Rząd murem za Palikotem

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

RMF FM: Rząd wspiera Janusza Palikota w batalii z Lechem Kaczyńskim. Projekt
posła Platformy Obywatelskiej, by zmusić prezydenta do opublikowania
raportu o stanie zdrowia zyskał pozytywną opinię Rady Ministrów.

Dokument zawiera potwierdzenie tezy forsowanej od miesięcy przez posła
Palikota, że obywatele mają prawo znać stan zdrowia prezydenta i że
będzie to zgodne z duchem konstytucji. W opinii rządu czytamy, że stan
zdrowia prezydenta, ale także premiera można uznać za informację
publiczną, a więc raporty o ich kondycji fizycznej mogą być
zamieszczane w publicznych biuletynach. Opinia rządu nie jest wiążąca i nie przesądza sprawy, czy projekt
zostanie uchwalony. Ponieważ jednak opinia powstała w resorcie
Grzegorza Schetyny, można uznać, że jest zielone światło szefostwa
Platformy dla projektu Palikota.

Rząd znalazł już brakujące 17 miliardów więc może się zająć tym co naprawdę ważne. Wspieraniem Palikota w jego samotnej z Kaczyńskim. Gdyby nie to, że decyzja rządu jest świadectwem jakiejś potwornej desperacji, zapewne spowodowanej tragiczną sytuacją gospodarczą, nawet bym się cieszyła na kolejne odsłony palikotowej krucjaty. Zapowiada się wesoła wiosna. Może nie dla bankrutujących firm i tracących miejsca pracy ludzi ale kto by się tym przejmował gdy się odradza nadzieja na poznanie wyników morfologii Kaczyńskiego.

Abstrahując od tego, że rząd zdaje się przekroczył swoje uprawnienia bo nie on jest od dokonywania rozszerzającej interpretacji ustawy o dostępie do informacji publicznej a tym bardziej nie od nakładania na głowę państwa obowiązków jakich nie przewiduje dla niej konstytucja, sam pomysł aby stan zdrowia funkcjonariusza publicznego uznać za informację publiczną bardzo mi się podoba, z dwóch powodów. Po pierwsze, po rozszerzeniu definicji informacji publicznej tak aby obejmowała nawet poziom cholesterolu polityka już nigdy żadna Pitera nie będzie mogła wmawiać, że  raport jaki na polecenie premiera wyprodukowała w ramach swoich obowiązków służbowych i za publiczne pieniądze jest tylko prywatną notatką i nie może go pokazać. Będzie musiała pokazać nie tylko raport ale także wyniki ostatniej cytologii jeśli tylko sobie zażyczymy. Po drugie, takie stanowisko rządu w kwestii interpretacji tego co jest a co nie jest informacją publiczną nie może się przecież ograniczać tylko do prezydenta, jeśli informacją publiczną jest stan zdrowia prezydenta to jest nią także stan zdrowia każdego funkcjonariusza publicznego. Każdy więc może, powołując się na oficjalne stanowisko rządu, zażyczyć sobie wglądu w wyniki badań każdego ministra, posła, wojewody, itp. I niech się tłumaczą dlaczego prezydent jest jedynym wybrańcem, z którego całkiem prywatnego zdrowia decyzją rządu zrobiono informację publiczną. Jeśli rząd zechce brnąć w temat narzucony przez Palikota, czeka nas mnóstwo zabawy z obserwowania wykrętów kolejnych polityków poproszonych przez zatroskanych obywateli o wyniki kolejnych badań. Osobiście zamierzam w trybie dostępu do informacji publicznej zażyczyć sobie wyników badań prostaty ministra Schetyny. A może kolonoskopii, jeszcze się nie zdecydowałam.

Jeśli zdrowie polityków ma być tematem publicznym to nie dlatego, że sobie tego zażyczył jakiś pajac a partyjni koledzy pajaca nie mogąc sobie poradzić z kryzysem gospodarczym postanowili się przyłączyć do organizowania igrzysk. Chcemy informacji o zdrowiu władzy - proszę bardzo, zróbmy to ustawą, w której będą wyliczone wszystkie funkcje publiczne podlegające obowiązkowym badaniom, zakres badań wymagany dla każdego stanowiska, tryb ich przeprowadzania i zakres upublicznianych informacji. Skoro to takie ważne, rozwiążmy to systemowo, nie mam nic przeciwko temu. Nie wiem tylko czy rząd naprawdę chce dyskusji jaką jego dziwna decyzja musi wywołać. Dopóki temat był tylko prywatną wojenką jednego błazna można było skupiać się na Kaczyńskim, od kiedy rząd postanowił się włączyć i przyjąć stanowisko błazna za swoje własne, temat zdrowia polityków staje się dyskusją o każdym polityku, każdej chorobie. Zobaczymy kto oberwie rykoszetem.

Brak głosów

Komentarze

I bardzo dobrze. Niech kręcą sobie bat na własną d... .Pierwszym
którego poprosimy o wynik stanu zdrowia psychicznego będzie oczywiście POjeb o przepraszam poseł POlikot.A potem to już z górki - Tusk,Schetyna,Klich,(temu może po znajomości koledzy wystawią dobre świadectwo,bo to przecie psychol,o pardą psychiatra) itd.po kolei włącznie z panią POterą yy Piterą.
A swoją drogą co oni znowu chcą przykryć,bo o kryzysie już wszyscy wiedzą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#12742

Z pijaru robi się groteska. A działania Tuska przypominają nerwowe krzyki kapitana na titaniku, żeby orkiestra głośniej grała, bo na dolnych pokładach głośniej krzyczą zalewani wodą ludzie.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#12745