o, Gawrionie !

Obrazek użytkownika Andrzej Tatkowski
Humor i satyra

Postanowiłem uzyć w nagłówku wołacza, bo wpis niniejszy jest głosem wołającego na puszczy.

Jest to Twoja puszcza, o Gawrionie,  przeto do Ciebie wołam z otchłani, w którą zostałem wrzucony :

- MIEJ SERCE I PATRZAJ W SERCE !

***

Zupełnie przypadkowo wpadłem dziś do otwartej przed miesiącem tutejszej Izby Pamięci.

Na otwarcie mnie nie zaproszono, nie miałem więc pojęcia że jest, i że upamiętnia, między innymi, także mnie.

Jestem wzruszony.

Każdy dowód pamięci wzrusza mnie do żywego (ledwo żywy staruszek wzrusza się łatwo byle czym) ale tym razem, gdym się przyjrzał tym innym, między którymi zostałem upamiętniony, wzruszenie moje tak się wzmogło, że postanowiłem mu dać wyraz publicznie - co niniejszym czynię.

Cieszę się, że w poszukiwaniu skutecznych form propagowania mojego blogerskiego dorobku siegnięto po wypróbowaną metodę stygmatyzacji i z nadzieją oczekuję na wzrost liczby "wejść" na blog Andrzeja Tatkowskiego na tutejszym społecznościowym portalu.

Po umieszczeniu mojego imienia chrzestnego  i nazwiska rodowego w  Rejestrze Skazanych lokalnie (dostępnym teraz globalnie) spodziewam się również znaczącego wzrostu zainteresowania moją świeżo napiętnowaną osobą, dotychczas, mimo moich ponadczteroletnich wysiłków, nie obdarzaną taką uwagą rodaków i współobywateli, na jaką zasługuje.

Ku chwale "Niepoprawnych" - dziękuję!

 

 

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.1 (7 głosów)

Komentarze

Taaaaak, Towarzystwo wyborowe :)) Sama portalowa grypsera i nieresocjowalne zakapiory. :))

Nigdy bym nie przypuszczał Panie Tatkowski, że staniemy się towarzyszami niedoli, że zakują nas razem w kajdany, ubiorą w pasiaki i przydzielą jedną pryczę. Cóż, wyszło jak w piosence  :  " ślepy jest los, na deremno wołasz go.............. "

 

Nie wiem jak Pan, ale ja jestem niewinny.  sędzia, "prorok",  "papuga" i klawisz w jednej osobie po prostu się pomylił. 

Skazano mnie za  ( zarzut brzmi )  przewinienie :  - obrażanie użytkowników: s k u r w y s y n y .

 A ja  napisałem  cyt : " Nie będę wymieniał nicków tych sku.....nów, którzy z głupoty lub z przekonania próbują zagrodzić drogę do wolności".

Wysoki  Sąd nie dał mi możliwości wyjaśnienia, że pisząc :" sku...nów " miałem na myśli słowo : SKURCZYSYNÓW a nie skurwesynów

 

Drugi zarzut o to,  że nazwałem kogoś  : - śmieciarzu, jełopie -  też jest bezpodstawny. Podlinkowana strona nie odpowiada, dokumenty zostały prawdopodobnie zniszczone, sprawa się przedawniła. Poza tym, prokurator nie podaje nawet danych osoby poszkodowanej i daty przestępstwa Zarzut wyssany jest z palca.

 

A więc konkludując. 

O ile Pan w ten czy inny sposób pasuje do w/w doborowego towarzystwa, to ja zupełnie nie.

Jak sam Pan widzi  JESTEM  NIEWINNY.

 

P.S.  Na pocieszenie walnijmy sobie po "czaju" i zaśpiewajmy starą grypserska piosnkę.  No to jadziem,   trzy, cztery :             w więziennym szpitalu na zgniłym posłaniu, nieznany młodzieniec umiera,  pierś mu sie porusza w powolnym konaniu, o matko ja syn twój umieram...........................

Vote up!
3
Vote down!
-1

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#1430398

Widzisz - mamy tu totalitaryzm. :-) 

Na szczęście wymiar kar niezbyt surowy i progresywny, a co więcej sprzyja zdrowiu. Taki np. tygodniowy ban - więcej spacerów i czasu spędzonego z rodziną, zdrowsze oczy, czas na mądre przemyślenia  :-)

Vote up!
4
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1430405

DOMYSŁY I OSKARŻENIA – SŁOWO O BLOGOSFERZE I KODEKSIE HONOROWYM


Żyjemy w świecie wielkiego pośpiechu, szybkich efektów i skrótów myślowych. Chcemy chłonąć informacje masowo, ale starcza nam energii jedynie na nagłówki. Chcemy produkować treści, ale najlepiej, żeby miały 140 znaków. Chcemy powiedzieć coś mądrego, ale mamy czas jedynie na mówienie, a już nie na przemyślenie tego. To powoduje nieporozumienia, a nieraz nawet ostre konflikty. Rzadko piszę takie rzeczy, ale pod tym względem moglibyśmy się sporo nauczyć z międzywojennych kodeksów honorowych.

BLOGOSFERA NA BLOGU

Ten artykuł traktuje o blogerach i blogosferze (łącznie z jej czytelnikami), lecz równie dobrze poniższe można odnieść do wielu innych branż i przestrzeni, w których się obracamy. Po prostu na sieci znam się lepiej, więc przy niej pozostanę.

Zdaje się, że od początku mojej przygody z blogowaniem nie pisałem o blogosferze. Zawsze uważałem, że mimo iż jest to dla mnie ważne środowisko, nie musi interesować czytelników Czasu Gentlemanów. Pisząc jednak o dobrych obyczajach wielokrotnie kusiło mnie by zająć stanowisko, ale wówczas mógłbym zostać oskarżony o próbę wybicia się na “kryzysie”. Ponieważ ostatnio przeróżne aferki i złe emocje nie schodzą z tapet, nie będę już czekał na spokojny moment. (Dopowiem, że tytuł i temat artykułu powstały w połowie zeszłego tygodnia, wiec wszelkie zbieżności za zaistniałymi później wydarzeniami są przypadkowe, choć interesująco się dopasowały.)

ZMORA SIECI

Kiedy pisałem o “kulturze” i zasadach komentowania w internecie, zwracałem uwagę na formę krytyki. Wielu użytkowników portali, for czy blogów nie przejmuje się wymogami dobrych obyczajów i prezentuje maniery rodem z rynsztoka. To oczywiście bardzo irytujący element, zwłaszcza w miejscach gdzie moderatorzy go nie tępią. Niemniej jest już coraz więcej serwisów, na których można prowadzić kulturalne dyskusje i wcale nie taplać się w błocie. Wydaje mi się, że mamy natomiast problem z czymś zgoła innym.

Właśnie z uwagi na wspomniany we wstępie pośpiech, coraz mniej przejmujemy się rzetelnym dobieraniem słów i sprawdzaniem swoich tez. Dotyczy to pewnego procenta czytelników biorących udział w dyskusjach, ale co gorsza również niektórych autorów głównej treści.

PEWIEN PROCENT CZYTELNIKÓW

Ci pierwsi mają niewiele do stracenia. Jedynie mącą wodę i pewnie nawet nie przejmują się efektami swoich słów. Przykładem takich zachowań są komentarze poddające w wątpliwość uczciwość autora, np.  insynuując, iż dany tekst jest kryptoreklamą. Często pojawiający się temat pieniędzy na blogach doprowadził do sytuacji, że niekiedy nie można już z własnej, nieprzymuszonej woli zawrzeć w artykule informacji o jakimkolwiek produkcie czy marce. Zaraz pojawi się publiczna sugestia, że nie zamieszczasz “informacji o współpracy”.

Oczywiście można to łatwo wyjaśnić i naprostować, ale w międzyczasie spore grono czytelników pozostanie z niesmakiem i wątpliwością: “czy autor ich oszukuje”? Czy będą wracać do komentarzy by zobaczyć co odpowiedział autor? Pewnie nie, a straci na tym cały serwis. Doszliśmy chyba do miejsca, w którym wielu autorów zastanawia się czy nie oznaczać każdej możliwej treści zależnie od prawdy: “sponsorowana”/”nie sponsorowana”, żeby uciec od oskarżeń i niedomówień. O to nam chodzi?

 

NIEKTÓRZY BLOGERZY

Niestety dotyczy to też samych blogerów (o portalach pseudo informacyjnych już nie wspominając). Chęć częstego publikowania, przy jak najmniejszym nakładzie pracy, prowadzi nieraz do wyrażania niesprawdzonych osądów względem innych instytucji. Przybierają one często formę wątpliwości: “pewnie kłamią”, “chyba oszukali” itp. albo jasnych oskarżeń: “to sama chemia!”.

Następnie pojawia sie próba wyjaśnienia, że autor opinii tego nie sprawdzał, ale “takie ma zdanie”/”tak tylko powiedział”/”wolność słowa” itp. Pozostaje natomiast niesmak w stosunku do obmawianej instytucji. Nawet jeśli jest krystalicznie czysta, co może udowodnić, została już oblepiona błotem, a konsumenci o tym pamiętają.

DOBRE PRAKTYKI

Mam taką wizję profesjonalnego dziennikarstwa, że nie publikuje się tego typu opinii jeśli nie są sprawdzone. Podejrzenia o mataczenie sprawdza się u zaangażowanych osób. Wadliwość produktów weryfikuje się badaniami lub odpowiednimi testami, a nie “na oko”. W wielu wypadkach mogło bowiem dojść do zwykłego przeoczenia albo [co ważniejsze!] naszego błędu. Dopiero jeśli, po usilnych próbach, nie uda nam się dociec prawdy, można opisać wątpliwą sytuację w bardzo ostrożnych słowach.

To samo dzieje się w świecie nauki. Badacz, pragnący szybko wydać swoją pracę i rezygnujący z rzetelnych badań by sprawdzić swoje tezy, naraża się na poważne błędy i tym samym na kompromitację w środowisku. To właśnie dlatego rzetelna praca jest tak wymagająca i tak się ceni profesjonalistów. Jak wspominałem: komentujący czytelnik ma  niewiele do stracenia, ale już autor treści sporo. Cały swój autorytet!

 

KODEKS HONOROWY

Co ma do tego wspomniany kodeks honorowy? Osobiście jestem przeciwnikiem przywracania pojedynków, ale trzeba przyznać, że międzywojenni gentlemani mieli jasne reguły postępowania w podobnych sytuacjach. Powyższe przypadki to bowiem nic innego jak niszczenie dobrej opinii o danej instytucji/osobie, a nawet o całej grupie społecznej/zawodowej, do której poszkodowany należy.

Zacznijmy od tego, że kodeksem posługiwały się jedynie elity, ludzie honoru – gentlemani. Ich dobre imię było ważne nie tylko dla nich samych, ale też dla ich rodzin oraz całej warstwy społecznej. Oni bowiem pragnęli przewodzić państwu. Musieli więc reprezentować sobą wysoką klasę. Oszczerstwo groziło natomiast utratą przywilejów. Nie można bowiem sprawować władzy i mieć w swoim towarzystwie ludzi “podejrzanych”. Obowiązkiem każdego człowieka honoru było więc zmazanie takiej plamy ze swojego imienia albo był wykluczany z towarzystwa.

Wygłaszanie niesprawdzonych i oczerniających opinii było więc niegdyś poważnym powodem do wytoczenia sprawy w sądzie honorowym. Do tego wygłaszanie ich drukiem czyniło obrazę jeszcze poważniejszą, gdyż docierała do zdecydowanie większej liczby odbiorców, a poszkodowany miał mniejsze szanse na obronę. Była to śmiertelnie poważna sprawa, więc szybko dążono do likwidacji problemu. Albo okazywało się, że poszkodowany jest de facto winny i tracił szacunek, albo wychodziło na to, że oszczerca rzucał słowa bez zastanowienia i to on tracił swój honor.

Dobre imię było wówczas największą wartością człowieka, a jego utrata wielką klęską. Dlatego właśnie niegdyś panowała większa kultura prowadzenia dyskusji. Każdy dwa razy się zastanawiał zanim kogoś o coś oskarżył. Niesprawdzone tezy mogły mu bowiem szkodzić bardziej niż podejrzanemu. Imię człowieka (dzisiaj “marka”) nie było czymś, co można dowolnie i bez konsekwencji szargać.

 

CO Z NAMI?

Chciałbym, żebyśmy nie musieli wracać do kodeksów, by prowadzić rozsądne dyskusje. Do tego wystarczy myśleć i przewidywać. Łatwo jest bowiem w przypływie złości rzucić ostrym słowem, ale zdecydowanie trudniej naprawić swój błąd.

Mówi się, że “blogosfera to…”, “blogosfera tamto…” ale obecna sytuacja prowadzi do tego, że profesjonalni i rzetelni blogerzy będą się odcinać od tej całej blogosfery, która zaczyna być kojarzona z czymś zgoła innym. Jest tutaj mnóstwo wspaniałych i treściwych miejsc, które czytać i oglądać to czysta przyjemność, ale wrzucanie ich do jednego worka z “gorącymi głowami” znacznie im szkodzi.

Przynależność do większej grupy to bardzo przyjemna rzecz, pozwalająca się określić i budować swoją tożsamość. Jednak czy warto to robić za taką cenę? Pozostaje nam więc wybór: uznać, że statek warto ratować i zacząć pracować nad poprawą sytuacji albo uciekać, wybrać się na dobrowolną emigrację.

*Informacje o honorze oparte między innymi na “Polskim kodeksie honorowym” Władysława Boziewicza.

 

znalezione w sieci

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1430406

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika tańczący z widłami nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Super :)  Obmyślę parę soczystych zwrotów na krótko przed wyjazdem nad morze.  Liczę na ban  progresywny w przedziale  pomiędzy   7 - 14 dni.

Nie wiem tylko, czy przykuty do mnie współskazany A.T,  wytrzyma ten wyjazd lub tego bana :)

 

TzW

Vote up!
3
Vote down!
-4

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#1430410

Nie wiem czy warto, bo na kolejne ferie na niepoprawnych może Ci pozostałego urlopu nie wystarczyć. :-D 

Vote up!
5
Vote down!
-2

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1430415

Panie Andrzeju - Izba Pamięci powstała już dawno temu. Dzięki niej faktycznie nie muszę zaprzątać mojej pamięci. Dzięki niej totalitaryzm tu panujący przybiera bardziej ludzką twarz, jest większa szansa na otrzymanie sprawiedliwości. Pańska obecność na tej liście to dowód na to, że dałem Panu szansę nie popełnienia po raz kolejny tego samego czynu, co jak mam nadzieję, uchroniło Pana przed kajdanami, lochami. Upublicznienie wykazu z gośćmi Izby jest niczym innym jak dowodem demokratyzacji naszego małego totalitaryzmu poprzez zwiększenie transparentności :-) 

Dla czytelników, którzy nie mają pojęcia o tym, co my sobie tu piszemy wskazówka: szukajcie w przewodniku, w dziale z "zasadami". :-) 

 

Vote up!
7
Vote down!
0

Podczas kryzysów – powtarzam – strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym.

#1430408

Niech żyją zasady !

Niech żyje sprawiedliwość, demokracja i transparentność !!

Dziękuję  - z opóźnieniem, spowodowanym zwolnieniem procesów życiowych - za odpowiedź, i za szanse, z których pozwolę sobie skorzystać oddzielnie - za co z góry przepraszam, zapewniając, że mój stosunek do zaprzątania pamięci, a zwłaszcza do zaprzątających, był i pozostaje zdecydowanie negatywny.

Pięknie pozdrawiam - AT

 

Vote up!
2
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#1431237

 Cyt : : zwolnienie procesów życiowych.............. " Pan Panie Andrzeju jak zwykle potrafi wszystko  (a nawet proste z pozoru  czynności)  ubrać w piękne słowa.

Niejeden prostak napisałby po prostu : nie mogłem sie wys..ć

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#1431240

Tak drogi Panie Andrzeju, kolego "spod celi". Temida okazała się ślepa, a nawet chyba ktoś wydłubał jej oczy, a w rękę zamiast wagi włożył  widły.

 

Dziwi i zachwyca jednocześnie docenienie mojej osoby i wagi moich słów. Wnoszę to po tym,  że Pański wielokrotny, pełnobrzmiący skur....., nie został  wogóle zauważony,   natomiast mój jednorazowy, wykropkowany, jak najbardziej.

 

P.S. I proszę nie narzekać Panie Tatkowski.  Nie wiem czy pamiętacie Tatkowski, że  proponowałem Panu rezygnację z afiszowania się swoim imieniem i nazwiskiem na społecznościowym portalu. My wszyscy na wszelki słuczaj używamy  'ksywek".  

Sugerowałem używanie nicku  "Opętany Kożlarz" lub "Igor" ( to a cześć dzwonnika), ale Pan widać woli jasność i jawność, a pływanie w metnej mulistej wodzie zupełnie Panu nie służy i "nie idzie".

Cóż, zatem trzeba ponieść konsekwencję zamiłowania do pływania w czystych, ekologicznych akwenach i braku umiejetności pływania w mule.

 

P.S. 2  Kaczyński tez nie potrafi pływać w mule, dlatego stale Polacy przegrywają.

 

TzW

Vote up!
2
Vote down!
-2

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#1430478