NEon24. Wielka burza w szklance wody

I choć szklanka od lat wydaje się być dziurawa, woda zaś pochodzi z Wisły i jest wyjątkowo mętna, to ciągle chlapie.

Kpiąc z tego, co dzieje się na „opiniotwórczym”, „polskim” portaliku popełniłem dwa dni temu tekst o specjalnie napisanym pa ruski tytule (po co mają się męczyć z tłumaczeniem?): Мы все здесь бизнесмены.

W tekście tym zupełnie na serio przedstawiłem jedyną logiczną tezę – skoro w przeszłości były już organizowane na tym portalu zbiórki, których cel nie został zrealizowany, pieniądze zaś zwyczajnie znikło, to absolutnie nie powinno się organizować kolejnej zbiórki bez wyjaśnienia zaszłości.

1.

Przyznam, że to, co się porobiło głównie na NEon-ie przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Otóż ni z gruchy ni z pietruchy niegdysiejszy cieśla z Olsztyna uniósł się honorem. Choć w jego przypadku słowo honor powinno się pisać przez ch tak samo, jak określenie pewnej części ciała właściwej tylko mężczyznom. ;)

Człowieczek, znany w wyzywania wszystkich wokół, znany z łamania prawa (np. za pomocą nicka pies na trolle), ponoć alkoholik itd. nagle udaje oburzonego człowieka!

Dzisiaj po raz kolejny zaatakował swojego byłego naczelnego, choć wczoraj jeszcze zaklinał się, że to ostatni jego tekst na tamtym portaliku.

Panie Opara...

Jak napisałem w ostatnim zdaniu ostatniej notki, że jest to ostatni wpis na NEon 24 to nie żartowałem.

W przeciwieństwie do pana dotrzymuję słowa. Nigdy nie obrażałem się na NEon, nie żegnałem się publicznie, żeby potem po cichu wrócić jak nie przymierzając Wojtas i wielu innych. Jeśli napisałem, że nie będę pisał to choćby "skały srały" nie miałem i nie mam zamiaru korzystać kiedykolwiek z mojego bloga. Tak już mam bo w przeciwieństwie do pana szanuję swoje słowa.

https://sl.neon24.pl/post/158007,panie-opara

Najwyraźniej były olsztyński stolarz jest zdania, że słowo o niepisaniu dotyczy tylko jednego konta. Jako SL World Blogs czy też Pies na Trolle może pisywać dalej. Przyznam, że to dosyć interesujące pod względem logicznym rozwiązanie. ;)

Wczoraj już nawet niektórym blogerom na NEon24 nerwy puściły. Oto wpis skierowany bezpośrednio do Jarka Ruszkiewicza:

Nie interesuje mnie, czy ukradłeś 100, 1000 czy 100.000. Fakt pozostaje faktem.
Skoro tak troszczysz się o Neon, to możesz teraz te skradzione pieniądze wpłacić na to konto podane wyżej przez fundację, w imieniu tych blogerów, którzy wpłacili tobie na spółdzielnię. (…)

Jak widać, nie tylko jesteś złodziejem, ale także kłamcą. Chcesz zobaczyć śmiecia i tchórza - spójrz w lustro.

Lotna 01.10.2020 00:19:39 (fragm.)

Wróćmy jednak do dzisiejszej wypowiedzi Ruszkiewicza, bowiem wyjątkowo jasno wskazuje na aktualny stan portaliku:

Pod notką rowszana, który wymyślił akcję finansowego ratowania portalu (…).

No tak. Portalik ma trochę wejść, ale ze względu na swój tępy antypolonizm w połączeniu z zoologicznym antysemityzmem został odcięty od wpływów z reklam. A to akurat jest zasługą Ruszkiewicza, który latami zwalczał polską opcję na rzecz jakiegoś zwariowanego filoputinizmu.

To jednak znaczy, że trzeba sięgać do własnej kieszeni, by utrzymywać portalik. Ewentualnie brać pieniądze od tych, którzy jeszcze je dają.

A to jednoznacznie oznacza kierunek wschodni.

2.

Czy Ruszkiewicz jest wbrew temu, co wynikałoby z jego tekstów, jakimś zaburzonym polskim patriotą?

Oczywiście nie. Taka postawa wywodzi się z zupełnie z innych przesłanek. Pod „ostatnim+1” tekstem Ruszkiewicza trafną diagnozę postawił Don Koala:

 

Moim zdaniem jest Pan jednym z niewielu, który tak naprawdę chciałby - aby Neon24.pl przestał w ogóle istnieć…

Ponieważ nie ma Pan już nad Neonem kontroli - tak jak było dawniej.

Ryszard Opara 03.10.2020 14:59:24 (fragm.)

 

Ruszkiewicz nie posiada pieniędzy wystarczających do zapewnienia bytu portalowi. Jest uzależniony z jednej strony od Opary, z drugiej zaś od wielce prawdopodobnego źródła X (po rusku H tak nomen omen).

A on przecież znowu chciałby wszystko i wszystkich ustawiać na NEon-ie.

Sam.

Myślę, że za chęcią odzyskania utraconego po części wpływu kryje się cała akcja.

3.

Ale najzabawniejsze w całej tej publiczno-prywatnej połajance jest ostatnia konkluzja Ruszkiewicza:

I niech się pan nie obawia, że pójdę w ślady T. Parola i wysmaże baner z napisem "Opara pocałuj mnie w d...". To nie mój poziom (…).

Tu chyba wszyscy jesteśmy z nim zgodni. Oczywistą oczywistością jest, że poziom byłego stolarza z Olsztyna sięga co najwyżej dolnej cembrowiny wychodka w domu publicznym i pozostaje tam przyklejony od spodu. Do Parola brakuje mu mniej więcej tyle, ile liczy sobie Czomolungma albo przynajmniej K-2.

Co zresztą dotyczy również innych adminów „polskiego” portaliku.

4.

Dzisiaj można już tylko patrzeć na to, co się tam wyrabia ze spokojem.

Póki jeszcze jest ciepło przysiąść gdzieś pod parasolem, zamówić piwo i czekać spokojnie, aż sedes wpadnie do szamba i cała konstrukcja się zawali.

Choć pamiętać należy, że Jaruś ze swoim „talentem” ma wyjątkowo ograniczone pole manewru.

Nie wykluczam więc, że w końcu pójdzie do Kanossy.

I będzie błagał o umożliwienie powrotu obiecując cokolwiek.

Czy jednak Opara wspominając losy Grzegorza VII uwierzy w szczerość byłego stolarza?

Myślę, że to pytanie retoryczne.

3.10 2020