"Nemo iudex in causa sua" 2 (ważne dopowiedzenie dla nie prawników)

Obrazek użytkownika Obserwator
Kraj

We wcześniejszym, dość ironicznym wpisie (http://niepoprawni.pl/blog/obserwator/nemo-iudex-causa-sua-i-noblesse-oblige-a-przeciez-pacta-sunt-servanda) podałem dość istotne informacje, ale zdaje się że warto dopowiedzieć do końca dla nie-prawników W JAKI SPOSÓB zgodnie z prawem Sejm może usunąć nieusuwalnego sędziego TK.

Owszem, jest to możliwe, ale jedynie w wyniku jawnego naruszenia przez sędziego zasad określonych w art. 195 ust 3 Konstytucji (czyli spisie tego, co sędziemu NIE WOLNO robić). A jak? Ano bardzo prosto, już wyjaśniam.

Zgodnie z art. 492 1 KC: "...Jeżeli strona obowiązana do spełnienia świadczenia oświadczy, że świadczenia tego nie spełni, druga strona może odstąpić od umowy bez wyznaczenia terminu dodatkowego, także przed nadejściem oznaczonego terminu spełnienia świadczenia...".

Podobnie w art. 493 KC:

"...§ 1. Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które ponosi odpowiedzialność strona zobowiązana, druga strona może, według swego wyboru, albo żądać naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania, albo od umowy odstąpić.

§ 2. W razie częściowej niemożliwości świadczenia jednej ze stron druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowo niemożliwe...".
 
Oczywiście sądami właściwymi do rozstrzygnięcia zasadności odstąpienia od umowy są sądy powszechne, ale nie zmienia to faktu, ŻE ZŁOŻENIE NA RĘCE DRUGIEJ STRONY OŚWIADCZENIA O ODSTĄPIENIU OD UMOWY MA NATYCHMIASTOWY SKUTEK Z MOCĄ WSTECZNĄ - UMOWĘ TRAKTUJE SIĘ JAK NIE ZAWARTĄ (!!!).
 
Jak to przeprocedować? Ano bardzo prosto - Sejm uchwałą powołał kandydata? Tak, Sejm. Co więc robi Sejm, gdy okazuje się, że sędzia naruszył określone w Konstytucji zakazy? Ano podejmuje uchwałę o odstąpieniu od umowy z danym sędzią w trybie art. 492 1 lub 493 KC. Przyjęcie tej uchwały powoduje z mocy KC, że umowa jest traktowana jak nie zawarta, a ponieważ tą umową jest uchwała Sejmu o powołaniu kandydata, to uchwała ta jest traktowana tak, jakby NIGDY NIE ZOSTAŁA PODJĘTA !!!
 
A jeżeli uchwałą nigdy nie zostałą podjęta, to znaczy że akt ślubowania przyjęty przez Prezydenta jest nieważny (równie dobrze można przyjąć ślubowanie od kataryniarza na Rynku Nowego Miasta), zaś na tym stanowisku sędziego Trybunału Konstytucyjnego od momentu owego przyjęcia ślubowania był wakat !!!
 
 
Oczywiście powstają potężne komplikacje: wszystkie orzeczenia i uchwały Trybunału Konstytucyjnego muszą być przejrzane pod kątem tego, czy ów niby-sędzia nie był członkiem składu orzekającego, jak tam z quorum, czy w takiej sytuacji poszczególne orzeczenia w ogóle są w ogóle w świetle Konstytucji ważne (chodzi o skład orzekający i wyniki głosowania) - ale, do cholery, chyba warto...
 
Co ważne - nie można tego trybu zaskarżyć NIGDZIE, za wyjątkiem normalnego sądu powszechnego, właściwego miejscowo ze względu na siedzibę Parlamentu. Natomiast możliwość zaskarżenia do sądu powszechnego WYŁĄCZA możliwość skargi do ETC w trybie zażalenia na pozbawienie prawa do sądu.
 
 
Tak więc Sejm może - jak się spręży - pozbawić Trybunał Konstytucyjny tej części składu, która kiedykolwiek, w jakikolwiek udowadnialny procesowo sposób, naruszyła którykolwiek z zakazów zawartych w art. 195 ust 3 Konstytucji. No i oczywiście uzupełnić skład do konstytucyjnej liczby 15 sędziów.
 
Co ostatecznie zakończy spór z Trybunałem...
 
A jako argument tonizujący emocje tych niby-sędziów, należy zaproponować im ugodę przedsądową, zapewniającą im bezpieczeństwo przed zastosowaniem rozwiązań zawartych w art. 494 KC § 1:
:...Strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, obowiązana jest zwrócić drugiej stronie wszystko, co otrzymała od niej na mocy umowy, a druga strona obowiązana jest to przyjąć. Strona, która odstępuje od umowy, może żądać nie tylko zwrotu tego, co świadczyła, lecz również na zasadach ogólnych naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania...".
 
Ponieważ taki niby-sędzia nic nie świadczył, to niczego mu zwracać nie trzeba, ale za to Parlament może żądać zwrotu tego, co Naród niby-sędziemu świadczył. Uwzględniając wynagrodzenie (20 tys. miesięcznie x okres od ślubowania w miesiącach), koszty obsługi biurowej, czyli budżet bez wynagrodzeń sędziowskich podzielony na liczbę sędziów za ten okres, ulgi ustawowe etc., jak również to, że Parlament może dochodzić w trybie art. 415 KC, czyli na zasadach ogólnych, naprawienia szkód - ot, choćby kosztów przejrzenia wszystkich uchwał Trybunału pod kątem ich ważności ze względu na osobę niby-sędziego, no to może uzbierać się sumka.
 
Może, ale nie musi...
 
Jak sądzicie, zawrą ugodę? 
 
 
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Ważne i cenne uzupełnienie wykładu. Moim zdaniem należałoby zastosować wszystkie konieczne przesłanki bez żadnej taryfy ulgowej. To jest ośmiornica. Mafia, która dobrowolnie w niczym nie ustąpi. Nie tylko nie ustąpi, zrobi wszystko by powrócić do poprzedniego monopolu. Nie ma żadnej płaszczyzny porozumienia. Dla nich jesteśmy niewolnikami, bydłem które należy strzyc, watahą którą trzeba dorżnąć. Oni to nawet mówili, jawnie. To tak jakbym apelował do sumienia bandyty, który chce mnie okraść. Bandyta ustąpi jedynie przed siłą. Kiedy oceni, że może przegrać. Gorączkuję się ale przecież doskonale to rozumiemy. Wiemy jacy są, znamy ich.Chodzi mi tylko o to, że po doświadczeniu lat 2005 - 2007 (i nie tylko) nie powinno być złudzeń, że odpuszczą, że przestaną jazgotać, że zrozumieją ... Nie, nie zrozumieją bo ta mafia to śmiertelna choroba, a chorobę trzeba usunąć, wyleczyć się z niej. Choroba zaleczona jest gorsza od tej w rozkwicie, bo działa podstępnie. Nadzieja w tym, że (a wszystko do tej pory wskazuje na to) zarówno Prezydent jak i Premier, a przede wszystkim Prezes mają tego świadomość. Mnie zaś pozostaje polecanie ich w codziennej modlitwie, opiece Bożej.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1500490