Szczytowanie cyngla z Czerskiej

Cyngiel Czuchnowski tak się podniecił Chlebowskim, że wpacł w ekstazę i szczytuje nieprzerwanie.

W chwili przerwy między jednym szczytem a drugim opisał swoją niemal niebiańską rozkosz, tak że kobitki mu na razie nie potrzeba.

Cyngiel pisze:

- "Przedstawił się jako ofiara, próbował wzruszyć, może nie tyle komisje, ale opinię publiczną, bo ta transmisja miała bardzo dużą oglądalność" -

I tu sie zgadzam, Gleb POjechał jak kapusta Boni czy lodziara Beatka.
Tyle tylko, że oni łez nie żałowali.
Ale i tak co poniektóre babki lesne zaczadzone Donkiem pewnikiem zachlipały przed ekranem.
I dołożyć do tego jeszcze to "umiłoweanie" Polski przez Zbycha i tę jego troskę o kraj i nas wyborców, to faktycznie beczka na łzy nie styknie.

Czuchnowski jednak to twardziel jest i on co najwyżej szczytuje i trzyma go ten stan dalej, bo najbardziej zachwycił go Chlebowski walący w CBA i Kamińskiego.

- " Natomiast bardzo dobrze skonstruowana była część, w której zaatakował Kamińskiego i rząd PiS za projekt ustawy hazardowej przygotowywany w latach 2006 i 2007" -

"Najważniejsze w wystąpieniu Chlebowskiego było oskarżenie Kamińskiego, że ujawnione stenogramy z podsłuchów są zmanipulowane, ale nie dał na razie na to żadnych dowodów" -

http://wyborcza.pl/1,75968,7480249,Swietna_forma_Chlebowskiego.html

Zbychu zapomniał o jednym.
Nie uderzył w znienawidzony przez michnikoidów Instytut Pamieci Narodowej.
Wtedy cyngle z Czerskiej żarli by Zbychowi z łapki.

Cyngiel Kublik uderza w publiczną tv i pisze : "Ziobro w układzie z Rywinem".

http://wyborcza.pl/1,86116,7478927,Ziobro_w_ukladzie_z_Rywinem.html

Kublik, a nie trzeba było dać te 17 milionów i mieć telewizję .
Na co zdało się to zatopienie Millera?
Trzeba było dobić interes z Leszkiem jak to się mówi krakowskim targiemtak, żeby i "boski"Olek nie czuł się porzucony i zdradzony.
Michnik przewalił sprawę i tak to wygląda, zrzucił winę na SLD, chociaz sam był ututłany w bagnie po uszy.

Mielibyście swoją telewizję, nie darlibyście "łacha" z tv Trwam i nie musieli słuchać lodziarza Zbychna aby wpadać w ekstazę.