIKu policyjnego ZGROMADZENIA  twardych DELIKÓW prawnych --> od początku 1998 roku -> dowodzących funkcjonowanie POLITYCZNYCH ZLECEŃ ZBRODNI "Łowców Skór" ... Niebawem -> 25 czerwca 1998 roku ZOSTAŁ politycznie odstrzelony Pryncypał Policji Polski - gen. Marek Papała...

W następnych przestępczych latach - kilkudziesięciu ordynatorów POlskich oddziałów specjalnych... - ZOSTAŁO gruntownie przesłuchanych  - przez Służby FBI...(w ramach Partnerstwa Publiczno Prywatnego...)

Pozdrawiam. J. K.

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1646826

  Witam! Oni, czyli SBcja, WSIoki, wierchuszka PZPRu dalej znakomicie się odnajdują w przestrzeni politycznej, bankowości, urzędach skarbowych, w radach nadzorczych spółek, sądach...itp. Wymiar Niesprawiedliwości, musi dotknąć rewolucja, czyli musi zostać osadzony na nowym fundamencie, bo to kręgosłup państwa. Żadne pudrowanie, go nie zmieni. To klucz do suwerennej Polski.

Vote up!
5
Vote down!
0

ronin

#1646849

Tak zwane , wejście smoka. Cejrowski nie moja bajka ale jego wszyscy won to jest to.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1646857

A może pokusić się o odwrotne pytanie. Ilu z PRL czyków nie było nawet przez postawę klientelistyczną nie uwikłanych w to kurstwo? Młody, zamknij się, co ty... (tu miejsce na wiąchę)

Otóż wiem. W mojej rodzinie linia podziału przebiegała przez stół. Matka(Świętej Pamięci) zdeklarowana komunistka, na skutek przeżyć powojennych. Paradoksalnie o arystokratycznym pochodzeniu. Zbuntowana przeciw rodzince która wcześniej położyła na niej krzyżyk. Ojciec, chłopski syn. Syn repatrianta z Francji(1948) tam działającego w Resistance. Ale pozostała uczciwa wobec Ojca. On, aktywny uczestnik działań miejscowej SW(przez pewien czas zdobyty przez niego powielacz był w naszej piwnicy i tam działał, teraz w muzeum)nie został wydany. Nawet ja, gówniarz rwałem się do konspiry, próbowałem sam akcji ulotkowej. Ojcowski pas wyleczył mnie.(mógłbym sprowadzić SB na nas). Jednocześnie widziałem skalę ukłonów, czapkowania, załatwiactwa, i skur..ienia czerwonej władzuchny. Matka  sprzątaczka w klubie ZNP i Sądzie Rejonowym często wpadała na imprezy "po godzinach" czasem panie osobiście "załatwiały sobie " awanse i podwyżki rozkładając nogi na stołach z przełożonymi. Nieraz widziałem butelki po nieznanych mi zagranicznych alkoholach"dla elit".

W okolicy mamy miejscowość gdzie wg.danych IPN przeszło 30 procent dorosłych mężczyzn było w ORMO!!! Ojcowie na synów, wujowie na bratanków, ci na dziadków, sąsiadów. Ilu TW???

(procentowy "rekord" w skali PRL)

Dziś ich synowie, wnukowie  hucznie, przy orkiestrze obchodzą kolejne rocznice Żołnierzy Niezłomnych. Do niedawna w domach określanych nie inaczej jako "bandyci".

Nie, nie mam siły, rzygać mi się chce.

Vote up!
0
Vote down!
0

brian

#1646893