Gwiezdna wizyta

Obrazek użytkownika wawel24
Kraj

Najpierw zobaczyliśmy wielkiego anioła wśród płomieni i dymu niosących jego skrzydła. Z anioła wyszedł posłaniec bogów tak nagle, jak Jonasz z brzucha wielkiej ryby. Niektórzy szemrali, że czemu nie osiadł na wielkiej, dymiącej górze wśród płonących krzaków, jak to kiedyś bywało w zwyczaju. Ukryci wśród oczekującego tłumu agenci posłańca bogów od razu czujnie się odzywali: cieszcie się, że w ogóle go widzicie. Czas ukazywania się na górach minął – to takie prostackie i męczące. I niedemokratyczne.

Wszyscy czekali na to, co przekaże im od bogów posłaniec. Niektórzy mdleli - widząc jak posłaniec otwiera usta - nie doczekawszy pierwszego słowa zwiastowania, bo nikt nie jest panem swych emocji… Zresztą wieczorem, gdy włączą lokalne arki przymierza, one im wszystko wyświetlą od nowa w czarodziejskim, świecącym obłoku a objaśniacze objaśnią aż do przeobjaśnienia.

Powiedział, żebyśmy się nie bali. Że to, co złe zawsze się kiedyś kończy, choć nie tak szybko jak ludzie się spodziewają. Że są z nami, choć daleko. Że odległość nic nie znaczy, bo solidarność ją pokonuje. Powiedział, że nie będą nam przywozić już paciorków i koralików. Bo wiemy już sami jak je robić. A zresztą teraz są w modzie paciorki wybuchające, niewykrywalne i bardzo drogie. Powiedział, że zostawi nam filmy o nich z dokładnymi cenami, terminami ważności i wysokościami rat. Mówił, że dobrze im idzie produkcja eksplodujących paciorków, chociaż trochę marketing szwankuje a rynki się niebezpiecznie pacyfikują . I za dużo im się gromadzi w magazynach. Wciąż muszą wzniecać nowe rynki zbytu, nowe stawiać składowiska i czynić je niewidzialnymi. I wzbudzać u jednych zazdrość u innych zaś potrzebę posiadania. A zazdrość jest przecież tak niskim uczuciem. W przeciwieństwie do potrzeby posiadania.

Powiedział, że bezpieczeństwo jest ważne. Dużo ważniejsze od niebezpieczeństwa. I że oni potrafią wzbudzać poczucie względnego bezpieczeństwa. I dodał, że wszystko ma swoją cenę.

Powiedział, że bardzo potępia tych, co chcą nas zniszczyć. I że ma nadzieję, że im się to nie uda. Warunkiem jest, byśmy się wyzbyli lęku. Choć nawet i wtedy nie daje nam gwarancji, że mniejszość nie pokona większości.

Powiedział, że jak nas wygnają z domów, to źle. Że nikt nie lubi być wyganiany z domu a rodziny nie powinny być rozrywane, bo to niekorzystne.

Powiedział, że ludzkie córki mają piękne oczy, i że to niebezpieczne, bo jeden z ich herosów, zwany Epsteinus, przez te oczy spadł do hadesu złym zbiegiem okoliczności.

Potem przytulił kilka córek i córek córek.

Mówił, że to jest dobre, gdy sprawy są tak urządzone, że zło jest złe a dobro dobre. To dobra być, tak jak być.

Co 5 zdań tłum ludzi przerywał gładki potok relacji z objawień gorącymi jak napalm brawami. Wszyscy chłonęli każdą wizję i przypowieść całymi sobą powtarzając w myślach „Będziesz miłował Pana swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem.”

Do dzisiaj spocone konsylia mędrców rozbierają do ostatniej tkanki sensu najdrobniejsze słowa mocy Pana przekazane przez posłańców oraz ich dowódcę i odnajdują wciąż nowe obrazy przyszłości zaplanowanej dla każdego ze światów. I nowe obrazy wieczności.

 

Ten dzień przeszedł do historii, by każdy skryba – w tym i ja – opisał go tak dobrze, jak może i zachował dla przyszłych pokoleń w całym jego blasku, świetności i świętości.

 

 

ANEKS 

B.dobrze dopełniający treść notki komentarz blogera A-Tem z S24: 

 

A-Tem27 marca 2022, 11:00

00

Piękna alegoria. Skierowana do rozumu, i już z tego jednego powodu mało kto przeczyta. Kto przeczyta, potknie się na Epsteinusie (ja przez minutę myślałem dookoła dawnych, a to współczesny — dodatkowo to gad, a nie heros), już nie doszukując się dalej w tej podwójnej antyalegorii, jej przemyślnie a dubeltowo ukrytego, właściwego znaczenia.

Jak dla mnie, jedno zdanie wystarczy: " przywieźli go, by znowu obwąchał i pomacał dzieci, dziewczynki".

Na wielkomiejskim podwórku przezywaliśmy takich dawno temu "ale aparat". I każdy wiedział, JAKI to z przezywanego aparat był.  Potem (albo równolegle) w wyzwiskach pojawił się jeszcze "breżniew na tranzystorach". I też każdy wiedział.

Quintesencja aparatczykowowści i zdalnie sterowanego robota szczudłowała po Stolycy, po czym znikła. Nie bez wspomnianego obwąchania małych dziewczynek, do czego Quintesencja ma szczególną predylekcję.

Co na to mówią - bracia Rodacy…? Karnawał. Korowód. Do kółeczka! O, patrz Heniu, tamten nie tańcuje z nami, agent jaki pewnikiem, czy cuś.

A muzyczka ino, ano — a muzyczka rżnie,
Bo przy tej muzyczce — wszyscy bawią sie!
Czy to damska, czy to męska — wszystko jedno jest,
Byli tylko grała — fest, a fest!

(Ze lwowskiego walczyka - można go wyguglać)

 

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.9 (11 głosów)

Komentarze

     Chyba podobny przekaz został zamieszczony przez dziennikarzy na łamach rosyjskiej "Prawdy".

Vote up!
9
Vote down!
-1

ronin

#1642696

"Wszystkie Twe morskie bałwany i fale Twoje
przeszły nade mną."

[Księga Jonasza]

Vote up!
3
Vote down!
-5

wawel24

#1642714

Który wysłał do Ukrainy armię swoich bandytów, by już na zawsze zakosztowali - jak piszesz: "nowe obrazy wieczności"... Zakopani w ukraińskiej ziemi...

Wawel niczym Opara ze „ścierwoneonówki” w filorosyjskich gęstych oparach putinowskiej V kolumny z centrum w Królewcu

Vote up!
11
Vote down!
-1

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1642700

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika wawel24 nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

"politruku"

Wspóodczuwaniem wielkim niesion ubolewam nad Pańskim mozołem z posługiwaniem się przebogatym tezaurusem rodzimej leksyki.

Dla celów przez Pańską zacność lubo pedagogię z kruszców najwyższych rodem - zamierzanych i odważnie przed się stawianych, wielce niewystarczającym są zasobem ukochane przez waszeci wenę - piękne i wyszukane skądinąd - poetyckie symbole skrzące się złotem przemyślunku, inwencji jako też miłego wybornemu smakowi czaru, owe cudowne frazeologii ożenki jako ten "bolszewicki politruk", "sowiecki bolszewik",  "sowiecki politruk".

W zachwyceniu pozostając, jednak wciąż żywię niesytość spełnień nieprzewidywalnego daimoniona twórczości waszej miłości, która to niesytość nieskromnie oczekuje kontynuacji uczty w poważeniu się na czającą się za rogiem wielkość i odwagę waszeci ostatniego słowa w dziedzinie estetyki, etyki i mnemotechniki oraz słownej wynalazczości, którą niechybnie byłoby posłużenie się wiekopomnym związkiem słów brzmiącym "bolszewicki sowieciarz" - i w tąż, być może uwłaczającą tupetem marnego czeladnika, niesytość spodziewań kontynuacji wielkich odkryć językowych Reja i Czarnolasu sięgających, składam mnogość marzeń i pragnień ducha mego głodnego ekstaz nieledwie świętych, które waszmość co sekunda w repetycjach genialnego rytmu  z czubka strąca swego pióra wypełnionego zapewne przez sługę domowego  nie brudnym inkaustem plebejusza obmierzłego godnym, lecz ambrozją jakowąś niebieską, trwam w egzystencyi pychy pełnej, bo obliczonej na zawitanie waszmości w me progi kolejne, takowoż i zasnąć się nie ważąc, by niechlujnym wzrokiem nie przeoczyć kolejnego, skarbów świata całego wartego zawitania Pana Brata w przenajlichsze progi mojego zanurzonego w oczekiwanie zachwytu, co zbawienia może fortunnie dostąpić z każdą kroplą mądrości strząsaną z czubka narzędzia posłusznego waszeci wielkodusznej chęci nakierowania brata błądzącego w labiryncie swej głodnej wiedzy chuci, i to czubka pióra nie gminnie gęsiego, lecz na wzór olimpijski wyrwanego ze skrzydła heliososięgnego Ikara w jego boskorodnym locie nad ludzkie, mierne, plugawe poziomy

- błaganie wznoszę: strząsaj, strząsaj z czubka dalej, okrutnym nie bądź Panie Bracie, Prometeusza ojcze, synu i wnuku późny, wobec tych wszystkich, co w marności swojej czołgają się przed Twym dobrodziejskim majestatem i przed tym, co strząsasz z czubka!Chcąc być - ile w siłach mych - pomocnym przezacnemu Gościowi w mych podłością głośnych progach, by waszmości język giętki, powiedział wszystko, co pomyśli głowa, ośmielam się - wybacz wasza miłość - przedstawić Panu Bratu wykaz obszerny słówek przydatnych, z inkunabułu niezmiernie użytecznego zaczerpnięty, niczym z panarionu domowego, byś waść sławę swą mógł ugruntować jeszcze promienniej i bardziej oślepiająco.

Czerp wasza miłość, czerp, a potem obficiej i różnorodniej strząsaj z czubka, skrępowań nie czyń, niech idą służyć jednocie Panów Braci! Wiem, że bezczelne jest z mojej strony domaganie się pierwszeństwa i przywileju bycia pierwszym potraktowanym blaskiem monet leksyki z poniższego skarbca, wszak oddaję w wasze genialne dłonie tę kolekcję słów ojczystych na pożytek całej braci blogerskiej pedagogią wzniosłości przez waszmość szlifowanych, jednak upraszam błaganiem sługi najniższego - zastosuj, zaadresuj wasza miłość choć parę z tych pomieszczonych niżej słów najpierw do mnie, chciałbym jako pierwszy, jak pierwszy człowiek w raju patrzący na drzewo wiadomości dobrego i złego zobaczyć na waszeci twarzy radość z mej znikomej, gnuśnej pomocy! Czerp i strząsaj z czubka! Z Bogiem Panie Bracie: bałwan, baran, barani łeb, barania głowa, bezmózgowiec, bęcwał, błazen, boże cielę, cap, cep, ciemna masa, ciemniak, ciołek, cymbał, cymbałek, czub, dureń, gamoń, głąb, głupek, głupi, głupie cielę, głupiec, głupol, idiota, imbecyl, kapuściana głowa, kapuściany łeb, kiep, kołek, kretyn, kurzy móżdżek, marynowane cielę, matoł, matołek, młot, muł, osioł, oszołom, ośla głowa, ośli łeb, pacan, pajac, palant, patafian, pomyleniec, pomylony, półgłówek, półgłupek, przygłup, przygłupek, ptasi móżdżek, pusta głowa, pusty łeb, szajbus, świr, świrnięty, świrus, tępa głowa, tępak, tępota, tępy łeb, tłuk, tłumok, trep, tuman, wał, wariat, wolnomyśliciel, zakuta pała, zakuty łeb, ciemny żłób, półwariat, psychiczny, psychol, kretynek, kołtun, pusty mózg, cielę, amator kwaśnych jabłek, bzik, chory psychicznie, chory umysłowo, dewiant, dziwak, fiksat, fioł, głuptak, nienormalny, obłąkaniec, obłąkany, odmieniec, opętaniec, opętany, paranoik, stuknięty, szaleniec, szalony, wariatuńcio, wybryk natury, gnój, kanalia, kundel, łachudra, łajza, sobaka, szuja, świnia, ciamajda, ciapa, ciapciak, ciemięga, cztery litery, dzięcioł, ecie-pecie, faja, fajtłapa, fujara, gamajda, gapa, jeleń, kaleka życiowa, kapcan, lebiega, łamaga, łoś, niedojda, niedorajda, niemota, nieudacznik, niezguła, noga, oferma, ofiara losu, patałach, platfus, popapraniec, safanduła, sierota, ślamazara, trąba, wypierdek, abderyta, bamber, bencwał, bezmózgi, bezrozumny, burak, cepowaty, cham, chomąt, ciećwierz, ciemny, cienias, ciężko myślący, ciućmok, ciumrok, ćwierćinteligent, długo myślący, durny, frajer, gamoniowaty, gapowaty, gbur, głąb kapuściany, głąbowaty, głupiutki, głupkowaty, głuptas, grzmot, ignorant, jajogłowy, laik, matołowaty, młotek, młotowaty, niegramotny, nieinteligentny, nielotny, niemądry, nierozgarnięty, nierozumny, nieuk, ociężały, ograniczony, poplątaniec, prostak, przygłupi, pustak, tępy jak noga stołowa, tuk, tumanowaty, warchoł, wsioch, wsiok, żłób, bachor, człowiek,którego za mało tłukli, ćwok, durnota, durnowaty, dzieciak, fajansiarz, frajer-pompka, głupi klarnet, głupieć, głuptasek, hochsztapler, łajdak, małpa, naiwniaczek, naiwniak, niedołęga, niemrawiec, niezdara, niezgraba, nowicjusz, ofiara, oszust, porąbaniec, prawiczek, przymuł, tępa strzała, tłumoczek, człowiek głupi, czubek, głupawy, głupi jak but z lewej nogi, mądry inaczej, melepeta, mugol, niedouczony, nieoświecony, nierozsądny, niespełna rozumu, pajacowaty, prymitywny, sowizdrzalski, tępy, trzpiotowaty, zacofany, zakuty, bezmózg, buc, cioł, cudak, dziwoląg, farmazon, furiat, bałamut, barania kapuściana głowa, ciura, golem, hebes, jełop, maniak, narwaniec, niedorozwój, osoba anormalna, postrzeleniec, wałkoń. 

Vote up!
2
Vote down!
-7

wawel24

#1642718

Stalinowska małpa pseudo "Wawel24" znalazła słownik wyrazów dla niej obcych i ucieszyła się, bo uwierzyła iż znalazła brzytwę...

Powyższa lista jest doskonałym podsumowaniem pokracznych umiejętności bolszewicko-putinowskiej propagandy prosto z sowiecko-rosyjskiej ścierwoneonówki Neon24!

Tak trzymać bolszewicki politruku...

Vote up!
6
Vote down!
-1

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1642729

Nocą Andy z komendy
zza węgła wyskakuje,
cegłówkę za dychę
bezbronnym oferuje.

Cegły od niego nie kupić,
to po kolegów pobiegnie,
a grupka z bejsbolami
łupi i głupi bezbłędnie.

Vote up!
1
Vote down!
-4

wawel24

#1642731

Szanowny Pan znowu nagie wzbudzenie pokazuje? :)

Nagie wzbudzenie gorszy młodzież :).  Niech go Pan tak nie wystawia na widok publiczny :).

 

Pozdrowienia

Vote up!
1
Vote down!
-4

wawel24

#1642732

ochłapy

 

ujada putlerek

bo mu kacapy rzuciły

jęzora ochłapy

do słownych gierek

Vote up!
8
Vote down!
-1

jan patmo

#1642701

2 - 05:43

Jasiowi z Patmo -pan se wyobrazi

-wszystko się z jednym

nieodparcie kojarzy.

Siedzi w kuchni Jaś,

makaron lepi na zaś,

na wersy go tnie potem.

 

Wali go żona pilotem:

Stary, ty kluchy te kończ,

przedpokój cały zawalają

nitki, muszelki, świderki;

mięsa ja chcę, idź zarób,

dość mam mącznych twych żądz!

i ślubnej kup choć serdelki,

befsztyk, udziec lub antrykot,

bo za makaronu nawijanie

zapłacą ci, co napłakał kot.

 

Jaś z domu uszedł z wiadrem mąki,

w sobie się zawziął, na schodach siadł,

może ma rację ona, trzeba coś zrobić,

mąkę rozsypał, doń splunął i pałąki

lepi i nitki i kraje i lepi - Jaś chwat!

Vote up!
3
Vote down!
-5

wawel24

#1642716

I budiet OK. ;)

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1642712

Liszka z kozłem w jednej chwili Przyszli k studni, aby pili; A chciwie się tam wpuścili, Występu nie opatrzyli. Potym zasię, gdy wen chcieli, A żadnych stopniów nie mieli, Zatroskał się kozieł ubogi, Spuścił uszy, trzasnął rogi. Liszka k niemu przemówiła: "Jużem drogę wymyśliła, Jako już stąd wynidziewa, Jeśli sobie pomożewa: Wespni się na swoje nogi, Stań prosto, ściągnąwszy rogi, A ja się tak wyprowadzę; Potym o tobie poradzę". On uczynił, co mu radziła: Liszka po nim wyskoczyła A nad studnią przebiegała I z kozła się naśmiewała. Kozieł wołał: "Wszakeś ślubiła, Aby mię stąd wyzwoliła; Pomoży-ż mi, gdyś na świebodzie, Bych nie ostał w tej to wodzie!" Liszka rzekła: "Koźle miły! Rozumy cię omyliły, Których w swej brodzie mało masz, Chocia się w niej barzo kochasz. Abowiem, by ty był rozum miał, W studnią by był nie wstępował, Ażeby pierwej opatrzył, Kędy by zasię wyskoczył". Wszelki mądry, kto ma działo, Aby się mu mądrze zstało, Koniec przeźrzy, niż co poczniesz, A tak w szkodę nie upadniesz.

Vote up!
3
Vote down!
-5

wawel24

#1642717

Winiarz jeden, bliski śmierci,
Chcąc nauczyć swoje dzieci,
Wszytkich sobie wezwać kazał,
Za testament im powiedział
     Rzekąc: "Pieniądze, którem miał,
Na winnicy-m je zakopał;
Gdyć umrę, pilnie szukajcie,
A co potrzeba, najdziecie".
     Oni, gdy tako mniemali,
Wziąwszy motyki, kopali;
Skarbu nigdziej nie tuczyli,
Aż się potym domyślili.
     Bo winnicę rozkopawszy
Wzięli z niej pożytek więtszy:
Była ciem zawżdy rodniejsza,
W dawaniu wina hojniejsza.
     A przeto kto chce bogaty być,
Oplwawszy ręce, trzeba-ć robić!
Orz rolą, kopaj korzenie,
Nie troszcz się o dobre mienie.

Vote up!
3
Vote down!
-5

wawel24

#1642719

To jest bardzo bolesne w jaki sposób ów wspomniany przez Autora Epsteinus, czyli Michail Epstein, ciemne meandry rosyjskiej psychiki obnażył. Trudne to jest do przełknięcia, nawet dla "wawelskiego smoka" tak dobrze zaznajomionego z siarką spalającą wnętrzności. Toż to mentalne, nie tylko fizyczne piekło.

Zatem, Wielka Rosja, jej idea, nie była podniebnym wzlotem rosyjskiego ortodoksyjnego ducha, ale najzwyklejszą fanfaronadą prymitywnych wschodnich koczowników, którzy chcieli zagarnąć dla siebie wszystkie "paciorki", a jeszcze mieli przy tym czelność moralnie pouczać tych nieszczęsnych głuptasów z Zachodu. 

A tutaj coś z Epsteinusa:

Ciekawą charakterystykę współczesnej kondycji mentalnej Rosjan przedstawił w wywiadzie dla Radia Swoboda rosyjsko-amerykański filozof i filolog Michaił Epstein. Jego punkt obserwacyjny jest wyjątkowy, ponieważ 40 lat swojego życia spędził w Związku Sowieckim, a następne 42 lata w Stanach Zjednoczonych, zajmując się m.in. semiotyką i kulturologią obu narodów oraz porównując odmienne zasady i porządki w nich panujące. To sprawia, że myśliciel, który wydał około 40 książek tłumaczonych na 24 języki świata, ma ogląd obu kultur zarówno od środka, jak i z zewnątrz.

Komentując stosunek społeczeństwa rosyjskiego do agresji na Ukrainę, Epstein dochodzi do wniosku, że wyznaje ono specyficzny światopogląd, na którego określenie nie ma adekwatnego pojęcia w słowniku terminów ideowo-politycznych. Proponuje więc zastosowanie nowej definicji: „schizo-faszyzmu”, czyli „faszyzmu przebranego za walkę z faszyzmem”. Przy czym mianem „faszyzmu” określa on „całościowy światopogląd, który łączy teorię wyższości moralnej, etnicznej lub rasowej, boskiej misji, imperializmu, nacjonalizmu, ksenofobii, dążenia do supermocarstwa, antykapitalizmu, antydemokracji i antyliberalizmu”. Ta agresywna i niebezpieczna, a zarazem karykaturalna ideologia jest – według niego – z jednej strony spuścizną postsowiecką, a z drugiej dziedzictwem o wiele starszych tradycji rosyjskich.

Dla obu tych nurtów głównym wrogiem był Zachód – i to pod różnymi postaciami: Polski, Szwecji, Francji, Niemiec czy Stanów Zjednoczonych. Przy czym stosunek do owego Zachodu zawsze pozostawał dwuznaczny. Z jednej strony kopiowano zachodnie wzory i korzystano z zachodnich osiągnięć, ale z drugiej gardzono tymi, od których pochodziły te zapożyczenia. Przejmowano tylko formy i narzędzia, a następnie często obracano je przeciw tym, którzy je wymyślili. Kwintesencją takiej postawy były rządy Piotra I, o którym mówiono, że buduje Azję europejskimi metodami. Albo spadkobierców Włodzimierza Lenina, który powtarzał, że kapitaliści powinni sprzedać bolszewikom sznur, na którym potem zostaną sami przez tych bolszewików powieszeni.

Dziś ta dwoistość jest jeszcze bardziej paradoksalna, ponieważ przedstawiciele rosyjskiej elity władzy z jednej strony pomstują na zgniły, zdegenerowany, zdemoralizowany Zachód, a z drugiej mają konta w szwajcarskich bankach, kamienice w Londynie, wille w Toskanii, rezydencje na Lazurowym Wybrzeżu, a dzieci na amerykańskich uniwersytetach. To jest właśnie owa schizofrenia będąca komponentem „schizo-faszyzmu”...

https://vnexplorer.net/schizo-faszyzm-o-meandrach-rozdwojonej-duszy-rosyjskiej-ey20225889361.html

 

Vote up!
4
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1642724

"wspomniany przez Autora Epsteinus"

Niestety, nie wspomniany. Wspomniany jest Jeffrey - w nawiązaniu do kuriozalnych słów starego, wizytującego Satyra o "niebezpiecznych oczach" nastolatek. 

"Trudne to jest do przełknięcia"

Wcale nie trudne. Michaił Epstein, wspomniany przez Szanowną Panią, bardzo sensownie pisze. Analogiczne do jego diagnoz postawiłem w swym cyklu artykułów o Duginie, który to cykl miał być wstępem do książki o Duginie, jednak zarzuciłem ten pomysł po pracy nad którym pozostał mi bogaty zbiór materiałów.

Dziękuję za merytoryczny komentarz na tej inwektywnej pustyni wzmożonych niedouczeńców ;). 

Pozdrawiam Panią

Vote up!
3
Vote down!
-5

wawel24

#1642725

Dziękuję za wyjaśnienie którego Epsteinusa miał Autor na myśli.

Również pozdrawiam Pana,

Vote up!
2
Vote down!
-4

AgnieszkaS

#1642727