Jedwabny szlak albo wojna. Polski rząd już wybrał

Obrazek użytkownika Romuald Kałwa
Świat

Michał Lubina vs Jacek Bartosiak – nie warto oglądać wszystkich wystąpień: ]]>https://www.youtube.com/watch?v=yHCnCa_q6BM]]>

Jeśli Widz chce sobie zaoszczędzić nieco przydługich, niepraktycznych i przydługawych akademickich wywodów, od razu powinien przejść do ostatniej wypowiedzi dra Jacka Bartosiaka. Trzeba zaznaczyć, że dr Jacek Bartosiak powinien dać sobie spokój z debatami o geopolityce, jako nauce, bo te gadaniny niczemu nie służą oprócz promocji jego „pogromców” – ludzi, którzy chcą udowodnić, że ten praktyk, a nie teoretyk przecież, nie ma racji (w drobnych szczegółach) – gadaniny, które w głośnych gardłach interlokutorów urastają do rangi zarzutów o geopolityczny i naukowy analfabetyzm.

Niech oni sobie siedzą, i jak w tym dowcipie z czasów komuny: „co to jest plenum?”, dyskutują i pławią się w swoich terminach i tytułach naukowych. Nas – publiczność, interesuje to, co Bartosiak ma do powiedzenia, a ma bardzo dużo, i nie są to rzeczy miłe dla osób, żyjących politycznymi złudzeniami.

Może Inaczej: to są rzeczy wręcz nieprzyjemne, ale rządzący nami naprawdę myślą, że są najmądrzejsi. Tymczasem, rysująca się przyszłość dla Polski, jeśli ta nie zmieni swoją politykę, będzie tragiczna. Oni uciekną za granicę, tak jak Polski rząd do Rumunii w 1939 r. Patrz: europosłowie. Tymczasem zwykli Polacy tu zostaną i będą ginąć przez ich politykę.

Dajmy słowo dr J. Bartosiakowi:

- Zapadła geostrategiczna decyzja w elitach państwa polskiego. Wadliwa. Przeceniono siłę Stanów Zjednoczonych, co jest standardem w Polsce wobec Anglosasów. Polacy nie rozumieją strategicznych przepływów. Nie rozumieją geopolityki, przy okazji źle oceniając parametry siły (poszczególnych graczy). Wiarygodność (sojuszników) trzeba testować, żądając np. konkretnych planów operacyjnych USA wobec obwodu kaliningradzkiego czy obrony państw bałtyckich.

Nasze wojsko na nizinie środkowoeuropejskiej będzie musiało bronić interesu światowego USA – globalnego mocarstwa morskiego. Sytuacja podobna do 1944 r. i przegranego Powstania Warszawskiego, po którym Józef Mackiewicz napisał: „Optymizm nie zastąpi nam Polski”. – W 1944 r. pomyliliśmy interes światowy z interesem narodowym państwa polskiego: ochroną substancji biologicznej, materialnej, kulturalnej – całej przestrzeni, za którą odpowiadała Armia Krajowa. „Zamiast likwidować tych, którzy likwidują biologicznie Polaków, to wybrali interes światowy, a później ktoś musi jeść, rodzić dzieci, żyć, a ich nie było”.

Ponownie wchodzimy w ten czas. Zagrożeniem dla państwa jest brama smoleńska, brama brzeska, pierwsza gwardyjska armia pancerna, więc Wojsko Polskie ma się do tego ćwiczyć (przygotowywać do tej sytuacji)! Nie państwa bałtyckie, nie pomoc państwom bałtyckim! Kto zadecydował, że wojska polskie tam są? Tymczasem nie ma tam Amerykanów, a my nie znamy ich planów strategicznych dotyczących Obwodu Kaliningradzkiego, bez czego nie da się państwom bałtyckim pomóc. Obecnie jesteśmy jedyną siłą lądową, a Amerykanie będą na nas naciskać, abyśmy się tam wepchali z militarną pomocą (w razie agresji Rosji). To są konkretne wyzwania!

Musimy się zmierzyć z naszą przestrzenią. Nikt nas z tego nie zwolni, ale nowi, młodzi oficerowie zaczynają to rozumieć. To jest spora przepaść pomiędzy decydentami a rzeczywistością.

Dlaczego Donald Trump nie tylko, że nie przyjechał do Polski 1 września, ale my nie zażądaliśmy, aby w swoim przemówieniu na Placu Piłsudskiego powiedział, że odstraszanie nuklearne rozszerzono o nowe państwa członkowskie!? Tylko jest opowiadanie o wolności, prawach człowieka i wspaniałych czynach z przeszłości Polski.

Nie ma czegoś takiego, jak interes światowy – dla Polaków. Polska potrzebuje debaty, tymczasem oficerowie Wojska Polskiego jej pragną, chcą wiedzieć, do jakiej wojny mają się przygotowywać!

Ale i w kwestii Rosji jest pole manewru. Zamykamy się na Rosję (na jakąkolwiek współpracę). Amerykanie musieliby dużo więcej Polsce dawać, gdybyśmy się na Rosję nie zamykali. My mamy instrument nacisku na państwo amerykańskie i jest nim geografia właśnie. Bez nas nie ma pomocy państwom bałtyckim i ład światowy upada. To jest bardzo proste: Rosjanie wchodzą na Łotwę, a my nie podnosimy broni i Rosjanie nas proszą, abyśmy nie wchodzili do wojny. To amerykanie będą chcieli, abyśmy weszli do wojny! A czy my mamy scenariusz na tę sytuację? To determinuje właśnie geografia.

W tej chwili Polska jest przysłowiowym języczkiem u wagi. A Rosjanie będą chcieli, abyśmy nie weszli i będą nam chcieli dużo dać, żebyśmy nie weszli (do wojny w obronie Łotwy i pozostałych państw bałtyckich).

Czyli łamiemy ład światowy, nie pomagamy go utrzymać naszą krwią, Rosjanie uzyskują swoje cele, ale my żyjemy!!! I co, to jest tożsamość interesów z Amerykanami?!

Czy w Polsce są debaty na ten temat? Myślicie, że Francuzi, Brytyjczycy albo Niemcy nie mieliby takich debat? To jest konkretny, żywotny interes państwa polskiego!

Dlaczego Polski nie ma w formatach: mińskim, normandzkim – dotyczących kolejnego żywotnego interesu, jak Ukrainy?! Dlaczego nasz kapitał nie jest subwencjonowany tak, aby pomógł w penetracji... Dlaczego nasze służby specjalne nie penetrują życia politycznego Ukrainy? Przecież to jest nasz bufor. Wystarczy sobie wyobrazić prawdziwą niestabilność na Ukrainie i co wtedy? A amerykański hegemon może upaść.

Byłem w Waszyngtonie 2 tyg. temu i tamtejsi analitycy pytali mnie, czy gdyby „otworzyli” Białoruś, to czy Polska tam zainwestuje. Czy my mamy takie debaty? A o wolności i wspomaganiu demokracji na Białorusi non stop... A to jest właśnie polska racja stanu. Czy nie mogłoby tak być? To jest prawdziwa polityka.

Gdy rozpadał się ZSRR, Rosjanie w 1991 i 1992 r. proponowali na niesamowite rzeczy, np. unię celną z Białorusią.

Wchodzimy znowu w okres napięć. Nie jesteśmy jakimś tam państwem. Jesteśmy łącznikiem całej Europy morskiej z Eurazją. Białoruś może się tylko „obracać” jeśli miałaby nas po swojej stronie, Ukraina istnieje tylko dzięki państwu polskiemu, - gdybyśmy rozumieli, jaki mamy instrument nacisku – a niepodległość państw bałtyckich bez Polski gaśnie w jednej chwili. Tak jak w 1939. Piłsudski niepodległość Litwy rozstrzygał na równinach białoruskich, a nie na terenach Litwy, choć oni tego od niego żądali.

Teraz jest identycznie. Czy Polska jest na to przygotowana? Czy komunikujemy amerykańskim sojusznikom, że wasze plany nie obsługują naszych interesów? Gdzie jest debata na ten temat?

Tyle lat rozmawiamy na ten temat, a my dalej dywagujemy o sprawach abstrakcyjnych.

Teraz porozmawiajmy o Chinach. Została podjęta geostrategiczna decyzja: elity państwa polskiego uznały, że Chiny już przegrały, a skoro Amerykanie powiedzieli, że powstrzymują Chiny, to znaczy, że już wygrali. Uznały tak dlatego, ponieważ nie mają kontaktu z rzeczywistością z punktu widzenia, jak na ten konflikt patrzy świat. Tymczasem Chiny mogą wygrać, i co my wtedy zrobimy?

Ameryka to wciąż potężne państwo, ale jest w głębokim kryzysie. Ogromny kryzys projekcji siły w Eurazji, zarówno wojskowy, jak i całego systemu politycznego.

A co robią nasze ośrodki analityczne?

Żeby powstrzymać ekspansję ekonomiczną Chin, Amerykanie będą musieli wyłożyć ogromne sumy pieniędzy i przekazać je swoim sojusznikom, a Amerykanie nie mają na to w ogóle apetytu.

Obecnie są same znaki zapytania.

Teraz o Rosji – ja nie wiem skąd Polacy mają pewność, że nie ma horyzontu odwracania się „nowej Jałty”. Sam coraz bardziej widzę potencjał „nowej Jałty”.

W Stanach Zjednoczonych są dwa stronnictwa. Jedno, o mentalności mocarstwowej, które uważa, że jest w stanie jednocześnie poskramiać Chiny, Rosję i Iran jednocześnie, a drugie chce współpracy z Rosją. Trump też chce, tylko musi liczyć się z tą częścią establishmentu, który uważa, że ogarnie te państwa swoją potęgą. To wynika z geopolityki – co wiem z wielu rozmów w USA.

Od amerykańskiego sojusznika trzeba żądać transparencji z jego postępowanie względem Rosji, często kosztem naszych żywotnych interesów.

Komentarz:

Skoro Polska zablokuje Nowy Jedwabny szlak na życzenie Amerykanów, i na życzenie Trumpa, który tylko czeka, aby pogodzić się z Rosją (co przez „dobrą zmianę” zostanie odczytane jako zdrada), to prędzej czy później pojawi się pomysł wyczyszczenia przestrzeni, którą obecnie zajmujemy. Takim sposobem będzie inna władza na tym terenie, a środkiem do obsadzenia innej władzy będzie wojna. Ktoś, kto tego nie rozumie, jest albo głupcem, albo amerykańskim agentem. No i kamienice wrócą do prawowitych właścicieli. I ziemie zachodnie również. Tak, kpię.

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.8 (16 głosów)

Komentarze

warto dodać, iż o wyjściu Jankesów z rejonu "bliskiego wschodu" dr Bartosiak mówił w sierpniu czy wcześniej. Chyba nie przesadzę, jeśli stwierdzę, iż jest on (dr J. Bartosiak) aktualnie jednym z najlepszych specjalistów od geopolityki w Europie, a być może na świecie.

Szkoda tylko, iż tak mało znany na naszym portalu. Jest pilna potrzeba aby to nadrobić.

Pozdrawiam serdecznie.

Ps.

Nie bardzo wiem, jak Polska może (musi) stać się samowystarczalna militarnie skoro jesteśmy zrujnowanym do fundamentów krajem. Rozkradzionym, zniszczonym i ze zdemoralizowanymi elitami. 

Vote up!
6
Vote down!
0

Apoloniusz

#1607412

Piszesz Apoloniuszu że "jesteśmy zrujnowanym do fundamentów krajem. Rozkradzionym, zniszczonym i ze zdemoralizowanymi elitami."

Od siebie dodam że nie tylko ze zdemoralizowanymi elitami, ale również ze zdemoralizowanym, roszczeniowym społeczeństwem. Krótka kołdra staje się coraz krótsza bo roszczenia rosną. Samowystarczalność militarna staje się w tych warunkach żartem. Na zbrojenia Polska powinna wydawać dokładnie tyle samo co wydaje na ochronę zdrowia. 

W naszej konstytucji powinien być zapis że na wojsko państwo powinno przeznaczać minimum taki procent jaki przeznacza państwo sąsiedzkie wydające na ten cel najwięcej, lub tyle ile państwo które nam potencjalnie zagraża (jeśli z nim nie graniczymy). Najlepiej gdyby wydawać tyle samo w wartości bezwzględnej, ale jeśli tego nie da się udźwignąć to przynajmniej procentowo powinniśmy im dorównywać.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1607571

z sensem posiadane pieniądze. Zamiast napinać się na lokalna potęgę militarną ograniczyć siły do obrony kraju jak choćby Szwajcaria. Zgoda, rządzący boją się dać nam, obywatelom broń, więc niech każdy ma przydzieloną broń, zmagazynowaną w mieście, czy gminie gdzie mieszka. W ciągu 24 godzin (jakby co)kilkanaście milionów ludzi staje pod bronią. Lepiej, czy gorzej, ale jest. Za pieniądze np., na mityczne F-35 przeszkolić cały naród od 18 do 65 roku życia, wyposażyć (nawet w te stare T-70 czołgi po wyremontowaniu), w broń p-panc i p-lot i czekać. Wątpię aby znalazł się jakiś "amator kwaśnych jabłek" czy to ze wschodu czy z zachodu. Amerykanie żądają od Polski zapłaty za przysłanych żołnierzy. OK. Ale czy Polska bierze pieniądze za obronę reszt Europy, za obronę tzw., prybałtyki? Czy nasze samoloty latają nad Litwą, Łotwą i Estonią za pieniądze, czy za "Bóg zapłać"? Jak przychodzi co do czego to "prybałtyczcy" sojusznicy nawet głosują w Eurokołchozie przeciw Polsce. Ale interes!

Vote up!
2
Vote down!
0

Apoloniusz

#1607695

Zdecydowanie zgadzam się z twoimi opiniami Apoloniuszu. Myślę zresztą że Krzywousty również. Obaj mówicie mniej więcej to samo. Przede wszystkim podobam się postulat przydzielenia każdemu Polakowi broni długiej, częstego szkolenia na lokalnych strzelnicach i trzymania tej broni pod kluczem w gminie.
Osobiście jestem ogromnym przeciwnikiem powszechnego dostępu do broni bo wbrew oszołomskim argumentom doskonale wiem ile TYSIĘCY ofiar śmiertelnych rocznie taki powszechny dostęp by oznaczał.
W USA od broni palnej ginie rocznie dokładnie tyle samo co w wypadkcah samochodowych - 40 tysięcy osób rocznie (!). Są to głównie posiadacze tej broni - wypadki, dzieci właścicieli broni, itd.
W Polsce oznaczało by to zamiast kilku osób rocznie jak obecnie, ponad 3 tysięce.
Ale broń, zwłaszcza długa, czyli taka która "coś może", trzymana pod kluczem w gminie i wydawana na wszelkiego rodzaju zawody, ćwiczenia, nawet dla rekreacyjnego strzelania na strzelnicy - pod tym podpisujęsię obiema rękami.

Myślę że powinno się iść krok dalej i dać młodym to co młodych ekscytuje: drony bojowe. Potworzyć kluby przy strzelnicach i przy WOT w których młodzi mogli by ćwiczyć obsługę najróżniejszych dronów - od obserwacyjnych do tych naprowadzających artylerię/moździerze na cel, czy jeszcze inne. Palków jest zbyt mało wiec trzeba ich zastępować "robotami". No i składować te drony lokalnie, tam gdzie broń.

Jednak od obrony krajów bałtyckich możemy po prostu nie być w stanie się wymigać. W takim wypadku powinniśmy wytargować możliwie wysoką za to cenę. Jak mówi kupieckie przysłowie: jeśli nie wstydzisz się ceny jaką podałeś, znaczy że wołasz za mało...
Ale tak jak mówi pan Bartosiak - Amerykanie musieli by przedstawić realny plan obrony tych państw, zniszczenia Kaliningradu, uzbrojenia Polski w nowoczesny sprzet który da nam realną przewagę nad przeciwnikiem, sami muszą również wziąć w takiej obronie udział w ilości większej niż symboliczna, no i wymóc na państwach bałtyckich by potroiły i porządnie uzbroiły swoje siły zbrojne. Jeśli nie to sajonara!
Zgadzam się z Krzywoustym - w jaki sposób możemy mieć szansę na zwyciestwo jeśli nasze wydatki na zbrojenia będą niższe od potencjalnego przeciwnika? Skoro jesteśmy znacznie mniejszym krajem, to według mnie powinniśmy wszystkie te wymienione rzeczy wdrożyć. I większe wydatki i świetna obrona terytorialna. To się po prostu opłaci. Koszty poniesione na odstraszenie przeciwnika i uniknięcie wojny będą o niebo niższe niż koszty ewentualnej wojny. A te F35... Amerykanie powinni wylisować je nam na 50 lat za darmo. Nie 35 ale 350 sztuk. I kilkaset czołgów Abrams. Wtedy widzielibyśmy że są poważni i można ryzykować nadstawianie szyji za ich globalne interesy i za państwa bałtyckie.
W przeciwnym wypadku zrobić tak jak pan napisał: postawić sprawę jasno że bronimy tylko Polski i cała kasa idzie na ten właśnie cel. Z tym że WOT powinny dostawać najlepszy sprzęt jaki pieniądze mogą kupić.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1608150

Dr Targalski: Oto dlaczego Rosja za wszelką cenę próbuje uzależnić od siebie Europę!

(...) Rosja oczywiście słabnie i Jacek Bartosiak widzi ten sojusz rosyjsko-chiński, wyłącznie jako sojusz taktyczny. To oznacza, że gdyby w Rosji doszło do zmian, to właśnie Stany Zjednoczone będą chciały użyć Rosji jako klina między Europą a Chinami a wtedy nasze znaczenie zniknie.

Z tymże ja mam trochę inny pogląd. Rosja może oferować sojusz w zamian za ustępstwa w Europie, ale to nie znaczy, że do niego dojdzie. Rosja rzeczywiście jest w sojuszu taktycznym z Chinami, z tymże różnica potencjałów jest taka, że Rosja jest skazana na pogłębiającą się zależność od Chin - ocenił dr Targalski. 

– Dlatego w tej chwili Rosja stara się za wszelką cenę rozbić Europę i uzależnić poszczególne państwa europejskie, właśnie po to, żeby wzmocniona Europą, była w stanie rozmawiać z Chinami na w miarę równym poziomie, co mam nadzieję się nie uda, ale zobaczymy. To jest to podstawowe niebezpieczeństwo, że Rosji uda się wejść do Europy i wzmocniona Europą zacznie już sojusz z Chinami na zasadach, które będą gwarantowały jej dominację w tym regionie - stwierdził publicysta. (...)

Cytat za: telewizjarepublika.pl

Vote up!
7
Vote down!
-1

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1607441

"Dlatego w tej chwili Rosja stara się za wszelką cenę rozbić Europę i uzależnić poszczególne państwa europejskie, właśnie po to, żeby wzmocniona Europą, była w stanie rozmawiać z Chinami na w miarę równym poziomie, co mam nadzieję się nie uda, ale zobaczymy."

 

Dlaczego nastąpił czas przełomu geopolitycznego, gdy USA/Zachód po zwycięskiej zimnej wojnie ze ZSRR, prowadził politykę wciągnięcia Rosji w orbitę interesów Zachodu, realizując projekt Eurazji czyli konfederacji UE i Rosji/rosyjskiej unii celnej?

Wszystko szło po myśli USA/Zachodu do czasu gdy zderzyły się interesy USA/Izraela/Zachodu z interesami Rosji na Bliskim Wschodzie.

Rosja Putina uznała, że tak jak USA/Izrael/Zachód, chciał wyprzeć wpływy Rosji w tamtym regionie(Syria, Iran) oferując Rosji ustępstwa w Europie Środkowo Wschodniej, tak potraktowała te ustępstwa w Europie jako posunięcie taktyczne, z którego USA/Zachód mógłby później wyślizgać Rosję, bo ta projektowana EURAZJA miała być tworem pod polityczno militarnym parasolem USA, na co Rosja nie mogła się zgodzić.

Gdyby USA zostały wyparte z Europy i powstałaby rosyjsko niemiecka Eurazja, do czego obecnie usilnie dążą Niemcy/niemiecka UE, to byłby to prawdziwy koniec jedynego globalnego mocarstwa, jakim po zimnej wojnie stały się USA z Pax Americana, której kres obserwujemy, bo świat z jednobiegunowego, staje się wielobiegunowy.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1607528

"Dlatego w tej chwili Rosja stara się za wszelką cenę rozbić Europę i uzależnić poszczególne państwa europejskie, właśnie po to, żeby wzmocniona Europą, była w stanie rozmawiać z Chinami na w miarę równym poziomie, co mam nadzieję się nie uda, ale zobaczymy."

 

Dlaczego nastąpił czas przełomu geopolitycznego, gdy USA/Zachód po zwycięskiej zimnej wojnie ze ZSRR, prowadził politykę wciągnięcia Rosji w orbitę interesów Zachodu, realizując projekt Eurazji czyli konfederacji UE i Rosji/rosyjskiej unii celnej?

Wszystko szło po myśli USA/Zachodu do czasu gdy zderzyły się interesy USA/Izraela/Zachodu z interesami Rosji na Bliskim Wschodzie.

Rosja Putina uznała, że tak jak USA/Izrael/Zachód, chciał wyprzeć wpływy Rosji w tamtym regionie(Syria, Iran) oferując Rosji ustępstwa w Europie Środkowo Wschodniej, tak potraktowała te ustępstwa w Europie jako posunięcie taktyczne, z którego USA/Zachód mógłby później wyślizgać Rosję, bo ta projektowana EURAZJA miała być tworem pod polityczno militarnym parasolem USA, na co Rosja nie mogła się zgodzić.

Gdyby USA zostały wyparte z Europy i powstałaby rosyjsko niemiecka Eurazja, do czego obecnie usilnie dążą Niemcy/niemiecka UE, to byłby to prawdziwy koniec jedynego globalnego mocarstwa, jakim po zimnej wojnie stały się USA z Pax Americana, której kres obserwujemy, bo świat z jednobiegunowego, staje się wielobiegunowy.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1607535

...porusza wiele tematów, o których nie chcą rozmawiać główne nurty polityczne.

Vote up!
2
Vote down!
0

...

#1607483

Przyszlosci mozna sie tylko domyslac a o tej dalszej fantazjowac. Fakty sa takie, ze Chiny maja przemysl dwa razy wiekszy od amerykanskiego a do 2030 roku ich realny PKB bedzie co najmniej dwa razy wiekszy. Do polowy stulecia przegonia zachod technologicznie niemal we wszystkich dziedzinach. Od kilku lat Chiny uzyskuja wiecej patentow niz USA i ich przewaga w tej dziedzinie rosnie. Dla Rosji zerwanie z Chinami to na dluzsza mete koniec jej istnienia. Watpie aby chcieli popelnic samobojstwo choc z drugiej strony mamy cos takiego jak rosyjska ruletka.

 

Polska natomiast praktycznie nie istnieje od 1939. Patrzac na sprawe transcedentalnie dostalismy od Boga szanse na poczatku tego syulecia i udalo nam sie powstac niemal jak Fenix ze zgliszcz rozbiorow ale ta szanse zmarnowalismy a dokladniej zmarnowaly ja tzw elity. Dzis elit nawet nie mamy tylko cholote zadna wladzy i kasy albo kasy i wladzy. Czarno to widze chyba zeby Bozia znow cud zrobila.

 

pozdrawiam,

Vote up!
3
Vote down!
0

Vik

#1608065

Bozia pomaga wyłącznie tym którzy pomagają sobie sami.
Na początku tamtego stulecia wolność nie przyszła do nas sama. To była ciężka praca jeszcze przed upadkiem naszyh zaborców. Tworzenie struktur wojskowych, szkolenia zalążku kadr a potem walka zbrojna.
Gdyby tego nie zrobiono to Bozia by się na Polskę wypięła.

Teraz jest podobnie. Biadoleniem niczego nie zrobimy. Podczas wyborów trzeba myśleć głową i wybierać najlepszych z tych którzy są dostępni.
Czy Chiny przegonią zachód technologicznie... zobaczymy. Zachód wpompował w Chiny swoje technologie więc będzie ciężko zatrzymaćtę lawinę. Ale przynajmniej Amerykanie widzą co w trawie piszczy i nie chowają głowy w piasek jak Europa tylko zaczynają coś z tym robić. Tak że piłka wciąż jest tu w grze.
A tak apropo Chin, to te już zwalniają. Jeśli Amerykanie na zasadach wzajemności przymkną Chinom swój rynek, to może dojść do takiej zapaści jaką przeżyło wiele rozwijających się państw. Wtedy nie będzie kasy na nic.
Tym niemniej dobrze było by mieć w Polsce elity, a jeszcze lepiej, instytucje, think tanki na wzór Ameryki czy Anglii, które są niezależne od partii która chwilowo jest u władzy, a które to nadają kierunek polityce zagranicznej i zachowują ciągłość bez względu na to kto rządzi.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1608156

...stoi na krawędzi resetu systemu finansowego, którego sam stworzył. USA żyje z kredytu, który zaciągnął wobec całego świata. Wystarczy przesilenie i wyłożenie do realizacji zobowiązań aktywów/rezerw obligacji USA, by te ostatnie stały się niewypłacalne. Chiny, Rosja i kilka krajów bliskiego wschodu odchodzą w swych rozliczeniach w amerykańskim dolarze za węglowodany. To walec, który się jeszcze powoli toczy, ale toczy się i nic go nie powstrzyma. Do tego strefa Euro dokłada swoje parę eurocentów w wyzwoleniu się z jankeskiej dominacji. Nie jest kwestią czy, ale kiedy nadejdzie krach. Krach bardzo wygodny dla lepkich rączek pewnej nacji z bliskiego wschodu, i nie chodzi tu o Liban.

Jeśli dojdzie do niewypłacalności dolara, to wydrukują go tyle, że świat stanie się zielony. Wartość tego papierka jednak będzie naprawdę znikoma. Nie nadaje się on do podcierania....

Będzie reset i umorzenie zobowiązań banków, wobec ich wierzycieli. Dłużnicy tychże banków nie będą mieli tej możliwości, ich zobowiązania pozostaną w mocy i staną się wymagalne. Mało tego, czas na regulację zobowiązań dłużników wobec banków zostanie ograniczony do minimum. Nie dlatego, że czas będzie naglił, ale dlatego, że tym łatwiej będzie przejmować nieruchomości zadłużonych, postawionych pod murem.

Tu zwracam się do wszystkich Polaków z apelem: nie trwajcie w letargu, nie liczcie na miłosierdzie bankowych złodziei. Wyzerujcie swe zobowiązania wobec diabelskiego systemu finansowego tak szybko, jak tylko się da. Często kosztem wielu wyrzeczeń i chwilowego pogorszenia standardu życia. Tego wymaga od Was rodacy przezorność.

Oduczmy się życia na kredyt. Pracujmy na swoje, nie na zyski mafii finansowej.

Vote up!
0
Vote down!
0

...

#1608161

Bozia pomaga wyłącznie tym którzy pomagają sobie sami.
Na początku tamtego stulecia wolność nie przyszła do nas sama. To była ciężka praca jeszcze przed upadkiem naszyh zaborców. Tworzenie struktur wojskowych, szkolenia zalążka kadr a potem walka zbrojna.
Gdyby tego nie zrobiono to Bozia by się na Polskę wypięła.

Teraz jest podobnie. Biadoleniem niczego nie zrobimy. Podczas wyborów trzeba myśleć głową i wybierać najlepszych z tych którzy są dostępni.
Czy Chiny przegonią zachód technologicznie... zobaczymy. Zachód wpompował w Chiny swoje technologie więc będzie ciężko zatrzymać tę lawinę. Dodam więcej - swoim głodem bogacenia się, Chińczycy zawstydzają nawet nasze polskie firmy. Ja wieczorem wysyłam rysunki i zapytanie ofertowe do firm chińskich i polskich. Rano wstaję, mam wycenę od Chińczyków. Widzę że cena jest ułamkiem tego co otrzymam od Polaków więc składam im zamówienie. Za tydzień-dwa otrzymuję gotowe prototypy.
Akurat wtedy otrzymuję pierwszą wycenę od polskiej firmy!

Wracając do chińskiej gospodarki, przynajmniej Amerykanie widzą co w trawie piszczy i nie chowają głowy w piasek jak Europa tylko zaczynają coś z tym robić. Tak że piłka wciąż jest tu w grze.
A tak apropo Chin, to te już zwalniają. Jeśli Amerykanie na zasadach wzajemności przymkną Chinom swój rynek, to może tam dojść do takiej zapaści jaką przeżyło wiele rozwijających się państw. Wtedy nie będzie kasy na nic.
Tym niemniej dobrze było by mieć w Polsce elity, a jeszcze lepiej, instytucje, think tanki na wzór Ameryki czy Anglii, które są niezależne od partii która chwilowo jest u władzy, a które to nadają kierunek polityce zagranicznej i zapewniają ciągłość bez względu na to kto jest u władzy.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1608157