Zygmunt Jan Prusiński
ROMAN ŚLIWONIK
Taki byłeś zaangażowany
pisałeś ołówkiem wiersze nocą
by zdążyć do świtu –
Bóg czekał i Beata czekała
a ty wybiegłeś z poetyckimi bluesami.
Po co ten pośpiech – takie są ważne
w przyrodzie ważek miłość nad rzeką
chodź tam Romku i flaszeczkę weź –
nie jest ciężka i ogórki weź
posiedzimy nad wodą – ona taka
zalotna ta rzeka jak panna na wydaniu.
Pośpiewamy te twoje bluesy do Beaty –
zakochałeś się w niej czy krótki romans
pamiętam okładkę książki – saksofon
i te pędzące wiersze do nieba
może przystaniemy poeto
drzewa takie niespokojne…
Zgasimy białe światło nocą
jutro też jest dzień – opowiesz mi
o powrotach do pustego domu.
20.2.2013 – Ustka
Środa 22:20
.
LATAWCE NAD MIASTEM
Motto: “powiem ci o mojej miłości
która będzie świecić za nami jak łuna dalekich ognisk”
– Roman Śliwonik
Tamtędy przejdę
gdzie drogi pachną piaskiem
a konna kawaleria
na rysunkach została
i w wierszach poetów.
Kobiety mijam roztargnione –
kobieta ma więcej myśli od mężczyzny
ten codzienny urok
i dla ptaków i dla krzewów
wystających za parkanem
zamkniętych ludzi.
Chce się dotknąć miłość
a w zamian mgła nuci
a deszcz i tak przyjdzie bez pukania
majestatyczna bezwolna cisza
otwiera oczy kochanka
który głaszcze liście wciąż niepewny.
Niech zostaną struny na drzewach
niech zakołysze wiatr
cudowny odblask w lusterkach
że przed chwilą była ona
i znikła z niedokończonym słowem
podobną drogą co piaskiem pachnie…
14.8.2012 – Ustka
Wtorek 11:31
.
JUŻ PO ŚMIERCI…
Pamięci Romana Śliwonika
I zobacz Romku, czy my nie mówiliśmy
tak ładnie o śmierci?
Rozgrzewała nas wódka w środku,
a my wciąż na szczyty górskie bez skrzydeł…
Krzyczałeś do mnie
aż ci okulary ciemne spadły
i zbiły się szkła o jeden kamień za dużo.
(Uważaj Zygmunt nie skalecz się,
poezja jest zawsze bolesna)!
O co ci chodzi w tych wierszach
przecież one nie pachną jaśminem –
tłoczą się nieporadne
trochę mnie denerwujesz Romanie.
Kto tobie kazał pisać
kto mnie kazał pisać,
za życia poeta jak szyszka na jodle wisi.
Pędzimy w to gardło ciemności do końca,
że jeszcze jeden dzień przeskoczymy
przez taką małą kałużę na ulicy.
– Zadałeś mi ból Poeto – zadałeś…
19.2.2013 – Ustka
Wtorek 19:23
.
DOSZLIŚMY DO WYRWY…
Motto: „Kiedyś
któregoś dnia ogołoconego z liści i blasku
dnia jak wieża”
– Roman Śliwonik
Nie znasz to co ja mam
kobietę w łuskach tajemnic
jest pachnąca jak pachnie książka
świeżo wydana w oficynie.
I jest w niej głos szklisty
rozdźwięki układają przyszłość
choćby jutro zapukać
dowiedzieć się jaka pogoda jest w ogródku…
Poeto z ubiegłego wieku
śpisz od dawna w swoim ulubionym wierszu
a ja ci przypominam
warszawskie flaki u Flisa na Marszałkowskiej
i dwie połówki wypite.
Ursynów bez ciebie
tuli się do pojedynczych drzew
pisałeś o nich z okna bloku
że tylko w drzewa Boga wierzysz.
Doszliśmy do wyrwy Romanie –
stanęliśmy by wyostrzyć wzrok
jak to czyni księżyc nocą.
Śpij na wieczność twoją
tam gdzie dęby się kołyszą.
17.8.2013 – Ustka
Sobota 20:13
.
PROWADZIMY MYŚLI DALEJ
Motto: „szarpiemy się krótkimi oddechami
żeby powrócił upał pierwszej nocy”
– Roman Śliwonik
Twoje noce minęły w ostatnim wierszu
szarpałeś struny pajęczyny by tonację utrzymać
spadziste nierówności zaplątane w liściach
oplatasz wspomnienia to co już było.
Siedzieliśmy przy stole z Janem Himilsbachem
słuchaliśmy jego opowieści – wódka nalana.
– Czy wiesz że Himilsbach był milicjantem?
Jego kumpel o nazwisku Kogut jeszcze żyje
obydwaj zamknęli na Woli mojego znajomego.
Piliśmy za polską literaturę i za twoją książkę
„Bluesy dla Beaty” – pamiętam jak powstawała…
Noce szeleszczą u wrót miasta
ciebie już nie ma by z tobą pogadać.
18.8.2013 – Ustka
Niedziela 13:54
Komentarze
Roman Śliwonik....
Mój Boże, kiedyś mój ulubiony poeta, pardon, Poeta...
Portrety z bufetem w tle
Roman Śliwonik Wydawnictwo: Wydawnictwo Iskry biografia, autobiografia, pamiętnik
211 str.
Autor znał największych i najciekawszych przedstawicieli pokolenia twórców, związanych ze "Współczesnością" - między innymi Grochowiaka, Hłaskę, Iredyńskiego, Stachurę, Himilsbacha, Brychta. Z nimi pracował, z nimi też niejedną noc przesiedział przy barze i teraz, po latach, o nich pisze - dowcipnie, ale też lirycznie, z nostalgią, mądrą refleksją. Śliwonikowe wspomnienia i anegdoty są napisane bardzo plastycznym językiem. Są jednocześnie obrazem lat sześćdziesiątych i późniejszych, środowisk literackich Warszawy i nie tylko. (źródło: Merlin.pl)
Marek
24.04.2019
Dobre ale trochę piwa przy lekturze wypiłem... bo to jest o ludziach którym wódka miała ocalić wrażliwość. Można oczywiście pić i czytać ale to już inne czasy dzisiaj. Wrażliwość i literatura w parze nie chodzą. Czytałem zbyt długo, taki mamy ten kwiecień. Na wakacje nie polecam, ale może jednak warto aby doczytać rozdział o "Jeleniach"...w knajpach, zawsze możesz się czegoś dowiedzieć o życiu. Zawsze w każdej książce możemy coś znaleźć dla siebie.
Ewa K
Ulubione
Jeśli interesują Cię sylwetki najsłynniejszych polskich postaci lat 50. XX wieku, to jest to książka dla Ciebie. Genialne nakreślenie kilku sylwetek Polaków przez wprawne oko ich pokoleniowego rówieśnika. Szczególnie polecam rozdział o Janie Himilsbachu.