U nas, w Stanisławowie

Obrazek użytkownika Krystian Frelichowski
Idee

           Była już noc. Z powodu siąpiącego deszczu skróciłem codzienny spacer leśnymi traktami. Mi było ciepło. Kurtka i kaptur skutecznie chroniły od deszczu i chłodu, ale mój piesek trząsł się z zimna. Zmierzając z przystanku tramwajowego do domu sięgnąłem do kieszeni z zamiarem skrócenia sobie życia o kolejne 5 minut. Paczka była jednak pusta. Wieczór bez papierosa? Nie da rady. Z dwóch jeszcze czynnych sklepów wybrałem Żabkę. Tyko tam mogłem wejść ze swoim czworonogiem. Na deszczu przecież go nie zostawię. Kiedy tylko przekroczyłem drzwi sklepu, obie ekspedientki przybiegły powitać pieska. Drapnie za uszkiem, głaskanie po główce to prawdziwa przyjemność zarówno dla pań ja i czworonoga. Zwierzątko z uśmiechniętym pyskiem przyjmowało pieszczoty. Tym czasem jedna z pań musiała podejść do kasy by obsłużyć młodych Ukraińców. Z niemały zdziwieniem zauważyłem, że biegle posługuje się językiem naszych sąsiadów. Często robiłem tu zakupy. Ekspedientka biegle mówiła polsku, nigdy nie zdradziła się obcym akcentem, czy też charakterystyczną dla Kresowiaków śpiewną wymową. Kupując papierosy zapytałem – Czy pani jest może Ukrainką? - Jaka ze mnie Ukrainka, ja z Stanisławowa ( obecne:Iwano-Frankowsk), polskich Karpat. Żeby pan wiedział jak u nas pięknie-ekspedienta się rozgadała – wyjdę ze swojego mieszkania na balkon a tu cudny widok na góry. Tego najbardziej mi brakuje. Ale cóż robić. W Polsce jest praca, płacą nieźle. U nas roboty nie ma, a jak już się coś znajdzie to oszukają, wypłaty nie dadzą. U nas, w Stanisławowie głównie Polacy mieszkają, trochę Ormian i Węgrów się ostało. Ukraińcy też. No i wiele rodzin co się wymieszały.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

między Polską a Danią często spotykamy, w restauracjach i hotelach pracujące, młode Ukrainki. Mówią zazwyczaj dobrze po polsku, jednak, na ogół, z charakterystycznym "zaśpiewem". Ostatnio, w Nowym Tomyślu (piękne miasteczko, jestem zauroczona) spotkaliśmy jedną z pań ze Stanisławowa. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Ona "z tamtych stron". Problem oczywiście ten sam - praca (i płaca) jest w Polsce, nie ma w "Iwano-Frankowsku". I Ona także "ze Stanisławowa". Nie wiem, czy to jedynie oportunizm, czy jednak "powrót do korzeni". Oby to drugie!

Serdecznie pozdrawiam,

Vote up!
5
Vote down!
-2

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1582280