Marek Jan Chodakiewicz o sporze z Izraelem: to, co się teraz dzieje, to jest rozwijanie narracji Kominternu o polskich Panach, polskich faszystach, polskich antysemitach

Obrazek użytkownika ma
Artykuł

"(...)

Dam Panu przykład jakie są percepcje. Czytałem dziesiątki tysięcy archiwalnych – opublikowanych i nieopublikowanych - relacji żydowskich. Przywołam przykład 10 –letniej dziewczynki z Białegostoku. Cieszyła się, że była w szkole – za Polski, a potem była ona rosyjska, sowiecka i to jej nie przeszkadzało. Dzieciom polskim to przeszkadzało, a ona tego w ogóle nie zauważała. Wspominała, że później przyszli Niemcy i tatusiowi wszystko zabrali. Jej ojciec był kupcem, w związku z tym to nie oni mu najpierw własność zabrali, tyko sowieci mu wszystko najpierw zabrali, ale pozwolili mu pewnie siedzieć „u siebie” w sklepie, jako takiemu „kierownikowi”. Ta dziewczynka w ogóle tego nie rozumiała. Jak siedzieli w tym samym miejscu w domu i sowieci skonfiskowali sklep, ale ojciec mógł być w pracy, tak jak zawsze, to się wydawało, że nic się nie zmieniło. Potem przychodzą Niemcy i oczywiście wyrzucili tego człowieka z pracy i oficjalnie mu wszystko skonfiskowali ponownie. A ściślej mówiąc: przejęli własność państwa sowieckiego, które uprzednio temu kupcowi skonfiskowało sklep. Zaczęła się walka o egzystencję. W swoim zeznaniu zaraz po wojnie, ta dziewczynka zaczyna opowiadać, jakie to było strasznie, że ona nie mogła chodzić do szkoły po czerwcu 1941 r. Potem były różne zawirowania w jej rodzinie, Niemcy deportowali ojca i on zmarł. Rodzina się podzieliła, w rezultacie ona uciekła na wieś. Nie wiadomo, czy tam mieszkali katolicy, prawosławni – to byli „jacyś chłopi”. Ona chodzi od zagrody do zagrody, co jakiś czas ją jacyś ludzie przechowują i karmią i ona siedzi pod żłobem, w stodole czy w kartoflach. A potem nadchodzi strach – gdyż Niemcy karzą śmiercią za przechowywanie, dziewczynka ucieka do następnego chłopa, który robi to samo. W wielu miejscach ją wypędzają, w pewnym momencie człowiek, który ją tam trochę przechowywał – to trwa dzień, tydzień czy miesiąc – nakarmił ją, wyciągnął do lasu i od niej uciekł, żeby się zgubiła. „Jak można tak dziecku zrobić?!” – ktoś pomyśli. Ale z drugiej strony ten chłop rozumował tak: „ja mam całą chałupę dzieci, rodzinę – to, co ja będę dla obcej osoby ryzykować. Niemcy przyjdą, gospodarstwo spalą, nas zabiją”. Ta dziewczynka pobiegła za nim, dogoniła go i on wziął ją z powrotem do domu. Znowu ją nakarmił, znowu się przespała, znowu ją wyprowadził w las, tym razem szybko biegł i ją tam zostawił. I ona tak przez całą niemiecką okupację chodziła od miejsca do miejsca i starała się wynająć do pracy – umiała mówić płynnie po polsku. Mówi, że się nawet pacierza nauczyła – wiadomo, od kogoś, a nie ex nihilio. Mamy więc tragedię tego dziecka. Na koniec wracają sowieci – ona wciąż gdzieś siedzi i się ukrywa, powiedziano jej żeby się udała się do większego miasta, gdyż tam będą Żydzi. I ona na koniec swojej relacji podsumowuje, że się przede wszystkim cały czas bała Polaków.

Takie stwierdzenie boli chyba najbardziej.

To jest to, czego historycy polscy nie wytłumaczyli. Tacy jak Gross zaś opowiadają właśnie tak – antysemityzm spowodował, że nikt nie pomógł, a jak pomógł to w taki sposób, żeby wykorzystać czy to finansowo czy seksualnie, czy zmusić do pracy i w efekcie traktowało się Żydów instrumentalnie, a w końcu wydawało się ich Niemcom. Albo samemu zabijało. To jest nieprawda – ci, którzy ich ukrywali, byli bardzo rzadko aniołami i bardzo niewielu Żydów znajdowało od razu rodzinę, która by ich przechowała na stałe. Mówmy o łańcuszku ludzi, którzy pomagali, z czego niektórzy pomagali, jako ludzie dobrej woli – w sensie chrześcijańskim – a niektórzy pomagali raz i już myśleli, że „załatwili sprawę” - np. pójdę z panią na stację kolejową, kupię pani bilety i pojadę z panią do Krakowa, a potem już pani sobie pójdzie, gdzie pani chce. Jeszcze inni pomagali za pieniądze. Nie każdego tutaj należy potępiać. Na przykład, należy odróżniać tych, którzy robili to wyłącznie dla zarobku. Ale jak się pieniądze skończyły to Żydów pogonili, albo zabili. Inni jeszcze po prostu brali pieniądze bo byli biedni i dzięki tym funduszom mogli dla ukrywanych przez siebie ludzi jedzenie kupować. I znów: brak zrozumienia tych wszystkich subtelności bowiem zawiedli historycy w Polsce.

(...)"

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Lewacka narracja wszędzie jest jednakowa - wynika z antyludzkich założeń komunistów, obecnie nie dąży do strzelania do ludzi ale do zniszczenia fundamentów rodziny, wiary i narodowej tożsamości...

Vote up!
3
Vote down!
0

Yagon 12

#1559270

cenię sobie jego inteligencję i patriotyzm. Posiada on jedną cechę, można nawet rzec, że jest to już natręctwo, a mianowicie w swojej ekspresji, w swojej irytacji potrafi czasami  mocno pojechać po swoich słuchaczach. Właśnie tak było jednego razy w Warszawie na Foksal, gdy Chodakiewicz rypał słuchaczy od "tempych niewolników " , aż jeden gość nie wytrzymał wstał i powiedział...proszę na nas nie krzyczeć, my jesteśmy tymi, którzy tutaj przyszli, my tu już jesteśmy...Rozumiem Chodakiewicza,  gdyż mam również taką przypadłość, że czasami jestem " za głośny "...  Z zakończeniem powyższego artykułu zgodzić się jednak nie mogę.Od 89' mamy Panią dr.Ewę Kurek, która wspaniale redaguje żydowską problematykę. Może to czynić,  gdyż jest NIEZALEŻNA i odważna,  a inni już nie są. Mamy pana Stanislawa Michalkiewicza, Pana Leszka Zebrowskiego, dr.Krajski , kolega Nowak, kolega Piotr Jaroszyński, mamy duchowieństwo , że wymienię jedynie ks.Waldemara Chrostowskiego, ks.dr.Natanka i wielu wielu innych Wielkich Polaków. Więc Marek Chodakiewicz mówi lecz nie dopowiada do końca. Jest wspaniałym historykiem i ogromnie dużo zrobił dla Polski i naszego Narodu, ale czasami zapomina, że ten Naród jest bardzo umęczony, a duża jego część bardzo zdeprawowana.

Vote up!
4
Vote down!
0

chris

#1559276

niewola kąkola

 

 

trudno w niewoli

zobaczyć kąkola

gdy nim owinięta

jest  wolna wola

 

PS A tego kąkola jest za wielką wodą z pewnością więcej niż w Polsce!

 

Vote up!
5
Vote down!
0

jan patmo

#1559277

To również bardzo częste nazwisko na Kaszubach :-)))) 

Vote up!
3
Vote down!
0

chris

#1559279

Trzeba sobie również zdać sprawę z faktu, że PRL przechodziła różne fazy. Od stalinowskiego reżimu z kaźniami ubecji po odwilż jednak i wówczas dokonywano bestialskich mordów np.ksiądz Popiełuszko i nie tylko on. Polacy wiedzieli kto jest autorem tych zbrodni. Po Zamachu Smoleńskim zginęło z tego co pamiętam zlisty internetowej około 30 Polaków,  którzy chcieli rozwiązać zagadkę tego zamachu. Więc całkiem po prostu mało mamy w kraju historyków-  kamikaze , ale czy musi to nas dziwić?  A jak my się zachowujemy ? Każdy z nas z osobna ? Czy my uświadamiamy innym prawdę historyczną?  Rodzinie ? Krewnym ? Sąsiadom? Kolegom w pracy? Czy mamy odwagę i czelność zwrócić uwagę nawet mocodawcy, gdy kłamie i to w temacie Narodu Polskiego lub naszej historii? 

Vote up!
4
Vote down!
0

chris

#1559278

W ostatnich latach nastąpiły ogromne zmiany w historycznej świadomość Polaków, zwłaszcza od zamachu smoleńskiego.Te zmiany nie tylko zupełnie zaskoczyły śmiertelnych wrogów Polski i Polaków, ale postawiły też w dość kłopotliwej sytuacji polonijne autorytety, w tym zwłaszcza takie, które głoszone przez siebie prawdy uznawały do tego czasu za niewzruszone. Zresztą w ogóle Polonia, a szczególnie w USA i Kanadzie, nie bardzo wie jak w tej nowej sytuacji się znaleźć.

Warto więc może zacząć szukać odpowiedzi na tytułowe pytanie!

 

 

Vote up!
3
Vote down!
0

jan patmo

#1559285

Tak prawda, cała prawda i...GW prawda

Czy Kolega nie słyszał o polskim tj.polonijnym lobbingu przeciwko wiadomej ustawie w USA i w tym samym czasie Polski Rząd nie uczynił w tej kwestii zupełnie nic !

Więc albo Kolega zajrzy do archiwa nawet tego Portalu, bo i tu o tym podano, albo się..." obudzi "...

Może Kolega zda sobie w końcu sprawę z faktu, że po obu stronach mieszkają P O L AC Y... tj. mam nadzieję,  że i Jego ... RODACY ! 

Ps.odnoszę wrażenie, że ten brak zrozumienia to konflikt generacji...czterdziestoletnia dzisiejszą młodzież ma bardzo skomplikowane spojrzenie na wiele spraw, a ich jeszcze młodsi koledzy np.pięćdziesięcioletni, to już w ogóle wiedzą wszystko najlepiej...albo znowu nie wiedzą zupełnie nic...

Vote up!
3
Vote down!
0

chris

#1559293

Ci, którzy uważają się za Polaków, a mieszkają w USA czy Kanadzie, w pierwszej kolejności broniąc swego dobrego imienia, robią to dla siebie. Nie jest przy tym tajemnicą, że możliwości finansowe mają ogromne, wcale nie mniejsze niż Żydzi. Poza tym nikt za Polonię amerykańską czy kanadyjską nie wyczyści organizacji polonijnych z agentury. I dopiero od niedawna, od tak naprawdę dojścia PIS do władzy, można mówić o budowie autentycznych mostów między Polakami w kraju i zagranicą. 

Na koniec zaś dodam jeszcze, że przydałoby się więcej pokory w tym temacie, bo patrzenie na sprawy polskie z bardzo daleka musi brać pod uwagę perspektywiczne odchylenia, z czego zdają sobie sprawę nieliczni.

    

Vote up!
3
Vote down!
0

jan patmo

#1559301

Gdy Kolega będzie po siedemdziesiąte, to porozmawiamy na temat pokory... Odnośnie Polonii,  to jest to kawałek Polski i tyle... no tak Kolega znów z tym PiSem...widzę zaczadzony... Tak więc komunikacja utrudniona...

Vote up!
2
Vote down!
0

chris

#1559323

Ano wypadałoby najpierw odrobinę pomyśleć, a potem dopiero pisać. A poza tym zmienić oświetlenie z neonowego na normalne!

To nie są kawałki Polski, lecz Polska jest tylko w Polakach, w dodatku w tych, którzy tego chcą.

Vote up!
0
Vote down!
0

jan patmo

#1559346

Co roku polskie uczelnie opuszcza ok. 10 000 absolwentów wydziałów historycznych. Historyków, profesorów i dr habilitowanych, mamy ok. 2000. Drugie tyle dr bez habilitacji.


Więc te nazwiska, które tutaj wymieniłeś (nie wszyscy wymienieni są historykami) to nawet nie jest promil promila. Rozumiem, że nie każdy polski historyk musi się zajmować II wojną światową, ale przynajmniej 1000 mogłoby. 
W Niemczech ok. 100 niemieckich histotyków bada historię Polski i dwustronne relacje polsko-niemieckie. Drugim krajem zainteresowanym naszą historią jest Ukraina.

Może mi się podobać "pospolite ruszenie" polskich internautów w mediach społecznościowych, ale to nie zastąpi pracy badawczej, publikacji naukowych ludzi do tego przygotowywanych. A tymczasem szczytem marzeń absolwentów wydziałów historycznych jest praca nauczyciela.

Generalnie nasi historycy okres II wojny światowej mają gdzieś. Łopatologicznie wyłożył to swego czasu prof. Andrzej Paczkowski, na pytanie dlaczego w Polsce nie ma np. instytutu badania II wojny światowej? odpowiedział: Mogę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie ma w Polsce instytutu badania dziejów PRL. Bośmy z Krystyną Kersten postanowili, że nie założymy takiego instytutu, a nikomu innemu tego nie zaproponowano. Stwierdziliśmy, że takie instytucjonalne kawałkowanie historii jest niedobre. To może się sprawdzić tam, gdzie są ogromne rzesze historyków i trzeba ich jakoś pogrupować. A w Polsce w ogóle historyków licencjonowanych na najwyższym poziomie, czyli z habilitacjami, jest tysiąc i jeszcze mamy ich dzielić? Swoje dołożył w tej dyskusji prof. Marcin Kula: Byłbym skłonny poprzeć obecną politykę historyczną, gdyby szły za nią pieniądze na badania, a nie na wieszanie plakatów, bo były takie plakaty propagandowe. 
Dyskusja miała miejsce 10 lat temu.
]]>http://www.rp.pl/artykul/126064-Czym-innym-jest-pamiec--czym-innym-histo...]]>

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1559311

No cóż nikogo zmusić nie można...szkolnictwo rozwalone  podobnie jak inne dziedziny... a ludzie?  Jak to ludzie...

Vote up!
2
Vote down!
0

chris

#1559325