Kruchość życia
Paweł Wyrwa, jeden z najlepszych polskich wspinaczy, nie żyje. Po wielu miesiącach walki przegrał z rakiem.
Odszedł od Nas wczoraj 7 czerwca 2011 ok. godziny 20. Miał 32 lata.
Wywiad z Pawłem Wyrwą from butcher - climb.pl on Vimeo .
Ulubionym miejscem wyjazdów Pawła była Frankenjura w Niemczech. To właśnie tam poprowadził swoje najtrudniejsze drogi: Klondike Cat Xi-, Intercooler XI. Wymyślił też wiele ekstremalnych w polskich skałach. To jego autorstwa jest m.in. Zło konieczne o trudności VI.6+/7 na Okienniku i Kill Bill VI.6+ w Podlesicach. Paweł od 18 miesięcy walczył z rakiem. Przewalczył jednego, zaczął już się wspinać w skałach i lekarze zdiagnozowali kolejnego. Śmierć Patrzy przez okno dzień chory, trupio nabrzękły i siny. Po korytarzu szpitalnym wolno przechodzą godziny. Szaro. I cicho. I pusto. Nie ma radości ni smutku. Chmury się snują po niebie, jak chorzy w ciasnym ogródku. Palce, jak martwe pająki, nad czymś się trudzą, mozolą. W szklanym wazonie powiędły kwiaty pachnące karbolem. Myśli, jak muchy jesienne, łażą, czepiają się sprzętów, po raz ostatni skrzydłami biją o okna zamknięte. Ktoś się zaczaił pod drzwiami. Ktoś podsłuchuje i czeka. Cicho, na palcach podchodzą - śmierć, zakonnica i lekarz Władysław Broniewski http://www.pawelwyrwa.pl/ http://www.fakt.pl/smierc-polskiego-wspinacza-Przegral-z-rakiem,artykuly... http://www.bouldering.pl/wywiad-z-pawlem-wyrwa,435,537,0,1,I,informacje....- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1564 odsłony
Komentarze
Re: Kruchość życia
10 Czerwca, 2011 - 20:08
Dzięki za informację, dziwne że w szeroko pojętych "mediach" jest stosunkowo cicho na temat tego człowieka, a szkoda bo postać ciekawa i godna pamięci.
Pozdrawiam
zaproszenie Boga
10 Czerwca, 2011 - 20:38
Łączę moją modlitwę za duszę zmarłego..
Przyłączam się
11 Czerwca, 2011 - 00:14
do modlitwy za duszę świętej pamięci Pawła.
krisp
Kruchość życia
11 Czerwca, 2011 - 02:18
Świeć Panie nad jego duszą .
Kruchość Życia
11 Czerwca, 2011 - 03:36
wieczny odpoczynek racz MU dać Panie
gość z drogi