Czy Polska da się znowu ograbić?

Obrazek użytkownika Janusz 40
Kraj

        Kolejny raz wraca sprawa regulowania roszczeń włascicielom mienia prywatnego "zagrabionego przez III Rzeszę i rządy komunistyczne"; w 2008 r. Izba Reprezentantów US przyjeła w tej mierze rezolucję wzywającą władze polskie do zwrotu lub do wypłacenia rekompensat. Premier Tusk przebywając z wizytą w US obiecał zwrot (głownie Żydom) wyimaginowana sumę ponad 67 mld. dolarów, tylko w późniejszym czasie, kiedy Polska finansowo okrzepnie. To sprawa i kwota bulwersująca zważywszy iż był zawary układ między Polską i US (takze miedzy Polską i innymi państwami): W dniu 16 lipca 1960 roku rząd Polski podpisał z rządem USA układ dotyczący roszczeń majątkowych obywateli i instytucji USA od Polski za pozostawiony i ocalały w Polsce majątek obywateli i instytucji amerykańskich. Zgodnie z art.1 tegoż układu rząd Polski zobowiązał się zapłacić, zaś rząd USA przyjąć, 40 mln ówczesnych dolarów amerykańskich za całkowite uregulowanie i zaspokojenie roszczeń wszystkich obywateli USA, którzy pozostawili swoje mienie w Polsce.

       Cała kwota została Ameryce przekazana. Polska zreszta na mocy podobnych układów płaci np. Zabużanom za mienie pozostawione w zabranych Polsce Kresach. Polskie MSZ doskonale o tym wie, także wiedział min. Sikorski, ale nie wiedział "historyk" Tusk. Teraz wyszło z opublikowanych tekstów WikiLeaks, że również prezydent Komorowski obiecał, że Polska zapłaci ową astronomiczną sumę amerykańskim Żydom. Wszystko wskazuje, że zaangazowani w tę akcje ograbienia Polski są prominentni politycy amerykańscy żydowskiego pochodzenia -m.in. Hilary Clinton.

        W roku 1954 został podpisany układ pomiędzy RFN a Izraelem o zapłacie za mienie skonfiskowane i skradzione podczas wojny przez Niemców na terenie działań wojsk niemieckich. RFN wpłaciła w gotówce 3,5 mld DM oraz w postaci pomocy gospodarczej 60 mld DM. Zadajmy sobie pytanie, czy Polska ma płacić za to, co już zostało zapłacone? Oraz drugie pytanie - czy Polska ma płacic wiecej niż sprawcy II Wojny Światowej i dlaczego ?

  

Dobrą ilustracją omawianego zagadnienia jest wywiad z profesorem Normanem G. Finkelsteinem, Żydem, autorem książki: “The Holocaust Industry” (link po polsku: “Przedsiębiorstwo Holocaust”). Jest to jedna z tzw “ksiąg zakazanych” we współczesnym świecie i w zasadzie można ją dostać tylko na niezależnych stronach w formie e-booka, w formacie pdf . Żadna księgarnia nie zaryzykuje jej dystrybucji.

– Panie profesorze, jakie związki łącza Pana z Polska?

– Moi przodkowie byli polskimi Żydami, w Polsce urodzili się moi rodzice, mieszkali w Warszawie, ich ostatnim miejscem zamieszkania do 1943 roku, czyli do czasu przymusowego przeniesienia do getta, był ich własny dom przy ulicy Milej, pod dziewiętnastym. Moja mama była absolwentka wydziału matematycznego Uniwersytetu Warszawskiego, ojciec zajmował się interesami. Posiadali w Polsce jakieś sklepy, manufakturę, nieruchomości… W czasie wojny wszystko to stracili. Holokaust przeżyli, lecz z Polski wyemigrowali, ja już urodziłem się w Stanach Zjednoczonych… Nigdy jeszcze w Polsce nie byłem.

– Czy Pan, Pańska rodzina, rościcie sobie pretensje do majątku pozostawionego w Polsce?
– Absolutnie nie…
– Dlaczego? Przecież to był wasz legalny majątek, Pan byłby jego spadkobierca… Nieruchomość w centrum Warszawy to dzisiaj duże pieniądze.

– Takie roszczenia nie maja sensu. Większość majątku należącego niegdyś do mojej rodziny uległa w czasie wojny zniszczeniu. Wprawdzie po wojnie został on częściowo odtworzony, lecz myśmy w tej restauracji nie brali udziału. Trudno wiec ocenić nasz rzeczywisty w nim udział. Nie płaciliśmy podatków, nie konserwowaliśmy tego majątku… Sprawa uległa przedawnieniu…

– To jest slaby argument. Władza ludowa wam majątek skonfiskowała, wiec o zaległościach podatkowych nie ma mowy. Co prawda zaraz po upaństwowieniu, po konfiskacie majątku, należało decyzje komunistów zaskarżyć w sądzie, ale nawet gdybyście polski rząd wzięli do sadu, to i tak własność nie zostałaby wam przywrócona… W takiej sytuacji trudno mówić także o przedawnieniu. Moim zdaniem, nawet średnio zdolny adwokat jest w stanie udowodnić pańskie prawo do roszczeń majątkowych wobec władz Polski…

 

– Ale ja tego nie chce. Nie tylko ja, znakomita większość ofiar holokaustu nie zamierza ani doprowadzać Polski do gospodarczej ruiny, ani tym bardziej pozbawiać polskie dzieci przedszkoli, szkol czy parków? Bo do tego sprowadziłaby się restytucja naszego mienia.

– Skoro tak, na jakiej podstawie Światowy Kongres Żydowski (WJC) skierował do sądu w Nowym Jorku pozew przeciwko państwu polskiemu o odszkodowanie za majątek utracony przez Żydów, ofiary holokaustu w Polsce?

– Takiej podstawy nie ma. Nikt im nie dal prawa do reprezentowania ofiar holokaustu. Jeśli ja nie chce się o ten majątek upominać, to tym bardziej nie chce, aby robił to ktoś rzekomo w moim imieniu

– Czy WJC działa z upoważnienia ofiar holokaustu?

– Skądże! To jest czysta uzurpacja! Hucpa! Gdyby Kongres reprezentował ofiary holokaustu, odzyskane mienie czy odszkodowania zostałyby przekazane właśnie im. Tymczasem wiadomo, że do ofiar holokaustu dociera zaledwie ułamek tego, co Kongres Żydowski dotychczas uzyskał.

– Kilka dni temu prasa doniosła jednak, że sąd federalny w Nowym Jorku zatwierdził sposób wypłaty odszkodowań dla tych wszystkich, którzy ucierpieli z powodu przymusowej pracy w niemieckich fabrykach, będących własnością Szwajcarów, lub zostali oszukani przez szwajcarskich bankierów. Wynika z niego, ze gros funduszy z odszkodowań przekazanych zostanie jednak ofiarom holokaustu…

– To nieprawda! Posiadam dokumenty świadczące o tym, ze do ofiar holokaustu dotrze, w najlepszym razie, może 3 do 5 proc. z wymuszonych na Szwajcarach, prawie 1,5 mld dol. Ponadto pieniądze te wypłaca się w takim tempie, ze wielu ich adresatów do wypłaty nie dożyje. Przecież to są w większości ludzie w podeszłym wieku.

– A pozostałe 95 %, co się stanie z reszta pieniędzy?

– Znajda się na dziwnych kontach dziwnych fundacji, czyli praktycznie w kieszeniach aktywistów Kongresu Żydowskiego. Ta cala akcja odszkodowań dla Żydów to jeden wielki rabunek!

– Nie powie mi Pan, ze ludzie tego nie wiedza. Jeśli jest tak, jak Pan pisze w „Holocaust Industry”, to dlaczego w środowisku żydowskim nie wrze? Nie uwierzę, żeby Żydzi, naród mądry, wykształcony i tak ciężko doświadczony, godzili się tak łatwo na ten rabunek!

– Większość jest niezorientowana, nie wiedza, o co toczy się gra. Inni udają, ze nie wiedzą. Jeszcze innych to nie interesuje albo uważają, ze nie ma po co wyważać drzwi. W końcu Niemcom się to należało, bo naziści te wojnę rozpętali, Szwajcarzy na krzywdę żydowską nie reagowali, zaś Polacy to naród antysemitów, nie lubią Żydów, wiec nie ma sensu ich żałować. Dużą role odgrywa żydowski szowinizm, solidarność etniczna, narodowa. W końcu to Żydzi cierpieli, nikt inny. Nam się te pieniądze należą. Jeśli wiec pozostają w rekach żydowskich, o co kruszyć kopie? Zresztą gdyby nawet ktoś chciał zaprotestować, w walce ze Światowym Kongresem Żydowskim nie ma szans. Ich wspiera prasa, telewizja, życzliwa jest im administracja amerykańska zdominowana w 95% przez urzędników narodowości żydowskiej, bankierzy, sądy – to jest ogromna siła, która może złamać każdego. Ludzie się ich boją

– Jaka była reakcja środowiska żydowskiego na Pańska książkę?

– Kierownictwo WJC ja zignorowało, nabrali wody w usta, wysyłając gdzieniegdzie sygnały, że to, co napisałem, to nieprawda. Starają się przylepić książce etykietkę „antyżydowskiej” albo przeznaczonej dla środowisk… antysemickich. Jednakże dla 90 %. czytelników żydowskich książka była szokiem. Widać to choćby po listach, jakie od nich otrzymuje. Spotykam się co prawda z opiniami negatywnymi, że kalam własne gniazdo, że jestem pieniaczem, ale generalnie komentarze są mi życzliwe i przyjazne. W oczach znakomitej większości czytelników żydowskich, w tym w oczach ofiar holokaustu, książka spotkała się z uznaniem; wielu piszących do mnie Żydów prosi, abym więcej na temat holokaustu publikował.

– Czy „Holocaust Industry” jest bojkotowana?

– Może należałoby powiedzieć: przemilczana lub zignorowana, zwłaszcza przez takie opiniotwórcze tytuły, jak „New York Times”, „Washington Post”. Trudno się jednak dziwić, skoro i one są częścią spisku, który ja nazwałem Holokaustowym biznesem („Holocaust Industry”), a który na tragedii Żydów robią dzisiaj ogromne pieniądze.

– Panie Profesorze, ile ofiar holokaustu żyje do dzisiaj?

– Moim zdaniem ok. 25 tysięcy, choć Kongres Żydowski twierdzi, że jest ich ponad milion. Na potrzeby „holokaustowego biznesu” sfabrykowano dokumenty dowodzące rzekomo takiej liczby, ale jest ona wyssana z palca. Dla uzasadnienia nacisków na Szwajcarie, Niemcy, a teraz Polskę, skromne „25 tysięcy” brzmiałoby śmiesznie. Aby uzasadnić grabież miliardów dolarów, potrzebne były wielkie liczby.

– Przed sądem trzeba to było jednak jakoś udokumentować…

– W tym celu przyjęto wyjątkowo „elastyczna” definicje „ofiary holokaustu”. Jest nią – według działaczy WJC – każdy Żyd, który przeżył II wojnę światowa. Ofiara holokaustu jest wiec nie tylko więzień Auschwitz czy Majdanka, lecz także żydowski oficer Armii Czerwonej lub NKWD czy nawet legitymujący się żydowskim pochodzeniem – byli tacy – oficerowie i żołnierze Wehrmachtu,(około 150 tysięcy żołnierzy i oficerów w tym 15 generałów pochodzenia żydowskiego), pod warunkiem, że przeżyli oni wojnę. Gdyby Kaganowicz (KAGAN – Chan Chazarski, władca sowieckiej Rosji, który rządził za plecami Stalina) , żył do naszych czasów, też byłby ofiarą holokaustu!

– Kto, poza działaczami Kongresu, ma kontrole nad wydatkowaniem pieniędzy pochodzących z odszkodowań?

– Nikt, choć mnie się na przykład udało dotrzeć do dokumentów, do prawdziwych liczb. Opublikowałem je w Holocaust Industry…

– Panowie Bronfman (syn mafiozo), Singer czy Sultanik mogą się o to na pana gniewać, muszą jednak w jakiś sposób kwoty te wytłumaczyć. Pieniądze nie mogą ot, tak sobie, zniknąć…

– Zniknąć nie, ale można je odłożyć „na inny cel”. Utworzono przy Kongresie tzw. fundusz medyczny dla ofiar holokaustu, który ma finansować ich leczenie, pomoc medyczna w latach… 2030-2035. Komu ta rezerwa służy? Przyszłym pokoleniom ofiar holokaustu? Przecież to absurd zakładać, że w 90 lat po wojnie będą jeszcze żyły jej ofiary! Tworzy się wiec fikcje, która ma uzasadnić rabunek. A przy okazji jest argument wobec tych nielicznych, którzy odważyli się Światowy Kongres Żydowski z odszkodowań rozliczyć. Dlaczego wypłacono ofiarom tak mało? Ponieważ stworzono „fundusze rezerwowe” na ich rzecz. Tymczasem tu o żadne ofiary nie chodzi. Liczą się jedynie korzyści osobiste aktywistów WJC! Tej bandzie zachłannych cyników nie zależy ani na prawdzie historycznej, ani na pomocy ofiarom, im chodzi tylko o pieniądze! Dla nich nie cofną się przed żadnym trickiem, łgarstwem czy fałszerstwem.

– Czy na nich nie ma jednak prawa? Czy nie można im dowieść defraudacji?

– To są wszystko procesy cywilne, skoro druga strona się zgodziła zapłacić, to jej problem. Strona atakująca jest grupa wyjątkowo przebiegłych ludzi, którzy wykorzystując bezprecedensowa tragedie narodu, naginają prawo do własnych celów. Po swojej stronie maja skorumpowane media, najlepszych adwokatów, sądy, przekupnych polityków. To szczwane lisy. Nie udało się z nimi wygrać Szwajcarom, nie udało się Niemcom… Szwajcarzy walczyli o sprawiedliwość trzy lata, próbowali protestować, argumentować, negocjować i co? Poddali się! Wypłacili łobuzom z World Jewish Congress lekką ręka prawie 1,5 mld dol.

– A ile, Pana zdaniem, Żydom się należało?

– Co najwyżej 100-150 mln dol.!

– Plus odsetki za 50 lat…

– Nie, to już jest razem z odsetkami! Pamiętajmy, że większość wschodnioeuropejskich Żydów przed wojna to byli ludzie ubodzy. W latach 30. prawie jedna trzecia z nich nie zarabiała więcej niż 100 dol. rocznie. Wielu nie posiadało kont bankowych w krajach zamieszkania, a co dopiero w Szwajcarii. Prawie 25 proc. Żydów żyło na skraju nędzy, od głodu ratowały ich tylko amerykańskie organizacje charytatywne…
– A mimo to Szwajcarzy zapłacili?
– Co mieli robić? WJC to groźny przeciwnik, wystraszyli się.
– A Niemcy?
– Niemcy poddali się znacznie szybciej, bo już po roku wysupłali ponad 6 mld.

– Niemcy dopuścili się straszliwej zbrodni, ja ich nie żałuje!

– Ile razy można odpowiadać za to samo przestępstwo? Niemcy płaca Żydom od 1952 roku, łącznie wiec wypłacili już 50 mld dol.
– Następna na liście Kongresu Żydowskiego jest Polska. Czy wie Pan, czego się od nas WJC domaga?
– Oficjalnie dowiemy się, podczas pierwszego przesłuchania świadków. Domyślam się jednak, ze World Jewish Congress skarżyć będzie Polskę o ok. 65 mld dol.! Na tyle szacują oni wartość mienia, które po wojnie pozostało po polskich Żydach.

– Polski na takie odszkodowanie nie stać.

– Tych ludzi to nie obchodzi. Wiedza wprawdzie, ze w przypadku Polski będzie im nieco trudniej, bo biedna, ale i tak swoje dostana…

– A jeśli Polacy im nie dadzą?

– To ich do tego przymusza!

– W jaki sposób?

– Bojkot ekonomiczny Polski i Polaków, konfiskata polskiego majątku za granica, a zwłaszcza naciski na niektóre kraje Unii Europejskiej – głownie Anglię i Niemcy – aby nie zgadzały się na przyjecie Polski do wspólnoty.

– Dlaczego wytoczono Polsce proces w Nowym Jorku?

– Bo tutaj łatwiej wygrać; swój sąd, swoi sędziowie, adwokaci…

– Kongres nie ma upoważnienia prawowitych właścicieli do występowania w ich imieniu. Poza tym, co to znaczy „własność żydowska”? Nie ma takiej własności. Nie ma też własności plemiennej! Właścicielem mógł być Rosenkrantz, Bauman, Somer, obywatele polscy, Polacy, a nie wszyscy Żydzi.

– To naiwność myśleć w ten sposób. Jeśli będzie trzeba, to ci złodzieje są gotowi sprowadzić do sądu Eastern District w Nowym Jorku tłumy ludzi, którzy przysięgną, że właśnie tak ma być, że upoważnili Kongres do takiego działania. Polacy to przecież znani antysemici, każdy sąd stanie po stronie rzekomych ofiar holokaustu. Konfrontacja jedynie sytuacje pogorszy.

– Czy zatem Polska ma zbankrutować ?

– Absolutnie nie! Mówiłem już o tym w wywiadzie dla innej polskiej gazety. Z chwila, gdy „banda Bronfmana” ruszy do ataku, Polacy powinni zebrać grupę kilkudziesięciu życzliwych Polsce Żydów, ofiar holokaustu, którzy podpiszą się pod całostronicowym ogłoszeniem w „New York Times”, iż rezygnują z jakichkolwiek roszczeń majątkowych wobec Polski. Takich ludzi nie brakuje, sam pomogę w ich znalezieniu, sam się pod tym ogłoszeniem podpisze. W Izraelu mieszka wielu polskich Żydów, duża ich cześć myśli tak jak ja. Jest tam prof. Izrael Szahak, dla którego prawda historyczna ma wartość większa niż pieni adze. Takich ludzi trzeba zmobilizować do walki z łotrami spod znaku WJC. Pokazanie światu, że roszczenia WJC są bezzasadne, że nawet ofiary się ich zrzekają, że Kongres żydowski jest uzurpatorem, że działa bez upoważnienia ze strony ofiar – to ich obezwładni. Innego wyjścia dla Polski nie ma. Traktowanie ich jak partnerów, rozpoczęcie dialogu będzie równoznaczne z przegrana.
Równocześnie Polacy muszą zacząć negocjować z polskimi gminami żydowskimi, które są spadkobierczyniami majątku znajdującego się przed wojna w rękach żydowskich instytucji religijnych. Jeśli komuś należy się odszkodowanie, to właśnie im, a nie Światowemu Kongresowi Żydów! Na tyle, na ile Polaków stać, trzeba tym gminom i ich członkom, których jest dzisiaj niewiele ponad trzy tysiące, pomoc. Tak, aby pokazać światu, że Polacy starają się zadośćuczynić cierpieniom czy stratom swoich obywateli. W miejsce 3 mln nieruchomości, o które upomina się WJC, stworzona zostanie symboliczna rekompensata. To nie jest trudne czy niemożliwe. Chciałbym, aby Polacy wiedzieli, ze porządni, prawdziwi Żydzi nie chcą Polski rujnować, nie chcą mięć także nic wspólnego z grupa szantażystów i awanturników…

– Boje się jednak, ze pośród amerykańskich Żydów ludzie, tacy jak Pan, stanowią wyjątek.

– Jest ich więcej niż się panu wydaje. W opublikowanej w ostatnim numerze „First Things” recenzji mojej książki wybitny historyk żydowski prof. William D. Rubinstein przestrzega przed utożsamianiem faktu lokalizacji obozów koncentracyjnych na terenie Polski, z uprawianiem przez Polaków ludobójstwa. Rubinstein przypomina, że z tego samego powodu, niższości rasowej, Niemcy mordowali zarówno Żydów, jak i Polaków. W odniesieniu zaś do zgłaszanych przez WJC roszczeń majątkowych pisze, że wprawdzie polscy komuniści konfiskowali majątek Żydom, robili to jednak nie dlatego, że byli oni Żydami, lecz dlatego, że byli kapitalistami. Z tego samego powodu konfiskowano majątek gojów – kapitalistów. Rubinstein pisze wyraźnie, iż nie widzi najmniejszego powodu, aby polski rząd miał wypłacić komukolwiek choćby jednego centa.

– Nie przeszkadza to nowojorskiemu radnemu, p. Dov Hikindowi, Żydowi z Brooklynu, rozgłaszać zmyślenia na temat rozboju, jakiego ofiara stali się w Polsce Żydzi. Jak takie argumenty obalać?

– Trzeba się spytać p. Hikinda czy równie energicznie domagać się będzie restytucji majątku palestyńskiego w Izraelu? Jeśli domaga się, aby Polacy płacili „martwym”, to przecież tym bardziej powinien ulitować się nad losem „żywych” Palestyńczyków, których Izrael wyeksmitował z ich własnej ziemi. Pan Hikind nie może stosować innego standardu wobec Polaków, a innego wobec Żydów.

– Pan Hikind nie jest wyjątkiem. W tym samym mniej więcej czasie „akademik”, z uniwersytetu w Honolulu, prof. R. Rummel, stwierdził, iż Polacy są narodem „megamorderców”, że mamy na sumieniu prawie 2 mln zamordowanych w latach 1945-1949, Niemców, Żydów i Ukraińców. Co Pan na ten temat sadzi?

– Uważam, że to nieprawda, ale gdyby nawet tak było, to co? Niech mi prof. Rummel pokaże naród, który w sytuacjach zagrożeń, w sytuacjach ekstremalnych nie zabijał. Ilu Indian zginęło podczas kolonizacji Ameryki? Ile istnień ludzkich maja na sumieniu Brytyjczycy? Albo Francuzi? Ilu Irlandczyków zginęło z rak Anglików, i odwrotnie? Nie oskarżajmy innych, spójrzmy na siebie. A ilu Palestyńczyków wymordowali Izraelczycy? Co się dzieje w Izraelu? Izraelscy żołnierze strzelają w oczy palestyńskim chłopcom, mordują dzieci, eksterminują naród za to tylko, ze domaga się godnego traktowania. Nie zapominamy, że to Żydzi są w Palestynie gośćmi; Palestyńczycy są u siebie…

– A Judea, Galilea, Jerozolima – to nie są ziemie żydowskie?

– Nie można dzisiaj posługiwać się geografią sprzed dwóch czy trzech tysięcy lat. Biblia nie może być traktowana jak załącznik do traktatu terytorialnego. Współczesne konflikty ekonomiczne czy polityczne muszą być rozwiązywane przy użyciu współczesnych metod czy narzędzi. Status quo sprzed 2 tys. lat się nie liczy. Przecież, rozumując w taki sposób, Żydzi mogliby sobie rościć pretensje do Afryki Wschodniej skąd się etnicznie wywodzą. Tymczasem mają oni do Palestyny nie więcej praw niż ja mam w stosunku do Stanów Zjednoczonych. To, co robi dzisiaj Izrael, jest godne napiętnowania. Z tym, że jakiekolwiek glosy potępienia izraelskiego ludobójstwa traktowane są jako przejaw antysemityzmu. 

 

 

Adres

  •  

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (19 głosów)

Komentarze

Vote up!
5
Vote down!
-2

"Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest rewolucyjnym czynem"
/G. Orwell
Mind Service - 1do10.blogspot.com

#1462044

Z wypowiedzi profesora Finkelsteina podkreślę zwłaszcza ten fragment: “W opublikowanej w ostatnim numerze „First Things” recenzji mojej książki wybitny historyk żydowski prof. William D. Rubinstein przestrzega przed utożsamianiem faktu lokalizacji obozów koncentracyjnych na terenie Polski, z uprawianiem przez Polaków ludobójstwa. Rubinstein przypomina, że z tego samego powodu, niższości rasowej, Niemcy mordowali zarówno Żydów, jak i Polaków. W odniesieniu zaś do zgłaszanych przez WJC roszczeń majątkowych pisze, że wprawdzie polscy komuniści konfiskowali majątek Żydom, robili to jednak nie dlatego, że byli oni Żydami, lecz dlatego, że byli kapitalistami. Z tego samego powodu konfiskowano majątek gojów – kapitalistów. Rubinstein pisze wyraźnie, iż nie widzi najmniejszego powodu, aby polski rząd miał wypłacić komukolwiek choćby jednego centa”.

Ani rasa, ani religia żydowska nie miały tu znaczenia w tej konfiskacie. Nie był to majątek Żyda dobrego człowieka, a kapitalisty. Nie byławięc to własność, a posiadanie. W tym sensie pretensje mogą być wyłącznie do stanowiących to komunistyczne prawo, a w żadnym przypadku Naród Polski, będący tu ofiarą w znacznie większym stopniu jak polscy obywatele pochodzenia żydowskiego. Mało tego – wiemy, że żydowskie ofiary już odebrały ogromną ilość swoich majątków, nawet oszuści, a ofiary polskie z zasdy wciąż na sprawiedliwość czekają.

Nie upominają się o majątek Żydzi dobrzy ludzie, a pasożyty, oszuści  i uzurpatorzy, szantażyści i terroryści, którzy nie posiadają upoważnień ofiar konfiskat majątków, ani ich konkretnej listy i wiarygodnej wyceny. Według Finkelsteina żyją liczne faktyczne ofiary konfiskat, które łatwo pozbierać i pobrać ich oświadczenia żadnych odszkodowań nie chcą, zresztą jak by mogli chcieć jako uczciwi ludzie, skoro “Z tego samego powodu konfiskowano majątek gojów – kapitalistów”.

miarka

Vote up!
9
Vote down!
-6
#1462047

"przestrzega przed utożsamianiem faktu lokalizacji obozów koncentracyjnych na terenie Polski, z uprawianiem przez Polaków ludobójstwa"

Nie wiem jak odebrać powyższy cytat, który jest piętrową konstrukcją, i to zarówno na poziomie piszącego, jak i na poziomie szeregowego Żyda z USA do którego jest on zwrócony, bo przeraża na każdym poziomie. Ile trzeba złej woli, a może też propagandy, aby takie sądy wydawać, by one po pewnym czasie zaczynały żyć własnym życiem i przynosić nam wiele zupełnie niezasłużonej nienawiści.

Może to forma pokrętnej obrony, bo między innymi Polacy pokazali, ze w bardzo trudnych warunkach można nieść bliźniemu pomoc, mimo zagrożenia karą śmierci. A oni oddaleni od zmagań wojennych chcieli wymieniać swoich ziomków na ciężarówki, względnie pozostawali głusi na wołania o ratunek idące z Europy.

Dla katolika takie "handlowe" podejście do tych spraw jest niepojęte.

Vote up!
10
Vote down!
-7
#1462064

Tak na wprost, to chodzi o przypisanie Polsce bytu państwowego współpracującego z Niemcami również w kwestii ludobójczych obozów koncentracyjnych. To im pozwala nawet domniemywać, że Polacy mogli być gorsi, a nawet "antysemiccy"- jak Niemcy, a może i prześcigający się w ludobójstwie z Niemcami.

Polakom dorobiono takom gębę nie tylko w interesie Niemców, którzy propagandowo wychodzili przy tym na niewiniątka, jako że "cała Europa" z nimi współpracowała, ale i w interesie tej współpracującej Europy, której współpraca relatywnie zostaje pomniejszona...  Dla wybielającej ich propagandy to logiczne - no bo skoro wszyscy..., a nawet, że nie byli tacy źli, skoro byli gorsi, co to swoje zimie udostępniali na obozy, a więc zapewne i czerpali z tego dochody, mieli pracę, wyzbywając się przy tym konkurencji na rynku gospodarczym, zawłaszczając majątek mordowanych w tych obozach...

Było to i w interesie organizacji „żydowskich”, które dostały od Niemców jakieś ogromne pieniądze za to że będą je w międzynarodowej opinii publicznej wybielały, było to w interesie ZSRR, który zawarł z tymi organizacjami umowę, że holokaust będzie światowej opinii publicznej przedstawiany jako coś wyjątkowego, a sowieci  jako „wyzwoliciele” (nie jako sojusznicy Hitlera i współagresorzy w napaści na Polsce, rozpętujący wraz z hitlerowskimi niemcami drugą wojnę światową.

To nieważne, że to nie miało nic wspólnego z prawdą - kto to miał weryfikować. Starczyło że pojawiły się jakieś niesprostowane publikacje prasowe, czy "propaganda szeptana". Głównie na tym nieprostowaniu, na cenzurze prawdy polegał cały szwindel.

Ważne że to trafiało w “zapotrzebowanie społeczne”. A trafiało już przez mentalność współczesną, właśnie handlową, wypraną z ludzkich uczuć i moralności. Nie było w opinii publicznej funkcjonowania na ten temat prawdy. Sami Żydzi zbytnio bali się „swoich” organizacji, by prawdę głosić wprost.

Nie znałem tego: „wymieniać swoich ziomków na ciężarówki” - do mnie dotarła wersja o „wymianie swoich ziomków na kozy w Palestynie, która według bogatych Israelitów (Rotszyld tam już od dawna wykupował pod to ziemię - mocny akcnt w kwesti wykupu polskich lasów i polskiej ziemi) miała za to stać się Izraelem”.

Trafiało przez kłamstwo myślenia w kategoriach powojennych, myślenia z czasów spokojnych, „handlowych”, w których heroizm Polaków, którzy kolaboracji z Niemcami nie podjęli, żadnej namiastki funkcjonującego i współpracującego państwa nie powołali, którzy nie godzili się z nazizmem w żadnej formie mimo przeogromnych tego kosztów dla ludności Polskiej, wydawał się im tak nierealny, że aż niemożliwy, co ich czyniło podatnymi na głosy przedstawiające historię w wersji odwróconej – tej ze złymi Polakami, która do dziś funkcjonuje w USA.

Było, że Żydzi zaczęli sadzić drzewa – jedno każdemu Sprawiedliwemu, co to ratował Żydów przed holokaustem. Zaniechali, kiedy doszli bodajże do 10 tys drzew, a okazało się, że zdecydowana większość to były drzewa Polaków. To im coś nie pasowało do antypolskiej propagandy. (Podobnie zresztą zaniechano ekshumacji ciał ofiar mordu w Jedwabnem, gdy okazało się, że ofiar było znacznie mniej jak podawał Gross, a w ciałach ofiar były kule z niemieckich karabinów, co uniewinniało Polaków).

Prawda zwycięży - to prawda, ale dopiero kiedy będzie głoszona "w porę i nie w porę", kiedy nie zabraknie jej odważnych głosicieli.

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
7
Vote down!
-5
#1462086

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika tadman nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Szło o wymianę węgierskich Żydów na ciężarówki dla Niemców. Sprawę pilotował węgierski Żyd Joel Brand.

Wiecej na ten temat tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Adolf_Eichmann

Vote up!
6
Vote down!
-8
#1462093

 

 

"Pejsate nie są aktualnie zagrożeniem, ale ci co biorą od nich i tu rządzą, PO, PSL, SLD, RP."    Odnoszę wraźenie, że napisano to stosując błędne - chyba nie tylko moim zdaniem, ale kaźdego kto się jakoś rozgląda - zalozenie, że są to zbiory absolutne rozdzielne.  Goje w rządzie, sądach, spółkach panstwowych, sluźbach i tajemniczy stojący z boku pejsaci. Pewnie tylko za granicą lub w okolicach pl. Grzybowskiego? :)))) Takie trochę twierdzenia z narracji gw i gp. :)

 

 

Zalóźmy, ze jakies tajemne sily stworzyly strach przed byciem oskarźonym o antysemityzm. Absolutnie z zewnatrz. I ten strach propagują dalej goje z mediów, a to b. oddzialywuje np. na gojów zesrodowiska prawniczego. Troche dziwne. Bardziej zasadne jest twierdzenie, ze środowisko medialne tak funkcjonuje bo moze 5% "dziennikarzy"  moze do 50 % na szczytach najwazniejszych mediów, ma "pochodzenie". Podobnie środowisko prawnicze: mniejszosc, ale absolutnie nie znikoma o "slusznym" pochodzeniu i dostosowująca się, najcześciej pokornie, gojowska większość. Oczywiscie nie jest to jedyny czynnik, goje ze sluźb tez dzialają. Ale dzialają i wspomniani niegoje ze sluźb i niegoje spoza sluźb, jest to czynnik potężny, jego siłę widać. Jak się chce widzieć

 

 

 

 

 

 

 

Vote up!
9
Vote down!
-4
#1462147