Krach Piramidy Marzeń PIS MM Gold?

Obrazek użytkownika wawel24
Kraj

No cóż... Stało się to, co musiało się stać, bo było założone w fundamentach, zawarte w kodzie genetycznym ziaren, którymi obsiano Polskę. Glapiński - bardzo opuchły na obliczu z powodu chyba niezdrowego powietrza panującego w NBP - ogłasza "uczonego" Chrzanowskiego wzorowym patriotą, Gersdorf wraca na stolce władzy w glorii chwały razem z dziadkami komuszymi. Parafrazując Eliota trzeba powiedzieć: I tak właśnie kończy się PIS, nie hukiem, ale skomleniem. Mnie osobiście to ani na cal nie zaskakuje, bo o tym głównie piszę od wielu miesięcy, od momentu samobójczej rekonstrukcji grudniowo-styczniowej (notkę w dzień rekonstrukcji zatytułowałem: "Samobójstwo PIS-u"). Przyjrzyjmy się jednak bliżej, czy owo prowokowanie klęsk to cecha li tylko rządu tragicznego kłamcy MM (kłamie nawet na stronie rządowej wymieniając uczelnie na których jego noga nie postała, jako te, na których studiował, czy też ów pęd do autoreklamy skoligacony z tchórzowskim wycofywaniem się z wszystkiego z czego da się wycofać - zawarty jest może w SAMEJ STRUKTURZE i okrakowej (okrakiem na barykadzie), łżeprawicowej, antyradykalnej (por. przemówienie prezesa u Sorosa-Smolara z 2005 r., gdzie prezes jasno przedstawia swój ideał: ANTYRADYKALIZM) partii Porozumienie PIS Centrum?

 
]]> ]]>

Chrzanowski pyta Czarneckiego, czy „nie widzi jakiejś potrzeby zwiększenia swoich zasobów, jeżeli chodzi o prawników”.

Ten język Chrzanowskiego, ten ton, to pozorowanie funkcji… opiekuńczych wobec podatnika (czy innych wypadkach, wobec budżetu). Jeden z powodów takiego języka, to, oczywiście,   ostrożność wobec potencjalnego podsłuchu. Ale podobnego rodzaju technokratyczny język jest w użyciu u Chrzanowskich, Morawieckich i Glapińskich świata tego. To język maskarady, język oszukiwania innych, w którego kłamliwy przekaz na końcu sami oszukujący zaczynają wierzyć. Ci z PO kradli jawnie, rozmawiali o tym knajackim językiem. Natomiast królestwo Morawieckiego-Danielsa mówi slangiem pewnej subkultury, językowym kodem filantropijnym: gładkie zdania w szacie… propaństwowości planujące milionowe przewały. To jest właśnie istota struktury budowanej przez MM. O tym piszę od 10 miesięcy. Chore państwo PO było siecią jawnych sitw i kast (jak warszawska, gdańska, wrocławska, sądownicza, uniwersytecka etc.) Chore państwo PIS-MM jest chore od podstaw, od języka. Cała struktura jest budowana na pozorowaniu, na robieniu czegoś odwrotnego niż się deklaruje. To się utrzymuje tylko na wierze ludzi w to, iż „przecież ktoś nie może tak bezczelnie kłamać” (naiwność i szczerość zarządzane przez bezczelność). Może tak kłamać. To jest twarz „państwa” konstruowanego przez MM.

57dcdd58230cfbe332dab6aa6f888058,750,0,0,0

ZARZĄDZANIE OCZEKIWANIAMI   – to syntetyczna nazwa tej techniki manipulacyjnej. Plichta był słupem, który „wybudował” piramidę finansową. Morawiecki jest słupem, którym „bystrzy” wysysający państwo posługują się, by wybudować PIRAMIDĘ OCZEKIWAŃ płatników. Jedno oczekiwanie, marzenie obywateli ufundowane jest na drugim, drugie na trzecim, trzecie na czwartym. A żadne z nich się nie materializuje. Wszystkie materializacje marzeń istnieją w mikrofonie, na prompterach, na wiecach i w usłużnych mediach. Wszystkie marzenia są ze sobą powiązane, stanowią łańcuszek, piramidkę z której jak wyciągniesz jedną cegiełkę, to całość runie. Dlatego władza zabrania wyciągać nawet jedną cegiełkę. Wymaga całkowitego, bezkrytycznego zawierzenia. Wyciągać nie można ani jednej cegiełki marzeń-oczekiwań z ogromnej piramidy obietnic, czyli nie wolno krytykować, krytycznie komentować, potępiać konkretne działania. Podobną strukturę piramidy ma skład osobowy ekipy remontowej. Gdy wychodzi na jaw, że jakiś pracownik albo kierownik to pijak i złodziej, to reszta ekipy mówi: On nie z nas, on cudzy, wepchnęli nam tę cegłę (taka jest narracja o Chrzanowskim, odmienna od tej sprzed roku, gdy był on filarem). Ta cegła nie z naszej budowy.   Mówi: ta cegła nie była z tej piramidy, to była obca cegła, którą ktoś wepchnął nam w piramidę.

 

Obywatel nie może żadnej z obietnic podważyć, bo wtedy demiurgowie mówią mu: nie możesz wypłacić, wycofać tego swojego oczekiwania (np. oczekiwania nr 4 ) wobec nas, bo wtedy oczekiwanie końcowe („PKB jak w Niemczech”, podatki od hipermarketow, reformowanie UE, rechrystianizacja Europy itp. ) się nie zrealizuje. Klient-obywatel „kupuje” takie tłumaczenie i nie mówi „sprawdzam”, nie wypłaca „pośrednich oczekiwań”. Demiurgowie mówią mu: Nie możesz żadnych marzeń (oczekiwań) w stosunku do nas (w stosunku do jakości zarządzania państwem przez nas) wycofać, bo wtedy nie doczekasz osiągnięcia końcowego celu, okażesz się wichrzycielem. Uniemożliwisz osiągnięcie stanu oczekiwanego (kiedyś zwanego „komunizmem”, czyli każdemu wg potrzeb).

Mamy tu piękną manipulację pojęciową: niezauważalna zamiana najpierw potrzeb na oczekiwania, potem oczekiwań na marzenia, a na końcu marzeń na… bajki 

o dronach, e-autach, Trójmorzu, rosnącej sile państwa. Jest to nie piramida Amber Gold, lecz piramida PKB Gold. Piramida oczekiwań, piramida marzeń. Zarządzanie oczekiwaniami to tej piramidy niekończące wznoszenie. Konstrukcja analogiczna lub wręcz plagiatująca system propagandy komnistycznej. Para-Bank PKB Gold RP – tym jest Polska za rządów prezesowego strzału w 10, czyli MM.

W świecie konstruktorów piramid rzeczywistość i czas nie istnieją. Buduje się fikcyjną rachunkowość marzeń, swego rodzaju fiducjarny pieniądz oczekiwań i zakłada się, że ci, którzy uwierzyli i złożyli swój majątek, swoje nadzieje, wysiłek, czas swojego zycia – umrą, a ich spradkobiercy też nie wypłacą ani wkładu ani procentu skuszeni wielkim OCZEKIWANYM zyskiem. W świecie konstruktorów piramid istnieją tylko procedury przyjmowania wpłat od klientów, technologie sprawiania wrażenia (pozłacana kamienica będąca siedzbą Amber Gold albo Pałac Saski), techniki reklamy medialnej oraz tajniki produkcji wizji, niefalsyfikowalnych wizji mających mobilizować płatników do niewycofywania poparcia i gotówki. . W tym świecie sprawa konkurencyjnych mafii ma być załatwiana za pomocą szumideł. W piramidach marzeń role szumidła pelnią media. Szumidła Kurskiego. Zagłuszanie i mówienie szyfrem, to jeden z fundamentów tego systemu. Koronuje ten Bank Marzeń cotygodniowe podawanie aktualnego kursu marzeń, czyli tzw sondaże. Wyniki sondaży mówią o tym, ile procent Polaków ulokowało swoje marzenia w piramidzie marzeń MM. A centralę powiadamiają o tym, na ile zintensyfikować zarządzanie złudzeniami.

Najbardziej skutecznym układem jest utworzenie układu działającego pod szyldem „Walka z układem”.

W świecie konstruktorów piramid marzeń nie istnieje prawda i kłamstwo. Tu są tylko wizje, które czytają w marzeniach ludzi i odpowiadają na nie. Tu nie można niczego zanegować, podważyć, ośmieszyć, bo owo COŚ nie ma statusu realności a jedynie rangę barwnych baniek mydlanych pękających przy pierwszym dotyku realności. Gdy pękają jedne (podatek od marketów, reforma sądownictwa, największa w Europie fabryka akumulatorów do e-aut etc.) – wydmuchujemy kolejne bańki.

Marzenia i tęsknoty są niefalsyfikowalne, nie poddają się sprawdzeniu, weryfikacji. Jedna wizja popiera, uzasadnia, dowodzi możliwości drugiej wizji uzasadniającej trzecią wizję. Powstaje piramida wizji. A na górze piramidy – jak w znanym klipie – siedzi… czarny kot i modeluje pilniczkiem pazury.

Technika, która zachwyca Morawieckiego odkąd mu się wąs rzucił, to zarządzanie oczekiwaniami. Przyjrzyjmy się słowu „zarządzanie”. Czy ludzkie potrzeby i uzasadnione oczekiwania takiego a nie innego (harmonijnego) funkcjonowania państwa mogą i powinny być zarządzane? Obywatele płacący podatki, utrzymujący wynajętych urzędników (czyli władze wszelkiego szczebla) oczekują, żeby państwo było harmonijnie, efektywnie, uczciwie i kreatywnie zarządzane a nie tego, by zarządzano ich oczekiwaniami wydajnego zarządzania państwem. Kabała to nie to samo co jasna świadomość.

Realizacja oczekiwań powinna być egzekwowana od zmieniających się ekip rządowych, zmieniających się wynajętych ekip zarządzających dobrem narodu, potencjałem narodu, przyszłością państwa. Powtarzam: egzekwowanie realizacji oczekiwań, a nie… zarządzanie oczekiwaniami. Zarządzanie oczekiwaniami to operacja na wyobrażeniach pracowników danej firmy lub jej klientów.

W tym kabalistycznym świecie imaginacji krążących jak drony rządzący zamiast zmieniać rzeczywistość – zmienia myśli o niej, wyobrażenia o niej, oczekiwania wobec niej. Jest inżynierem percepcji.

Wchodzimy tu w dziedzinę sugestii, iluzji, imaginacji. Słownikowo ujmowana technokracja, to system rządzenia państwem, w którym władzę sprawują wysoko wykwalifikowani specjaliści. Tacy jak, khe, khe M.Chrzanowski o którego pracy doktorskiej padają pytania związane z plagiatem, lub tacy jak MM, który na rządowej stronie chwali się studiami na uczelniach, których na oczy nie widział (np. CCSU). Technokrata oprócz tradycyjnego znaczenia: niezwiązany z żadną partią fachowiec, menedżer może mieć znaczenie drugie: ponadpartyjny układacz puzzli marzeń w twojej głowie, kierowany przez tych, którzy nadzorują kreowanie przeróżnych partii (będących najczęściej kombinatami lobbistycznymi) i nakierowany na pozyskiwanie i prestidigitatorską redystrybucję efektów twojej pracy.

To co robi teraz Merklowa, ona działa na najważniejszych rzeczach społeczeństwa, czyli na oczekiwaniach” (MM na taśmach Sowy). Nie, panie kancelisto. Najważniejsze „rzeczy społeczeństwa” (brr, co za gminny styl…) to nie oczekiwania. To inne – jak Pan to nazywa – „rzeczy”, o których Pan zielonego pojęcia nie ma. Zarządzanie oczekiwaniami bywa też w literaturze przedmiotu nazywane „zarządzaniem percepcją”. I tu przecenił Pan swoje siły. Polacy nie pozwolą zarządzać swoją percepcją komuś takiemu. Na 11 miesięcy zaburzył im Pan widzenie rzeczy i świata swoimi po łebkach opanowanymi na podyplomowych rocznych kursach technikami korporacyjnych manipulacji. Wystarczy.

Screen Shot 11-19-18 at 01.39 AM

Ilustracja. Kamienica Amber Gold.

ZB

Ilustracja. Pałac Saski. Siedziba Piramidy Marzeń PIS PKB Gold.

Technokracja w polskim znaczeniu to władza technik, metod, manipulacji, sztuczek i trików nakierowanych na drażnienie ośrodka wzroku, nie zaś na kreację rzeczy przez wzrok obserwowanych. Czy to tylko specyfika MM i jego czarcio-komicznego kręgu, czy też cecha całej partii, partii NEO-POROZUMIENIE CENTRUM - na to każdy z nas musi sobie sam odpowiedzieć i... zacząć DZIAŁAĆ. Bo niepodległość to nie pizza, którą przynoszą pachnącą i parującą do domu, byśmy w naszym fotelu mogli ją skonsumować.

19-21.11.2018

==============================

PS

]]>Zapraszamy na stronę inicjatywy narodowej federalizującej wszystkie ruchy na prawo od PIS!]]>

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.2 (13 głosów)

Komentarze

Czyżby Autor przez to co napisał -  w dość zresztą pokrętnej formie - chciał nam przekazać, że uważa za jedynie pisane złotymi zgłoskami "prawdy" wypowiadane przez GW, Giertycha czy Czarneckiego?!

Pozdrawiam  

Vote up!
4
Vote down!
-1

jan patmo

#1575662

Nie, drogi Panie, zupełnie nie to.

Vote up!
4
Vote down!
-1

wawel24

#1575666

Tekst jest całkiem o czym innym, niż to, co Pan z niej wyłuskuje. C e n t r a l n i e   o czymś innym i   p o r o z u m i e n i o w o   o czymś innym ;).

pzdr.

Vote up!
4
Vote down!
-3

wawel24

#1575667

Specjalnie dla Pana zamieściłem właśnie tekst uzupełniający. Tylko proszę nie pisać, że gdy Hillmann był dzieckiem, to strzelał z procy do wróbli i że Hillmann jest "be" oraz że ja piszę jego nazwisko kruszcowymi zgłoskami.

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-2

wawel24

#1575669

Dodatkowy tekst ma tytuł: "Wall Street budzi się z wiary w plan Morawieckiego?"

Z obu tekstów warto zrobić syntezę. Oczywiście, nie ma przymusu. Albo ogórki, albo ogrodnika córki.

Vote up!
3
Vote down!
-1

wawel24

#1575671

Napis Gold na Pałacu Saskim zdecydowanie bardziej pasuje do interesów handlowych kupca rosyjskiego Iwana Skwarcowa, który nabył wypalone w czasie Powstania Listopadowego mury wcześniejszej rezydencji, wznoszonej dla króla Augusta II Sasa (Mocnego) przez architekta Carla Fridricha Poppelmana od 1713 roku. A następnie, po rozebraniu murów, wystawił w latach 1838-41, według projektów architekta Adama Idźkowskiego, budowlę zwaną kamienicą Skwarcowa, której formy ze słynną kolumnadą, w której w roku 1925 urządzono Grób Nieznanego Żołnierza, utożsamiane są z Pałacem Saskim. 

Warto przypomnieć, że pierwszą budowlą pałacową w tym miejscu, wzniesiona po zniesieniu Wałów Zygmuntowskich, był pałac Morsztynów, budowany od 1661 r.

PS O ile dobrze pamiętam, to grobowiec Iwana Skwarcowa, o formach ruskiej kraszanki, znajduje się na cmentarzu ewangelicko-augsburskimi w Warszawie. 

       

Vote up!
3
Vote down!
0

jan patmo

#1575677

Zapach pieniędzy i bogactw naturalnych Polski, coraz bliżej w ich bankach i portfelach.

Tak to jest, gdy interes obcych jest najważniejszy jak Polski, tak było za PO-PSL, tak jest za PiS-u.

Bo nikt mi nie wciśnie, że miliardy wydawane dla żydów i banderowców, to świetny interes dla Polski.

Albo gdy PO-PSL, sprzedali media, stocznie huty, fabryki, to też był dobry interes dla Polski w ich mniemaniu.

I nikt nie odpowie za nic, "bo my nie karzemy waszych, a wasi naszych"

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1575686

To Bolek nawet piramidę z Egipu zajumał?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1575695

     Wawel pisze:...."W tym kabalistycznym świecie imaginacji rządzący zamiast zmieniać rzeczywistość – zmienia myśli o niej, wyobrażenia o niej, oczekiwania wobec niej".

No...nie byłabym taka pewna czy zmienia tylko myśli i oczekiwania.

Moim zdaniem rządzący jednak zmienia rzeczywistość ...tylko w bardzo „tajemniczy sposób”, jak w cyrku, gdy nagle z kapelusza zostaje wyciągnięty królik.  Ten królik jest realny, żywy....tak jak milionerzy w Polsce. Oni są realni, żywi, (no, może poza kulczykiem ?).

Skąd się wzięli ? Skąd się wziął królik? A...to już tajemnica cyrkowców, premierów, ministrów finansów i (p)rezydentów.

Gdy coś się wali....wtedy gasną światła i na arenę wjeżdża ciepła pica...albo zaczyna się taniec na rurze. Królik staje się wtedy mało ważny.

Nie należy jednak mieć pretensji do rządzących czy do „artystów” ale do gawiedzi, która przychodzi pod namiot, płaci (podatkami) i jest cała w szczęściu...jak przykładowy Jan Patmo...i  jemu podobni.

 Przykro mi bardzo, ale ....nie daję łajbie żadnych szans.

Pozdrawiam tych, co jeszcze nie utracili nadziei.

Artystom i zawiedzionej gawiedzi nie podaję ręki....ani ...ani...

https://www.youtube.com/watch?v=Aj7H6UGAnHA

Vote up!
3
Vote down!
-2

Verita

#1575696