Dlaczego Szwajcaria obchodziła rocznicę Powstania Styczniowego

Czyli notka z cyklu: "Cudze chwalicie, swego nie znacie..."

Mamy potwornego pecha, jeżeli chodzi o przeżarty agenturą, korupcją i zdemoralizowaniem establiszmęt postkomunistyczny. Jego zachowanie dowodzi jednoznacznie, że nie żyjemy w żadnej III RP lecz w ostatniej, gnilnej fazie peerelu, efekcie grubej kreski. Jedyne na co stać tych ludzi to próby zawłaszczenia dorobku prof.Chazana, bo własnego dorobku te pasożyty nie są w stanie wykreować czy leczenie własnych kompleksów przez opluwanie dynamicznej konkurencji jak w przypadku ojca Rydzyka czy ostatnio poprzez próby nagłaśniania szmiry "Golgota Picnic".

Okazuje się, że instytucje państwowe obsadzone przez lewactwo nie są w stanie zajmować się statutowymi celami, więc robią to za nich , o dziwo, ludzie spoza Polski. Atrakcyjne wątki historyczne są podkradane przez twórców zagranicznych, bitwy stoczone przez Polaków opiewają zespoły zagraniczne, książki o polskiej historii piszą autorzy zagraniczni, a 150 lecie powstania styczniowgo zamiast polskiego państwa celebruje ... Szwajcaria. Proszę bardzo, cytuję:

"W 2013 r. w 150-tą rocznicę Powstania Styczniowego, ambasada szwajcarska w Warszawie zorganizowała konferencję. Mogliśmy się wówczas dowiedzieć, że funkcjonującą do dzisiaj szwajcarską doktrynę obronną ukształtowało polskie powstanie. Przypomniano jak w 1863 r. do Polski przybył pułkownik Franz von Erlach wysłany jako obserwator wojenny przez sztab generalny armii szwajcarskiej.
/.../
W Szwajcarii wyciągnięto wnioski z polskich doświadczeń powstańczych, przygotowano się do prowadzenia wojny partyzanckiej i Szwajcaria ... nie musiała prowadzić żadnych wojen. Czy Polska może postąpić podobnie?"
/ za "Rzeczami wspólnymi"/

Polska będzie mogła postąpić podobnie gdy pozbędziemy się dwóch marnych historyków (tzw.zawód socjalistyczny) stojących na czele państwa. Bo ich mocodawcom wcale nie zależy, by w centrum Europy powstała druga Szwajcaria. Więc oni chętnie będą celebrować kulturę ... rosyjską.