Dlaczego nie można porównywać rządów Sasów w Polsce z dzisiejszą sytuacją polityczną Polski?

Obrazek użytkownika Paweł T
Historia

Jest wiele różnic między tamtymi czasami oraz tamtymi elitami z naszymi dzisiejszymi czasami oraz elitami rządzącymi dzisiaj w Polsce, ale jest jedna, moim zdaniem zasadnicza, wtedy na piedestale w Polsce stały naprawdę polskie elity, które były prawdziwie polskie. Jednocześnie przy tym tamte elity utożsamiały się tylko i wyłącznie z Polską i z tą ziemią, z której się wywodziły, z naszą kulturą, obyczajami i tożsamością, i to one i tylko one, wtedy realnie wpływały na losy naszej ojczyzny. To one, wtedy wybierały tamtych władców, którzy rządzili w Polsce jako królowie elekcyjni za pieniądze, zaszczyty i stanowiska fundowane przez tych władców właśnie dla nich, dla ówczesnych polskich elit. Tym elitom z tamtych czasów można dzisiaj zarzucić wiele złego, jednak przy tym zawsze trzeba pamiętać o tym, że za to, co zrobiły w Polsce elekcyjnej, przyszło im potem zapłacić daninę swojej własnej krwi i to z własnej nieprzymuszonej woli. To właśnie te elity potem udowodniły swoje prawdziwe oddanie dla sprawy wolnej Polski poprzez bunty i powstania wolnościowe (bez Powstania Listopadowego, które było od początku do końca inspirowane przez masonerię światową, jednak cena jaką przyszło za nie, wtedy polskiej elicie zapłacić była również wysoka, jak i przy okazji innych nieudanych polskich zrywach wolnościowych, które odbyły się podczas trwania zaborów w Polsce, jak i po nich), wielu z nich położyło, wtedy swoją przyszłość na szali walki o wolną Polskę, oddając dla Polski swoje całe majątki i życie swoje oraz swoich najbliższych. Wtedy ci ludzie byli gotowi oddać za Polskę swoje życie, byli gotowi stanąć w walce w jej obronie i byli gotowi za nią zginąć i tak też, wtedy czynili.

Dzisiaj, natomiast w Polsce tzw. polskie elity, które Polacy nazywają również jak, wtedy elitami z niewiadomej mnie przyczyny, nie są wcale w ogóle polskie i na pewno w ich interesie nie są jakiekolwiek zmiany na lepsze w Polsce, bo im się to, po prostu jeszcze teraz nie opłaca. To jest właśnie ta zasadnicza różnica stanowiąca o odmienności sytuacji Polski z okresów rządów saskich w Polsce elekcyjnej od dzisiejszej sytuacji w jakiej znajduje się Polska, na którą chciałbym szanownym niepoprawnym zwrócić ich uwagę. Nie można, po prostu tamtych elit porównywać do elit, które rządzą w Polsce nieprzerwanie od przewrotu majowego. Polacy, jednak w dzisiejszej Polsce krytykują swoje dawne polskie elity za ich błędy z przeszłości te prawdziwe i te wymyślone przez wrogów Polski, a w tym samym czasie bronią w Polsce z wyjątkowym zacietrzewieniem i zajadłością żydostwa, masonerii, amerykańskiej kultury i samej Ameryki, która bez wahania nas sprzedała, a inni znowu dla odmiany bronią i wychwalają rosyjski zamordyzm, są również dzisiaj i tacy Polacy, którzy widzą dla nas ratunek u boku Niemiec. Zapominając tak mnie się zdaje podczas tych rozważań o Polsce, tacy właśnie jesteśmy dzisiaj my Polacy...

Jednak przy tym wszystkim, przy tych wszystkich naszych polskich wadach mam pewne obawy związane z naszym dalszym istnieniem jako naród w odróżnieniu od Polski, która była pod panowaniem władców elekcyjnych oraz Polski pod zaborami od Polski dzisiejszej. Obawy te związane są właśnie z naszymi dzisiejszymi tzw. polskimi elitami i tym, czy dzisiejsze tzw. polskie elity w odróżnieniu od tamtych stanęłyby na czele powstania albo oddziału powstańczego albo, czy ktoś z nich byłby w stanie poświęcić cały swój majątek lub zaryzykowałby życiem swoim lub swoich bliskich w dążeniu do odzyskania przez Polskę pełnej suwerenności i wolności w walce zbrojnej?

Pan Komorowski albo pan Tusk albo pan Niesiołowski albo pan Olejnik, Pawlak, Kalisz stanęliby na czele powstania, które miałoby za cel uwolnienie się spod obecności obcych i ich bytności w naszej Polsce w naszym parlamencie i senacie w naszym wojsku i policji państwowej, mieliby oni zdetronizować narzuconą nam przez innych czołobitność i poddaństwo? Mieliby wywoływać powstanie w Polsce przeciwko sobie samym i swoim zwierzchnikom, którzy ich doskonale opłacają i wynagradzają za wierną służbę w ich interesie i imieniu, mają rezygnować ze stanowisk, które mają zapewnione w strukturach władzy światowej po odejściu z polskiego świecznika po tym, gdy trzeba w Polsce w tzw. polskim rządzie jedną znaną twarz zamienić na drugą jeszcze mniej znana albo w między czasie zapomnianą przez polską gawiedź?

Elit polskich w Polsce nie mamy, tak twierdzi wielu Polaków, ci Polacy są w wielkim błędzie. Polskie elity nadal istnieją i mają się bardzo dobrze, jednak Polacy nie chcą, aby polskie elity rządziły w Polsce oczywiście ci ludzie spośród tych polskich elit, którzy w ogóle chcieliby podjąć trud rządzenia Polską, ale zapewniam niepoprawnych, że jednak takie polskie elity są i żyją pośród nas i są gotowe, aby rządzić Polską. Jednak są przez Polaków niedoceniane albo w ogóle przez nich niedostrzegane, to jest głównym powodem ich nieobecności w polskich strukturach władzy tym powodem jest brak poparcia dla nich w polskim społeczeństwie. Polacy w zamian tego wybierają tzw. polskie elity ludzi sprzedających tylko swoje twarze w polskim rządzie, ludzi niemających nic wspólnego z polskością oraz z polskim rodowodem i z polską tradycją. Trudno się w takim razie dziwić Sasom, że wtedy poświęcili Polskę po to, aby ratować i wzmacniać swoją własną ojczyznę-ród i tym samym swój własny naród. Zresztą Polacy nie potrafili nigdy być karni, nie znali i nie wiedzieli, co to jest szacunek i pokora i nie znali swojego miejsca w szeregu, stąd powiedzenie, że na zagrodzie zwykły szlachcic równy wojewodzie, stąd również brały się nasze porażki.

Polacy najpierw wybierają do władzy, do rządów w Polsce nie Polaków, a potem się dziwią, że żyje, im się źle w Polsce, że Polski nie ma i dlatego, być może nazywają właśnie z tego powodu elity rządzące Polską polskimi?! Polacy w swej masie to motłoch i bezrozumna wyjałowiona wynarodowiona zbieranina wykorzeniona ze swojego pochodzenia i narodowej tożsamości, która emigruje z Polski za chlebem, tak jak za czasów zaborów, no bo w Polsce przecież niczego nie można zmienić i niczego nie można naprawić? No, bo przecież tam łatwiej żyć. Jest gotowa stanąć w obronie nieswoich interesów dla niezrozumiałej dla niej idei masońskiej "za wolność naszą i waszą" zapominając w ogóle, czy taka postawa jest dobra dla Polski i jej żywotnych interesów.

Dopiero, wtedy gdy nas Polaków poszczują na inne narody, wtedy dopiero chwycimy za broń i zginiemy na barykadach z honorem za naszą i waszą wolność, nie uzyskując w zamian, za to nic konkretnego, robiąc to tak naprawdę w interesie innych narodów i nacji lub korporacyjnych interesów ponadnarodowych grup finansowych nie zdając sobie w ogóle z tego sprawy. Wtedy przynajmniej na czele naszych wojsk stali Polacy, dzisiaj nie można mieć nawet tej pewności...

Oddając swoje życie w bezsensownej walce, w sytuacji bez dobrego wyjścia dla naszego narodu, w której nasz naród znowu się znalazł trzeba wiedzieć, o co się walczy i w czyim interesie się to zamierza zrobić. Tak, aby ta walka po pewnym czasie nie okazała się kolejną bezsensowną rzezią polskich elit i polskiej młodzieży, której za kilkadziesiąt lat wystawimy kolejne pomniki i zapalimy im na ich bezimiennych grobach znicze i nazwiemy ten zryw wielkim narodowym polskim zwycięstwem oraz kolejnym powstaniem wolnościowym. Być może to będzie kolejne święto narodowe, być może znowu będziemy czcić kolejne nieudane powstanie narodowe i kolejną hekatombę polskiego narodu. Tylko, po co nam takie święta?

Obyśmy już jako naród nigdy nie stawali przed takimi właśnie wyborami przed jakimi kiedyś stawali nasi przodkowie, podejmując walkę o odzyskanie przez nasz naród wolności i całkowitej suwerenności...

Polak tak głupi i przed szkodą, jak i po szkodzie, a historia przecież lubi się powtarzać. Dlatego wykażmy się tym razem mądrością przecież w naszej historii mamy już przykłady takich powstań oraz przykłady, w jaki sposób Polska popadała kiedyś w niewolę. Nie dopuśćmy po raz kolejny jako naród do tamtych wydarzeń, nie powtarzajmy po raz kolejny tych samych błędów co kiedyś.

p.s.

Dlaczego Polacy zamiast poprzeć narodowców w czasie przewrotu majowego w 1926 roku poparli piłsudczyków, masonerię oraz mniejszości narodowe, które zawiodły Polskę prosto do zguby i kompletnego upadku we wrześniu 1939 roku, do upadku naszego Państwa, który definitywnie przypieczętował się w 1945 roku? Do dzisiaj z tego upadku Polska nie potrafi się podnieść z kolan. Z jakiego powodu mamy obecnie taką sytuację w Polsce, w której Polacy polskimi elitami rządzącymi nazywają nie Polaków? Z powodu naszych polskich elit, które tak naprawdę nie mają żadnego wpływu na losy naszej ojczyzny w dzisiejszej Polsce? Być może się mylę i to porównanie ma, jednak jakiś sens, Sasi nie byli Polakami i doprowadzili Polskę do upadku, dzisiaj w Polsce też rządzą elity, ale one nie są na pewno polskie, z tego powodu zapewne również ich głównym celem jest doprowadzenie dzisiejszej Polski do upadku, jednak w żadnym razie tych elit nie powinno nazywać się polskimi elitami. Być może żydowskimi, niemieckimi, rosyjskimi, ale na pewno nie polskimi. A może powodem naszej obecnej sytuacji, którą mamy dzisiaj w Polsce jest ogłupienie Polaków i zafałszowanie polskiej historii, która trwa w Polsce tak naprawdę nieprzerwanie od przewrotu majowego aż po dzień dzisiejszy?

Być może właśnie kiedyś z tego powodu wybrano również na władców Polski Sasów, którzy doprowadzili Polskę do upadku, z którego Polska podniosła się dopiero po zakończeniu I Wojny Światowej. Na kilka lat, bo przecież ta suwerenność i wolność Polski trwała tak naprawdę tylko do maja 1926 roku.

Jaki naród tacy i u nich rządzący, nim przywódcy.

Dobrej rady w tej sytuacji, którą mamy dzisiaj w Polsce nie mam, jedyne co mnie przychodzi do mojej głowy na dzień dzisiejszy, to okazywanie przez nas dla innych Polaków więcej szacunku dla nich, więcej pokory i poszanowania w naszym stosunku i naszych codziennych z nimi kontaktach dla innych Polaków naszych rodaków, mniej wyzwisk i pohukiwań zza nic nieznaczących loginów i nicków, więcej bezinteresownej aktywności i życzliwości w życiu codziennym, a zmiany zaczynać najpierw od siebie, a nie od innych... A to wszystko robić w duchu zachowania polskiej tożsamości narodowej tylko i wyłącznie w gronie Polaków, tak, żeby potem nie mieć winy do innych nacji w razie naszej klęski, tak, żeby przyszłe zwycięstwo należało tylko i wyłącznie do nas Polaków!

Chwała dla Wielkiej Polski.

Paweł Tonderski.

Brak głosów

Komentarze

(z czasów saskich) elity "były prawdziwie polskie, jednocześnie przy tym te elity utożsamiały się tylko i wyłącznie z Polską, z naszą kulturą, obyczajami i tożsamości". Jakoś tak, jak się poczyta (fakt, że z historii to ja czytam gł. popularne opracowania) rodowody naszych wielkich (tej elity, czyt. arystokracji), to arcyksiężniczki austrackie, księżniczki z księstwek Rzeszy itp. jakoś tam ton nadawały:). Każda arystokratyczna rodzina była spowinowacona z rodami z Francji, NIemiec i innych. Nie, to nie jest zarzut. Zarzutem będzie dopiero nastęne zdanie - że otóż, jak się czyta pamiętniki z epoki i inne takie, to ci arystokraci nie zawsze działali w interesie Polski.
Jeśli się mylę, to uprzejmie proszę wskazać mi lekturę obowiązkową, w której znajdę dowody na to, że się mylę.
Szlachta ciemniacko rozumiała interes Polski a arystokraci (no, nie wszyscy oczywiście, ale wielu wystarczająco wpływowych) robili swoje. I tak się to skońcyzło, jak wiemy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#123139

Proszę pani, pani pisze o wielkich polskich rodach możnowładców, które na wiele pokoleń przed zaborami utraciły tak naprawdę wszelki kontakt z Polską, z polską szlachtą arystokracją oraz szlacheckim planktonem zwanym drobną szlachtą oraz z naszą polską tradycją i z naszą polską kulturą, przypominali sobie o niej przy okazji elekcji i wojen i, wtedy gdy dzielono się łupami wojennymi...Same wyjazdy i kształcenie się na obczyźnie, poznawanie obcych kultur ich obyczajów oraz ich rzemiosła wojennego nie miało w sobie nic złego, jednak już porzucenie polskiej wiary i ziemi miejsca ich narodzin, polskich obyczajów, polskiej tradycji, która wtedy obowiązywała w Polsce było tym, co zapewne i pani uważa za złe i dzisiaj. Jednak czy ci nieliczni, którzy tak wtedy postąpili stanowili o tym, że Polska jako Państwo - Królestwo dzięki ich decyzjom upadła? Wątpię. Renegaci byli zawsze obecni w historii wszelkich Państw narodowych i wszelkich nacji, królestw, księstw, niestety ta przywara dotyczyła i nadal dotyczy również samych Polaków.

Często również te rody (całe rody?), do których pani się odwołuje przyjmowały dla swoich doraźnych celów rodowych inną wiarę z tego wypływały w przyszłości dla nich polityczne korzyści (ich rodowe linie), robili to niektórzy z nich dla zabawy albo dla mody obowiązującej na danym dworze albo bo ta wiara była na danym dworze, z którym byli związani wiarą obowiązującą (Mieli inne wyjście? Tak mieli, trzeba było wracać do Polski i tutaj powinniśmy zdać sobie z tego sprawę, że na takie postanowienie mogli się zdobyć tylko i wyłącznie głowy rodów arystokratycznych, a nie ich córki czy ich synowie, tak powinni czynić w dzisiejszych czasach Polacy, ale czy było takie zachowanie dopuszczalne w tamtych czasach?), będąc w tym samym czasie częstszymi gości na dworach europejskich niż zaszczycając w tym samym czasie swoją osobą osobiście swoje polskie majątki i własności albo polski dwór, stąd ich stroje, stąd ich zachowanie, stąd ich obce obyczaje, stąd ich koligacje i ich sprzyjanie niepolskim dworom i tamtym obcym nam nacjom (oni po prostu dali się wynarodowić), chociaż w tamtym rozumieniu tamtych ludzi nie było, tak mnie się zdaje takiego myślenia o narodzie jako całości i jego dobru jak w dzisiejszym świecie, nie było dbałości o cały naród tylko o ród i jego pomyślność i z tym wiążącymi się obowiązkami oraz honorem dla członka rodu, rodu nie można było zdradzić, króla w ostateczności tak, swoich chłopów można był sprzedać albo wymienić się z innym panem całym pułkiem piechoty, można było oddać cały pułk kawalerii innemu władcy lub panu po to, aby w danym królestwie czy księstwie grabili i palili w interesie tego władcy, który akurat podczas swoich rządów oddał ich we władanie innemu władcy czy panu. Często zdarzało się tak, że taki pułk wychodził na wojnę w glorii chwały a powracał do Polski już jako zdrajcy i wyjęci spod prawa bandyci i renegaci, stąd w moim wpisie znaleźli się Lisowczycy. Myślę sobie również, że tamci ludzie pojmowali to słowo zupełnie w inny sposób niż my dzisiaj, ale właśnie ich częsta bytność na obczyźnie odmieniała i zmieniała ich bezpowrotnie stąd w Polsce Walezy (Walezjusze), stąd Batory, stąd Sasi-Wettynowie, stąd Bona, stąd Wazowie, stąd żona Sobieskiego Marysieńka, która nota bene uśmierciła swojego męża przedwcześnie zarażając go syfilisem, tak naprawdę tamci polscy arystokraci, których pani ma na myśli upatrywali swój dobrobyt i swoją przyszłość i powodzenie w tamtych krajach oraz w tamtych rodach, a nie w danym narodzie, bo przy danym rodzie była fortuna a nie przy danej nacji... Sama koligacja nie ma w sobie nic złego, jednak jest jeden warunek, aby ta koligacja miała w ogóle jakiś sens i nie była tak naprawdę zdradą naszej ojczyzny Polski do tego potrzebny jeden jeden warunek, to przyszła żona lub mąż ma się zasymilować z Polską, a nie na odwrót, przykład królowej Bony albo Marysieńki...Przecież, wtedy nie było myślenia narodowego, moje przemyślenia w moim wpisie odbiegają tak naprawdę od zwyczajów i od zapatrywania się tamtych ludzi na temat ich honoru oraz tego, komu byli wierni i, komu służyli...Chciałem w swoim wpisie połączyć tamte lata i obyczaje panujące w ówczesnej Europie z naszymi dzisiejszymi czasami i naszą obecną sytuacją polityczną, w której jako naród dzisiaj się znaleźliśmy, jednak te porównania tamtej epoki z dzisiejszą Polską są doprawdy bardzo trudne.

Pytanie na dzisiaj jest takie, czy zapatrywania tamtych Polaków były takie same jak dzisiejszych w sprawie narodu oraz wspólnej pomyślności całej nacji i naszej suwerenności i wolności? Czy w tamtych czasach chłopstwo interesowało się polityką, miało prawo głosu, czy ich w ogóle interesowało to, czy ich panem będzie polski szlachcic, angielski, niemiecki albo francuski? Dlatego z tego powodu uważam, że nie ma sensu porównywać czasów saskich w Polsce do tego, co teraz ma miejsce w Polsce...Są pewne podobieństwa, ale one nie stanowią dzisiaj o naszej wolności czy suwerenności. Ważne jest natomiast to, żeby w dzisiejszej Polsce rządzili Polacy, a nie obcokrajowcy i ludzie, którzy tylko udają Polaków.

Myślę również, że nasi tzw. historycy w tym względzie przynieśli naszej historii wiele krzywd, w której opisują, że polska arystokracja, to wcielone zło i poruta, że koligacje, im były tylko w głowach i swoja prywata, a niby, kto płacił żołd wojskom zaciężnym, a potem rejestrowym, kto opłacał husarię, kto płacił obcokrajowcom w piechocie szkockiej, holenderskiej i niemieckiej, która służyła polskim panom i władcom, kto bronił Królestwa Polskiego, a tym samym całej Europy przed nawałą otomańską przez niemalże 500 lat jak właśnie nie ci zepsuci polscy arystokraci?

Jaki procent w Polsce stanowiła wtedy szlachta? 5%-10%, być może, są takie szacunki, że było ich 15 %, i to właśnie oni przyczynili się do upadku Polski? Ich prywata oraz zapatrywanie się w obce narody oraz ich obce obyczaje, które doprowadziły Polskę do upadku, to czemu w takim razie nie upadły inne Państwa, które kierowały się swoimi obyczajami? Być może powodem upadku Polski nie była polska szlachta tylko zupełnie inna nacja, która pasożytowała już wtedy na polskiej gościnności i polskiej wolności szlacheckiej, która im zapewniała wolność religijna oraz wolność handlu i kształcenia się na polskich uniwersytetach. A co w tym czasie robili polscy chłopi, co robili polscy mieszczanie, co robili polscy żydzi i cudzoziemcy, którzy żyli w Polsce jak u pana Boga za piecem, korzystając z naszej polskiej szlacheckiej wolności i gościnności pełnymi garściami? Saska Kępa (dzielnica Warszawy) została stworzona przez Holendrów (książęta burgundzcy z dynastii Walezjuszy, którzy byli odpowiedzialni za stworzenie narodu holenderskiego poprzez ich koligacje!):), którzy również służyli w piechocie u polskich władców i polskich panów. ;)))

Nie ma na ten temat dobrych książek, nic czego pani już nie wie na ten temat nie mogę pani polecić (tak sądzę), zapewniam panią. ;))) Mam pod swoimi wpisami pisać z jakiej historiografii korzystam oraz z jakich publikacji historycznych na dany temat? Nie ma pani zaufania do mojej wiedzy w tym względzie, mam ją potwierdzić odpowiednim dyplomem? ;D

Pozdrawiam pani Kropko bez kropki. ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#123241

Krzysztof J. Wojtas
Sporo racji w wywodach, ale i wiele tez wątpliwych. Na pewno zaliczam do nich negatywny stosunek do Piłsudskiego; to była racja stanu. Zwłaszcza, że już wtedy widać było odejście od nadmiernego "socjalizowania".
Natomiast ND - nie stanowiła spójnego systemu; rola ND może byłaby słuszna po głębszym ustanowieniu fundamentów niepodległości. W latach 20-tych - to była szkodliwa opcja.

Inne sprawy. Dobrze, że Pan o nich wspomina, ale wymagają szerszego naświetlenia. Brakuje tych 50 lat pracy historyków nad dziejami Polski. Tego nie da się szybko zniwelować i naświetlić - a trzeba to zrobić z różnych punktów widzenia, aby mieć prawdziwy obraz sytuacji.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#123339

Krzysztof J. Wojtas
Nie podzielam znacznej części przedstawionych uwag, acz znam je.
Analizowałe wspominane tu kwestie - i nie zgadzam się z pańskimi wnoskami.
Spory będą zawsze. Ważne , aby cel był wspólny.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#123589