Kloaka jako sposób na polemikę i walkę z językiem nienawiści

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

Kloaka jako sposób na polemikę i walkę z językiem nienawiści.

 

 W periodyku DO RZECZY

 

(]]>https://dorzeczy.pl/kraj/14598/Dziennikarz-GW-o-nacjonalistycznej-dziczy-ktora-11-listopada-wylegla-na-ulice.html]]>)

przytoczono wyjątki z artykułu Wojciecha Maziarskiego, drukowanego przez „Gazetę Wyborczą”, a zawierające  m. in. takie, jak niżej zamieszczone tresci:

„Pogonimy prawicową hołotę! "11 listopada wyległy na ulice tłumy nacjonalistycznej dziczy!"

Artykuł w DO RZECZY nosi tytuł:

 

Dziennikarz "GW" o "nacjonalistycznej dziczy", która 11 listopada "wyległa" na ulice

 

            Nie odważyłbym się in extenso zacytować tekstu „Gazety Wyborczej” zamieszczonego, zaledwie w wyjątkach,  na łamach DO RZECZY, gdyż po prostu wstydziłbym się, podobnie, jak normalny człowiek wzdraga się przed powtarzaniem żargonu najbardziej zgniłego półświatka, gdzie także panuje przekonanie, że im bardziej obleje się kogoś fekaliami, tym większe odnosi się zwycięstwo. Tymczasem fekaliami śmierdzi nie nimi poplamiony, ale ten, dla kogo są one jedynym sposobem na życie.

            Nie można jednak przejść obojętnie obok ogromu nienawiści i po prostu zwierzęcej wściekłości, z jaką pan Maziarski poniewiera najpierw cały naród polski, do którego przynależności on nie powinien się przyznawać, a chyba się też nie przyznaje, dalej opluwa i obrzuca inwektywami rząd RP i jego głównych przedstawicieli. Jeszcze gorzej bluzga na Kościół katolicki i wszystko, co jego dotyczy. To są słowa nie do powtórzenia. Każde z nich mogłoby być materiałem  prokuratorskim, ale nie wierzę, że ktokolwiek chciałby w ten sposób windykować swoje prawa, wchodząc w konflikt a takim człowiekiem, jak autor omawianego tu paszkwilu naszpikowanego chamstwem i slangiem półświatka.

             Pikanterii całej tej żałosnej hucpy dodaje fotos objawiający fizis pana Maziarskiego. Ma on jednoznaczną wymowę, skądinąd krzywdzącą naród, który jako całość nie może być przecież kojarzony z takim bagnem. Skojarzenie rzeczonej osoby z tymże narodem zresztą może być także mylne. Ale trzeba powiedzieć, że z racją czy też niej, takie zbiegi okoliczności palą w piecu znanych animozji na tle pochodzenia, na które naród nasz, tak znienawidzony i opluty przez Maziarskiego, jest nie bez racji uczulony.

            Swego czasu, wiele lat temu pracowałem w domu poprawczym, właściwie więzieniu dla młodocianych, ale i tam, choć retoryka tych panów była zgrzebna, takiego plugastwa, jak w artykule Maziarskiego, sobie nie przypominam. Nie dziwię się, że nawet Rafał Ziemkiewicz oniemiał.

            Pytanie., czy jest to potrzebne „Gazecie Wyborczej”? Jeśli tak, to wiadomo z kim mamy do czynienia. To, że agresja wyrażona w tak podły sposób szkodzi tzw. opozycji, niech sobie będzie. Ale grozić narodowi, że garść renegatów pogoni go, nazywając naród nacjonalistyczną dziczą, to już przesada, panie Madziarki. Na pana miejscu oglądałbym się za miejscem, gdzie mógłbym żyć z dala od takiej dziczy. Bo dzicz jest nieobliczalna i może pana popędzić, oszczędzając panu męki przebywania w jej otoczeniu.

            Póki co ma pan wysoki order państwowy,  krzyż kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, nie pytam za co, bo dali go panu ci, którzy o narodzie polskim i Polsce myślą jak samo jak pan i zdołali tyle osiągnąć, że to ongiś tak cenne odznaczenie, wielu wstydzi się dziś przyjmować.

            Nie mamy powodu do radości, skoro tak o nas, u nas można pisać, ale mamy nadzieję w myśl przysłowia: „nie dał Pan Bóg świni rogów, bo by ludzi bodła.

Zygmunt Zieliński.

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Cele ! Jak ja się cieszę, że ICH nie czytam.

Vote up!
3
Vote down!
0

#1525796

Vote up!
3
Vote down!
0
#1525839