Co łączy Targowiczan, Rydza-Śmigłego i kilku polskich biskupów? Zginęli za zdradę ojczyzny

Obrazek użytkownika Romuald Kałwa
Idee

Los, jaki zgotowali niektórzy polscy politycy Polakom, bywał tragiczny.

Symbolem zdrady narodowej jest Targowica, założona w Petersburgu przez trzynastu kosmopolitycznych magnatów, której 40 stronicową treść ogłoszono w Targowicy. Atakowano w niej Konstytucję 3 maja i reformy Sejmu Czteroletniego. Niestety, do Targowicy przystąpił później Stanisław August Poniatowski, kochanek carycy Katarzyny – opłacany przez nią figurant, który podpisał się pod upadkiem Polski. Treść aktu konfederacji zredagował rosyjski generał Wasilij Popow.

Podczas Insurekcji Kościuszkowskiej wieszano portrety założycieli Konfederacji Targowickiej – symbolu zdrady narodowej.

               Wstydliwa historia polskiego Kościoła katolickiego

Konfederatów poparło polskie duchowieństwo. Podczas Insurekcji kościuszkowskiej polscy jakobini-rewolucjoniści, wieszali zdrajców – biskupów. Od tamtej pory polski kościół katolicki bronił niepodległości Polski. 

Tymczasem 9 maja 1794 r. powieszony został znienawidzony Józef Kazimierz Kossakowski herbu Ślepowron – biskup inflancko-piltyński, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz i hetman Polski litewski Józef Zabiełła.

Uczestnik Targowicy i wolnomularz, prymas Polski i Litwy Michał Jerzy Poniatowski, młodszy brat króla Poniatowskiego, 12 sierpnia 1794 r. miał popełnić samobójstwo. Jego postać na stronie Archidiecezji gdańskiej broni Bernadeta Kruszyk, wskazując, że był reformatorem szkolnictwa i obrońca kultury narodowej. Źródło: ]]>http://www.archidiecezja.pl/historia_archidiecezji/poczet_arcybiskupow/m...]]>

Podsumowując ten etap działalności tych osób: nie wystarczy organizować „obiady czwartkowe”, jak król Staś. Liczy się ostateczny rozrachunek. Ktoś, kto pretenduje do wysokich stanowisk, musi się zachować właściwie w chwilach próby. Ale to nie koniec tajemniczych zgonów znanych postaci historycznych, którzy tego egzaminu ostatecznie nie zdali.

     „Nikt nam nie zrobi nic. Bo z nami Śmigły, Śmigły, Śmigły-Rydz”

„Naprzód, żołnierze 

Stara wiara, młode zuchy

Za Śmigłym-Rydzem

Pomni jego w boju chwał

(...)

Marszałek Śmigły-Rydz

Nasz drogi, dzielny wódz

Gdy każe, pójdziem z nim

Najeźdźców tłuc”

Sławi marszałka, bohatera Adam Kowalski w pieśni z 1936 r. Jednakże zdrada tego bohatera wojny polsko-bolszewickiej we wrześniu 1939 r. jest faktem.

Podobno był pantoflarzem. Zastanawiający jest wpływ jego żony, Marty Thomas-Zaleskiej, byłej żony marszałka na jego ucieczkę z Polski i zostawienie w samotności konającego narodu. 16 lipca 1951 r. niedaleko Nicei, znaleziono jej ciało, pozbawione głowy, nóg i rąk.

Skoro tuż przed wybuchem wojny przyjechała do Polski, by razem ze swoim dobytkiem w nocy z 14 na 15 września uciec przez Zaleszczyki do Rumunii, oznacza, że zarówno marszałek Rydz-Śmigły, jak i jego żona, jeszcze przed wojną wiedzieli, że polityka przedwojenna marszałka i piłsudczyków, skończy się dla Polski tragedią.

Jako wódz naczelny, fatalnie dowodził w kampanii wrześniowej. Zignorował zagrożenie ze strony ZSRR.

Sam marszałek w 1942 po przyjeździe do Warszawy, dostał propozycję wyjazdu z kraju lub samobójstwa. Miał umrzeć na zawał 2 grudnia 1941 r. Prawdopodobnie został zamordowany.

We wrześniu 1939 r. marszałek miał odciąć się od łączności radiowej z polskim wojskiem. Należy też przypomnieć, że zgodnie z żądaniami Brytyjczyków, polskie wojska były źle rozlokowane, ale to temat na inne rozważania.

                    Czy Bór-Komorowski zginał na polowaniu?

Tadeusz Bór-Komorowski – kolejna tragiczna postać z dziejów Polski. Wydał rozkaz o wybuchu powstania warszawskiego wbrew woli Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego. 24 sierpnia 1966 r. miał dostać ataku serca podczas polowania. Bez wątpienia był polskim patriotą, odważnym liniowym żołnierzem i człowiekiem honoru. Nie wysłał swojej rodziny przed wybuchem powstania z Warszawy.  

Jednakże był zwolennikiem utopii romantycznej (powstaniowej) w polityce. Nie rozumiał polityki. Był manipulowany przez gen. Okulickiego, który prawdopodobnie na łubniance został zwerbowany przez sowietów. Wg wielu został postrzelony przez oficerów podczas polowania. Nie zmarł od razu.

– Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. 200 tys. ludzi zginęło, 500 tys. wygnano i skazano na poniewierkę. Miasto zrównano z ziemią – mówił podczas kolejnego wznowienia swojej książki „Powstanie warszawskie” prof. Jan Ciechanowski. ]]>http://janmariajackowski.pl/?p=6366]]>

Pomimo tego, wielu znanych publicystów i historyków twierdzi, że było warto, że była to konieczność dziejowa, itd. ale to już zupełnie inny temat.

Tadeusz Bór – Komorowski z etycznego punktu widzenia, to najjaśniejsza postaci z wszystkich powyżej wymienionych. Kategorycznie nie był zdrajcą.

                                     Andrzej Wajda

Andrzej Wajda to utalentowany polski reżyser. Syn ofiary z Katynia, co było podważane. Znane są jego zdjęcia w koszulce z czerwoną gwiazdą. Czy można mu zarzucić „zdradę kulturalną”, skoro polskie wojsko w czasie kampanii wrześniowej, choć nieudolnie dowodzone, wbrew faktom, ale zgodnie z komunistyczną propagandą, w filmie „Lotna” z 1959 r., (zhańbił pamięć polskiego żołnierza) pokazał całemu światu, jako idiotów, którzy z szablą poszli na czołgi?

 Tymczasem:

„Niemcy stracili w czasie kampanii wrześniowej ok. 1000 czołgów, 319 samochodów pancernych, 280 samolotów, 6000 samochodów oraz 5500 motocykli. To były naprawdę olbrzymie straty, stanowiące co najmniej 30-50 proc. sprzętu mechanicznego niemieckich sił zbrojnych” pisze Paweł Lepkowski w „Rzeczpospolitej” ]]>https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/308299945-Edward-Smigly-Rydz-Hetman-k...]]>

„We wrześniu 1939 r. Polskie Siły Zbrojne liczyły łącznie ok. 950 tys. żołnierzy wchodzących w skład 5 grup armii, w tym 30 dywizji piechoty i 9 zapasowych. Były wyposażone w 4300 dział, 880 czołgów i 400 samolotów. To była jak na owe czasy prawdziwa potęga, która mogła się bronić znacznie dłużej niż przewidywał to Fall Weiss, mimo dwukrotnej przewagi liczebnej Niemców.

Dopiero wkroczenie Sowietów 17 września 1939 r. na wschodnie obszary Rzeczypospolitej spowodowało wycofanie z wojny obronnej aż ćwierć miliona żołnierzy polskich, w tym około 18 tys. oficerów.

Naczelny Wódz nie tylko nie wydał rozkazu do obrony, ale wbrew wszelkiej logice ogłosił przez szefa Sztabu Głównego gen. Wacława Stachiewicza haniebną „dyrektywę ogólną" nakazującą „wycofanie oddziałów i sprzętu na Rumunię" oraz zakaz walki z wkraczającymi żołnierzami sowieckimi. Następnego dnia sam uciekł z kraju”. No i znowu ten Śmigły-Rydz...

 

Zdjęcie: Jan Piotr Norblin, Wieszanie zdrajców, około 1794 r, Muzeum Narodowe w Warszawie, źródło: domena publiczna.

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.7 (9 głosów)

Komentarze

Nieuctwo, głupota, niechlujność z czystym chamstwem. Poziom świra.

 

Vote up!
4
Vote down!
-1

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1609273