Wszystko gra i buczy...

Ostatnie doniesienia z Nicei i Trucji, tylko pozornie nie mają nic wspólnego ze sobą,  czy wcześniejszym Brexit-em...

Brexit był potrzebny Niemcom, aby z jednej strony pozbyć się "uciążliwego sojusznika", czyli Wielkiej Brytani, która nigdy nie wyraziłaby zgody na oficjalne 

ogłoszenie powstania IV Rzeszy Niemieckiej pod umowną nazwą: Federalnej  Republiki Europejskiej.

Rzucono więc hasło-propozycję, aby w zamian za "współpracę" ze strony Turcji w kwestii palącego problemu uchodźczego, zaproponować "na dobry

początek", trochę kasy i w perspektywie, zniesienie wiz dla obywateli tureckich...

Na coś takiego Wielka Brytania nigdy nie wyraziłaby zgody, więc ogłoszenie tych zamiarów tuż przed referendum w sprawie Brexitu sprawiło, że

zwolennicy wyjścia z chorej na "multi-kulti i poprawność" Europy, odnieśli zwycięstwo.

Faktem potwierdzającym, że mamy do czynienia z celowym działaniem, inaczej "ustawką" chazaro-syjonistów sterujących bandą lewacką we władzach

kołchozu jewropejskiego, jest natychmiastowe ponaglenie ze strony lewaków, aby Wielka Brytania, jak najszybciej z Uni wyszła...

Innym, korzystnym elementem (oprócz oczywiście wyłączenia Wielkiej Brytanii w perspektywie czasowej, z decydowania o losie kontynentu )

jest zjawisko, które prawie natychmiast dało o sobie znać...

Chodzi o  wytworzenie precedensów polegających na tzw. votum seperatum od decyzji o Brexicie, ze  strony np. Szkocji, a nawet poszczególnych

większych miast, np. Londynu.

Londyn pod kierunkiem islamisty, który sobie pewnie chwali warunki socjalnego wsparcia dla jego pobratymców najeżdżających Europę pod pretekstem

ucieczki przed wojną, może też takie votum seperatum ogłosić i wtedy ciekawe, gdzie swój urząd będzie sprawować nowa Premier Theresa May,

notabene osoba zaczadzona poprawnością, skoro  kiedyś stwierdziła, że "należy zastanowić się nad wprowadzeniem niektórych przepisów

"oferowanych" przez "prawo szariatu"...

Zjawiska te są, jak najbardziej zgodne z głównym planem chazaro-syjonistycznych globalistów, aby państwa narodowe uległy całkowitej likwidacji...

ciekawe dlaczego w Izraelu nikt nie podnosi kwestii "multi-kulti i poprawności, oraz prawa dla uchodźców" do rangi tzw. "niezbywalnych pryncypiów"?!

Z kolei "wypadek drogowy" w Nicei, w wyniku którego zginęło ponad osiemdziesiąt przechodniów, wskazuje również na "celowe dopuszczenie

do zdarzenia", tym bardziej, że w warunkach panującego stanu wyjątkowego, aż trudno uwierzyć, że możliwym było, aby ciężarowka wjechała na 

promenadę przeznaczoną wyłącznie dla pieszych , przez dwa kilometry wszystkich miażdżyła bezkarnie, a jak już zaczęto strzelać do kierowcy, to

biorąc pod uwagę ślady po pociskach...

strzelano tak, aby przypadkiem nie trafić kierowcę  (przynajmniej nie od razu)...

"Zyskiem" dla chazaro-syjonistów z "wypadku drogoswego" w Nicei jest to, że Prezydentowi Francji nie pozostało nic innego, jak przedłużyć stan

wyjątkowy, oraz zapowiedzieć udział armii francuskiej w wojnie w Syrii...

Istotą bowiem naszych czasów i ostatnich wydarzeń ma być wywołanie takiego chaosu, aby umęczona ludzkość sama poprosiła chazaro-syjonistów,

aby zaprowadzono na ziemi "trwały pokój i prawdziwe bezpieczeństwo", choćby za cenę całkowitej likwidacji naszych państw narodowych i podpo-

rządkowania się rygorom globalitarnego reżimu na skalę całej planety.

A jak  to jest z tym zamachem w Turcji?

Podobnie, a nawet jeszcze bardziej "przemyślnie"...

Prezydent Turcji ma teraz "wolną rekę" aby rozprawić sie z niesfornymi wojskowymi, którzy przeszkadzali mu w odbudowie Imperium Ottomańskiego

i w oparciu o tradycję islamu wojującego.

Jednocześnie, aby było zabawniej, oskarżył swego dawnego kolegę i jednocześnie duchowego lidera islamskiego, że ten przebywając w "gościnie"

w Pensylwani, maczał palce na spółkę z CIA, w tym zamachu...

Podnoszenie tego typu zarzutów daje Turcji duże pole manewru na przyszłość, gdy w obliczu otwartej wojny "wszystkich z wszystkimi", będzie trzeba

wybierać stronę konfliktu...

Dla USA nie może być to oczywiste, że po zamknięciu "frontów europejsko- bisko-wschodnich", mogą spokojnie zcząć konfrontację z Chinami...

bo Turcja ze swoją armią (już mocno podporządkowaną, lub jedynie "oczyszczoną" z elelementów obcych światu islamskiemu") nie koniecznie stanie

po tej samej stronie, co Imperium UsRaelskie.

Jednym słowem Turcja "rozgrywa swoją własną kartę" i jeśli np. Kaczyński z zachwytem się temu przygląda, mając nadzieję, że coś podobnego może

przeprowadzić na polskim "gruncie", to śpieszę dodać, iż polskie siły zbrojne są niczym w porównaniu z tureckimi, a poza tym, trudno powiedzieć

po czyjej stronie staną, gdy w Polsce "zostaną otwarte nowe fronty"...

Można się śmiać z Bredzisława z Ruskiej Budy, ale czasami, jak coś "chlapnie", to potem okazuje się proroctwem - nie koniecznie dla nas korzystnym,

ale niestety sprawdzającym się z zadziwiajacą trafnością...

" Prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni", a ostatnio o tym, że po szczycie NATO i ŚDM "zostaną otwarte nowe fronty".

Myślę, że ostatnie wydarzenia, to część "nowych frontów" , dlatego nie mając innego wyjścia, jako wygnany z Ojczyzny banita polityczny, apeluję do

moich Rodaków:  Bądźcie czujni i gromadźcie broń, nie oglądając się na tzw. "pozwolenia", bo wydaje mi się, iż niebawem ta broń, posłuży Wam

do obrony nie tylko Ojczyzny, ale życia Waszego i Waszych Najbliższych...