Cackać się z tymi Amerykanami czy nie cackać ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog
Namawiam do śledzenia publicystyki Piotra Skwiecińskiego. Lubię tego publicystę, bo odznacza się bystrą inteligencją i potrafi spojrzeć na problem z własnej, oryginalnej perspektywy I tak stało się w przypadku jego polemiki z Łukaszem Warzechą, do której podaję link
 
 
Zarówno ŁW jak i PS ograniczają się do opisu sytuacji, całkiem celnego, i cech sojuszu z Ameryką, ale nie wyciągają wniosków praktycznych. Ja pozwolę sobie skorzystać z okazji i spojrzeć na to samo zagadnienie z mojej własnej, długofalowej perspektywy.
 
Jestem zdecydowanym zwolennikiem sojuszu z Ameryką, ale też widzę pola, na którym powinniśmy przedstawiać Amerykanom nasze wyraźnie odmienne stanowisko, bo Amerykanom, z racji zaangażowania na rozmaitych globalnych frontach, czasmi brak wglądu w istotę jakiegoś lokalnego problemu, co się np. fatalnie objawiło w przypadku Serbii i Kosowa.
 
Wracając do spraw poruszanych przez wymienionych publicystów, w wielu kwestiach należy Amerykanów jednoznacznie, bezwarunkowo wspierać, zgłaszać inicjatywy, które mogą się im spodobać i starać się być generalnie miłym dla nich. Ale od czasu do czasu, na wybranych polach należy wykazać absolutną asertywność i gdy np.amerykański ambasador, jak ostatnio, weźmie udział w paradzie równości, to należy, bez zmrużenia oka, wykorzystać nadażającą się znakomitą okazję i wywalić go z kraju. Efekt byłby murowany. Na tym właśnie polega poważna i skuteczna polityka, nie tylko  w polityce - na mieszaniu różnorodnych bodźców. A efekt podziałałby nie tylko na Amerykanów, co powinno być dodatkowym argumentem za.
 
I trzeba dobrze wiedzieć jakie pole wybrać, tak jak w tym przypadku, do takiej niezbędnej w relacjach z każdym sojusznikiem higienicznej operacji trzeźwiącej. Akurat w kwestii parad równości pole konfrontacji byłoby najbardziej efektowne. No, ale do tego trzeba prawdziwych polityków, a nie chłopców z piaskownicy.
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Powoli, ale skutecznie należy wypchnąć Niemców, a szczególnie Francuzów z doradzania Stanom w kwestii polityki amerykańskiej i rosyjskiej w krajach byłego demoludu. Tyle idiotyzmów , błędów i cokolwiek innego co amerykanie zrobili pod wpływem "doradców" niemieckich i francuskich to się w pale nie mieści. Przecież Niemcy i Rosja aż skakali do góry z radości, kiedy niemcy z pomocą francuzów przekonali amerykanów, że Kosowo trzeba oddać Albanii. Natychmiastowy skutek? Gruzja i Czeczenia. Dalszy Krym i Donbas. A to tylko Rosja. Niemcy spokojnie czekają na swoją kolej. Jak narazie rozwalają Ukrainę rękami neoupowców. Praktycznie sprawa już jest przyklepana. Jeszcze tylko trochę krzyku i na terenach Wschodniej Małopolski i Wołynia powstanie upowskie państwo ukraińskie, mające tylko jeden cel. Marsz na zachód. W tym czasie marsz na wszchód zainicjują Niemcy. Myślę, że spotkanie jest wyznaczone na linii Wisły. Tego Amerykanie jeszcze nie wiedzą, że będzie to początek trzeciej wojny światowej, kiedy to i ze Stanów nie pozostanie kamień na kamieniu. A wszystko zaczęło się od doradztwa niemiecko-francuskiego odnośnie Kosowa.

Amerykanie tego nie wiedzą, że jedynymi predysponowanymi dodoradztwa amerykanom na tym obszarze jest tylko Polska i są tylko Polacy..

Vote up!
1
Vote down!
-1

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#1485261

Tylko spokojnie, najpierw Polacy muszą doradzić sami sobie w sprawach wewnętrznych, co wychodzi nienajlepiej.Kto będzie się liczył z takimi baranami ?

Vote up!
2
Vote down!
0
#1485291

No, właściwie to masz rację. Należy spokojnie powołać Trybunały Ludowe, następnie równie spokojnie cały wymiar sprawiedliwości, jeszcze spokojniej, według zasady Cejrowskiego, wszyscy won. Lekko przeorganizowć aparat ścigania, również na zasadzie Cejrowskiego i powołać tylko dwie formacje. Policję i Agencję Ochrony Państwa, z tym że AOP byłaby całkowicie niezależena i autonowmiczna od ministra, premiera, prezydenta, marszałków itp, ale ze swoją radą dyrektorów powoływaną  wewnętrznie. A kiedy już to zostanie zrobione, bardzo spokojnie i z uśmiechem o piątej rano załomotać do kilkuset lub więcej drzwi, a w dwa tygodnie później wydać rodzinom ciała, nie zapominając przy tym o całkowitym przepadku mienia.

I w ten to sposób, bardzo spokojnie dojdziemy do punktu w którym ędziemy mogli doradzać amerykanom. A reszta barananów? Przestanie ryczeć!

Vote up!
0
Vote down!
-1

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#1485315