Dlaczego głupi jest głupi a mądry - mądry i kto między nimi pośredniczy

Obrazek użytkownika wawel24
Idee

Jeden z blogerów napisał ciekawą ]]>notkę]]> o głupocie i mądrości. Stawia tam autor np. takie dwa pytania: "Pozostaje dla mnie pytaniem otwartym, czy mądrością jest już samo poszukiwanie dobra (lub zła), czy też dopiero jego rozpoznanie". "[...]czy stajemy się mądrzy już na drodze poszukiwania dobra, czy też dopiero u celu i czy pomiędzy mądrością a głupotą jest stan pośredni, moralnie i rozumowo obojętny."

 Postaram się odpowiedzieć na pytania, które postawił.

Postaram się z grubsza tę dychotomię, czy też triadyczność nakreślić. Oprę się na klasycznym ujęciu, gdyż najbardziej mnie przekonuje.

Jak wiadomo temat mądrości i głupoty bardzo wyraźnie jawi się w Uczcie Platona. W tejże Uczcie na pytanie "kto znajduje się między mędrcem a głupcem" dostajemy zaskakującą może niektórych odpowiedź, że pomiędzy jest... Sokrates. Według Diotymy w środku między sophia i ignorancją jest filozof. Jak mówi ona: są dwa rodzaje istot, które nie filozofują: pierwszy to bogowie i mędrcy, bo ci właśnie są mądrzy, drugi to głupcy, bo ci sądzą, że są mądrzy. "Bo to właśnie jest całe nieszczęście w głupocie, że człowiek nie będąc ani pięknym i mądrym, przecie uważa, że mu to wystarczy. Bo jeśli człowiek uważa, że mu czegoś nie brak, czy będzie pragnął tego, na czym mu jego zdaniem nie zbywa?" [1] I nawet sam Sokrates udaje, że nie rozumie kwestii do końca i pyta: "Moja Diotymo [...] a któż się w takim razie zajmuje filozofią, jeżeli mądrzy nie, a głupi także nie?"

Diotyma odpowiedziała, że filozofią (myśleniem) zajmują się ci, którzy są czymś pośrednim między głupcami i mądrymi. Oczywiście - odpowiadając na pytanie z w/w notki- stan ten pośredni nic nie ma wspólnego z neutralnością, z moralną i umysłową obojętnością. Ci, którzy są czymś pośrednim między głupcami i mądrymi muszą miłować, kochać mądrość, dążyć do niej, pragnąć jej. Głupcy różnią się od myślących tym, że nie są świadomi swej niewiedzy. Pragnienie mądrości przez filozofów (ludzi myślących) jest "nie tylko pragnieniem biernym i nostalgicznym, lecz i gwałtownym, agresywnym, godnym Erosa - niebezpiecznego myśliwego." [2] Pomiędzy mędrcem a głupcem jest przciwstawienie. Ale w tym podziale filozof także jest niemędrcem, także wydaje się przeciwstawiać mędrcowi. Diotyma rozwiązuje tę niejasność wprowadzając między niemędrców podział oparty na kryterium, którym jest stosunek do swojej ignorancji, do swojej niewiedzy.

Nieświadomi swojej niewiedzy - to są głupcy. Zadufani w sobie, zadowoleni tymi nikłymi szczątkami wiedzy, które posiadają, wyśmiewający tych, co posiadają zakres wiedzy im niedostępny, nie dążący do jakiegokolwiek poszerzenia swojej wiedzy, samozadowoleni, zamknięci. skostniali.

Świadomi swej niewiedzy - to są filozofowie. Pośrednicy między mędrcami a głupcami. Potrafiący badać słabe strony swej wiedzy. Dążący nieustraszenie (odwaga to ważny warunek bycia miłującym mądrość) i nieprzerwanie do wiedzy pełniejszej, bardziej wielostronnej. Potrafiący podporządkować swoje potrzeby psychiczne do sukcesywnie uzyskiwanych cząstkowych wyników dążenia do prawdy. Szukający mędrców, potrafiący ich rozpoznawać i nie wstydzący się - chowając swoje Ja - podejmować wciąż i wciąż niewdzięcznej pracy tych, co uświadamiają głupców, tzn. tych z nich, którzy są w stanie ujrzeć bezmiary swej ignorancji, bo głupota samozadowolona jest nie do odratowania. Zatwardziałość, upór, zagnieżdżenie w swojej uwarunkowanej psychologicznie (socjologicznie) niewiedzy są wyróżnikiem głupoty.

"Filozof nigdy nie osiągnie mądrości, ale może się ku niej wznosić" [3]. Głupiec nigdy nie przestanie uciekać od mądrości, od perspektywy uświadomienia sobie, jak bardzo się mylił i myli. Głupiec jak ognia boi się przyznania do błędu. Ciemność w którą się głupiec zanurza nie ma granic, gdyż z biegiem czasu wciąż ją pogłębia - odrzucając coraz większą liczbę coraz mocniejszych dowodów i coraz mocniej nie chcąc przyznać się do swych błędów poznawczych u których podstaw często leży małość duszy i organiczna strachliwość.

" [...] według "Uczty", filozofia nie jest mądrością, lecz sposobem życia i dyskursem określonym przez ideę mądrości" [4].

Prawdziwy filozof "nie pasuje ani do świata głupców, ani do świata mędrców, nie jest całkowicie u siebie ani w świecie ludzi, ani w świecie bogów, [jest] nie do zaszeregowania, wszędzie obcy, jak Eros i Sokrates" [5] i wciąż rozdzierany przez pragnienie, by posiąść tę dziwną mądrość, która mu się wymyka, a którą kocha.

To czego najgłębiej pragniemy jest już po części nam dostępne, jest już w jakiś przedziwny sposób w nas obecne rodzajem "obecności miłosnej". Filozofia staje się "doświadczeniem miłości". Zgodnie z maksymą Pascala: "Nie szukałbyś mnie, gdybyś już mnie nie znalazł" [6] . I właśnie ktoś taki, doświadczający dzielnej miłości do mądrości, miłości... agresywnej, właśnie ten godzien jest być pośrednikiem, mediatorem objawiającym ludziom "pewne sprawy ze świata bogów, ze świata mądrości", pomagającym niektórym z ludzi przetrwać nocną drogę zakwestionowania samych siebie.

Sądzę, że w powyższych uwagach zawiera się odpowiedź na dwa postawione na początku tekstu pytania.

PRZYPISY

[1] Platon, Uczta, 204 a, Warszawa 1957.

[2] P.Hadot, Czym jest filozofia starożytna, Warszawa 2000, s.75.

[3] Tamże, s.77.

[4] Tamże.

[5] Tamże.

[6] Pascal, Myśli, Warszawa 1989, s.389.

Twoja ocena: Brak Średnia: 2.4 (12 głosów)

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Tezeusz (niezweryfikowany) nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Do Dżakarty !

Vote up!
4
Vote down!
-7
#1637373

"Filozof nigdy nie osiągnie mądrości, ale może się ku niej wznosić" [3]. Głupiec nigdy nie przestanie uciekać od mądrości, od perspektywy uświadomienia sobie, jak bardzo się mylił i myli. Głupiec jak ognia boi się przyznania do błędu. Ciemność w którą się głupiec zanurza nie ma granic, gdyż z biegiem czasu wciąż ją pogłębia - odrzucając coraz większą liczbę coraz mocniejszych dowodów i coraz mocniej nie chcąc przyznać się do swych błędów poznawczych u których podstaw często leży małość duszy i organiczna strachliwość.

Vote up!
5
Vote down!
-3

Krispin z Lamanczy

#1637374