Opowieść PO-wigilijna

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

 

Kiedy zbliżała się Wigilia, a Rosja w dowód pojednania i szacunku dla polskiego premiera i prezydenta kończyła instalację tuż przy granicy z Polską rakiet Iskander, nasze rodzime media żyły niedyspozycją posła Dorna.

Jak wiadomo nietrzeźwy poseł w centrum polskiego parlamentaryzmu to większe zagrożenie dla państwa niż jakieś tam rakiety, które mają przewidziane konstrukcyjnie, aż 30 metrowe możliwe odchylenie od celu, gdy nawet lekko wstawiony poseł odchyla się zaledwie na 50 cm.

Jednak, kiedy w naszych domostwach karpie rozstawały się z życiem, a nasze żony i mamy starannie szykowały stołowe zastawy wraz z tym jednym kompletem talerzy i sztućców dla nieoczekiwanego wędrowca, gruchnęła wieść o zaginięciu posła Celińskiego.

I tak oto w każdym polskim domu pojawiła się szansa, że w wigilijny wieczór zawita do niego polski zziębnięty poseł niezrzeszony błąkający się gdzieś po polskich drogach bez środka lokomocji i środków łączności.

Pewność, że chodzi właśnie o Andrzeja Celińskiego mieliśmy dzięki TVN24, które dotarło do świadka, twierdzącego, że widział posła opuszczającego wbity w ekran dźwiękochłonny samochód.

Jak wiemy z doświadczenia, opuszczenie przez kierowcę samochodu zaraz po kolizji czy poważniejszym wypadku i oddalenie się z tego miejsca najczęściej spowodowane jest roztargnieniem, szokiem lub nagłą chęcią odwiedzenia jakiś starych, dawno niewidzianych znajomych. Wybitni telewizyjni eksperci od psychologii nigdy nie wyjaśnili, dlaczego taki delikwent nie idzie wprost do rodzinnego domu gdzie łatwo mogłaby odnaleźć go policja.

Na szczęście nazajutrz wszystko się wyjaśniło. Świadek z TVN24 miał fatamorganę, bo samochód prowadziła jakaś dama przyprowadzona nazajutrz przez posła na policję, a sam parlamentarzysta postanowił oddalić się z miejsca wypadku gdyż stwierdził, że auto nie stwarza zagrożenia dla ruchu drogowego, a pozostawione we wnętrzu telefony komórkowe były bezpieczne.

Jaki wniosek z tej historii dla nas wszystkich? Ano taki, że świat naukowy zyskał dowód, że w Polsce miraże, czyli fatamorgany występują również w Warszawie, a nie jak dotąd sądzono, tylko na Pustyni Błędowskiej i Wyżynie Śląskiej.

Po drugie to w przypadku gdyby chodziło o posła PiS to tajemniczy świadek odbyłby wielkie tourne we wszystkich zaprzyjaźnionych z PO mediach, a opinia publiczna nie miałaby wątpliwości, że pijany poseł prysnął zaraz po kraksie, aby uniknąć odpowiedzialności i wielkiego ogólnopolskiego skandalu.

Z ekranu telewizorów zaś swoje oburzenie nagannym, tchórzliwym i niegodnym zachowaniem pisowskiego parlamentarzysty wyraziłby nie, kto inny jak niezrzeszony poseł Andrzej Celiński.
 

Brak głosów

Komentarze

Dodatkowo grzywna pieniężna. Taki najniższy możliwy wyrok dostał obywatel naszej ojczyzny za oddalenie się z miejsca wypadku tylko dlatego że dobrowolnie poddał się karze. On też twierdził że oddalił się z powodu szoku i że był całkowicie trzeźwy. Miał ten problem że nie był posłem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#121883

Poseł Celiński Andrzej to wyjątkowa kreatura i twierdzę to z pełnym przekonaniem. Pamiętam go jeszcze z tzw. styropianowych, opozycyjnych czasów, kiedy to prześladowany ukrywał się po kościołach, zawsze przyjmowany z otwartymi rękami i chęcią udzielenia wszelkiej możliwej pomocy. Wtedy rozpływał się w słodyczach nad "ewangeliczną dobrocią i otwartością kleru" (często powtarzany przez niego slogan), sam będąc bardzo dobry (oczywiście ewangelicznie), wdzięczny i niezwykle "otwarty" dla tegoż kleru i ludzi Kościoła.
Potem, już po '89 poseł Celiński dziwnie szybko zatracił te swoje ewangeliczne cnoty ; stał się nieprzejednanym wrogiem tak kiedyś wysławianego pod niebiosy kleru. To on właśnie był jednym z pierwszych w peletonie, obok niejakiej Labudy Barbary, Lisa Bogdana, Frasyniuka Władysława i wielu innych, którzy ochoczo wtórowali michnikowcom w obrzucaniu błotem ciemnogrodu i "czarnych oszołomów". Poseł Celiński tak się wyspecjalizował w tych obrzucankach, że stał się szczególnie chętnie zapraszanym przez właścicieli kanałów Polsatu i TVN, rozbudowujących i umacaniających swoje pozycje na rynku mediów, politycznym celebrytą.
Zresztą sam nigdy nie stronił od kamer, wręcz przeciwnie, sam się namolnie wpraszał do studiów telewizyjnych, nie bacząc na to, że wśród dziennikarzy i prowadzących programy spikerów zyskał przydomek "pożytecznego idioty"; tego, co "ma parcie na szkło".
Tak więc radośnie brylował nasz poseł niezrzeszony Celiński, zawsze gotów częstować każdego swoimi wysoce intelektualnymi wywodami na wszelki możliwy temat. Wyobrażał sobie zapewne, że jest Alfą i Omegą, choć głupoty gadał, na podobieństwo "profesora" Bydło Bartoszewskiego czy "plecaka" Iwińskiego.
Ale ta jego bufonada, megalomania i nieprzeciętna głupota jest może mało istotna, bo takich autorytetów od wszystkiego mamy na pęczki, a każdy z nich ma o sobie i własnym intelekcie najwyższe acz bezpodstawne mniemanie i bez żadnych hamulców stara się jak najbezczelniej ugodzić opcję konserwatywną jakimś wymyślnym oszczerstwem. Wtedy jednak poseł Celiński stał w pierwszym szeregu awangardy antykościelnej, w szeregu najobrzydliwszych hipokrytów tych, którzy wcześniej nie wahali się prosić o pomoc i ją przyjmować właśnie ze strony katolików i kapłanów katolickich.
To, że jest zwykłym idiotą i błaznem, co widać, słychać i czuć, nie jest takie niezwykłe. Zdążyliśmy się przyzwyczaić do opłacania w parlamencie zdrajców, głupców i zwykłych pajaców.
Ważniejsza jest postawa Celińskiego jako człowieka; to, jak ta kreatura przez całe lata odpłacała się i odpłaca tym, którzy z narażeniem utraty własnej wolności służyli mu pomocą w ukrywaniu przed SB-cją.
Nie dziwi mnie więc zupełnie jego tchórzliwe zachowanie w opisywanej sprawie. Ten człowiek już dawno zatracił godność i zdolność honorową. Ba, on już nawet nie ma zwykłego wstydu!
ps.
A kto pamięta jazdę pod prąd jednokierunkową krakowską ulicą pijanego w 3 d..py posła "polskiego Bonda" 007 zgłoś się - Cieślaka Bronisława? Ten również zasłaniał się immunitetem i tłumaczył wielkim "zdenerwowaniem", bo nie kupił dla wnuczki choinki. Nawet nie miał siły uciekać, tak był opity. Oczywiście, co trzeba pamiętać, jemu również się upiekło.
Takie mamy standardy.

Vote up!
0
Vote down!
0

Ursa Minor

#121935

Tak Właśnie należy pisać. Dosadnie, prawdziwie i boleśnie dla "zafałszowanych członków".
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

extremo99

#121892

KK NSZZ"S"!
Nie wiadomo tylko czy w odmianie jasnej, czy ciemnej?!
pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#121904

To tylko jeden z wielu przykładów tzw. "klasy politycznej". Doją Polskę jednocześnie plując na nią i doprowadzając do upadku. Znikąd nie widać ratunku przed takimi przywódcami i autorytetami. I może właśnie o to chodzi: Porzućcie wszelką nadzieję...

Vote up!
0
Vote down!
0
#121911

OCALONY i ODNALEZIONY
czyz to nie cud?

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#121929

będzie to jak znalazł do beatyfikacji cudotwórcy Tuska.

Pozdrawiam

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#121950