Konfederaci, wolnościowcy czy nowy projekt WSI, KGB/FSB?

Oni są dramatycznie niekompetentni, a jeżeli już na czymś się znają, to akurat nie na tym, czym się zajmują, a jeżeli już jedno i drugie przypadkiem do siebie pasuje, to inteligencji i własnego rozumu im brakuje.

A średnio rzecz biorąc istnieją jako tragiczni partacze, nieodpowiedzialni dyletanci. Przykładów jest mrowie. Na przykład:
Robert Winnicki polityczny autorytet ekonomiczny, który na 100% nie jest ekonomistą, jest niedokształconym do końca politologiem. Cała jego wiedza ekonomiczna sprowadza się do jednego zdania. Mianowicie: - "Gospodarka prywatna jest lepsza od państwowej, dlatego państwo nie powinno zajmować się żadną polityką gospodarczą ani pobierać danin publicznych, podatków ani opłat". To przecież nie jest żadna wiedza, to jest tylko slogan.

Jakakolwiek dyskusja nad tym zdaniem jest bez sensu, jest w nim kawał prawdy, albo kosmicznej bzdury - zależy jak ktoś to rozumie. Problem w tym, że pan Robert Winnicki tego z najprawdopodobniej nie rozumie, a w robocie politycznej traktuje to nie tylko jako slogan, albo stereotyp, ale jako dogmat, z którego wyciąga realne programy polityczne.

Podobnie jest z panem Arturem Dziamborem, formalnie lepiej wykształconym od pana Roberta, ale jego intuicja i wiedza ekonomiczna wydaje się być taka sama, wręcz identyczna. Dlaczego tak jest?

Ano dlatego, że wywodzi się ze źródła czerpanego jeszcze w czasach ich młodości w Stowarzyszeniu KoLiber, przesiąkniętym do cna ekonomicznymi dogmatami rzekomego liberalizmu ekonomicznego, złożonego z tak traktowanych wiecowych sloganów Janusza Korwin Mikke.

Podobnie jest z Grzegorzem Braunem, który jest wybitnym, utalentowanym i inteligentnym reżyserem, który dowolny scenariusz potrafi przetworzyć w bardzo atrakcyjny i wiarygodny spektakl. Ale jego najznakomitsze nawet spektakle, to tylko teatr. A nasze polskie życie, to nie teatr. 

Suma najmądrzejszych nawet sloganów zawsze jest bzdurą, z której można zrobić znakomite przedstawienia. Na ten temat znany polski socjalista Antoni Słonimski napisał kiedyś książkę zatytułowaną "Moje walki nad Bzdurą". Powtarzam: nad Bzdurą, nie nad Bzurą. A na zawsze słusznych dogmatach zbudowany jest cały komunizm. I dlatego Konfederacja nikogo nie zaprowadzi gdzie indziej, niż na manowce. Dokładnie tak jak dziamborowa polityka koronawirusowa. 

Pod każdym względem, nieprawdziwa prawda i polityczna mistyfikacja.
Po prostu lipa

 Idziemy po smołę i po rurę, aby pogonić rurę. A poważnie, gromadzimy każdą broń, aby obronić Ojczyznę przed Lewizną i Krzyżakami Unijnymi. Chyba warto gonić rurę ... Pani Chyba na chłostę przed kamerami. Dla mnie , kolaborant, jedną miarą. Niedługo...

Konfederacja chce wprowadzić prawdziwe jednomandatowe okręgi wyborcze JOW-y, które PO tak obiecywała, że jej poplecznicy do tej pory NIE pamiętają. Wówczas:

Złodziej, oszust, kombinator, sprzedawczyk, hipokryta, konfident, zdrajca, oszołom, ubek lub jego pomiot, krętacz, dewiant, półgłówek, zbok

nie mieliby szansy znaleźć się, bo żaden "prezes partii" nie miałby szansy układać list wyborczych. Może mieliby w dużych miastach, gdzie ludzie słabiej się znają. Ale już na prowincji - prawie żadnych szans. Dlatego Konfederacja mówi też o systemie odwoływania posła w trakcie kadencji, co teraz jest praktycznie niemożliwe. Mówi też o referendach, prostych, częstych i o dużo mniejszym wymaganym progu frekwencji.

Może trzeba im dać szanse realizacji tych ustrojowych zmian, jeśli PiS do tej pory nic z tych rzeczy nie zrobił, jedynie brnie w rozdawnictwo, a kasa się przecież niebawem skończy.

A wszyscy inni w sejmie? To co, dziewice?