O Europie. Od Schultza do wojny domowej

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Świat

15-tego kwietnia minęły cztery miesiące oczekiwania przeze mnie na odpowiedź od przewodniczącego PE, Martina Schultza. Jako obywatel Polski domagałem się przeprosin - osobistych i dla premier Beaty Szydło, a w przypadku ich odmowy, wyjaśnienia jej powodów. Pismo było osobiste, dwustronicowe, nie było powielanym wówczas często wzorem "Gazety Polskiej". Po dwóch miesiącach dostałem maila od jakiegoś urzędnika, że przewodniczący Schultz przekazał moje pismo do wydziału zajmującego się skargami i petycjami obywatelskimi oraz informację o kalendarzu prac PE. Poza tym nie wpłynęła do mnie żadna odpowiedź na moje pismo. Choć nie wiem dokładnie, ile czasu ma na udzielenie odpowiedzi zgodnie z przepisami unijnymi przewodniczący Schultz, czy to jest sześć tygodni jak w przypadku eurodeputowanych, czy więcej, to raczej nie jest to więcej niż cztery miesiące.  Przewodniczący Schultz łamie w ten sposób przepisy unijne regulujące obowiązek udzielania odpowiedzi na pisma obywateli w określonym terminie.

Zachowanie Schultza świadczy o nim, nie pozostawia też złudzeń co do możliwości jakiegoś jego zmiany. Dlatego też zastanawiam się, czy jest w ogóle sens dalszej korespondencji. Przecież to ten sam Schultz popierał rezolucję przeciw Polsce, napominającej nas, o ironio, do przestrzegania przepisów prawa.

Schultz, i inni politycy unijni atakujący Polskę, nie brali, nie biorą i nie wezmą w ogóle pod uwagę opinii polskich obywateli. Opinię tę, wyrażoną dobitnie w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych, chcą nie tylko zignorować, ale i zanegować. Oczywiście, z pogwałceniem zasad prawa i demokracji, w imię celów politycznych. I ze strachu. Podobnie mówił - jak wspólczesna Kasandra - Michel Houellebecq.

Oto znaleźli się oni na samym czubku dymiącego wulkanu. W Stanach Zjednoczonych coraz bliższe jest zwycięstwo i prezydentura Donalda Trumpa, która będzie miała wpływ na procesy polityczne, zachodzące w Europie. W Europie zaczną wkrótce dominować siły antylewackie, antyglobalistyczne. Mamy obecnie w Wielkiej Brytanii w parlamencie  partię narodową UKiP, na Węgrzech - rządy Wiktora Orbana, w Polsce rządy PiS. Wszystkie badania wskazują, że takie zmiany, w kierunku partii narodowych, dokonają się też w Niemczech i we Francji. Ostatni, rozpaczliwy, wywiad prezydenta Hollande w telewizji France 2 i wczorajsza decyzja o natychmiastowej pomocy wojskowej i finansowej (100 milionów euro!) dla Libanu nie przysporzą popularności socjalistom. Merkel już nic nie pomoże. Jest ona obwiniana za kolejne, europejskie problemy ekonomiczne i społeczne. Problemy się kumulują, czas mija, a unijni władcy nie znajdują rozwiązań. Napięcie wzrasta, a będzie jeszcze podbijane przez kolejne akty terrorystyczne, coraz większe i częstsze zamieszki, lokalne wojny z imigrantami i napaści imigrantów na mieszkańców, grożącą nam w dalszej perspektywie europejską wojnę domową.

Z punktu widzenia Schultza, Verhofstadta i innych unijnych polityków, polski wyborca, obywatel, polski prawicowy rząd są po drugiej stronie oblężonej twierdzy, w jakiej się zamknęli. Chcieliby przemocą doprowadzić do obalenia tego rządu, odbicia Polski. Stąd też każda amunicja dostarczana im przez epigońską PO, czy Petru z Kijowskim, jest przez nich w Brukseli i Berlinie radośnie witana. Historia jednak pewnie już niedługo zapomni o ich rezolucjach i oratorskich popisach.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Odrodzenie sie niemieckiego nacjonalizmu jest znacznie grozniejsze dla Polski niz Schultz i Merkel razem wzieci. Trump to scisla wspolpraca z USA z Izraelem, przynajmniej tak sie zapowiada ustami Donalda a PiS nie ma zielonego pojecia o gospodarce i systemach finansowych.

Niemiecki przemysl to $800mld wartosci dodanej a polski to $100mld i w porownaniu z niemieckim niezbyt nowoczesny a w kluczowych dziedzinach jak elektronika prawie nie istnieje. Od czasow Gierka ilosc przyznanych patentow spadla prawie 3 razy do okolo 3000 a w takiej Koreii wzrosla w tym czasie z 1800 do ponad 130.000. W konkurencji z nacjonalistycznymi Niemcami odpadamy kompletnie bo rzady RP od 1989 skutecznie zlikwidowaly nie tylko wiekszosc przemyslu ale kadre techniczna i szkolnictwo.  Aby to odbudowac trzeba paru dekad a co dopiero dogonic swiatowa czolowke.

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Vik

#1511633