Rok 2016 nadzieją na wyzwolenie się spod okupacji „okrągłego stołu”

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

W 1989 roku po raz kolejny udało się uratować zbrodniczy system i ludzi, którzy go tworzyli. Tym razem pod pozorami „demokracji” oraz „kapitalizmu” stworzono kompromisowy system, w którym komuna przejęła Kapitał, a Demokrację rozdzielono między koncesjonowanymi opozycjonistami i komunistycznym aparatem.

Dziś, po 26 latach od „okrągłego stołu”, gdzie doszło do historycznego układu z komunistami – dawni komuniści nie weszli nawet do sejmu, a peerelowskich zbrodniarzy już tylko sam Bóg oceni. III RP nie mogła przecież dokonać elementarnych rozliczeń z komuną, skoro stworzona została przez takich ludzi „honoru” jak Kiszczak i Jaruzelski. Pierwszy z nich został ministrem spraw wewnętrznych w pierwszym „niekomunistycznym” rządzie Mazowieckiego a drugi pierwszym „niekomunistycznym” prezydentem. Ta „odnowiona” po kolejnych „błędach i wypaczeniach” partii III RP, poddana została zabiegowi urynkowienia gospodarki przez wybitnego reformatora - b. pracownika Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR. Skutkiem reform towarzysza Balcerowicza, który od 1969 roku należał do PZPR, a w latach 1978–1980 zajmował się problematyką urynkowienia gospodarki socjalistycznej – jest niespotykana na europejską skalę pauperyzacja większości społeczeństwa, podczas gdy jedynymi beneficjantami systemu stali się twórcy III RP – bękarta „okrągłego stołu”.

Nie zamierzam opisywać tego, o czym już pisano wielokrotnie, więc stało się truizmem. Jest bowiem oczywiste, że Polska przez 25 lat tzw. wolności wyzbyła się własnego przemysłu, własnych banków, własnych sieci handlowych oraz zakładów przetwórczych, tworząc armię bezrobotnych, których ponad 2 miliony już Polskę opuściło w poszukiwaniu chleba i perspektyw na życie. Taki exodus z Polski przyrównać można jedynie ze stanem wojennym.

Symbolem „reform” Balcerowicza i neo-liberałów jest państwowa firma 22 Lipca d. E. Wedel, która po „reformie” zmieniła nazwę na E.Wedel – a następnie została „korzystnie” sprzedana zagranicznemu inwestorowi, jak tysiące innych przedsiębiorstw, „sprywatyzowanych” w ramach Narodowego Funduszu Inwestycyjnego (NFI). Ten fundusz posłużył ministrowi przekształceń własnościowych Lewandowskiemu (KLD) oraz innym liberałom za przykrywkę dla grabieży polskiego majątku. Dziś wiele dawnych polskich przedsiębiorstw to firmy zagraniczne, lub filie zachodnich korporacji i banków.

Po 25 latach Polacy – tak jak zarabiali za komuny grosze – w swej większości nie tylko niczego nie otrzymali z tej „korzystnej” prywatyzacji – ale stali się niewolnikami w zachodnich korporacjach, pracując w dodatku na „śmieciowych” umowach. A więc bez prawa do emerytury, wszakże z możliwością dostępu do tych śmietników, które nie będą ukryte w zamkniętych osiedlach. A jak traktują Polaków „polskie” sądy, urzędy skarbowe wylano już tony tuszu – bez rezultatu. Bo sądy, prokuratura i Bóg wie co jeszcze są „niezawisłe i samorządne” w III RP, czyli nietykalne, a Konstytucja i Kodeksy pełnią jedynie rolę dekoracji „demokratycznego państwa prawa, urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej”. Bo III RP w istocie urzeczywistniła podział na lepszych i gorszych Polaków – pozbawionych wszelkich praw.

Po 25 latach od „wolnych wyborów” – pomimo gigantycznej propagandy i szumnych obchodów 25. rocznicy – okazało się, że dni bękarta okrągłego stołu są już policzone. Okazało się, że nie umarła jeszcze nadzieja na Polskę bardziej sprawiedliwą. Na Polskę, w której „piękna panna” nie będzie wysyłana do zachodnich burdeli. Bo postkomunistyczne władze III RP z Polski zrobiły prostytutkę. Oczywiście elegancką, bo europejską, która jak ten premier – opuści Polskę, zdradzi ją, odda wszystko, by o niej mówili, że się z nią liczą…

Nazwiska opłacanych przez Niemcy polityków, a nawet partii, która powstała za niemieckie pieniądze są powszechne znane. O nich piszą dziś z tęsknotą w Europie i w Niemczech, gdy wybory przegrał Bronisław Komorowski i zdawałoby się – „wiecznie żywa” koalicja PO-PSL. Handelsblatt”, czołowy dziennik niemieckich kół biznesowych nie ukrywa, że ekspansja europejska (czyt.niemiecka) w Polsce była możliwa dzięki neo-liberalnemu rządowi, który w istocie realizował budowę państwa teoretycznego – neokolonialnego. „Premier tego rządu Donald Tusk został „niejako w podzięce za to” nagrodzony stanowiskiem przewodniczącego Rady Europejskiej” - czytamy w „Handelsblatt”.

Wygrana Andrzeja Dudy i PIS w wyborach to poważny problem dla Unii – a właściwie dla Niemiec i osobiście dla Angeli Merkel.Angela to swoista „Matka Chrzestna” III RP. Merkel i niemieccy politycy będą robić wszystko, aby nie stracić Polski, jako swojej strefy wpływów, skąd wyciągali przez ostatnie lata gigantyczne zyski. Zgodnie z ostatnim raportem Global Financial Integrity obliczył, że przez ostatnie lata koncerny naszego zachodniego sąsiada „wyssały” z naszego kraju 30 miliardów dolarów ! Okazuje się, ze corocznie za granicę trafia aż 5 proc. polskiego PKB, czyli ok. 90 mld ! Najbardziej okradają nas zagraniczne korporacje i niemieckie firmy !

Za te pieniądze PIS mógłby zrealizować wszystkie swoje programy w pierwszym roku swoich rządów! Czy rozumiecie, jaka to jest kwota, skoro rocznie potrzeba ok. 17 mld złotych na program 500 zł na dziecko? Czy rozumiecie dlaczego musimy zarabiać najmniej w Europie i mieć najniższą kwotę wolną od opodatkowania? Bo przez lata okradały nas zachodnie, w tym także niemieckie koncerny, wyciągając rocznie 90 mld złotych - przy pełnej akceptacji okupacyjnych władz III RP !

Mam nadzieję, że w 2016 roku ostatecznie wyzwolimy się spod okupacji republiki „okrągłego stołu” oraz z „postępu” eksportowanego z Unii a zwłaszcza zaś z Niemiec. Widziałem powstanie republiki okrągłego stołu, której by nie było, gdyby nie polscy zdrajcy, Gazeta Wyborcza, agenci SB, WSI,sędziowie, „ludzie honoru”, sprzedajni żurnaliści i armia propagandystów i agitatorów, którą zatrudniło by każde Ministerstwo Prawdy, z Płn. Koreą włącznie. To także – i jest to największy wstyd III RP – dawni i znani nam z nazwisk opozycjoniści, o których – paradoksalnie – już przestrzegał Orwell w „Folwarku zwierzęcym”. Paradoksalnie też – większość dawnych opozycjonistów, którzy o wolną Polskę walczyli, jednak nie sprzedali się dla utrzymania „historycznego kompromisu, a przez to nie poddali okupacyjnym władzom – to ludzie wyklęci, o których trzeba było zapomnieć, jak to usiłowano zrobić z Anną Walentynowicz. Z innych usiłowano zrobić idiotów, pomyleńców, których miejsce jest w Tworkach.

Rok 2016 jest nadzieją na wyzwolenie się Narodu spod tej okupacji w obronie naszej wiary, tradycji, kultury, gospodarki, historii i prawdy. Prawdy, którą sprzedano, by nie zakłócać dobrego samopoczucia europejskich „postępowców”…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

Vote up!
4
Vote down!
0
#1503575

(...) to ludzie wyklęci, o których trzeba było zapomnieć, jak to usiłowano zrobić z Anną Walentynowicz.

Nie tylko. Nikt nie zapyta gdzie jest Jej grób, nikogo zdaje się to nie obchodzić. Jej historię chcą na siłę zastąpić ordynarną bajką o "bohaterskiej tramwajarce" Henryce K.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1503584

Po była kolejna mutacją "partii" w rzeczywistości gromada konfidentów i namiestników obcych mocodawców - głównie niemieckich. Wcześniej była UD, potem UW, w jakiejś mierze także AWS. Nie wspominam o KL-D bo to była grupa przestępcza a nie partia...dziś raczkuje projekt kolejnej mutacji konfidentów - szumnie nazwany - "nowośmieszną"....

Vote up!
4
Vote down!
0

Yagon 12

#1503588