Co to jest praworządność? To nic innego jak przestrzeganie prawa, ale o ile to nie jest skodyfikowne, to tak jak w tytule, jeżeli sprzedawca na rynku wystawi marchewkę wśród warzyw, to będzie złamanie praworządności. Jest to trochę przerysowane, ale niestety tak może być.
W żadnym z traktatów nie ma powiązania budżetu z praworządnością, ale, jak zwykle zawsze „kochający” nas Niemcy na skutek nacisku parlamentu zdominowanego przez lewicowo liberalnych europosłów, przy bardzo dużym wsparciu polskich donosicieli zasiadających w PE, zaczęli majstrować przy porozumieniu wszystkich przywódców państw UE z lipca tego roku, dodam, że polska opozycja wściekle atakowała to porozumienie, jako bardzo złe dla Polski.
Dodam, z tą praworządnością jest tak jak z yeti, o którym wszyscy mówią, a nikt go nie widział. Otóż praworządność ma być pałką ideologiczną służącą do tego, żeby z Europy niepodległych państw, zrobić sfederalizowaną Europę, a jednym z instrumentów ma być groźba zabrania pieniędzy z budżetu dla niepokornego państwa.
Zgodziłbym się z tą enigmą, która nazywa się praworządność, jeżeli ona dotyczyła wszystkich państw w takim samym stopniu, ale tak nie jest, o czym świadczy sądownictwo, w którym np. Hiszpania i Polska ma takie same przepisy, ale to Polska jest atakowana a Hiszpania już nie,
Pomijając fakt, że sprawa sądów i sądownictwa nie są w gestii traktatów co potwierdził Protokół Brytyjski to trwa grillowanie Polski.
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny uznał, że prawo niemieckie jest ponad prawem unijnym, w Polsce najwyższym aktem prawnym jest Ustawa Zasadnicza, ale mimo tego, że w polskiej Konstytucji, zapisane jest, że małżeństwem jest związek kobiety i mężczyzny, to już próbuje się implementować, że związek par jednopłciowych uznany na Zachodzie za małżeństwo, małżeństwem ma być również w Polsce.
Takich przykładów jest całe multum, a naciski są tylko i wyłącznie polityczne, jak to było w 2015 i 2016, roku gdy na zaproszenie Merkel tłumy Hunów zaatakowały Europę, Polska i Węgry mimo nacisków nie zgodziły się na przymusową relokację muzułmańskich emigrantów, strasząc Polskę i Węgry karami finansowymi, by po jakimś czasie przyjąć narracje i politykę Polski i Węgier.
Czym się skończyło to zaproszenie muzułmanów do Europy niestety nie może już powiedzieć dziesiątki ofiar muzułmańskich ataków terrorystycznych, setki zgwałconych przez muzułmanów kobiet, Merkel próbuje się jakoś tej dziczy pozbyć, ale „mleko się już rozlało”.
Macherzy od inżynierii społecznej robią wszystko, żeby zrobić z Europejczyka nowego „ człowieka radzieckiego”, ale na szczęście są takie kraje jak Polska i Węgry, mam nadzieję, że za nimi pójdą inne kraje i to się nie uda.
Komentarze
Mimo wszystko polecam: W
Mimo wszystko polecam: W poszukiwaniu CNOTY (2): sprawiedliwość i uczciwość
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Krispin
Szanowny Krispinie, już samo przywołanie mędrców z czasów grecko-rzymskich świadczy, że piszesz mądrze, ale wiesz, nie lubię czytać długich tekstów, więc wybacz.
Raz mógłbyś zaryzykować.
Raz mógłbyś zaryzykować. Wiesz, wyjątek potwierdza regułę :) Ale nie musisz, oczywiście.
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!
Krispin
Krispinie, mam co czytać, właśnie czytam "Trylogię Rzymską" Harrisa o wymienionym przez Ciebie Cycero, istna "cegła" prawie 1000 stron, ja jestem na 560 stronie, arcyciekawa książka, polecam.
To masz już bliżej niż dalej.
To masz już bliżej niż dalej. Zrób sobie przerwę :) na cnoty.
Krispin z Lamanczy
Aby czynić dobro, trzeba umieć rozróżniać między dobrem a złem.
Każdy uczy się na błędach. Nie musisz się uczyć na swoich!