"Dzień wolności" czyli co dziś świętujemy?

Me(n)dia od rana przypominają wielkie święto "elyty" III RP czyli "Dzień Wolności".Nie do końca wiadomo w powyborczym chaosie o jaką "wolność" chodzi czy chociażby o którą jej rocznicę. Być może łżennikarze nauczeni przez "organ" tow. Michnika wzywają do świętowania dnia wyborów do tzw. "kontraktowego " Sejmu w 1989 roku. Z tym, że dziś wiadomo już, iż cały pic związany z "okrągłym stołem", a wcześniej wyreżyserowany w Magdalence, byl tylko teatralną farsą dla naiwnych Polaków. Radość z "obalenia komuny" wyraża juz tylko garść zwolenników Bolesława W. no i staliniści od Smolara i Michnika dla niepoznaki nazywani od lat "lewicą laicką".Natomiast przpominanie skutków tego "dnia wolności" czyli nie-rządu charyzmatycznego premiera Mazowieckiego i wiekopomnej "transformacji" przeprowadzonej na polecenie międzynarodowych geszefciarzy przez tow. Balcerowicza przynieść może skutek odwrotny - jeszcze większe "wkurzenie" Polaków.

 Na pewno me(n)dia, "elyta" i "autorytety" nie świętują 4 czerwca 1992 roku, bo przypominanie bandyckich okoliczności obalenia rządu Jana Olszewskiego siłą rzeczy musi przywołać twarze znanych i znienawidzonych od lat przestępców, udajacych polityków - Tuska, Wałęsę, Pawlaka, Michnika, Mazowieckiego, Geremka, Wachowskiego itd.Po co uczyć młodzież, że liderzy "postępu i europejskich" idei zdobyli władzę w mafijnym stylu? Wystarczy wspomnieć fragment "Nocnej zmiany" gdzie dzisiejszy niemiecki lokaj w UE, a wtedy lider Kongresu Aferałow mówi - "Panowie policzmy głosy"- by na zawsze przestać wierzyć w słowa :"kaszubskiego Słowianina".

Iskierką nadziei na zrozumienie idei "dnia wolności" może być 63 rocznica urodzin Bredzisława. Tak się bowiem dziwnie plecie, że 63 lata temu w Obornikach Ślaskich przyszedł na świat przywódca lepszej i PO-stępowej części spoleczeństwa - Bronisław Zygmuntowicz, o skromnym drugim imieniu Maria. Nie wiem czy drugie imię późniejszego prezydĘta pomagało mu czy przeszkadzało w kontaktach ze szkolnymi kolegami, choć pamiętać trzeba, że wtedy jeszcze w szkołach nie znano pojęcia gender i Bronisław Maria nie miał jak dziś możliwości samodzielnego ustalenia własnej płci, mimo męsko-żeńskich imion.Chyba jednak i ta rocznica nie kojarzy się z "dniem wolności" bo me(n)dia jakoś przeoczyły urodziny uwielbianego do niedawna "drogiego Brąka".

Nie chodzi też chyba o nieboszczkę "Mumię Wolności", którą od niespełna tygodnia próbują ożywić bankstrscy "frankensteini" - Balcerowicz, Frasyniuk, Olechowski i ich rumuński asystent - Petru. Na razie ich dynamika przypomina najlepsze błyskawiczne działania Mazowieckiego, Geremka, Balcerowicza czy Frasyniuka w UW. Tak trzymać, chłopaki...Za to w sieci wysyp nowych nazw dla "projektu- Nowoczesna.pl". Kolega podrzucił mi piękna nazwę - "Nowoczesna.PO", ale nieźle brzmi też "Nowoczerska.pl" czy po prostu - "Szalupa.PO".

 A mnie i tak na wieczór męczy dylemat - jaki to "Dzień Wolności" obchodzimy 4 czerwca...?