Od lat polskimi wsiami i miasteczkami rządzą te same sitwy i kliki.

Obrazek użytkownika wilre
Notka

Samorządowy kasjer

Samorządy w III RP zajmują się rozdawnictwem pieniędzy,
wielkich pieniędzy. Brylują w tym oczywiście urzędy marszałkowskie w imieniu sejmików wojewódzkich, ale niższe szczeble samorządu terytorialnego także mają w tej kwestii wiele
na sumieniu. Wiadomo skądinąd, że samorząd nie może prowadzić działalności gospodarczej i żeby sprawnie i ku uciesze
samorządowych akolitów skorzystać z wielkiej, także unijnej,kasy, zostały powołane, jak Polska długa i szeroka, wszelkiej
maści i różnorakiej merytorycznej proweniencji „samorządowe” stowarzyszenia i fundacje. Urzędy miast i gmin w wielu
regionach kraju skrzyknęły się także w związki miast i gmin,
wysyłając oczywiście do społeczności lokalnych przekaz propagandowy, że to dla dobra obywateli, dla dobra wspólnego.
Wystarczy tylko pobieżnie prześledzić oficjalne protokoły pokontrolne Regionalnych Izb Obrachunkowych, żeby zorientować się w skali powszechnego łamania wszelakiego prawa
przez te instytucje.
Wszystkie te „samorządowe” inicjatywy i działania stanowią skuteczny instrument sprawowania władzy. Animatorami lokalnych lub nielokalnych (o zasięgu ponadregionalnym) stowarzyszeń lub fundacji są bardzo często urzędujący
lub ustępujący ze stanowisk działacze samorządowi, politycy różnego szczebla lub pracownicy administracji rządowej.
Rozbuchana do granic wytrzymałości struktura biurokratyczna rad gminnych, miejskich, sejmików wojewódzkich
etc., to mimo wszystko zbiór ograniczony. A miłośników kasy samorządowej i dostępu do tych konfitur jest przecież
znacznie więcej. 

(  )

Ta gra to zwykła ułuda demokracji. Zorganizowano ją na
podstawie z premedytacją ustalonych szkodliwych i kryminogennych reguł. Karty są znaczone od samego początku. Samorządowcy de facto nikogo nie reprezentują, tylko samych
siebie. Na ich usługach działa rozbuchany do granic absurdu
aparat administracyjny urzędów gmin, miast, magistratów,
starostw i marszałków, uważnie pilnujący konfitur i spiżarni.
Konkursy, przetargi, umowy, zlecenia, wreszcie środki unijne
przejmują skorumpowane polityczne i biznesowe grupy interesu, a lokalne media pilnują, nie za darmo, tego status quo
pod płaszczykiem promocji regionu. Wymiana wójta Iksa na
Igreka czy radnego Zeta na Bzdeta niczego nie zmienia.
Cały system nadaje się do kosza, a jego twórca prof. Jerzy Regulski powinien zostać skazany na wieczną infamię. Za rozsnucie na terenie całej Polski pajęczyny klik, za stopniowe dobijanie
obywatelskiej odpowiedzialności za dobro wspólne, za postawienie samorządu ponad prawem, za zaszczepienie mieszkańcom strachu przed władzą, za zadekretowanie oportunizmu
jako naczelnej postawy życia społecznego, za wszechobecną
głupotę, którą nazywa się mądrością i stawia się jej pomniki,
za chodniki i place z kostki bauma, za dziesiątki rankingów na
najwybitniejszego wójta w Polsce, za miliardowe długi miast
i  gmin, za złodziejskie, niemoralnie wysokie apanaże samo rządowców, za wszechobecne kłamstwo i pozorny dostęp do
informacji publicznej, za dewastację szkolnictwa…
. Za…za… za… i mogę tak wymieniać jeszcze dobę albo dwie!
Nie ma innej możliwości. Zgnijemy w tym systemie, bo
jego beneficjentami jest zbyt wielu z nas i mało kogo obchodzi
przyszłość. Ważne stało się tylko tu i teraz, czyli tzw. ciepła
woda w kranie, która może być oczywiście także zimna. Naród znalazł się w kompletnej rozsypce, a społeczeństwo poddano skutecznie zabiegowi totalnej dezintegracji. W tej sytuacji nie ma szans na żaden skuteczny protest!

Dzień za dniem, rok po roku, od wyborów do wyborów
zbliżamy się do nieuniknionej katastrofy. Jak będzie wyglądało to tąpnięcie, nie wiem. Wiem natomiast, że rozwój gangreny przyspieszył. A najbliższe wybory rozognią jeszcze ognisko choroby.
P.S. Już po napisaniu tego felietonu przeczytałem artykuł
Piotra Zaremby pt. „Wybory nie do zlekceważenia” („wSieci”, nr 46 (102) 2014, s. 22), a w nim zdanie: „Wybierając
samorządowców, nie wybieramy biznesmenów mających zawierać transakcje. Wynajmujemy ludzi do obrony publicznego interesu”. Panie Piotrze, pudło, jakież dramatyczne pudło.
Jest dokładnie odwrotnie. „Wybieramy” właśnie „biznesmenów”, którzy sami siebie wynajmują do ochrony własnego,
prywatnego interesu. Wygląda na to, że przyszło mi żyć w innym kraju niż Piotr Zaremba! Także dlatego obaj te wybory
przegramy, tylko, że pan Piotr może tego jeszcze nie wiedzieć!
Bo buja w obłokach „obrony publicznego interesu”.
 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Państwo policyjne

Niepostrzeżenie obudziliśmy się w państwie policyjnym. Nie sposób już inaczej traktować III RP. Podsłuchy, nielegalny monitoring, bezkarność i brutalność funkcjonariuszy różnorakich służb, którzy nagminnie działają ponad prawem, nieznana, ale, jak można się domyślać, bardzo rozległa sieć konfidentów i informatorów policyjnych, wszystko to sprawia, że o wolności i demokracji w życiu publicznym możemy dzisiaj już tylko pomarzyć albo przeczytać w książkach niepoprawnych filozofów marzycieli. Krok po kroku postępuje inwigilacja obywateli. Do trzymania nas za twarz służy już w Polsce dziewięć uprawnionych służb (Policja, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Żandarmeria Wojskowa, Wywiad Skarbowy, Służba Wywiadu Wojskowego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Straż Graniczna). To właśnie funkcjonariusze tych instytucji mogą nas  podsłuchiwać, w wielu przypadkach nawet bez zgody sądu. Oczywiście podsłuch może także zarządzić sędzia na wniosek prokuratora w ramach toczącego się już postępowania – wtedy mamy do czynienia z tzw. podsłuchem procesowym. Na każdym rogu ulicy, na budynkach użyteczności publicznej, w sklepach, w miastach, na wsi kto żyw, rząd i samorząd, instaluje nielegalnie tzw. monitoring. Powiedzmy od razu, że nielegalnie, bo do dnia dzisiejszego nie ma ustawy regulującej zakładanie kamer rejestrujących wokół siebie wszystkie wydarzenia przez 24 godziny na dobę. Każdy może sobie taką kamerę kupić i obserwować sąsiada pracującego w ogródku albo jego żonę opalającą się w stroju topless.
Ustawa o ochronie danych osobowych stała się karykaturą samej siebie, jeśli kilka razy dziennie dzwoni mój telefon i obcy ludzie, reklamujący różne usługi, znają mnie z imienia i nazwiska, bo z imienia i z nazwiska zapraszają mnie na promocję garnków albo leczniczych kalesonów.

Funkcjonariusze Policji Państwowej (i nie tylko) mogą do nas przyjść o każdej porze dnia i nocy i bez nakazu prokuratorskiego przeprowadzić rewizję w mieszkaniu. Prokurator takie czynności zatwierdzi po ich wykonaniu. Funkcjonariusze mogą także bezkarnie ubliżać zatrzymanym, stosować terror psychiczny i przymus fizyczny.
Skarga na takie traktowanie nie ma szans powodzenia, bo wystarczy zwykłe zaprzeczenie funkcjonariusza i nie pada na niego cień podejrzenia, a oskarżenie trafia do kosza.

Wyrok skazujący na tajniaka, który skopał uczestnika Marszu Niepodległości jest tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę.
To przypadek, że całe zajście zostało sfilmowane. Na komendach i posterunkach policji nikt nie rejestruje zatrzymań i przesłuchań, a tam dzieją się czasami dantejskie sceny. Jeśli znajdą naprawdę winnego albo słabego, zawsze można się wywinąć podjęciem współpracy z organami.

Szczucin nad Wisłą w Małopolsce, ciepłe popołudnie 11 marca 2014 roku. Policja zatrzymuje wszystkie samochody w obu kierunkach ruchu na drodze wojewódzkiej nr 73 z Tarnowa do Kielc. Obława. Korek sięga kilkudziesięciu aut, a następnych przybywa. Dwóch policjantów dokonuje kontroli trzeźwości wszystkich zatrzymanych kierowców. Nie trzeba wysiadać z samochodu, wystarczy uchylić okno i chuchnąć na podstawiony do twarzy alkomat. Wszyscy karnie wykonują polecenie funkcjonariuszy policji.
Niektórzy, tak jak ja, dostępują zaszczytu kontroli dokumentów drogowych. Przekazuję policjantowi prawo jazdy i dowód rejestracyjny. – Panie Macieju – zwraca się do mnie familiarnie policyjny aspirant – imię ojca? – Panie władzo, mój ojciec nie żyje już blisko 50 lat, po co panu jego imię? – Bo w prawie jazdy nie zostało to zapisane, a tak w ogóle to kontrola drogowa, panie kierowco – aspirant przestaje być uprzejmy. W tym szaleństwie jest oczywiście metoda i ja, wychowany w realnym socjalizmie, wiem dokładnie o co chodzi. Takie pytanie to jak groźba rewizji osobistej i represji. Mam nad tobą przewagę, milcz i odpowiadaj.

etc etc etc 

Matnia

Polska od 1939 roku stacza się w przepaść. Powoli, ale jednostajnie ginie Państwo i ginie Naród. Casus Ukrainy stanowi, paradoksalnie, w tej dramatycznej sytuacji tylko kolejny dowód na nieuchronność tego procesu. Od dawna nie mamy już sojuszników, a trzeba powiedzieć więcej, otoczeni jesteśmy wyłącznie wrogami. Różnorakim zaborcom militarnym, politycznym, ideologicznym czy ekonomicznym udało się na przestrzeni ostatnich 75 lat tak skutecznie przeorać polskie społeczeństwo, że tkwi ono pomiędzy Bugiem i Odrą jako polskie właściwie tylko z nazwy i z racji języka, którego zresztą coraz nieudolniej używa i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że już przestaliśmy się prawidłowo porozumiewać. Wystarczy poczytać tzw. „dyskusje” na wszystkich polskich forach internetowych. Wróg czaił się zawsze u bram, ale wroga wewnętrznego udawało się zlokalizować, a czasem nawet eksterminować, jak w II Rzeczpospolitej.

Dzisiaj wróg  wewnętrzny lokalizuje i eksterminuje, także fizycznie, bo Polska się wyludnia, nieliczne już enklawy polskiego oporu. Dzisiaj środowiska skupione wokół partii rządzącej, zdeprawowane przez system polityczny, zatomizowane przez propagandę mass-mediów spod znaku TVN-u uzyskały przytłaczającą przewagę i z zimną krwią, szantażowane, ogłupione i przekupione, także unijnymi błyskotkami, spychają Polskę w niebyt historii. Wspierają ich miliony ubogich, wypchniętych właściwie poza nawias życia publicznego, którym wstawiono do domów telewizory, żeby sobie zabili jakoś czas programami Polsatu, zanim stawią się przed św. Piotrem. Już wszystko nad Wisłą trwa w stanie klinicznej zapaści. Każdy dzień przynosi nowe analizy takiego stanu rzeczy. Tylko, że z tego nic nie wynika. Nic!!! I to stanowi źródło największego nieszczęścia tego Kraju. Echem roznosi się po całej Rzeczpospolitej okrzyk: przecież trzeba jakoś żyć i przetrwać, a z tego prosty wniosek, że trzeba się jakoś sprzedać, jak pierwsza lepsza k… pod latarnią. Oto obraz prawdziwego Polaka tu i teraz. Daliśmy się zagnać w kozi róg i czekamy na kolejne ciosy. A spadają i będą spadać często i gęsto.

Jako Naród i jako Państwo przeżywamy największą spektakularną klęskę w naszych dziejach. Klęskę, z której nie uda nam się podnieść. Jesteśmy tak samo straceni jak Ukraina. I wcale nie trzeba wprowadzać na nasze terytorium bohaterskich oddziałów samoobrony Krymu. Sprawę załatwi rodzima agentura, która przestała być właściwie agenturą, bo ma druzgocąca liczebną przewagę w społeczeństwie, które wyzbyło się w międzyczasie postaw prospołecznych afirmowanych i manifestowanych kiedyś w interesie dobra publicznego. Matnia zawładnęła sercami i umysłami mieszkańców tego Kraju. Chwyciła za gardło i już nie puści… ***

Vote up!
3
Vote down!
-2


,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.

#1622075

Sprawę załatwi rodzima agentura, nieporawni i Taniec z gwiazdami. Będziemy mieć Polin i face-niepoprawni. Niektórym tak spieszno, że nawołują prezesa do zamachu stanu wzorem piłsudskiego.

Vote up!
3
Vote down!
-3

Verita

#1622078

Jak zwykle trafna i precyzyjna ocena sytuacji w powiatowej Polsce.

W skali wojewodzkiej, jeszcze gorzej - nie mowiac juz o okupacyjnym rzadzie.

Prawdopodobnie zostanie Pan okrutnie spalowany, bo tu prawde sie paluje.

Serdecznie pozdrawiam.

P.S.

Czy oba wpisy sa wybrane z tekstow Macieja Rysiewicza, ktorego podziwiam za nieustepliwa, dlugoletnia walke z korupcja na terenie bliskiego mi powiatu gorlickiego, czy tez mam przyjemnosc z samym Panem Maciejem?  

Vote up!
3
Vote down!
-1

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1622080

text powstał przed kilkoma laty ...

]]>http://gorliceiokolice.eu/]]>

]]>https://www.salon24.pl/u/wilczyska/472628,glimar-w-gorlicach-anatomia-grabiezy,3]]>

Nie jestem nawet znajomym  p. Macieja.

Mój inny  blog  to  np.

]]>https://lootos-neverlandd.blogspot.com/]]>

Pozdrawiam  yes

 

Vote up!
1
Vote down!
-1


,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.

#1622082