Samograj kontra rzeczywistość

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

                                   

            TVN INFO 19 III 2016 po 20.00. Rozmawiają: redaktor Adamczyk, panowie Szejnfeld i Jackowski. Przedmiot rozmowy denuncjacja Schetyny złożona na ręce pani kanclerz RFN Merkel, oskarżająca rząd polski o łamanie konstytucji, demokracji i demontaż państwa. Prowadzący dziennikarz zadał pytanie, czy oskarżania za granicą demokratycznie wybranego rządu jest postępowaniem właściwym. Pan Szejnfeld odtąd powtarzał swą mantrę, czyli samograj nastawiony stale na tę samą płytę, czyli, że tak  czynić należy, gdyż w Polsce łamie się demokrację, konstytucję i demontuje państwo. Pan Jackowski zapytał czy wobec tego, że PO walczy tym sposobem o korzyści określonej grupy, a ze szkodą dla kraju, nie jest to powtórzenie tego, co stało się w Targowicy. Na to pan Szejnfeld miał jedyną odpowiedź: porównanie jest niewłaściwe. Dziwna to była rozmowa, bo poseł PO nie wyszedł poza ogólniki i tego sposobu dyskutowania trzymał się konsekwentnie.   Na czym polegać ma łamanie demokracji przez obecny rząd? Nie dowiedzieliśmy się.  O łamaniu konstytucji także nic, choć można się było domyśleć, że tu argumentem byłaby sprawa Trybunału Konstytucyjnego. Jednak gdyby pan ten tak swą argumentację sformułował musiałby dalej ustosunkować się   dziś ewidentnego zjawiska przekształcenia się TK w instytucję upartyjnioną mającą za zadanie torpedowanie wszelkich wysiłków rządu, nawet tych, które 

ukierunkowane byłyby na załatwienie najbardziej palących spraw. Nie mówiąc już o tym, że tzw. wyrok TK, o którego publikację zabiega cala opozycja był wydany zgodnie z obowiązująca procedurą, tzn. w przewidzianym przez nią składzie sędziów? Ale to dla pana Sz. małe piwo.  PO i troska o dobro publiczne, to dziś antypody. A co do demontażu państwa, to powinien pan Szejnfeld przypomnieć sobie co mówił niedawno jego kolega partyjny, pan Sienkiewicz, będący wtedy ministrem spraw wewnętrznych, o kondycji ówczesnego państwa, które jego zdaniem, po prostu nie istniało.  Z tak słabą pamięcią i sloganami zamiast rzeczowości nie powinno się stawać przed kamerami, żeby prowadzić skądinąd przecież poważne rozmowy.

            W moim odczuciu zatem wypowiedź pana Szejnfelda przypominała bezładny bełkot na odczepne. Stale powtarzane te same frazy: PiS – łamanie demokracji, konstytucji, działanie na szkodę Polski, a wreszcie proroctwo, że PiS w prognozach Szejnfelda to krótki epizod, może kilkumiesięczny. Oczywiście powrót PO do rządów (przy obecnym 13 % poparciu), wszystko to razem wzięte świadczy nie tylko o pewnej dezynwolturze graniczącej z bezczelnością, ale także o kompletnym lekceważeniu audytorium, bowiem  nie tylko admiratorzy pana Szejnfelda i PO zasiadają przed telewizorami. Nie wiem czy takie programy mają jakiś sens, chyba, że mają one pokazać powolne lasowanie się PO, które może ewentualnie liczyć tylko na wsparcie ze strony lewacko-liberalnych kół Zachodu. Jednak tak na trzeźwo trzeba zapytać, co one mogą im pomóc, w sytuacji tak mizernego poparcia nie tylko PO, ale opozycji w ogóle. Jedyny punkt dla opozycji, to ewentualna nadzieja, że przy pomocy Unii Europejskiej Polskę będzie można do końca skolonizować, pozbawić tradycji, resztek chrześcijańskiego  oblicza, innymi słowy po prostu doszczętnie wykorzenić z własnej jej tożsamości. Czy jednak naród to wytrzyma? Ta jego zdrowa część”? 

            Zestawienie z relacją w programie I  TVP sprzed kilku dni na temat audytu w Ministerstwie Skarbu, gdzie odkryto wprost przerażające fakty kradzieży w postaci premiowania prezesów Spółek Skarbu Państwa pensjami 250 - 300  tys. nie licząc innych dochodów i odpraw, bez względu na kondycję spółek. Wszystko to pod rządami  PO. A przy tym jaki był harmider o 500 zł na dziecko. W takich okolicznościach PO zamiast marzyć o rządach powinno prosić swego boga, żeby ominął jego złodziei prokurator i cela.

            Haniebne umizgi Schetyny do Merkel, to też obraz przygnębiający.  Gdzieś w tle obok Schetyny pojawił mi się pan Buzek.  Iluż to ludzi ja już w życiu bezzasadnie uznałem za przyzwoitych i muszę teraz ten pogląd prostować?

            Oczywiście występy pani Pitery i Róży Thun, z domu Woźniakowskiej (jakże by inaczej?) są jednoznaczne i skorelowane z umizgami i lamentami Schetyny wobec pani Merkel. Prof. Legutko  w wywiadzie dla Polityki mówi: PO od dłuższego czasu lobbuje przeciwko Polsce w UE. Thun i Pitera cechują się niezwykłą antypisowską egzaltacją”. Myślę, że obie panie na nic więcej nie stać, jak tylko  na egzaltację. Pierwsza dostarczała ongiś na bruku, nie tylko warszawskim, jako ceniony polityk PO, niejednej chwili wesołej, bowiem nie ma większego komizmu, jak to kiedy komik usiłuje być poważny. Nie wiem, czy Parlament Europejski dysponuje  tak dobrymi translatorami, mogącymi uchwycić z niuansami zalety humoru tej pani. Co do tej drugiej nigdy jej na oczy nie widziałem, ale wiem, jak to się mówi, „skąd się wywodzi i kto ją rodzi” i to mi wystarczy.  Ich wystąpienie przeciwko Januszowi Wojciechowskiemu   wcale mnie nie dziwi, bo jest to wyjątkowo uczciwy i porządny człowiek, dlaczego więc miałby uniknąć ataku ze strony obu pań? Poparcie z ich strony nie wiem, czy by go naprawdę ucieszyło? Zresztą mała sprawa,  gdyż na rzecz Polski będzie on pracował na każdym stanowisku.

            Oto garść faktów z ostatniego czasu. A co o tym sądzić? Warto to od czasu do czasu zbierać w całość i pokazywać nie jako oddzielne wybryki ludzi walczących o swoje prywatne interesy, a harcujących na poletku publicznym państwa i narodu, wyrządzając szkody, jakie winny być oceniane w kategorii ciężkich wykroczeń, żeby nie powiedzieć przestępstw godzących w dobro Polski. Pan Szejnfeld tak się otrząsał, kiedy mowa była o Targowicy. A czyż historia nie osądziła tamtych magnatów jako zdrajców i renegatów? Dlaczego w podobnej obecnej sytuacji miałoby być inaczej? Może to są w końcu przede wszystkim sprawy sumienia? Każdy je posiada, ale pytanie, jak je użytkuje? Dla wielu jedynie postawienie ich postępowania przed tym nieprzekupnym sądem mogłoby się okazać lekarstwem. Pozostaje jeszcze historia i rozliczenie, w które wielu nie wierzy, bo tak wygodniej. Ale wykluczyć go nie mogą.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

 - w sedno!

Ale co do sumienia niektórych polityków - jestem raczej pesymistyczna - oni przeszli już tzw. "pieriekowkę":  na białe - mówią czarne, na czarne - przeciwnie.

Oczywiście - cuda się zdarzają, ale chyba nie wśród ludzi tego pokroju. Ci nie są "gorliwi z powodu błędnych przekonań" (jak Szaweł z Tarsu), Oni wierzą fałszywie - z czystego wyrachowania. Biznes is biznes, sorry Winnetou. Z założenia - nie chcą dobrze, chcą - opłacalnie. Najważniejsze, albo - najważniejszy - kto płaci! Reszta - furda!

Sedecznie pozdawiam!

Vote up!
4
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1509639

Nie powinni się za dóżo cyrtolić przed kamerami , jeżeli widzą że taka kanalia jedna z drugą łżą jak bure suki,

od razu zprowadzić takiego delikwenta do parteru, i wygarnąc mu że jest chamem i beszczelnym kłamcą .

Może by na jakiś czas utemperowało by tych cynicznych cwaniaków..

Vote up!
1
Vote down!
0

zza winkla

#1509689