Kochani Rodacy, zakładajcie ogródki! Sejm wprowadził GMO

Obrazek użytkownika Lotna
Kraj

Jak się okazuje, nasza kochana, miłościwie nam panująca żydokomuna, nigdy nie spoczywa i pracuje w ferworze i zacięciu, aby nam się wszystkim lepiej żyło, a szczególne, aby pęczniały już i tak nabrzmiałe kiesy wielkich korporacji i przekupionej przez nie, tejże właśnie, władzy. Nie tylko zorganizowała masowy i niekwestionowany atak na ostatnie pozory demokracji, jakimi są „wolne wybory”przedstawicieli parlamentarnych w wyniku głosowania, ale zadbała również o to, aby zagwarantować nam pożywienie najwyższej światowej, czyli amerykańskiej, jakości. Rodem z Monsanto.

Być może, starsi z nas pamiętają po wybuchu w Czernobylu, wielką propagandę w PRLu głoszącą, że w najbliższej przyszłości gwałtownie wzrośnie ilość zachorowań na raka, którego przyczyną będą konsekwencje palenia papierosów. Owszem, zachorowalność wzrosła i nie tylko wszyscy, którzy chorowali na raka, ale wszyscy co słabszego zdrowia również poumierali w ciągu następnych kilku lat, nawet ci, którzy papierosów nigdy nie palili, ani nawet wśród palaczy nie przebywali.

W miejscowości, w której mieszkałam, prosperowała  chodowla byków, które były eksportowane do Włoch. Po Czernobylu stwierdzono, że byki są napromieniowane i Włochy odmówiły dalszej, skadinąd bardzo intratnej (dla nich), współpracy. Byki były napromieniowane, a ludzie - nie?

Ostatnio, nasze przenicowane, post PRL-owskie władze fundują nam zastraszającą propagandę na temat wyludnienia Polski, którego przyczyn co niemiara – od braku chęci i perspektyw do wygodnictwa spowodowanego tzw. „rozwojem cywilizacyjnym”. Zapewne jest w tym sporo racji, jednak w świetle działalności lobby działającego w Polsce na rzecz wprowadzenia upraw GMO, perspektywa ta staje się o wiele bardziej uzasadniona: szczury laboratoryjne spożywające rośliny GMO są niepłodne w trzecim pokoleniu. Co nie powinno nikogo dziwić, zważywszy, że jedną z technik produkcji organizmów modyfikowanych genetycznie jest genetyczne integrowanie pestycydów z ich komórkami. Spożywający je więc nie mają możliwości spłukania, czy zmycia tych chemikaliów, jak w wypadku oprysków. Nawet, jeśli obróbka cieplna by te chemikalia niszczyła, nie ma to znaczenia, bo wiele warzyw i owoców jest spożywanych w stanie surowym. W wypadku osobników rodzaju ludzkiego, krzywa niepłodności wzrośnie, mniej więcej, w latach sześdziesiątych bieżącego stulecia, na które przewidywany jest początek katastraofy demograficznej.

Jedną z przyczyn wzrostu tej krzywej będzie fakt, że lobby GMO w Polsce właśnie odniosło zwycięstwo. Jak podaje prawy.pl, korzystając z ogólnopolskiego zamieszania wywołanego górą oszustw wyborczych,

„Sejm RP, podczas piątkowego bloku głosowań, uchwalił ustawę o wprowadzeniu w Polsce organizmów modyfikowanych genetycznie. Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 231 posłów. 

 To, czego nie udało się osiągnąć w trakcie kolejnych podejść do przeforsowania w Polsce prawa zezwalającego na uprawy roślin genetycznie modyfikowanych, zdołano uzyskać poprzez trick ustawodawczy, wprowadzając GMO do naszego kraju niejako tylnymi drzwiami.”

]]>http://www.prawy.pl/z-kraju/7674-poslowie-zdecydowali-o-legalizacji-stosowania-gmo-w-produkcji-zywnosci]]>

Zaznaczyć należy, że GMO było wprowadzane w Polsce tylnymi drzwiami od jakiegoś czasu, do czego przyczynił się brak świadomości rolników na temat zagrożeń związanych z uprawami GMO, zarówno dla środowiska, jak i dla organizmów je spożywających.

Jak podaje ekologia.pl:

„W jaki sposób polscy rolnicy omijają i łamią prawo?

Sprawę upraw roślin genetycznie modyfikowanych w Polsce reguluje ustawa o GMO z 2001 roku oraz ustawa o nasiennictwie z 2006 roku. Według przeciwników GMO obie ustawy są łamane, bo przepisy w nich zawarte są martwe. Np. ustawa o nasiennictwie mówi o zakazie wpisywania nasion i roślin GMO do krajowego katalogu i zakazie ich sprzedaży. – „Zwolennicy upraw GMO „bałamucą” rolników i namawiają ich do kupowania nasion GMO za granicą np. w Czechach i uprawy na tzw. własny użytek. Rolnicy nie wiedzą o zagrożeniach bowiem o tym już nie zostają poinformowani” – alarmuje Łopata. Dlaczego tak się dzieje? Jak można przeczytać w raporcie Najwyższej Izby Kontroli (2009 r.), zadania służby celnej w odniesieniu do kontroli GMO nie zostały sprecyzowane w żadnym akcie prawnym, więc nasiona mogą swobodnie przekraczać naszą granicę. Koalicja „Polska Wolna od GMO” alarmuje również, że firmy biotechnologiczne organizują szkolenia dla rolników, gdzie zachęcają ich do uprawy GMO.”

]]>http://www.ekologia.pl/srodowisko/ochrona-srodowiska/gmo-w-polsce-czy-w-polsce-uprawiane-sa-rosliny-genetycznie-modyfikowane,15499.html#miniSonda]]>

Dla nieprzekonanych o szkodliwości upraw GMO polecam bardzo powściągliwy artykuł dr hab. Katarzyny Lisowskiej, która jest członkiem Komisji ds. GMO przy Ministerstwie Środowiska w kadencji 2010 -  2014, w którym mówi, między innymi:

Wbrew często spotykanym opiniom, że “rolnicy zawsze produkowali GMO”, z GMO zaczęto eksperymentować w laboratoriach dopiero około 30 lat temu, a z GMO w rolnictwie i na talerzu mamy do czynienia od zaledwie 17 lat. Trudno więc dziś ocenić długotrwały wpływ roślin GMO na środowisko i na nasze zdrowie. Czas obserwacji jest bowiem zbyt krótki, a badania, które się wykonuje, w większości nie pozwalają ocenić skutków długotrwałej diety zawierającej GMO ani jej wpływu na kolejne pokolenia.”

„Uprawy GMO są reklamowane jako remedium na niedostatek żywności na świecie. Producenci twierdzą, że dają one wyższe plony niż uprawy tradycyjne. W rzeczywistości kwestia ta jest raczej dyskusyjna -  wiele poważnych analiz pokazuje, że odmiany GMO wcale nie są bardziej wydajne. Dzieje się tak, ponieważ najczęściej uprawiane rośliny GMO nie zawierają wcale modyfikacji, które miałyby zwiększać urodzaj. Rośliny te w większości mają bowiem jedynie dwie modyfikacje: sztucznie wbudowaną odporność na opryskiwanie środkiem chwastobójczym (np. Roundupem) lub zdolność do samodzielnej produkcji naturalnego środka owadobójczego (bakteryjna toksyna Bt). 95% roślin GMO uprawianych na świecie posiada jedną z tych cech, albo obie na raz. Z tym wiąże się pewne niebezpieczeństwo, bowiem uprawy GMO -  z jednej strony same produkują pestycydy (bakteryjna toksyna Bt), a z drugiej -  kilka razy w sezonie wegetacyjnym są spryskiwane środkami chwastobójczymi.”

„Oprócz potencjalnych zagrożeń zdrowotnych, z GMO wiążą się także zagrożenia dla środowiska i problemy o charakterze społeczno-ekonomicznym. Te ostatnie wydają się dziś najpoważniejsze! Będą się one wiązały z eliminacją tradycyjnego modelu rolnictwa i wzrostem bezrobocia na wsi, latyfundyzacją obszarów rolnych, uzależnieniem rolników od dostaw opatentowanego ziarna siewnego, zapaścią rolnictwa ekologicznego, etc. Ponadto, grozi nam utrata rynków zbytu w Europie, gdzie mamy obecnie pozycję lidera w produkcji zdrowej i smacznej żywności. Na naszą produkcję rolną jest popyt, zaś żywność wytwarzana z upraw GMO nie znajduje zbytu w Europie, co jest m.in. przyczyną strat ponoszonych przez rolników amerykańskich.”

]]>http://gmo.net.pl/co-to-jest-gmo-i-dlaczego-nie-chcemy-upraw-gmo-w-polsce/]]>

Zdaję sobie sprawę z faktu, że rolnictwo w Polsce jest traktowane, że tak powiem, po macoszemu, co jest eufemizmem. Przeciętnego Polaka, który już od jakiegoś czasu mieszka w mieście, zazwyczaj nie interesują uprawy i ich jakość, bo wyprawa do pobliskiego supermarketu zapewnia szeroki wybór produktów żywnościowych. Wszystkim jednak, którzy chcą doczekać wnuków i prawnuków, a tym którzy już je mają, aby ich wnuki doczekały prawnuków, radzę się zainteresować knowaniami polskiego Sejmu ukierunkowanymi na naszą depopulację i na wyniszczenie środowiska naturalnego, a także nawołuję do zakładania ogródków, zakupu i ochrony nasion biologicznyh, póki jeszcze są w sprzedaży. Przypominam, że rośliny GMO, póki Matka Natura się z tym problemem nie upora, nie mogą się rozmnażać, a ich nasiona są w przyszłym sezonie bezużyteczne, aczkolwiek, na ironię, są w stanie zaśmiecać – i tym samym likwidować, uprawy biologiczne.

W realnej, nie fasadowej demokracji, patriotycznym obowiązkiem każdego obywatela jest opór i bojkot władzy, która działa na szkodę, a nie dla dobra, obywateli, którzy ją wybrali. Takiej demokracji nie mamy, a zamiast tego żyjemy we wrogim nam systemie, który wypowiedział Narodowi wojnę. Co prawda, kule nie świszczą nad naszymi głowami, niemniej jednak jest to wojna dotycząca każdej dziedziny naszego życia, począwszy od spraw zasadniczych, jak żywność. Naszym, najbardziej podstawowym, bo dotyczącym naszego życia i przetrwania dobrem, jest bojkot produktów GMO.

 Zakładajmy więc ogródki, siejmy zioła w doniczkach, kupujmy zdrową żywność, nawet „nielegalnie”, a nade wszystko, nie kupujmy żywności i przetworów koncernów amerykańskich, bo one niemal zawsze zawierają GMO, szczególnie w soi i kukurydzy i produkowanych z nich tłuszczach i syropach, które są dodawane do wszelkiego rodzaju przetworów, od majonezu do czekolad. Zamiast korzystać z niezliczonyych „dobrodziejstw” produktów i półproduktów oferowanych w supermarketach, zdrowiej i lepiej coś samemu ugotować lub upiec.

Im mniej spożyjemy chemikalii spreparowanych w laboratoriach Frankensteina, a podawanych nam jako żywność, tym zdrowsi będziemy. W zdrowym ciele zdrowy duch, a trzeba wielkiego ducha, aby ten system obalić.

 

inspiracja: http://niepoprawni.pl/polecanka/wykorzystujac-wyborcze-zamieszanie-wprowadzono-gmo-w-polsce

edycja 1. XII. 2014

Oto opinia prof. dr hab. Jana Narkiewicza-Jodko:

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (11 głosów)

Komentarze

W latach piędziesiątych "imperialiści z zachodu", na masową skale zrzucali na nasze pola stonke.
Teraz tylnymi drzwiami wprowadzają nam żywność modyfikowaną (GMO),a tak naprawdę to do dziś nie wiemy jakie są, lub będą tego skutki.Generalnie w założeniu chodzi o rozwiązanie problemu głodu na świecie, wydajniejsze plony to i więcej żywności,ale problemu głodu (Afryka) nie rozwiązano do dziś.
Generalnie i tak nie wiemy co jemy,zwłaszcza w kontekscie przejęcia kolejnej zapewne partii psiego i kociego mięsa przez nasze służby graniczne, z przeznaczeniem dla barów szybkiej obsługi (kebab).
Wiec poczekajmy, aż eksperci wypowiedzą się na ten temat, bo każdą modyfikacje należy zbadać z osobna, a na dziś najważniejsze jest by takie produkty miały bardzo wyrazne oznaczenie, a ci co to kupują, by mieli tego świadomość.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1453438

Mój Dziadek i Ojciec mieli w mieście ogródek pracowniczy i poza zakupem raz na jakiś czas nasion, obornika i wapna byli właściwie samowystarczalni. Pamiętam leżące i suszące się na parapecie przejrzałe pomidory i ogórki jesienią, a wiosną flance pomidorów w foliowych zwijkach, ogórków w skorupkach, a w skrzynkach flance kapusty, kalarepy i kalafiora..

Dzisiaj wszystko kupuję u ogrodnika. Niektóre nasiona mają ostrzeżenia na opakowaniu, by nie używać ich jako karmy, bo są zaprawiane przeciwko różnym chorobom. Pomidory są tak obecnie "skonstruowane", że drugi lub trzeci chów własnych sadzonek, wykonanych sposobem Dziadka, kończy się katastrofą, bo zbiór całkowicie niszczy zaraza ziemniaczana, a przecież nie po to hoduje się własne pomidory, by je pryskać.

Jest teoria, że za tajemnicze znikanie rojów pszczół odpowiedzialne jest m.in. zaprawianie nasion. Problem pszczól jest bardziej istotny niż nam się wydaje. Dobry Bóg tak pomyślał, że odporność, plenność i jakość gatunków zapylanych przez owady jest utrzymywana dlatego, że w wymianie puli genów między osobnikami tych samych roślin pośredniczą pszczoły. W momencie kiedy pszczół będzie mniej lub znikną to początkowo będzie mozna tylko zauważyć obnizenie plonów, ale na dłuższą metę materiał genetyczny do zapłodnienia kwiatów będzie mało różnorodny, czyli pula genów ulegnie drastycznemi zmniejszeniu. Będzie to przykład hodowli inbredowanej w świecie roślin. Jak to się kończy to możemy zauważyć w hodowli psów rasowych, gdzie ilość osobników bez wad utrzymywana jest przez eksterminację, a mimo to wiele gatunków ma typowe wady genetyczne dotyczące kośćca, oczu, cech psychicznych i podatności na różnego rodzaju choroby nowotworowe. Monsanto czuwa.

Ważny problem poruszył JzL, że mimo GMO głód nadal panuje na świecie, więc stosowanie inzynierii genetycznej ma jakiś inny cel. Mniemam, ze juz Stalin pokazał na Wschodniej Ukrainie, że hołodomor to sposó dosłownie na tresowanie ludzi, jak i ich upodlanie. Nie ma potrzeby, to tego narzędzia się nie stosuje, ale ono zawsze jest do dyspozycji. Zbierzesz nawet takie GMO nasiona i nie możesz ich legalnie użyć, bo objęte są patentem.

Mogą pójść jeszcze dalej, że rośliny GMO takie jak: zboza, ziemniaki, ryż, proso, słonecznik, rzepak, czyli bedących podstawą menu całych kontynentów nie będzie dało się rozmnażać ani generatywnie, ani wegetatywnie. Rolnik będzie musiał każdego roku nabywać nowy materiał siewny, czy nasadzeniowy. Brrr!

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1453439

Dziękuję za komentarz. Twoje doświadczenie wyraźnie wskazuje, że nasiaona są w jakiś sposób preparowane i że nie są to biologiczne nasiona najwyższej jakości.

Wolę nie dochodzić do tego, co jemy, staram się kupować owoce i warzywa, które nie były wyprodukowane w USA, ale z tego co piszesz, to i tak nic nie wiadomo, choć smak produktów spoza USA jest zazwyczaj nieporównywalnie lepszy. Sczególnie owoce z USA smakują jak mydło, truskawki jak mąka, choć wyglądają imponująco.

Pszczoły giną w Ameryce na wielką skalę, do zapylania sadów w Kaliforni pszczoły są transportoane z innych stanów, istnieją specjalne firmy jeżdżące po całym kraju z kontenerami pszczół do zapylania i oczywiście, plony spadają. Tragedia nie tylko sadowników i rolników, ale nas wszystkicch.

Europa nie chce kupować amerykańskich produktów i jeśli w Polsce będzie GMO - Polska też straci rynki zbytu.

Monsanto czuwa i mafia okupująca stołki w sejmie - również. Ponoć w polskich mediach ani mru-mru na ten temat. Ręka rękę myje, należy dodać, że są to ręce zbrodnicze.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Lotna

 

#1453519

GMO to jednak "wróg przyszłości" w tej chwili już i teraz mamy innego wroga nad którym przechodzimy do porządku a mianowicie pestycydy .Gleba spryskiwana jest pestycydami, które przenikają do żywności. Pestycydy gromadzą się w tkance tłuszczowej, z której zbudowana jest nie tylko warstwa niezbędnego tłuszczu, ale także częściowo mózg, piersi i gruczoł krokowy (prostata). Osoby stykający się bezpośrednio z tymi chemikaliami (głównie rolnicy) są narażeni na zachorowanie na raka zwłaszcza raka mózgu i prostaty, białaczkę i chłoniaka. Jak pokazują badania wiele pestycydów powoduję choroby nowotworowe i wady wrodzone.
To pestycydy są odpowiedzialne za masowe ginięcie pszczół.

I co ? i nic

Vote up!
1
Vote down!
0
#1453520

Niedługo człowiek będzie szukał drugiego  kości

Bo w tym To kierunku zmierza diabelskie działanie

A mało jest ludzi co rozumieją  przesłanie

Że Boga dzieła nie należy modernizować

Bo będzie każdego zdrowie i życie kosztować

PS.

Jak pałkarz nie rozumie tematu

Niech się zaprzęgnie sam do kieratu.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
-1

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1453453

Wypowiada się prof. dr hab Jan Narkiewicz-Jodko

Vote up!
1
Vote down!
-1

Lotna

 

#1453622

Naukowcy za i przeciw GMO

http://www.izba-ochrona.pl/

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#1453778