Sikorski w sądzie kłamał pod przysięgą: hołdu Putina nie było, Prezydenta straciliśmy

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Kraj

Obejrzałem na Yt zeznania Sikorskiego przed sądem, w sprawie Smoleńska. Od pierwszych chwil nagrania Sikorski kłamie, ale nikt mu w tym, o dziwo, nie przeszkadza. Mecenas Hambura zadaje żenująco nic nie wnoszące pytania. Sikorski twierdzi, że nie zajmował się organizacją wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji, ale nikt nie pyta o pisma do niego kierowane i pozostawiane bez odpowiedzi, blokowanie informacji, sygnałów ostrzegających przed zagrożeniem, ani o specyficzną politykę kadrową i Turowskiego. Sikorski twierdzi pod przysięgą, że on zajmował się wielką polityką zagraniczną i jego sukcesem było doprowadzenie do tego, że władca Rosji, Putin, złożył hołd w Katyniu pomordowanym tam polskim oficerom. Że Putin złożył hołd naszym katyńskim bohaterom? To nieprawda. Putin nigdy tego nie zrobił. 7 kwietnia 2010 roku w obecności Tuska w Katyniu Putin mówił o radzieckich - różnej narodowości - ofiarach stalinizmu i nazizmu. Zacytujmy:

"Polakom i Rosjanom zbrodnie stalinizmu są dobrze znane. (…) Logika była tylko jedna: siać strach i obudzić w ludziach najgorsze instynkty - mówił Putin. W tej ziemi leżą obywatele Rosji, którzy zostali zniszczeni podczas Wielkiej Czystki lat 30., polscy obywatele, którzy zostali zabici na rozkaz Stalina oraz ci, którzy zginęli z rąk nazistów w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Katyń na zawsze związał ich losy. Tutaj jak brat z bratem we wspólnej mogile osiągnęli wieczny spokój, ale nie niepamięć- podkreślił szef rosyjskiego rządu." ]]>http://www.rmf24.pl/raporty/raport-katynrocznica/katynrocznicafotoreportaze/news-putin-w-katyniu-nie-mozna-schowac-i-ukryc-pamieci-o-zbrodnia,nId,271193#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome]]>

Następnie, co szczególnie symboliczne, Putin wciągnął Tuska we wspólne położenie kamienia węgielnego pod cerkiew w tym uświęconym polską krwią miejscu. Cerkiew urządzona była przez zaborcę w Zamku Warszawskim, niszczonym w zemście za powstanie listopadowe, tej znienawidzonej rezydencji polskich królów i sejmów, sercu polskiej wolności szlacheckiej i tradycji demokratycznej, wreszcie, miejscu, gdzie carowie Szujscy składali pokłon królowi Zygmuntowi III Wazie. Potem powstała kolejna cerkiew, niszcząca delikatną architekturę stanisławowskiego Pałacu w Łazienkach, a po 1890 r. car Mikołaj kazał przekształcić pałac Staszica, dzieło Corazziego, w bizantyjsko-ruskiego potwora. I największy, niemal 80-metrowy - sobór Aleksandra Newskiego na dawnym Placu Saskim, jako symbol rosyjskiego panowania nad Warszawą.  I znów 7 kwietna 2010 roku Putin z Tuskiem kładli w Katyniu kamień węgielny pod cerkiew, znów jak uderzenie carskiego knuta mającą nam raz jeszcze przypominać o tym, kto ma nad tą ziemią władzę. Tusk mógł nie znać wcześniej tekstu przemówienia Putina, ale znał program uroczystości, w których ten kamień węgielny musiał być ujęty. Tusk nie może udawać, że nic się nie stało, bo jako historyk dogłębnie musiał znać wymowę, znaczenie tych gestów. W żaden sposób nie pojednawczych, ani nie polegających na prawdzie. Przeciwnie, chodziło o zagłuszenie tego głosu prawdy, jaki mógł wypłynąć z ust śp Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, o to, by nie dopuścić do katyńskiego przemówienia Kaczyńskiego. Przypomnijmy jeszcze jeden cytat z tamtego czasu:

"Ówczesne działanie Rosji nie może dziwić, administracja Władimira Putina i on sam nie ukrywali, że wolą zacieśniać relacje z premierem Tuskiem, nie zaś z prezydentem Kaczyńskim. Wiadomo też było, że polski prezydent wbrew stanowisku PO, będąc w Katyniu, zbrodnię katyńską nazwie ludobójstwem. Ostrzegał przed tym nawet obecny rzecznik MSZ, były dziennikarz "Wyborczej" - Marcin Wojciechowski.

Trudno się dziwić, że Rosja nie chce, by podczas kwietniowych obchodów w Katyniu Lech Kaczyński powtórzył: to było ludobójstwo. Ryzyko jest realne - ostrzegał Wojciechowski. Cytował przy tym szefa MSZ Rosji, Siergieja Ławrowa: „Zależy nam, by uroczystości katyńskie nie przerodziły się w demonstrację polityczną”.

]]>http://niezalezna.pl/53871-7-kwietnia-2010-r-rocznica-o-ktorej-donald-tusk-chcialby-zapomniec]]>

Sikorski kłamał pod przysięgą, przed sądem, że miał jakoby wielkie cele "europeizacji Rosji" czy pojednania polsko-rosyjskiego, doprowadzenia do złożenia przez Putina hołdu pomordowanym w Katyniu polskim oficerom. Jego działania miały na celu, jak to wprost wyraził jego ówczesny rzecznik, wyeliminowanie Lecha Kaczyńskiego. Wyeliminowanie tego, który był naszą jedyną na walkę o taki hołd wobec katyńskich ofiar prawdziwą szansą.

Hołdu Putina nie było, ale Lecha Kaczyńskiego wyeliminowano.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

We wtorek, 11 kwietnia Radosław Sikorski stawił się w warszawskim sądzie, gdzie zeznawał jako świadek na procesie Tomasza Arabskiego.

Na procesie Sikorskiego będą inne pytania. Jeżeli na swoim procesie będzie mówił co innego, lub jeżeli wyjdzie na jaw kłamstwo - będzie można go ścigać.

 

Vote up!
4
Vote down!
0

#1537136