Wirus na służbie
Amerykanie i Chińczycy nawzajem oskarżają się o wyprodukowanie wirusa, który spowodował obecną pandemię. Oczywiście są to spekulacje z pogranicza teorii spiskowych, ale rzeczywiście ponoć istnieją cechy wskazujące na ingerencję ludzką w genotyp koronawirusa SARS-CoV-2. Sceptycy z kolei twierdzą, że jak na wirusa bojowego, ten koronawirus powoduje stosunkowo małą śmiertelność. Bez porównania bardziej skuteczny, ale chyba mniej zaraźliwy, jest jego poprzednik – SARS 01. Ten wirus bywał używany bojowo. Atak tym patogenem był przeprowadzony na fizyka prof. Nowaczyka – eksperta, który wystąpił 28 III 2012 w Parlamencie Europejskim w Brukseli podczas publicznego wysłuchania na temat katastrofy smoleńskiej. Po powrocie do USA zachorował na SARS i został cudem uratowany dzięki opiece medycznej najwyższej jakości. Przeprowadzone później wnikliwe śledztwo wykazało, że jedyną możliwością zarażenia się wirusem było wszczepienie go w zastrzyku. Profesor choruje na cukrzycę i codziennie robi sobie zastrzyk. Zamach na naukowca był starannie przygotowany – zdobyto wiedzę na temat jego choroby i lekarstwa, które używa. W hotelu w Brukseli podmieniono fiolki. Służby, które próbowały "zneutralizować" profesora nie zrezygnowały z wysiłków. W 2013 roku uniwersytet w Baltimore nie przedłużył mu umowy o pracę z oczywistym naruszeniem prawa pracy. Kazimierz Nowaczyk wytoczył proces uczelni, ale nie mógł znaleźć adwokata.
Profesor dostał wyraźną wskazówkę, że nie powinien się interesować katastrofą smoleńską...
Ogromne doświadczenie w wirusologii mają Rosjanie i z pewnością wiedza ich naukowców była wykorzystywana w "służbie rewolucji". Często posługiwali się działaniem pod tzw. "fałszywą flagą" sugerując, że to "kolega" z innej służby...
Oczywiście trudno jest podejrzewać obecnie takich sympatycznie wyglądających i kulturalnych Rosjan, ale w przeszłości nagminnie nie dotrzymywali zobowiązań.
Poniżej fragment z książki Richarda Clarke’a „Against All Enemies” na temat efektów umowy rozbrojeniowej z ZSRR. Autor był doradcą ds. bezpieczeństwa 3 prezydentów Stanów Zjednoczonych i jednym z 5 ludzi w Ameryce, który widział przysłany przez Anglików raport na temat wielkiego sowieckiego programu broni bakteriologicznej. O sowieckim oszustwie Anglicy dowiedzieli się od wysokiej rangi sowieckiego naukowca koordynującego program, zbiegłego do Wielkiej Brytanii.
„W 1972 roku ZSRR, USA i inne państwa podpisały traktat stawiający poza prawem broń biologiczną. My zniszczyliśmy nasze. ZSRR utrzymywał , że zrobił to samo. Oni kłamali. Nie tylko nie zniszczyli swoich broni biologicznych, ale znacznie rozszerzyli program pracując nad broniami o przerażających możliwościach.
Ich laboratoria pracowały nad wirusami Marburg i Ebola, które powodowały u ofiar krwawienia ze wszystkich otworów ciała i organów wewnętrznych aż do śmierci.
Rosjanie doskonalili bomby, pociski artyleryjskie i inne bronie do przenoszenia i rozsiewania takich czynników chorobotwórczych jak wąglik, botulinum, ospa i bakterie odporne na antybiotyki. Oni już mieli zmagazynowane pociski napełnione tymi truciznami. Ponad 100.000 sowietów pracowało nad tym tajnym programem w wielu laboratoriach i fabrykach na terenie całego ZSRR.
Co więcej – bardzo miły i przyjacielski wysoki urzędnik radziecki, który z nami negocjował traktaty rozbrojeniowe, doskonale wiedział o tych nielegalnych programach, ale ich istnienie utrzymywał w tajemnicy przed nami.
Nie były to miłe wiadomości dla nas, ale jeszcze bardziej kłopotliwe były dla Sekretarza Stanu Jima Baker`a. Baker poinformował Pentagon, Kongres i Prezydenta, że możemy bezpiecznie podpisać kilka większych porozumień rozbrojeniowych z Sowietami. Stwierdził, że jest bardzo nieprawdopodobne, by przywódcy sowieccy pozwolili sobie na ryzyko bycia przyłapanym na pogwałceniu porozumień. Jeśli by tak zrobili, wywiad amerykański jest w stanie to wykryć za pomocą „narodowych technicznych środków” pozostających w naszej dyspozycji. Jim Baker musiał teraz zmierzyć się z sytuacją, gdy sowieci jednak zaryzykowali przyłapanie, a nasze „narodowe środki techniczne” nie zdołały wykryć nielegalnego, wielkiego programu zbrojeniowego.
Gdyby nie wiara w brytyjski wywiad, którą wykazał rosyjski zbiegły naukowiec, nic byśmy nie wiedzieli o niezmiernie groźnym zagrożeniu bakteriologicznym.
Pierwszą reakcją Bakera było trzymanie wiadomości w tajemnicy do czasu, gdy sowieccy przywódcy zgodzą się na zniszczenie swoich broni w obecności amerykańskich obserwatorów. Niestety sowieci po konfrontacji wcale nie byli skłonni do kooperacji. Twierdzili, że Amerykanie muszą mieć także taki tajny program i żądali inspekcji naszych fabryk. Dyskusje trwały jakiś czas i w końcu Rosjanie zgodzili się zniszczyć wszystko i umożliwić ograniczoną kontrolę przez naszych obserwatorów. Ja nigdy nie czułem się usatysfakcjonowany z tego, co nam sowieci przedstawili. Po pierwsze – nie dostaliśmy kompletnej listy wszystkiego, co oni wytworzyli (i zniszczyli), po drugie- nie dali nam antidotum na szczepy chorobotwórczych drobnoustrojów, które z pewnością musieli mieć”
Konwencja o broni biologicznej (Convention on the Prohibition of the Development, Production and Stockpiling of Bacteriological (Biological) and Toxin Weapons and on their Destruction, Biological Weapons Convention, BWC) – to traktat podpisany 10 kwietnia 1972 roku w Londynie, Moskwie i Waszyngtonie zakazujący sygnatariuszom rozwijania, przekazywania oraz nabywania broni biologicznej. Konwencja weszła w życie w 1975 r. po ratyfikacji przez 22 państwa. W 1992 roku konwencję poszerzono o ustalenia umożliwiające dokładniejszą kontrolę licząc (naiwnie), że Rosja – już "demokratyczna" – się "ucywilizuje" i będzie przestrzegać zobowiązań.
Obecnie konwencja wiąże 178 państw. Czy wszystkie te państwa stosują się do postanowień konwencji – tego nie wiemy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1392 odsłony
Komentarze
też typuję Rosję
5 Kwietnia, 2020 - 21:48
To bardzo w radzieckim stylu:
sprawić by ludzie ginęli, nasłać jednych na drugich, a na końcu zbierać korzyści.
Tym razem coś poszło nie tak, bo ropa mocno poszła w dół. Ale i tak destabilizacja Europy a przede wszystkim USA powinna podnieść Rosję w myśl komunistycznej myśli: nie ważne czy jesteśmy bogaci czy biedni, ważne żebyśmy byli równiejsi.
Szanuję dr Katarzynę Ratkowską za uczciwość w podejściu do Covid 19.
Co do pierwszej części o "słabym środku broni biologicznej"
5 Kwietnia, 2020 - 22:23
- obecnego koronawirusa to proszę wziąć pod uwagę że mina przeciwpiechotna nie ma zabić żołnierza tylko urwać mu nogę aby trzech żołnierzy musiało go wziąć pod pachy i zanieść do szpitala polowego aby tam zajmowało się nim następnych kilka osób.
W ten sposób absorbuje się przeciwnika aby zajmował się czymś innym niż walką.
Natomiast zabitego przez minę zostawia się na polu walki przełamując i zabierając nieśmiertelnik a pochówkiem zajmuje się zaplecze w późniejszym terminie.
To oczywiste że obecna zaraza została stworzona w laboratorium w celach wojny biologicznej choć wcale nie muszą to być Amerykanie (narazie najbardziej dotknięci pandemią) czy Chiny a ktoś zupełnie inny kto słynie z podstępnych prowokacji i wbijania noża w plecy.
Ten "kraj" od dłuższego czasu tracił pozycję w Azji i miał poczucie zagrożenia i marginalizacji jako mocarstwo.
Tym razem wszystkie drogi nie prowadzą do Rzymu tylko do Moskwy.
Warto by sprawdzić ich wyjazdy do Chin przed wybuchem pandemi czy nie było wcześniej znacznego spadku ich odwiewdzin w Chinach bo jako państwo mają bardzo mało zachorowań a o zgonach prawie się nie słyszy bo być może od razu wyprodukowali i lekarstwo dla swoich.
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
Przewidująco zamknęli granicę
6 Kwietnia, 2020 - 00:21
Rosjanie przezornie zamknęli granicę z Chinami już w styczniu, gdy nikt sobie nie zaprzątał głowy wirusem. Faktem jest, że największy problem ma demokratyczny Zachód. Szczególne plagi dosięgły Europę (napływ muzułmańskich emigrantów, "polityka klimatyczna" i epidemia). Szykują się wielkie transfery kapitału i nie trudno przewidzieć ich kierunek - od drobnych ciułaczy do tłustych misiów.
Leopold
@ zwykły polak
7 Kwietnia, 2020 - 23:17
Fachowo Pan wytłumaczył problem słabego "bojowego wirusa", aczkolwiek to jeszcze nie prawdziwa Wojna, więc być może testują wersję soft?
Ja przepraszam, że nie na temat, ale zapytam o istotny problem każdej Armii nie tylko polskiej. Jak to jest z tym zapleczem, gdy zajdzie konieczność w warunkach bojowych grzebać zabitych?
Bo wie Pan? W czasie II WŚ do grzebania zwłok na polu walki w LWP i Armii Czerwonej były przygotowywane pododdziały orkiestr wojskowych (a nie, jak się powszechnie sądzi, pododdziały medyczne). Z tego co widzę na stronach MON to Orkiestr Wojskowych jest kilka. Ani Orkiestry, ani MEDEVAC, ani Zespół zabezpieczenia medycznego: 2 x Grupa ewakuacji medycznej w BZ/BPanc, etc. nie posiadają w kompetencyjnym zakresie obowiązku grzebania martwych.
Pozdrawiam
casium