Kolejny skok na kasę Kościoła. Czy ostatni? Bo kraść nie będzie już z czego.
„ Cytuję z Internetu: „Na ziemiach polskich akcje konfiskaty majątków kościelnych przeprowadzali wszyscy zaborcy w XIX w. Oszacowanie wielkości sekularyzowanych dóbr kościelnych na ziemiach polskich jest niemożliwe. Przyjmuje się że wartość majątku zagrabionego w zaborze rosyjskim wynosiła 440 mln rubli w złocie - kwota ta dotyczy gruntów budynków i kapitałów, w zaborze rosyjskim skonfiskowano 1 700 tys. ha, w zaborze pruskim 785 tys. ha, w zaborze austriackim 100 tys. ha”. (D. Walencik, Nieruchomości kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918- 2012. Regulacje prawne - nacjonalizacja - rewindykacja, Katowice 2013, s. 13-14).
Sytuacja finansowa Kościoła została uregulowana dopiero konkordatem z 1925 r. Ten z kolei został zerwany 12 września 1945 roku przez Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej oficjalnie, z inicjatywy Władysława Kiernika z PSL, będącego w latach 1945-1947 ministrem administracji publicznej. Zatem niektórzy działacze PSL już wtedy świadczyli usługi wrogom Polski.
W 1950 r. rząd, chcąc nadać konfiskacie majątku kościelnego etykietkę rozwiązania prawnego – dziś Tusk by powiedział praworządnego, bo praworządność jego jest w istocie identyczna z tą jakiej hołdował rząd komunistyczny – ustanowił Fundusz Kościelny mający rekompensować konfiskatę mienia kościelnego. Całe szczęście, że wtedy nie fatygowano Episkopatu, by w tym uczestniczył.
W wyniku zmian w 1989 r. państwo polskie zgłosiło chęć naprawienia krzywd wyrządzonych Kościołowi przez władze komunistyczne. W rezultacie w ustawie z 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego znalazł się rozdział traktujący o regulacji spraw majątkowych. Zajęła się tym Komisja Majątkowa, składającą się z przedstawicieli rządu i Kościoła.. Przekazała ona osobom prawnym Kościoła katolickiego nieruchomości o łącznym obszarze 65, 5 tys. hektarów oraz rekompensatę i odszkodowania w wysokości 143, 5 mln zł. Przekazano w tym kościelnym osobom prawnym 490 nieruchomości zabudowanych.
Wystarczy porównać przytoczone tu cyfry, by się przekonać jak wiele Kościołowi zabrano i ile za to otrzymał rekompensaty. Różni niedouczeni ideologowie twierdzą, że Kościół otrzymał pełną rekompensatę za zabrany mu kiedyś majątek, zapominając, że kapitał się pomnaża i liczyć trzeba także przychód z tegoż majątku.
razem pójdzie wszystko utartym torem. Pan Kosiniak Kamysz zapowiedział, że nowa grabież Kościoła nastąpi: żeby zapewnić po pierwsze zmianę efektywną, ale która szanuje wszystkie Kościoły i związki wyznaniowe, a przede wszystkim szanuje swoich wiernych i szanuje też te nasze zobowiązania polityczne. Te ostatnie 3 słowa mówią wszystko. To nie lapsus linquae?_ Kosiniak-Kamysz identyfikuje się programowo z PO. Wreszcie chwila szczerości.
Z kolei Tusk powołał Międzyresortowy Zespół ds. Funduszu Kościelnego.
„Do zadań zespołu należy przeprowadzanie analiz i wypracowanie koncepcji zmiany funkcjonowania Funduszu Kościelnego oraz zmiany zasad finansowania składek i świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz ubezpieczenia zdrowotnego duchownych, działalności charytatywnej, oświatowo-wychowawczej i opiekuńczo-wychowawczej Kościołów i innych związków wyznaniowych oraz odbudowy, konserwacji i remontów obiektów sakralnych i kościelnych o wartości zabytkowej.”
Tusk nie byłby sobą, gdyby nie skomentował tego bubla z cynizmem, na który się sili, nie wiedząc, że cynik musi być inteligentny, inaczej bowiem razi tym, co można nazwać chamstwem. Oto jego komentarz: „Chcemy ucywilizować te relacje. Nikt nie powinien ulegać pokusie konfrontacji wobec religii czy kościoła. Prace nad nowymi regulacjami będą zmierzały w stronę odpowiedzialności finansowej wiernych, dobrowolnego odpisu osób zainteresowanych. Musi być to decyzja wiernych, nie decyzja rządu”. Ucywilizowanie w ustach Tuska, to poważna groźba jakichś kolejnych wybryków,
Innymi słowy, jak mówił Nitras, zaczyna się opiłowanie Kościoła. Nie pierwsze i nie ostatnie w ciągu tych ponad 2 tysiącach lat. Prymas Tysiąclecia mawiał, że najbardziej się boi, kiedy wrogowie zaczynają się umizgiwać, a ludzie Kościoła biorą to za dobrą monetę. Tym razem za strony episkopatu jest coś w rodzaju przyzwolenia: "W związku z planami zastąpienia Funduszu Kościelnego innymi rozwiązaniami o charakterze prawno-podatkowym Kościół katolicki jest otwarty na dialog w tej sprawie" –- poinformował w piątek sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, bp Artur G. Niziński.
Nie moja rzecz, choć 67 rok kapłaństwa daje prawo do jakiegoś świadectwa, by pouczać kogokolwiek, ale każdy widzi, że nawet władza PRL powinna dziś uchodzić za bardziej odpowiedzialnego negocjatora niż Tusk i jego ludzie. Jeśli Kosiniak-Kamysz wejdzie w rolę jakiegoś rzecznika sprawy kościelnej, to może być ona bardziej zagrożona niż polskie Siły Zbrojne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 343 odsłony
Komentarze
Mafia chce możliwości ograbienia polskiego Kościoła
22 Stycznia, 2024 - 15:04
Postbolszewicka, zbrodnicza mafia PO-PSL I Polska 2050 załganego cynika Tuska chce znów rabować i niszczyć Polskę i Polaków.
Mafiozi w PO-PSL i Polska 2050 liczą także na możliwości ograbienia polskiego Kościoła, w więc ograniczenie jego znaczenia - przez co będą mogli utrzymywać się przy władzy.
O tym że Tusk ma zostać jedynie bezwolnym namiestnikiem w Polsce mafijnych Niemiec i bolszewickiej mafii w UE przypomniał mu ostatnio Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej (EPL), chcący zbudować: "zaporę ogniową dla Prawa i Sprawiedliwości. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce, prowadząc kraj z powrotem do Europy".
Także wiceszefowa PE Katarina Barley – Niemka i socjalistka – stwierdziła, że tylko „zagłodzenie finansowe” rządów Polski i Węgier może im przemówićdo rozsądku w kwestii praworządności.
Wcześniej przypomniała Tuskowi o tym załgana bolszewicka wiedźma Ursula von der Leyen, która stwierdziła: "Pamiętaj Donaldzie, kiedy znów cię spotkamy, zobaczymy cię, tak jak powiedziałeś, jako premiera".
Tak więc, nienawidzący polskiego patriotyzmu, chory z nienawiści łgarz "führer" Tusk - jako wierny przydupas sowieckiej agentki Merkel – łącznie ze zbolszewizowanym narcyzem Trzaskowskim i ich postbolszewicką, mafijną PO-PSL, które latami rabowały i Polskę i Polaków – znów mają wykonywać wszystkie antypolskie działania dyktowane im przez Niemcy, mafijną UE i rosyjską agenturę w UE i w Niemczech.
Mafiozi z PO, mafie w UE i ruska agentura opłacające antypolską propagandę chcą „żeby było jak było” - czyli ponownej możliwości bezkarnego rabowania Polski i Polaków.
Dlatego "führer" Tusk z jego „für Deutschland” został skierowany przez rosyjsko-niemiecką agenturę do Polski z nominacją na premiera od załganej lewackiej małpy von der Leyen z UE – m.in. po to żeby podporządkować i niszczyć Polskę przez niemiecko-rosyjską agenturą oraz w interesie Niemiec wprowadzić Polskę do strefy euro, co byłoby dla Polski bardzo kosztowne i prowadziłoby do długotrwałej recesji.
Prowokacja, nekropolityka i skrajny cynizm to znaki rozpoznawcze metod łgarza Tuska, przewodniczącego mafijnej PO. Dla "führera" Tuska seanse nienawiści to codzienność. Dlatego, "führer" Tusk codziennie wzywa swoje – szkolone przez zbolszewizowanego Trzaskowskiego za fundusze m.st. Warszawy – bandyckie bojówki Antify do boju: do bandyckiej walki z PiS, "strząsania pisowskiej szarańczy", czy "dożynanie watahy". Tusk wzywa także do walki z Kościołem, który „nie jest kościołem” Tuska, a także do „opiłowania katolików”, czyli marginalizacji wiary i wykluczenia wierzących Polaków.
Bo "Führer" Tusk wie, że bez zniszczenia polskiego Kościoła postbolszewicka mafia PO nie będzie mogła zapanować nad Polakami… Jednocześnie wykazywana przez Tuska ignorancja rzeczywistości jest matką jego nienawiści oraz żądzy wręcz ślepego bolszewickiego odwetu nad PiS i polskimi patriotami.
Wynika z tego, że komunistyczni towarzysze: Miller, Cimoszewicz, Hübner, Rosati, Belka i Liberadzki wraz popłuczynami po PZPR, czyli lewicą Czarzastego – to jedyni bolszewiccy „patrioci”, którym ufa Tusk jako niemiecko-rosyjski pachołek na posyłki.
Towarzysze z PZPR zawsze wiernie służyli komunistycznym zbrodniarzom z ZSRR, więc nie mają żadnych oporów, by z równą wiernością służyć dziś swoim nowym niemieckim panom. Jak waidomo, dzisiejsi Niemcy to są w dużej części potomkowie żołnierzy sowieckich, którzy jako zbrodnicza, stalinowska Armia Czerwona zdobyli Berlin i masowo gwałcili niemieckie kobiety.
Niemcy wysłali Tuska do Polski m.in. i po to, by ten przydupas sowieckiej agentki Angeli Merkel odciążył Niemcy od problemów, które im stworzyła kanclerz Merkel zapraszając do Niemiec nieograniczoną liczbę migrantów z krajów muzułmańskich i Afryki – w ramach „Willkommenspolitik”. Teraz Scholzowi i Tuskowi chodzi o „odciążenie Niemców dzięki takiemu nowemu i sprawiedliwemu systemowi”, czyli odesłaniu afrykańskich bandytów i islamskich zbrodniarzy z Niemiec do innych krajów. Ten system odciążający Niemców zapowiedział już Tusk na wiecu w Kłodzku obiecując, że „przyszły rząd Koalicji Obywatelskiej odzyska kontrolę nad polskimi granicami (sic!) i zbuduje rozsądną, odpowiedzialną, bezpieczną politykę migracyjną”…
W 2005 r., Tusk tak prowadził negocjacje koalicyjne miedzy PiS a PO, żeby do jakiejkolwiek koalicji nie doszło. Prowokacje Tuska m.in. polegały na ujawnianiu przez PO stanowiska negocjacyjnego drugiej strony oraz stawianiu warunków nie do przyjęcia, np. rezygnacji z zajmowania się przez organy ścigania osobami z kręgów partii Tuska, a polityków tej partii objęciu swego rodzaju immunitetami.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.